-
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant2 -
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2022-10-29
2022-07-12
“Obserwatorka” to mój czwarty thriller autorki i w mojej ocenie zdecydowanie najlepszy.
W poprzednich książkach, w trakcie czytania, nasuwały się pewne wątpliwości co do poczynań głównych bohaterek. Mogliśmy kłaść to na karb naiwności, infantylności, braku rozsądku, zdecydowania czy słabości charakteru. Tym razem trudno doszukać się zachowań nieoczywistych, niemożliwych albo nieprawdopodobnych. Wszystko elegancko do siebie pasuje, reakcje są nad wyraz standardowe. Nie ma żadnych wątpliwości co do intencji poszczególnych bohaterów aż do ...kilku ostatnich stron.
Współczujemy Izie z powodu jej trudnego dzieciństwa pełnego przemocy ze strony ojca i alkoholizmu matki, ubóstwa i łatki bycia lokalną “patologią”. Podziwiamy za konsekwencje w dążeniu do wyrwania się z tego środowiska, skończenie studiów, zdobycie odpowiedzialnej pracy. Razem z nią liżemy rany po pobiciu, wskutek którego szukała pomocy w szpitalu. Kibicujemy jej związkowi z młodym lekarzem Arkiem, znanym jej od lat, mieszkającym przy tej samej ulicy, lecz nie w starym bloku, a w reprezentacyjnej willi. Czujemy niechęć do miejscowych kobiet, świetnie sytuowanych, w tym do matki Arka, które na każdym kroku przypominają Izie, że w tym towarzystwie jest absolutnym intruzem. Dużą rolę odgrywa tu także zawiść i zazdrość wynikająca z fizycznej atrakcyjności bohaterki.
Jak zawsze u Pani Sinickiej atmosfera, ze strony na stronę, jest coraz bardziej gęsta i mroczna do tego stopnia, że dzień stapia się z nocą i cała doba jest tylko jedną wielką czarną czeluścią. Bohaterowie oplatają nas swymi obsesjami. W “Obserwatorce” mamy mocno wyeksponowany ekshibicjonizm Arka, czy nadopiekuńczość jego matki, a nawet uzależnienie od portali społecznościowych. Pełno tu emocji: strachu, paniki, sporo wrogości, zazdrości i nienawiści, a do tego wylewane są hektolitry łez.
W finale powieści dostajemy drobiazgowy opis idealnego, perfekcyjnego morderstwa. Opis będący relacją samego mordercy. Do tego powrót do wydarzeń sprzed roku, kiedy zginęła pierwsza ofiara. Ostatnia scena książki każe przypuszczać, że w perspektywie pojawi się morderstwo trzecie. Kto jest seryjnym mordercą i dlaczego? Rozwiązanie jest tak zaskakujące, że dosłownie brakuje tchu. Prawda poraża i wywraca całą psychologiczną konstrukcję do góry nogami.
Ja nie zgadłam. Spróbujcie. Może Wam się uda.
Bezapelacyjne 9/10.
“Obserwatorka” to mój czwarty thriller autorki i w mojej ocenie zdecydowanie najlepszy.
W poprzednich książkach, w trakcie czytania, nasuwały się pewne wątpliwości co do poczynań głównych bohaterek. Mogliśmy kłaść to na karb naiwności, infantylności, braku rozsądku, zdecydowania czy słabości charakteru. Tym razem trudno doszukać się zachowań nieoczywistych, niemożliwych...
2022-07-10
Pani Sinicka zawładnęła mną na dobre. Po “Służącej” i “Uwikłanej” jej nazwisko znalazło się na mojej liście ulubionych pisarzy i nie mogłam oprzeć się pragnieniu, by znów wyposażyć się i zagłębić w kolejne tytuły, które wyszły spod pióra autorki.
