Najnowsze artykuły
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
- ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marta Pustuł
1
5,2/10
Pisze książki: literatura piękna
Marta Pustuł – urodzona 09.11.1990 roku w Częstochowie. Swoją przygodę z literaturą rozpoczęła od najmłodszych lat. Pisała wiersze, opowiadania, reportaże, z sukcesami brała udział w konkursach literackich. „Blue Drink” napisała w wieku 19 lat, będąc studentką politechniki. Nie sądziła, że dwutygodniowy wyjazd na wakacje zaowocuje dziełem literackim.
5,2/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
26 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraTen autor należy do naszej społeczności, ma 7 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Co czyta Marta Pustuł
Ta autorka należy do naszej społecznościZobacz profil autorki
Najnowsze opinie o książkach autora
Blue drink Marta Pustuł
5,2
Blue Drink” jest debiutem. I jako debiut należy też ją oceniać. Inaczej przecież ocena się książki kogoś, kogo nazwisko jest dobrze znane, inaczej kogoś, kto dopiero swoją przygodę z pisaniem zaczyna. W przypadku „Blue Drink” z pewnością mało kto słyszał zarówno o książce jak i autorce. We wstępie przybliżę wam więc krótko postać Pani Marty, a o powieści opowiem w następnej kolejności.
Marta Pustuł to dwudziestoczteroletnia mieszkanka Częstochowy. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła już w najmłodszych latach, kiedy to pisywała głównie wiersze, opowiadania oraz reportaże. Odnosiła sukcesy w wielu konkursach literackich. Książkę „Blue Drink” napisała w wieku dziewiętnastu lat, po powrocie z wakacji w Tunezji. Jak sama mówi, książka jest zapisem jej wspomnień z wakacji, to opis prawdziwych wydarzeń, nawet imiona bohaterów nie zostały zmienione. Powstała w kilka dni, podczas „przypływu” weny twórczej.
Przechodząc do książki, po lekturze „Blue Drink” mam mieszane uczucia. Książka nie jest najgorsza i nie chcę jej krytykować, ale daleko jej do literatury znanych i lubianych światowej sławy twórców. Należy jednak spojrzeć na to przez pryzmat debiutu. Warsztat autorki nie jest jeszcze wyćwiczony, dlatego nie należy wytykać tego jako błędu, choć nie powiem, wpływa to na całościowy odbiór utworu.
„Blue Drink” jest powieścią o nastolatkach, które postanowiły zaszaleć i spontanicznie zakupiły bilety na wczasy w Tunezji. Hammamet, do którego się udają, okazuje się miastem tętniącym życiem oraz rozrywką, jednak poza tym, zbyt wiele o Tunezji z książki się nie dowiemy. Jeśli więc zamierzacie sięgnąć po tę książkę w tym celu, zabierzcie się raczej za przewodnik. Książka w większej mierze to po prostu opis wczasów. Plażowania, posiłków, wieczornych dyskotek oraz mieszkańców hotelu. Akcja rozkręca się dość powoli. Szczerze mówiąc pierwsze 100 stron było w pewnym stopniu drogą przez męki, wszystko było po prostu suche i pozbawione głębi. Z drugiej jednak strony, kiedy „starzy” animatorzy odchodzą z pracy i główne bohaterki zaczynają się z nimi przyjaźnić, książka zaczyna wciągać i następne 200 stron mija znacznie szybciej. Na dodatek dzięki temu wydarzeniu czytelnik dowiaduje się co nieco o arabskiej kulturze i zwyczajach, a przede wszystkim pozycjach arabskich kobiet i mężczyzn w codziennym życiu, co może zaszokować niejednego odbiorcę.
To, co mi osobiście najbardziej podobało się w utworze, to to, że autorka rozprawia o stereotypach. Ukazuje, w wielu przypadkach, karygodne zachowania Polaków w stosunku do Arabów, które zwykle opierają się o bezpodstawne uprzedzenia. I gdyby nie była to w stu procentach powieść oparta na faktach, to można by pomyśleć, że pani Pustuł specjalnie wyjaskrawia i wyolbrzymia niektóre sytuacje, gdyż naprawdę mogą wywołać wzburzenie u czytelników.
Sięgając po powieść, należy pamiętać też o tym, że jest to powieść dla młodzieży i zaczynając czytać z pewnością uderzy nas specyficzny język autorki. Jak sama mówi, jest to zabieg celowy. Zdania są krótkie, z pewnością nie wielokrotnie złożone, co ma wpływać na dynamiczny przebieg fabuły. W związku z tym autorka stroni niestety od statycznych opisów, czego właściwie podczas lektury było mi brak, bo skoro w pewnym stopniu książka jest opisem Tunezji oraz jej kultury, to czytelnik chciałby się jednak w nią zgłębić. Z pewnością, przynajmniej dla mnie, jest to wada utworu.
Poza tym książka jest interesująca. Akcja dynamiczna, nie ma w niej przestojów, a przeciez to czytelnicy lubią najbardziej. Jest konkretna i z pewnością jako książka dla młodzieży jest książką dobrą. Jeśli ktoś chciałby choć na chwilę oderwać się od codzienności, to z pewnością powinien po nią sięgnąć, gdyż jest to dobra lektura na wakacje. Jeśli jednak lubicie literaturę z wysokiej półki, polecam wam wybrać jednak coś innego.
(recenzja pochodzi z bloga informator-czytelniczy.blogspot.com)
Blue drink Marta Pustuł
5,2
Cóż...TAK! NARESZCIE SKOŃCZYŁAM!
Po pierwsze.
Źle zrobiłam, że wypożyczyłam książkę o wakacjach w Tunezji na święta. Zdecydowanie to był zły wybór. Zazdrościłam ciepłych temperatur, ciepłej wody i gorącego słońca...Ale opisy Tunezji, tamtejszej ludności były ciekawe. Niestety to jedyny plus ''Blue Drink''.
Po drugie.
Bohaterki strasznie mnie irytowały, ponieważ ja jakbym miała jechać na takie wakacje nic tylko bym jeździła- na wielbłądach i zwiedzała! A one nic tylko kurs- hotel-plaża i tak w kółko. Albo jak pojechały na tę dyskotekę z Willy'm i Zazou do miasta. Najpierw wielkie podekscytowanie, a potem robią w portki czy ich nie porwą.
Po trzecie.
Było zdecydowanie nudno. Bohaterki miały wkoło ten sam kurs. Było wiele ''śmiesznych'' sytuacji, które w ogóle mnie nie śmieszyły. Tylko przy niektórych się lekko uśmiechnęłam. Losy animatorów z hotelu na dobrą sprawę mnie nie obchodziły, a dużo o tym pisano.
Po czwarte.
''[...]Posługuje się przy tym pięknym językiem...''-cytat z okładki.
No cóż, czytałam wiele książek, w których nie było żadnych, ale to żadnych przekleństw, a tutaj było ich całkiem sporo.Choć nie powiem, miło mi będzie wyzywać kogoś w innym języku, a on nie będzie wiedział o co mi chodzi :P
Nie polecam