Nowy numer magazynu „Książki” już jutro!
Powiało wiosną: wkrótce możemy spodziewać się świeżych, ciekawych i zaskakujących nowości wydawniczych. Ich zapowiedzi z barwnymi komentarzami znajdziemy w najnowszym numerze „Książek. Magazynu do czytania”, który pojawi się w sprzedaży już jutro.
Na start dostajemy ciekawą zapowiedź: w marcu w księgarniach pojawi się zbiór esejów Joan Didion Rok magicznego myślenia. W książce tej autorka opisuje swoją żałobę po zmarłym mężu jako rodzaj przejściowej choroby psychicznej. Pisarka, ciesząca się na rynkach anglojęzycznych tak wielkim uznaniem jak Susan Sontag (autor poświęconego jej artykułu, Juliusz Kurkiewicz nazywa ją wręcz jej „siostrą”), w Polsce pozostaje niemal kompletnie nieznana. Kurkiewicz dokonuje prezentacji obu amerykańskich pisarek poprzez zestawienie ich podobieństw – zaczyna tak:
Urodzone w pierwszej połowie lat 30. były niemal równolatkami. Zyskały opinię czołowych amerykańskich eseistek, intelektualistek, zaangażowanych komentatorek przemian. Pisały doceniane, choć nie wybitne powieści. Najdramatyczniejsze wydarzenia ich życia (choroba nowotworowa Sontag, śmierć męża i córki Didion) stały się punktem wyjścia ich słynnych książek. Wreszcie – ich wizerunki stały się niemal ikonami. Jeszcze rok temu 81-letnia Didion wystąpiła w wielkich okularach przeciwsłonecznych w sesji reklamowej dla francuskiego domu mody Céline.
Dalej – jest zapowiedź ciekawa dla wszystkich miłośników literatury non-fiction. 31 marca ukaże się na polskim rynku książka Martina Caparrósy Głód, do której przylgnęło określenie „reportaż totalny”. Caparrós w porywający sposób przedstawia historię zmagań człowieka z głodem na przestrzeni wieków i udowadnia, że to właśnie głód był jednym z, a może nawet najważniejszym czynnikiem, kształtującym naszą cywilizację. W tekście „Udław się!” redaktor Paweł Goźliński zarysowuje historię powstania reportażu i sylwetkę jej autora, argentyńskiego dziennikarza.
Dostajemy również szansę przeniknięcia tajemnicy włoskiej pisarki, Eleny Ferrante. Ostatnio zrobiło się o niej głośno za sprawą cyklu jej neapolitańskich powieści Genialna przyjaciółka. Porównuje się ją często do Karla Ove Knausgårda, ponieważ pisze w równie prosty sposób, opowiadając – wiele na to wskazuje – o swoim życiu osobistym i pisarskim. Również ona potrafi utrzymać uwagę czytelnika przez kilka obszernych tomów. W odróżnieniu jednak od kolegi po fachu Ferrante występuje pod pseudonimem, a swoją prawdziwą tożsamość ukrywa. Juliusz Kurkiewicz podejmuje wyzwanie jej wytropienia w tekście „Wiemy, kim jest Ferrante”.
Ciekawa jest również rozmowa Jarosława Mikołajewskiego z Andreą Camillerim, twórcą postaci komisarza Montalbano. Jej tematami są m.in. jego nowa, niedługo ukazująca się w Polsce książka Wiek wątpliwości, współczesna Europa, jaskra i włoska bielizna.
Ja bardzo lubię być Europejczykiem. To znaczy zamawiam garnitur u europejskiego krawca i pamiętam, że najlepiej leży na europejskiej, zwłaszcza włoskiej, bieliźnie.
Porywający jest też tekst Janusza Rudnickiego „Zocha strzela focha” o książce Stryjeńska. Diabli nadali!
Zdolna bestia z tej Angeliki Kuźniak, nie powiem. Wąsa bym miał, to bym go podkręcił z ukontentowaniem, ale nie mam. Więc ona, ta Kuźniak, biografię Zofii Stryjeńskiej podaje nam jak wytrawny kelner, nie nadskakuje z prawa i lewa, nie czaruje, nie wdzięczy się, nie kokietuje stylem w sosie własnym. Fakty serwuje tak, że nie wiadomo, kiedy i skąd one na stole. A fakty te jak krwiste steki, najczęściej smażone na łzach własnych. Tak, biografia Stryjeńskiej to instrument samogrający, dlatego narratorka wybrała optymalne wyjście, działać mianowicie w ukryciu, w czapce niewidce.