Wydawałoby się, że w “Stażystce” powielony został schemat ze “Służącej”. Znowu dobrze usytuowane małżeństwo zatrudnia młodą dziewczynę do pracy oferując świetne warunki. Tam dziewczyna pracowała w domu, tutaj ma być recepcjonistką w prężnie działającej firmie produkcyjnej. O ile jednak w “Służącej” jej pole manewru było mocno ograniczone, tutaj stażystka -recepcjonistka pracuje na widoku publicznym i ma szeroki kontakt z niemal całą załogą zakładu. Lecz wymaga się od niej nie tylko czynności służbowych... Podobieństwo tkwi także w uwikłaniu bohaterek w przeszłość. Nie są pierwszymi na swoim stanowisku. Służąca nie była debiutantką w domu właścicieli. Stażystka również miała przed sobą dwie poprzedniczki, które straciły życie w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Pierwszy zaliczono do wypadków drogowych bez udziału osób trzecich, drugi potraktowano jako samobójstwo. A chociaż po Oławie, gdzie toczy się akcja (nawiasem mówiąc to rodzinne miasto autorki) krążyły różne plotki, nasilone od czasu wypłynięcia topielicy na brzeg, to mimo rozpoczętego śledztwa miejscowej policji trudno znaleźć prawdziwe motywy tego samobójstwa, a jeszcze trudniej pokusić się o wskazanie sprawcy ewentualnego morderstwa.
Stażystka siłą rzeczy osaczona jest tymi opowieściami, a jeszcze bardziej postepowaniem szefa, mającego obsesje na punkcie symetrii. O nią rozbija się cała konstrukcja powieści i to moim zdaniem najsłabszy punkt intrygi. O co chodzi z tą symetrią, nie zaprzątajcie sobie głowy, bo dowiecie się dopiero w finale powieści. Trudno było mi jednak przyjąć takie wytłumaczenie i przyznam, że przemawiało ono do mnie tylko pod warunkiem uznania, że mężczyzna, szanowany biznesmen, mąż i ojciec faktycznie jest ewidentnym psychopatą. Nie rozumiem także tkwienia stażystki na stanowisku, bo racjonalnie myśląca dziewczyna rzuciłaby etat na dobre, nawet skuszona sporymi pieniędzmi. No ale cóż, jak to w powieściach bywa pracodawca wart jest grzechu:)
Znowu biję brawa dla autorki za gęstą atmosferę, stopniowanie napięcia, budowanie scen, w których nawet czytelnikowi udziela się strach i panika. Skoro poprzednie stażystki rozstały się z tym światem po kilku miesiącach pracy w firmie, kolej na trzecią była przesądzona. Czy morderstw dopuścił się szef, jego niepozbawiona swoich własnych obsesji zazdrosna żona, czy może ktoś inny? Nie zdradzę. Polecam przeczytać.
Autorka położyła także w tej książce dosyć mocny nacisk na kwestię wiary i konsekwencje religijnego fanatyzmu, często prowadzące do nieobliczalnych okropieństw. Znamy to powszechnie z historii, ale tym razem zobaczycie inne, mocno współczesne, ich oblicze.
Moja ocena tym razem jest niższa niż poprzednie książki autorki – 7/10.
Pani Sinicka zawładnęła mną na dobre. Po “Służącej” i “Uwikłanej” jej nazwisko znalazło się na mojej liście ulubionych pisarzy i nie mogłam oprzeć się pragnieniu, by znów wyposażyć się i zagłębić w kolejne tytuły, które wyszły spod pióra autorki.
Wydawałoby się, że w “Stażystce” powielony został schemat ze “Służącej”. Znowu dobrze usytuowane małżeństwo zatrudnia młodą...
2022-06-22
Wow! Cóż to była za lektura! Od dawien dawna nie czytałam niczego tak absolutnie pochłaniającego, absorbującego i niepokojącego. Jestem pod wrażeniem umiejętności autorki w budowaniu gęstej, mrocznej atmosfery, kumulowaniu napięcia i strachu. Osaczenie głównej bohaterki – Zuzanny Wilk - zdaje się nie mieć granic.
