Letni flirt z opowiadaniami
Zaprzyjaźnionych czytelników mogę podzielić na dwie grupy: tych, którzy latem decydują się głównie na jak najgrubsze tomy, z dawien dawna odłożone na czas kanikuł, na długie, pełne światła dni, oraz tych, którzy za najlepszą wakacyjną lekturę uważają opowiadania.
Wiadomo, że nie jest to podział kategoryczny, poza granice którego bliscy czytający nie wychodzą – wychodzą, a jakże, a nawet ochoczo przechadzają się pomiędzy – ale mimo wszystko funkcjonują takie przyzwyczajenia, gorętsze preferencje, które nadają ich literackim wędrówkom kierunek w letnie miesiące.
„Opowiadanie to coś dostrzeżonego kątem oka, co bezpowrotnie minęło” – tak definiował je współczesny mistrz krótkiej prozy, amerykański pisarz Raymond Carver. Opowiadanie to migawka, chwila, która, nim się spostrzegliśmy, cyknęła i znikła. Lecz zdążyliśmy ją jeszcze, w biegu, na granicy świadomości i śnienia, zarejestrować. I pozostał po niej powidok, z którym jeszcze długo nie możemy się uporać. Opowiadanie to lato, lato to opowiadanie.
Co wcale nie oznacza, że słoneczne: o opowiadaniach Carvera wiele można powiedzieć, ale akurat nie to. Zasępione, ostre, paraliżujące – tak, słoneczne – nie. Przeto zwłaszcza teraz, gdy świat tak gorliwie stara się rekompensować to, co zabiera Carver – pożegnajcie wiarę i optymizm – warto sięgnąć po któryś z jego zbiorów. Po Słonia, a już zwłaszcza po jego Katedrę.
Kolejnym maestrem krótkiej formy, który swoimi historiami napina czytelnicze nerwy jak postronki, jest kanadyjska pisarka, Alice Munro. „Chcę, by opowiadanie żyło, to znaczy, by na swój sposób wciąż się toczyło lub by gdzieś zaczynało się ciągle od nowa”, powiedziała kiedyś w wywiadzie. To marzenie spełnia się – jestem skłonna uwierzyć, że co chwilę ktoś gdzieś zaczyna czytać jej Zbyt wiele szczęścia czy Uciekinierkę. I tak jak o lecie, tak i o jej opowiadaniach marzy się, by były bez końca.
Koniec, i to szybki, mają za to opowiadania Etgara Kereta. Kto wie, czy to właśnie nie jego fantasmagoryczne historie najlepiej nie wpisują się w letnie klimaty – choćby kontrastową tematyką (śmierć, wojna, fatalizm codzienności), choćby poczuciem humoru – mimo wszystko, choćby kuszącym – tak latem, jak i o każdej innej porze roku – oniryzmem. Opowiadanie to „stwarzanie czegoś z tego, co jest. Tak, czegoś z tego, co jest. Bo coś z niczego, to jest wtedy, kiedy całkowicie coś wymyślamy. To niewiele warte i też nie taka znowu sztuka. Ale coś z tego, co jest, to wtedy, kiedy odkrywasz coś, co przez cały czas w tobie istniało, odkrywasz to w trakcie stawania się, które nigdy dotąd się nie stało” – to fragment zaczerpnięty z jego świeżo wydanej książki, Nagle pukanie do drzwi.
Komu klasyka na myśli, temu Antoni Czechow i Michaił Bułhakow. Komu śnią się cudze sny, temu Julio Cortázar. Komu wiecznie mało, ten więcej zawsze znajdzie.
Czytacie opowiadania? Czyje ostatnio? Co polecacie?
komentarze [17]
Właśnie zaczynam Opowiadania i już jestem oczarowana; Gogol ma przyjemny styl pisania.
Jeśli chodzi o zbiory nowel, to pod ręką mam też Dekameron - tego z pewnością nie trzeba przedstawiać;)
Uwielbiam krótkie formy nie tylko latem. Moją faworytką jest od dawna Alice Munro. Bardzo lubię też opowiadania Trumana Capote i Eileen Chang.
Od dłuższego czasu zamierzam zabrać się za Kereta, ale zawsze jest coś pilniejszego do przeczytania;-) Po przymusowej przerwie od czytania to będzie jedna z pierwszych książek na liście:-)
Z całą odpowiedzialnością mogę polecić zbiór opowiadań czeskiego prozaika Jana Balabana - "Wakacje. Możliwe, że odchodzimy" (są to w zasadzie dwa zbiory w jednej publikacji).
"Opowiadania Balabana, wnikliwego obserwatora, przesycone są pytaniami natury egzystencjalnej, co jak na pisarza rodem z Czech może się wydawać sprawą nieco zaskakującą. Konia z rzędem temu, kto po...
Opowiadania Alice Mundro "Zbyt wiele szczęścia". Bardzo polecam!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Z opowiadań z czystym sumieniem mogę polecić
Sonia, która za dużo chciała.Wybór opowiadań Janusza Głowackiego. Większość opowiadań była publikowana wcześniej, ten zbiór został powiększony o tytułowe opowiadania.
Warto jak zawsze czytać Topora i jego sztandarowe
Cztery róże dla Lucienne
Aktualnie nadrabiam opowiadania Trumana Capote 'Te ściany są zimne i inne opowiadania'- intrygujące,tajemnicze,ale odbiegające nieco od sentymentalizmu,polecam!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jeśli ktoś czyta Kereta, to trudno sobie wyobrazić żeby nie zaczytywał się w prozie Brzostowskiego.
Zemsta kobiet
Podpalę wasze serca!
Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję
Cóż mógłby polecić fan Murakamiego? Wszystkie boże dzieci tańczą , Ślepa wierzba i śpiąca kobieta czy The Elephant Vanishes Coś wspaniałego!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUwielbiam opowiadania Schmitta, chociaż zbyt często bohaterowie umierają tam w kulminacyjnych momentach. Gorąco polecam moje niedawne odkrycie, a mianowicie Szczeniaki ; opowiadania Siedleckiej naprawdę zapadają w pamięć. No i właśnie przeczytałam "Sierpień" ze "Sklepów cynamonowych", z kartek aż bucha duszna, powolna atmosfera lata...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Polecam gorąco:
Sekrety Króla Ognia
Najbardziej podobało mi się opowiadanie, w którym pojawia się Maria Skłodowska Curie :)