A to dopiero początek wywodu Rudnickiego o autorce, jej reportażu i jego bohaterce, Zofii Stryjeńskiej.
Na końcu znajdziemy dwa smaczki: wywiad z Johnem Irvingiem à propos jego najnowszej książki Aleja tajemnic zatytułowany „Muszę znać ostatnie zdanie” i fragment nowej książki Filipa Springera Księga zachwytów.
Poza tym jak zwykle: recenzje książek, zapowiedzi wydawnicze z kraju i ze świata oraz wiele ciekawostek z rynku książki.
Nowego numeru „Książek. Magazynu do czytania” szukajcie od jutra w kioskach. Polecamy!
komentarze [26]
Ilekroć widzę w salonie prasowym ten magazyn, zastanawiam się czy ktokolwiek go kupuje ;) Z tego co widzę w komentarzach, jest trochę tych osób...i bardzo dobrze :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJuż posiadam i zabieram się za lekturę. Zacznę od artykułu "Wiemy, kim jest Elena Ferrante" , bo jestem świeżo po lekturze "Historii nowego nazwiska". Ja po zajrzeniu do każdego numeru tego czasopisma muszę walczyć z ogromną pokusą odwiedzenia księgarni w wiadomym celu...I wiadomo jak się to zazwyczaj kończy...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ten magazyn robi się coraz lepszy.
Po przeczytaniu każdego numeru nabieram takiego apetytu na nowe książki, że najchętniej udałabym się na bezludną wyspę z kufrem pełnym nowych tytułów:).
Z tego właśnie powodu profilaktycznie go nie czytam ;)
Mało to mam książek na liście do przeczytania?
Popieram Zubę.
Następne medium reklamowe. Wystarczy mi to co mnie otacza na każdym kroku. Nie zamierzam jeszcze za to płacić. Niestety, nasza rzeczywistośc jest taka jaką każdy widzi i z wiatrakami walczył nie będę (ktoś musi kupić, aby zarobić mógł ktoś), ale ja po prostu tego nie będę finansował. I już.
Ja z innych powodów nie czytam. Mniej więcej z takich samych nie oglądam stron internetowych z ciastami, kolorowymi butami i wakacjami w Nowej Zelandii. Trochę zlitowania mam nad sobą, nie będę się katować.
A poza tym: nie samym słowem żyje człowiek.
@Jabuilo, chyba się nie zrozumieliśmy. Nie czytam tego magazynu dla reklam, tylko ze względu na teksty - jest tam sporo ciekawych artykułów, wywiadów, są błyskotliwe felietony, erudycyjne eseje. To one przede wszystkim zachęcają do sięgnięcia po nowe (i czasem stare) tytuły.
Reklamy, rzecz jasna, są także, bo inaczej takie pismo by się nie utrzymało.
Ale Drogi@Jabuilo :)
dla ekonomi jest lepiej jak pieniążek krąży na rynku a nie leży w Twoim portfeliku. Uwolnij pieniążek! Wesprzyj Polską ekonomię :P !
Jabuillo, pamiętaj, że uwolnić pieniążek możesz też w moim kierunku ;)
Sama mam problem z uwalnianiem pieniążków ;) i na pewno jest o tym jakaś mądra książka :)
Ja właśnie nabyłem, pieniążek uwolniłem... odwlekam teraz rozkosz rozpoczęcia czytania, rzecz odwlekana jest przecie bardziej pożądana...
Oczywiście jest sporo reklam, ale te reklamy pełnią też rolę informacyjną: czasami dowiaduję się z nich o interesujących książkach wartych przeczytania, i uwolnienia kolejnego pieniążka....
Przyznaję , że ta gazetka to dobrze uwolnione pieniążki, po przeczytaniu jednego artykułu już z niecierpliwością czekam na książkę Martina Caparrosa "Głód". Nie będzie to lektura miła ale powinna być obowiązkowa. Zuba nie martw się podzielę się z Tobą :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
O tempora, o mores!!!
Załamałem się!
Naprawdę nikt z Was, drodzy iterluktorzy nie czai bazy?
CAŁA ta gazeta jest jedną wielką reklamą!