Nie chodzi tu tylko o fakt, że akcja rozgrywa się na słabo zaludnionej wsi, w wielkim, starym domu na odludziu, blisko lasu, w którym dodatkowo kilkanaście miesięcy temu Zuza przeżyła prawdziwą traumę związaną z tajemniczym zniknięciem swojej siostry. Wielkie tajemnice kryje piwnica domu, a pomagający właścicielom mieszkaniec wsi kręcący się w obejściu, przez swój wygląd i zachowanie przyprawia dziewczynę o ataki paniki. Chodzi jednak głównie o stałych lokatorów tego domu - braci Balickich. Michał jest w Zuzannie na pierwszy rzut oka głęboko zakochany, a Juliusz, chociaż mało rozmowny i niezbyt sympatyczny, okazuje życzliwość i nie wydaje się parze przeszkadzać zaprzątnięty swoim hobby. Czy jednak te wszystkie gesty miłości, sympatii i akceptacji nie mają drugiego dna? Przez sporą część książki nie doszukujemy się żadnych podtekstów, ale z drugiej strony dostajemy równocześnie masę sygnałów, iż niemożliwe i okrutne doświadczenia dotykające młodą poetkę to dzieło misternej intrygi knutej nie gdzie indziej, tylko w jej bliskim otoczeniu. Najpierw zatem głowimy się nad tajemniczymi zniknięciami przedmiotów, niejasnymi powodami powtarzających się systematycznie u Zuzanny napadów gorszego samopoczucia i utraty poczucia rzeczywistości. Fabuła zmusza nas do zastanowienia, czy podawana dziewczynie kawa lub herbata nie zawiera nic ponadto, a także czy ktoś nie ma dostępu do jej haseł na portalach społecznościowych?
Wobec nasilającego się, z każdym dniem pobytu u Balickich, osaczenia, dezorientacji i cierpień psychicznych bohaterki czytelnik nie może pozostać obojętny. Napięcie narasta, dochodzi do coraz bardziej trudnych do wytłumaczenia zdarzeń. Zuzanna ratuje się lekami uspokajającymi i nasennymi, chociaż ich działanie w efekcie jest zgoła odmienne. Trudno jednak poprzestać tylko na współczuciu, bo autorka prowadzi nas tropem przemyśleń Zuzy i autentycznie każe zastanowić się nad jej faktyczną kondycją psychiczną w związku z całą serią przywidzeń i omamów. Konsekwentnie przypomina, że biologiczna matka Zuzanny cierpiała na schizofrenię i popełniła samobójstwo. W kulminacyjnym punkcie książki, kiedy obnażone zostają niektóre gierki Juliusza a Zuzanna odrzuca przygotowaną dla niej kawę, nie ma już mowy o gdybaniu czy snuciu podejrzeń o chorobę psychiczną. Oczywisty staje się fakt, że ktoś wrabia Zuzę. Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna, ale czy rzeczywiście zaangażowani byli w tą brutalną pułapkę tylko Baliccy? Autorka stawia pytania o granice zaufania w kontaktach z innymi, ale także mocno drastyczną diagnozę, że w pragnieniu zemsty i wyrównania rachunków nawet bliska osoba zdolna jest do nieopisanej perfidii.
Czytałam tę książkę z zapartym tchem i nie mogłam się oderwać. Fantastyczny klimat. Atmosfera tajemnicy, grozy, strachu, przejęcia. Wszystko z “użyciem” zaledwie kilku postaci.
Nie do podrobienia. Dla mnie absolutna doskonałość. Czuję, że Pani Sinicka zdominuje moje wakacje😊) Nie traćcie czasu, czytajcie!
Wow! Cóż to była za lektura! Od dawien dawna nie czytałam niczego tak absolutnie pochłaniającego, absorbującego i niepokojącego. Jestem pod wrażeniem umiejętności autorki w budowaniu gęstej, mrocznej atmosfery, kumulowaniu napięcia i strachu. Osaczenie głównej bohaterki – Zuzanny Wilk - zdaje się nie mieć granic.
