Spotkania autorskie to olbrzymia dawka pozytywnych relacji. Rozmowa z Agnieszką Lingas-Łoniewską

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
14.02.2022

„To miłość jest siłą, dzięki której moi bohaterowie pokonują demony przeszłości”, mówi Agnieszka Lingas-Łoniewska. Jej książki stanowią doskonałe potwierdzenie tych słów. Nie inaczej jest w najnowszej powieści „Śniadanie z Arsenem”, w której powraca przystojny włoski złodziej biżuterii i wprowadza sporo zamieszania w spokojnej Gołdapi. Premiera ostatniej części trylogii „Kolacja z Tiffany’m”, stała się dla nas pretekstem, aby porozmawiać o przyjemnościach związanych z pisaniem książek, inspiracjach, sztuce tworzenia wielowymiarowych postaci, a także kalabryjskiej mafii.

Spotkania autorskie to olbrzymia dawka pozytywnych relacji. Rozmowa z Agnieszką Lingas-Łoniewską

[Od wydawcy] Przygotujcie się na chwilę śmiechu, dreszcz napięcia i wiele wzruszeń. Dilerka Emocji powraca z kolejną komedią romantyczną, która podbije Wasze serca. On jest sprytnym złodziejem, którego urokowi trudno się oprzeć. Ona wie, że jego powrót oznacza same kłopoty. Lina to nieco roztrzepana, pełna ciepła dziewczyna, która każdego dnia próbuje okiełznać chaos wkradający się w jej życie. Niechętnie przyznaje, że wciąż nosi w sercu ślad namiętnej miłości, po której zostało jej więcej niż wyłącznie wspomnienia… Chris to sprytny złodziej, dla którego od honoru ważniejsza jest tylko rodzina. Zadziorny chłopak zupełnie nie pasuje do sielskiego, spokojnego miasteczka. Skoro już się tu zjawił, musi mieć ważną misję do wypełnienia. Nie spodziewa się, że w zostawionej przed laty Gołdapi czeka na niego więcej niż jedno poważne wyzwanie. Co się stanie, kiedy jej największa tajemnica ujrzy światło dzienne? Czy ich ogniste charaktery da się pogodzić, a stracona miłość będzie miała szansę rozkwitnąć na nowo?

Barbara Dorosz: Dobrnęliśmy do trzeciego tomu, który zamyka ciepło przyjęty przez czytelników cykl. Co podczas pisania sprawiło Pani najwięcej przyjemności? Kreowanie postaci, budowanie relacji między nimi czy wymyślanie dowcipnych dialogów i wydarzeń, których nie brakowało w całej serii? A może było to zupełnie coś innego?

Agnieszka Lingas-Łoniewska: Chyba każdy element tworzenia fabuły sprawiał mi prawdziwą przyjemność. Zabawne wpadki Natalii, złośliwości Elizy czy lapsusy słowne Liny niejednokrotnie wprawiały mnie w dobry nastrój. Często ukazywałam z przymrużeniem oka motywy powiązane z mafią kalabryjską, żeby powieść nabrała nieco innej odsłony. Z sentymentem opisałam w powieści miejsca szczególnie mi bliskie. No i oczywiście tworzenie niepowtarzalnego klimatu całej serii – raz komediowego i romantycznego, a innym razem zmierzającego w kierunku akcji sensacyjnej. To wszystko sprawiło mi ogromną radość i przyjemność z pisania, a jednocześnie było również niezłym wyzwaniem.

Skąd w ogóle pomysł, żeby wpleść w powieść wątek mafii kalabryjskiej?

Ten pomysł pojawił się już podczas pisania pierwszego tomu. Oglądałam wówczas pewien ciekawy dokument poświęcony tej organizacji przestępczej. Wielokrotnie zwracano uwagę na wartości jakie pielęgnuje włoska familia, mianowicie w ’Ndranghecie najważniejsze są więzy krwi i rodzina. Te wartości idealnie pasowały do moich bohaterów i tym sposobem zakiełkowała myśl o nowym wątku. Potem przeczytałam książkę „Kulisy ’Ndranghety. Profil najgroźniejszej mafii na świecie” Arcangelo Badolatiego i już wiedziałam, że zaserwowanie czytelnikom fabuły z włoską mafią w tle było doskonałym wyborem.

