Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki TEQUILA Władca marionetek Katarzyna Babis, Łukasz Śmigiel
Ocena 6,2
TEQUILA Władca... Katarzyna Babis, Łu...

Na półkach:

Bardzo fajna kreska i ciekawy scenariusz. Trzeba chwilę przysiąść, by zrozumieć poszczególne elementy. Interesujący w odbiorze - różniący się od innych komiksów na wielu płaszczyznach... Z początku byłem zdziwiony, ale potem się zachwyciłem.

Polecam

Bardzo fajna kreska i ciekawy scenariusz. Trzeba chwilę przysiąść, by zrozumieć poszczególne elementy. Interesujący w odbiorze - różniący się od innych komiksów na wielu płaszczyznach... Z początku byłem zdziwiony, ale potem się zachwyciłem.

Polecam

Pokaż mimo to

Okładka książki Coś na Progu, nr 9 (Jedyny w Polsce magazyn Weird Fiction) Frank Herbert, Mark Hodder, Paweł Iwanina, Aneta Jadowska, Adriana Siess, Łukasz Śmigiel
Ocena 7,6
Coś na Progu, ... Frank Herbert, Mark...

Na półkach:

Definitywnie najlepszy numer, jaki do tej pory się ukazał. Karl Edward Wagner, Harry Houdini, kobiety-demony, Al Capone, American Psycho i miodne opowiadanie Franka Herberta.
Mocno polecam.

Definitywnie najlepszy numer, jaki do tej pory się ukazał. Karl Edward Wagner, Harry Houdini, kobiety-demony, Al Capone, American Psycho i miodne opowiadanie Franka Herberta.
Mocno polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla wszystkich, których chucią jest paranie się pisaniem. U tych, u których chuć mniejsza - wciąż pozycja insteresująca.

Dla wszystkich, których chucią jest paranie się pisaniem. U tych, u których chuć mniejsza - wciąż pozycja insteresująca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepsza biografia jaką czytałem

Najlepsza biografia jaką czytałem

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziewięć - dałbym i dziesięć, gdyby nie fakt, że napisana jest co najwyżej przeciętnie.

Dziewięć - dałbym i dziesięć, gdyby nie fakt, że napisana jest co najwyżej przeciętnie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Coś na Progu, nr 8  (Jedyny w Polsce magazyn Weird Fiction) Edgar Rice Burroughs, Paweł Iwanina
Ocena 6,9
Coś na Progu, ... Edgar Rice Burrough...

Na półkach:

Bardzo dobry numer - powieść jest świetna :)

Bardzo dobry numer - powieść jest świetna :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie podeszła mi ta książka, mimo ambicji i chęci - jestem co prawda czytelnikiem literatury pięknej, ale zupełnie obcy i anormalny jest dla mnie sposób narracji i opisywane wydarzenia, których logiczny ciąg nie ma żadnego uzasadnienia i nie prowadzi do niczego.

Marquez nadaje się co najwyżej na aforystę, który powinien podszkolić się w warsztacie.

Nie podeszła mi ta książka, mimo ambicji i chęci - jestem co prawda czytelnikiem literatury pięknej, ale zupełnie obcy i anormalny jest dla mnie sposób narracji i opisywane wydarzenia, których logiczny ciąg nie ma żadnego uzasadnienia i nie prowadzi do niczego.

Marquez nadaje się co najwyżej na aforystę, który powinien podszkolić się w warsztacie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzienniki Gombrowicza.

Poniedziałek
On.
Wtorek
On.
Środa
On.

Może i zabrzmi to dziwnie, zbyt pochwalnie, jakbym otaczał osobę jego nimbem, aurą, przesadną czcią, to jednak zwykła trawestacja początku tego trzytomowego, przez Felietonistów i Krytyków maści wszelkiej uznanego za najwyższe twórcze osiągnięcie, dzieła. I brnąłem przez to wcale dobre dzieło przez trzy dni, choć i tak czuję, że za mało mu poświęciłem.