WSZYSTKIE teksty, układ pozycji oraz proponowane tytuły czy zagadnienia mają Was ukierunkować na zakup prezentowanych pozycji!
Za to właśnie zapłaciły wydawnictwa, za to autorzy tekstów wzięli pieniążki!
Po to są wywiady i felietony aby na...
Jabuilo - chyba tak nie do końca jest jak piszesz, właśnie sobie jeden artykuł przeczytałam a inne przejrzałam. To nie jest złe wydawnictwo Ty choć jeden numer czytałeś? Bo wiesz jeżeli oceniasz tylko po okładce to.... ja Cię bardzo lubię ale to chyba dość powierzchowne potraktowanie tego wydawnictwa. Jak chcesz to Ci mój numer pożyczę co byś se obejrzał a potem jak nie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Wyszło, że albo sępię albo żebrzę, grunt to się w dobrym świetle w internecie pokazać...
Muszę przyznać, że w przypadku "Książek" element kryptoreklamy jest na takim wysokim poziomie, że wcale mi nie przeszkadza świadomość, że wydawnictwo zapłaciło magazynowi (i autorowi) za promocję. Poziom ten jest o wiele wyższy niż w różnych innych czasopismach (np. w Twoim Stylu czy...
@Miete skarbeńku :)
Nie oceniam merytorycznego poziomu, może być nawet najwyższy w tym kraju. Nie namawiam do odwrócenia się od magazynu tak jak ja to robię. Piszę o mechanizmach powstawania takich wydawnictw i po prostu nie chcę, aby na mnie wpływały. Sam wybiorę, na co mam upłynnić walory :) Jeżeli mnie namówią na zakup czegokolwiek, nie będę miał pewności, że jest jakaś...
"To co świstak zawinie w sreberko (pomimo lśniącego opakowania) wcale nie musi być czekoladą :)))))"- Świetnie powiedziane! Popłakałam sikę ze śmiechu, OK za to Ci odpuszczam i już nie namawiam chociaż moim zdaniem trochę tej czekoladki tam jednak jest:P
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mam wrażenie, że my doskonale wiemy, że to jest ładne sreberko.
I jeszcze śmiem twierdzić, że jest to stosunkowo nieszkodliwe sreberko. Co innego taki "AutoŚwiat", zupełnie inne ryzyko wyrzucenia pieniędzy w błoto.
@Zuba
Masz rację. Wszystko jest kwestią skali :))))
Dlatego powiedzenie: "Jesteś wielki", nie zawsze jest komplementem :)))))
Jabuilo na pewno ma trochę racji, ale ten magzyn nie jest taki zły. Dobrze wspominam numery 3/2014 i 4/2014, a szczególnie artykuł na temat Tomasza Manna. To faktycznie była ciekawa lektura. Parę interesujących książek odkryłam, z wywiadów z autorami dowiedziałam się ciekawych rzeczy, więc nawet jeśli to medium o charakterze marketingowym to mimo wszystko zawartość nie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJabuilo na pewno ma trochę racji, ale ten magzyn nie jest taki zły. Dobrze wspominam numery 3/2014 i 4/2014, a szczególnie artykuł na temat Tomasza Manna. To faktycznie była ciekawa lektura. Parę interesujących książek odkryłam, z wywiadów z autorami dowiedziałam się ciekawych rzeczy, więc nawet jeśli to medium o charakterze marketingowym to mimo wszystko zawartość nie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTaka piękna rozmowa (przy zachowaniu odmiennych poglądów), że wszystkich poparłem ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
A ja poparłem Aurlanda :)))))))))))))
Ale tylko na jedną nogę, bo na drugą nie starczyło podpieraczka :))))))))))))))
Się poprawię.
W przyszłości :)
Ja też popieram jedną ręką wszystkich, którzy się wypowiedzieli :-)
ponieważ prawdopodobnie każdy ma trochę racji.
Przeczytałam jeden numer magazynu i wyszło średnio:
zawierał bardzo ciekawy artkuł o powieści "Rękopis znaleziony w Saragossie". Artykuł oceniam wysoko, ponieważ wyjaśnił mi wiele spraw z samej fabuły książki jak i jej genezy.
Jeżeli chodzi o reklamę książek...
Jest tyle spraw
Gdzie musiałbym być,
Że nie mam czasu
Na to żeby żyć.