Przejdźmy do głównego bohatera tomu, Chrisa, który wywodzi się z włoskiej familii. Jest oddany rodzinie i sprawom biznesowym. Za punkt honoru postawił sobie ukaranie tych, którzy zabili Mariję, jego przybraną matkę. Czy zasady, jakimi kieruje się w życiu, są jednocześnie wartościami familii, z którą łączą go więzy krwi?

Zgadza się, dokładnie to starałam się pokazać. Dosyć szczegółowo opisałam czym kieruje się ’Ndrangheta, czyli mafia kalabryjska. Wiem, że „Śniadanie z Arsenem” to komedia romantyczna, ale chciałam, by postać Chrisa była jak najrzetelniej przedstawiona i aby jego wartości i prawdy, które wyznawał, były zrozumiałe i wyjaśniały jego postępowanie. Bo przecież właśnie to, kim jest, skąd się wywodzi i co reprezentuje bohater, jednocześnie determinowało jego czyny, myśli i zachowania. Kiedy piszę książkę, dbam, aby bohater był autentyczny i nieprzerysowany. Mam nadzieję, że udało mi się to przy kreowaniu Chrisa.

Zamienił ze mną kilka słów i odjechał w nieznane. Zawsze tak było, pojawiał się i znikał, nie mówiąc zbyt wiele, a właściwie nic. Dlatego podjęłam takie decyzje, jakie podjęłam… Nigdy nie wiedziałam, co siedzi w jego głowie, jakie ma intencje i czy… kocha mnie tak jak ja jego. Bo go kochałam. Szaloną pierwszą miłością. I nic się od tamtej pory nie zmieniło.

Agnieszka Lingas-Łoniewska, „Śniadanie z Arsenem”

Śledząc poczynania Chrisa, mam wrażenie, że konstruując tę postać, nadała jej Pani dwie odsłony, dwie twarze. Jaki jest Chris, przyszły capobastone kalabryjskiej mafii, a jaki jest Krzyś, ukochany Liny?

Mój bohater jest człowiekiem pełnym sprzeczności, miota się pomiędzy obowiązkiem wobec familii, a miłością swojego życia. Z jednej strony, jako członek mafii jest bezwzględny i stanowczy, z drugiej, kiedy jest w pobliżu Liny, bije od niego niezwykła wrażliwość i czułość. Czuje się pewnie w swojej skórze przyszłego capo, ale jednocześnie doskonale odnajduje się w całkiem nowej roli, która niespodziewanie spada na niego w oddalonej na północy Polski, Gołdapi. Tutaj oczywiście przemówiła moja romantyczna dusza, bo – nie oszukujmy się – taka miłość i takie poświęcenie, człowieka związanego z najgroźniejszą organizacją na świecie, możliwe jest raczej tylko w książkach lub filmach.

Po lekturze „Śniadania z Arsenem” odnoszę wrażenie, że nasz kalabryjczyk na co dzień zakłada maskę silnego i twardego mężczyzny, żeby coś ukryć…

No właśnie, to piętno, które go dotyka, sprawia, że zawsze musi być czujny, gotowy, niezawodny i pozbawiony uczuć. A przecież jest człowiekiem, mężczyzną, który zawsze za wszelką cenę chroni swoich braci, a pięć lat temu oddał swoje serce pewnej ślicznej Litwince. Ten dysonans sprawia, iż Chris-Krzysiek jest facetem pełnym sprzeczności, co stawia jego poziom atrakcyjności bardzo wysoko.

Zatrzymajmy się przy tej atrakcyjności. W wielu książkach lansuje Pani męski typ bohatera macho ze skomplikowanym charakterem i bogatą przeszłością. Czy taka kreacja daje Pani jako autorce więcej możliwości?