Ciężko pisać o tym nietypowym zapisie wspomnień, na wskroś literackim, odżegnującym się od stylistyki diariusza, o poligonie marzyciela i laboratorium filozofa, tych stron kilka - czy kilkanaście, dziesiąt i setka przesiąknięte wizją anty-formy i wykreowania własnego ja. Autonomicznego, autorytatywnego, które objęłoby królowanie i nie chciało już abdykować. Wizja to jest na wskroś dramatyczna - skoro bowiem wiemy, że pisanie to wojna, jaką artysta toczy z czytelnikami o swoją własną wybitność, a że w temacie pisania zamyka się także kreowanie własnego, osobowościowego Ja, to i wojną tą będzie owa kreacja.

Na wpół artysta (bo nigdy tym mianem się nie określał), na wpół intelektualista (do miana którego chciał - mniej lub bardziej - pretendować, konfrontując się z szeregiem toczących ich bakcyli) prowadzi tę wojnę dwutorowo - obnażając płytkość literatów, którzy, nawet mimo autorskiego uznania, zostają przez niego wyrzuceni poza margines, jako antyosobowościowe i wtórne dusze, i literatury tendencyjnej, pisanej pod jarzmem obowiązującej ideologii oraz nieustannego dążenia do oryginalności - ale oryginalności świadomej, wielopłaszczyznowej, nie awangardowej i anarchizującej.

Wincyj pany: http://singlesipoflife.blogspot.com/2013/09/myslenie-zostawmy-koniom-bo-maja-duze-by.html

Dzienniki Gombrowicza.

Poniedziałek
On.
Wtorek
On.
Środa
On.

Może i zabrzmi to dziwnie, zbyt pochwalnie, jakbym otaczał osobę jego nimbem, aurą, przesadną czcią, to jednak zwykła trawestacja początku tego trzytomowego, przez Felietonistów i Krytyków maści wszelkiej uznanego za najwyższe twórcze osiągnięcie, dzieła. I brnąłem przez to wcale dobre dzieło przez trzy dni,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna, przejrzysta i jedyna w swoim rodzaju!

Świetna, przejrzysta i jedyna w swoim rodzaju!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytajcie - dobra!

Czytajcie - dobra!

Pokaż mimo to

Okładka książki Coś na Progu, nr 7 (Jedyny w Polsce magazyn Weird Fiction) Ambrose Bierce, Sylwia Błach, Jakub Ćwiek, Paweł Iwanina, Marcin Przybyłek, Łukasz Śmigiel, Rafał Szłapa, Herbert George Wells
Ocena 7,2
Coś na Progu, ... Ambrose Bierce, Syl...

Na półkach:

Nic dziwnego, że polecam - warto! :)

Nic dziwnego, że polecam - warto! :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziękuję, A.

Krótkie, pojedyncze zdania, każde z osobna piękne, przesycone obrazową treścią, chciałoby się powiedzieć: soczyste, ustawione razem, solidarnie w szereg opisu, wydaje się, że walczą między sobą o palmę perwszeństwa, ale łączą się ze sobą i tworzą wirtuozerską całość, niczym pierzeja z małych kamieniczek - mekka architektonicznej podniety.

Swoboda i ekwilibrystyczny wdzięk godzien łyżwiarza figurowego, z którym ciągle balansuje między egzystencjalno-pragmatycznymi przemyśleniami, wprowadzając mnie w stan refleksyjny, zapędzając mnie w melancholijne pułapki, a czasem każąc zamienić się w kontestatora, a tą satysfakcjonującą prozaicznością codzienności, ukazaną ulotnie, jak przez kliszę aparatu, jak w negatywie, przykryta warstwą patyny, w kolorystyce sepii, oddzielona jest od zakłamanego idealizmu i przypomina wszystko to, co łączy ją ze światem prawdziwym.

Renarque zza grobu zdaje sobie sprawę, że z linią fabularną sobie nie poradził.

Dziękuję, A.

Krótkie, pojedyncze zdania, każde z osobna piękne, przesycone obrazową treścią, chciałoby się powiedzieć: soczyste, ustawione razem, solidarnie w szereg opisu, wydaje się, że walczą między sobą o palmę perwszeństwa, ale łączą się ze sobą i tworzą wirtuozerską całość, niczym pierzeja z małych kamieniczek - mekka architektonicznej podniety.

Swoboda i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kariera Gibsona ruszyła, kiedy napisał bardzo dobrze przyjętą powieść Neuromancer z 1984 roku, która zdobyła trzy najważniejsze nagrody science-fiction (nagrodę Nebula, Hugo oraz nagrodę im. Philipa K. Dicka) i odniosła wielki sukces komercyjny. To pierwsza książka z trylogii Ciągu (ciąg to określenie slumsów w jakie zamieniło się wschodnie wybrzeże USA), a jej i kolejnym dwóm kontynuacjom: Graf Zero i Mona Liza Turbo zawdzięczamy kreację cyberpunkowego świata. Chociaż, według autora na początku wcale nie było tak optymistycznie: „Miałem duże szczęście - absurdalne szczęście, że akurat wtedy zainteresowałem się SF. Kiedy pisałem dwa opowiadania, z których wyłonił się pomysł na Neuromancera, mówiłem sobie: "Proszę, proszę, pozwólcie mi to opublikować zanim 20000 tysięcy innych ludzi napisze dokładnie taką samą historię". Myślałem, że to było oczywiste.”. Jego geniusz sięga bardzo głęboko. Jeżeli w jakimkolwiek filmie odnajdziecie sceny, gdzie hakerzy komputerowi muszą zmagać się z kolorowymi abstrakcjami danych, omijać wizualne przeszkody i wwiercać się w systemy wirtualnej rzeczywistości, możecie być pewni, że autorzy odwołują się do koncepcji stworzonej przez Gibsona. Pisarz, który do tamtej pory nie miał prawie żadnego kontaktu z komputerami, najczęściej używał i faksu i twierdził: „jestem technologicznym agnostykiem”, wziął pewnego dnia do rąk maszynę do pisania i stworzył tak ważne dzieło bez najmniejszego doświadczenia w kontaktach z techniką i maszynami. To pokazuje jego kunszt.

Więcej w najnowszym, siódmym numerze Coś na Progu.

Kariera Gibsona ruszyła, kiedy napisał bardzo dobrze przyjętą powieść Neuromancer z 1984 roku, która zdobyła trzy najważniejsze nagrody science-fiction (nagrodę Nebula, Hugo oraz nagrodę im. Philipa K. Dicka) i odniosła wielki sukces komercyjny. To pierwsza książka z trylogii Ciągu (ciąg to określenie slumsów w jakie zamieniło się wschodnie wybrzeże USA), a jej i kolejnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

War... War never changes.

War... War never changes.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Okładka - rewelacja
Ostatnie opowiadanie - najlepsze.

Okładka - rewelacja
Ostatnie opowiadanie - najlepsze.

Pokaż mimo to

Okładka książki Cienie spoza czasu. Antologia opowiadań w hołdzie H. P. Lovecraftowi Ramsey Campbell, Mort Castle, Tomasz Drabarek, Alan Dean Foster, Edward Lee, Graham Masterton, Alan Moore, Kim Newman, Ian Watson, F. Paul Wilson, Gene Wolfe
Ocena 6,4
Cienie spoza c... Ramsey Campbell, Mo...

Na półkach:

Porządne.

Porządne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kompletna, absorbująca i ciekawa. Polecam.

Kompletna, absorbująca i ciekawa. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawiodłem się. Znacznie lepszy styl narracji kminą jest w "Jabłuszku" Sergiusza Piaseckiego.

Zawiodłem się. Znacznie lepszy styl narracji kminą jest w "Jabłuszku" Sergiusza Piaseckiego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

ZWTP, panowie i panie, ZWTP

ZWTP, panowie i panie, ZWTP

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo że nie jestem socjalistą, komunistą, ani lewicowcem i idea narodowa - ale nie w gospodarce - jest mi bliska, uważam tę książkę za totalną słabiznę. Nie polecam.

Mimo że nie jestem socjalistą, komunistą, ani lewicowcem i idea narodowa - ale nie w gospodarce - jest mi bliska, uważam tę książkę za totalną słabiznę. Nie polecam.

Pokaż mimo to