Rzeczywiście w moich powieściach można spotkać pewien archetyp bohatera, który jest bardzo lubiany przez moje czytelniczki. Często to mężczyzna z przeszłością, walczący z własnymi słabościami, do których oczywiście się nie przyznaje. To trochę taki przykład bohatera romantycznego – postaci tragicznej, często błądzącej i z bagażem życiowych doświadczeń. Kiedy napotyka na swej drodze tę właściwą kobietę, daje się porwać uczuciu i dzięki temu następuje oczyszczenie. To miłość jest siłą, dzięki której moi bohaterowie pokonują demony przeszłości. I tak naprawdę moje książki są o sile miłości i o sile kobiet, które moi skomplikowani faceci spotykają na swojej drodze. Naiwne? Może. Romantyczne? Na pewno!

Ta wizyta sporo mnie kosztowała. Nie sądziłem, że bliska obecność Liny, jej śliczna twarz, niewinne oczy, złość i strach malujące się na twarzy, zapach… że to wszystko wciąż będzie miało nade mną tak ogromną władzę. Przez te wszystkie lata kobiety mogły dla mnie nie istnieć. Owszem, miałem kilka przygodnych związków, ale to były tylko niewyraźne chwile zapomnienia, które znikały wraz z nastaniem świtu.

Agnieszka Lingas-Łoniewska, „Śniadanie z Arsenem”

A jak bardzo romantyczna jest Gołdap, w której toczy się akcja „Śniadania z Arsenem”? W czym tkwi magia tego miejsca, że poleca je Pani i chętnie do niego wraca?

Byłam tam dwa razy na spotkaniach autorskich. Za każdym razem zostałam cudownie ugoszczona i dzięki grupie czytelniczej Gołdapskie Babeczki, zwiedzałam te magiczne okolice. Siedząc na szczycie Pięknej Góry, w kawiarni obrotowej (w której to, w „Śniadaniu z Arsenem”, pracowała Lina),  postanowiłam, że właśnie w tym mieście będzie rozgrywać się akcja trzeciego tomu mojej serii o złodziejach biżuterii. To dzięki moim wycieczkom, w ostatniej części pojawiła się Gołdap, jezioro z bojami granicznymi, Piękna Góra, mosty w Stańczykach i tężnie. To piękny i magiczny zakątek naszego kraju, a ja lubię pisać o miejscach, które znam i które widziałam na własne oczy.

A skoro już jesteśmy przy spotkaniach z czytelnikami, proszę powiedzieć, jakie emocje wzbudzają w Pani takie wydarzenia. Czy wróciła Pani już do bezpośrednich spotkań?

Spotkania autorskie są dla mnie źródłem niesamowitej energii, to olbrzymia dawka adrenaliny i pozytywnych relacji. Żadne spotkanie online nie da takich emocji, jak rozmowa z czytelnikami twarzą w twarz. Na szczęście już wracamy do spotkań „na żywo”, lecz nie jest ich tak dużo, jak przed rokiem 2020, kiedy dla nas wszystkich zmienił się świat. Były lata, kiedy miałam po 80 spotkań autorskich rocznie, a należy zaznaczyć, że jeżdżę jedynie na zaproszenia z bibliotek. To też jest wyraz tego, jak bardzo moje książki są popularne wśród czytelników, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Teraz tych wieczorków autorskich w tradycyjnym tego słowa znaczeniu jest mniej, jednak kalendarz na rok 2022 cały czas się zapełnia, co daje nadzieję na powrót do normalności. I to także jest dla mnie wielka radość.

Czy jako pisarka patrzy Pani jakoś inaczej na świat? Kataloguje miejsca, ludzi i spostrzeżenia, żeby potem wykorzystać je w swoich książkach jako inspiracje?

Kiedyś powiedziałam, że pisarz to taka gąbka, która nasiąka otaczającym ją światem, ludźmi, emocjami i słowami. A potem wyciska z tego całkiem nową historię. I ja tak to właśnie postrzegam. Jestem uważną obserwatorką, która w każdej chwili może dostrzec coś, co sprawi, iż do głowy wpadnie zupełnie nowy pomysł.

Wokół Pani twórczości zawiązało się pokaźne grono fanów. Sekta Agnes, bo tak brzmi nazwa tej grupy, to jednak coś więcej niż tylko miejsce do wymiany poglądów na temat Pani książek. Na czym dokładnie polega ta inicjatywa?

Jest to grupa fanowska, założona przeze mnie w 2014 roku. To takie zwariowane miejsce, gdzie moje czytelniczki i czytelnicy (bo panowie także są, wprawdzie w mniejszości, ale zaznaczają swoją obecność), mogą rozmawiać nie tylko o moich książkach, ale także o przeczytanych powieściach innych autorów, o obejrzanych filmach, o kłopotach, rozterkach, złych humorach czy radościach. To taki kącik dyskusyjny, gdzie można wygadać się na każdy temat. Siłą tej grupy jest to, że nie zdarzają się w niej żadne toksyczne sytuacje, nie ma tu miejsca na hejt. Dziewczyny z grupy niejednokrotnie się ze sobą zaprzyjaźniają i ta relacja przenosi się ze świata wirtualnego do realnego. I to mnie niesamowicie cieszy, bo gdyby nie moje książki i Sekta Agnes, to pewnie nie miałyby możliwości się poznać. Stworzyłam miejsce, które łączy ludzi i to jest piękne.

Tacy fani to skarb dla pisarza?

Zawsze powtarzam, że siłą pisarki czy pisarza są jego czytelnicy. Bo przecież dla nich piszemy, oni kupują nasze książki, a dzięki temu nadal możemy wykonywać swoją trudną, ale jednocześnie fascynującą profesję, która jednocześnie jest pasją. I to jest idealne połączenie.

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję i pozdrawiam wszystkie Czytelniczki i Czytelników.

Agnieszka Lingas-Łoniewska – wrocławska pisarka. Czytelnicy nazywają ją Dilerką Emocji. Autorka ponad czterdziestu bestsellerowych powieści, stanowiących elektryzujący miks gatunków: romansu, dramatu, sensacji i komedii. Kocha zwierzęta, ma cztery koty i psa. Od lat prowadzi autorską akcję „Karma zamiast Kwiatka” i na swoich spotkaniach autorskich zbiera dla zwierzaków karmę, którą przekazuje potem do wrocławskich fundacji. W 2016 roku zajęła II miejsce w plebiscycie „Kobieta Wpływowa”, prowadzonym przez „Gazetę Wrocławską”. Od 2017 roku jest członkinią Kapituły Literackiego Debiutu Roku. W wolnym czasie, kiedy nie pisze (a czasem się jej to zdarza!), kocha czytać i oglądać seriale kryminalne. Jej pasją jest także nordic walking i robótki ręczne. Do tej pory roku nakładem Wydawnictwa Słowne ukazało się jej trzynaście nowych powieści: „Randka z Hugo Bosym”, „Tylko raz w roku”, „Molly” oraz „Kastor”, „Polluks”, „Saturn”, „Mars”, „Revenge”, pięć tomów uwielbianej przez czytelniczki serii „Bezlitosna siła”, a także „Bez pożegnania”, kontynuacja jej debiutanckiej powieści „Bez przebaczenia”, komedie romantyczne „Kolacja z Tiffanym” i „Obiad z Bondem”, powieść obyczajowa „Gdyby miało nie być jutra” oraz nagrodzony przez serwis granice.pl thriller „Przyjdę, gdy zaśniesz”.

Przeczytaj fragment książki:

Śniadanie z Arsenem

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Śniadanie z Arsenem” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany.


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Deogracias  - awatar
Deogracias 16.02.2022 08:21
Czytelnik

Pamiętam wypowiedź tej Pani cyt: „Uprzejmie informuję, że każda osoba, która czyta moje książki pobierając je z nielegalnych plików z internetu, nie jest godna, aby mnie czytać. Zapraszam do opuszczenia moich fanpage, grup fanowskich, etc. Złodziejom dziękuję!!!”  Po ilości komentarzy w dyskusji widać jakiej klasy to literatura, a ja nawet gdyby mi płacono za przeczytanie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
iwonex  - awatar
iwonex 14.02.2022 18:25
Czytelniczka

Cudownie piszę prosto z humorem i przegazuje w delikatny sposób niektóre ważne kwestie które pomijany w naszym życiu . Zakochałam się w niej od pierwszej książki i czekam na więcej 😀 😍

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
BarbaraDorosz  - awatar
BarbaraDorosz 14.02.2022 12:01
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post