Nie chodzi tu tylko o fakt, że akcja rozgrywa się na słabo...
2022-06-18
Fabuła “Służącej” pochłonęła mnie od pierwszych stron, wessała niczym czarna dziura i nie dałam rady oderwać się dotąd, dopóki nie skończyłam powieści. A chociaż miałam zaplanowane do wykonania dokumenty zawodowe, bo koniec roku szkolnego bliski, zrezygnowałam z tych planów bez skrupułów. Po sadze o Zawrociu tego mi właśnie było potrzeba. Dobrego thrillera, z elementami horroru. Kilkugodzinnej dawki strachu, przerażenia i paniki. Mrocznej, gęstej atmosfery, która chociaż nijak nie przystawała do luksusowych, nowoczesnych wnętrz, w których toczy się akcja powieści, to przebiła niemal wszystko to, z czym dotychczas w literaturze tego gatunku się zetknęłam. Autorka znakomicie wykreowała ciemne zaułki ludzkiej osobowości, udowodniła, że bycie szanowaną w otoczeniu personą, prestiżowy zawód i rozległe kontakty to czasem tylko wizerunek na pokaz. Maska, którą zakładamy od ósmej do szesnastej, by po pracy, w zaciszu domostwa, oddawać się swoim wynaturzonym obsesjom i pragnieniom bez względu na cierpienie innych.
“Służąca” to także powieść o determinacji w dążeniu do zemsty. Za niewybaczalne tortury, złamanie psychiki i pogwałcenie godności człowiek zdolny jest latami konsekwentnie dążyć do pomszczenia swej hańby. Zemsta, w tym przypadku dokonana po dziesięciu latach, wymagała zmiany nie tylko zewnętrznego wizerunku, ale także zawodu i przede wszystkim przemiany własnej psychiki.
Autorka pisze bardzo dojrzale i sugestywnie. Kreśli precyzyjnie portrety psychologiczne bohaterów i doskonale opisuje wszystkie ich stany emocjonalne. Do tego stopnia, że czujemy je każdym nerwem podczas czytania i przeżywamy na równi z udręczoną bohaterką. Fabuła zaczyna się bardzo mocnym wstępem, potem stopniowo wprowadzeni zostajemy w akcję, by z minuty na minutę odczuć, jak podnosi się jej napięcie. Do tego kilka zwrotów, których trudno było się spodziewać i w końcu spektakularna odsłona jednej z tajemnic. Bo kiedy dajemy sobie głowę uciąć, że w ogrodzie posesji faktycznie zakopana jest poprzednia służąca, ta zmartwychwstaje i objawia się pod postacią pani aspirant. Jedynie zakończenie pozostało niezbyt satysfakcjonujące, bo liczyłam na bardziej konkretne zamknięcie romansowego wątku.
To moje pierwsze spotkanie z piórem Pani Sinickiej, ale nie ostatnie, o nie! Jeszcze dzisiaj borę się za “Uwikłaną”, a autorkę dodaję do ulubionych. Cieszę się, że pojawiła się w moim czytelniczym życiu i dziękuję Wam za znakomite recenzje, które na LC mnie do niej doprowadziły.
Fabuła “Służącej” pochłonęła mnie od pierwszych stron, wessała niczym czarna dziura i nie dałam rady oderwać się dotąd, dopóki nie skończyłam powieści. A chociaż miałam zaplanowane do wykonania dokumenty zawodowe, bo koniec roku szkolnego bliski, zrezygnowałam z tych planów bez skrupułów. Po sadze o Zawrociu tego mi właśnie było potrzeba. Dobrego thrillera, z elementami...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Osaczyć, wywołać bezgraniczny lęk, pozbawić poczucia bezpieczeństwa, doprowadzić do szaleństwa, a potem wprowadzić w spokojny, cichy, malowniczy klimat Osiedla Marzeń gwarantującego absolutne bezpieczeństwo, kokon odgradzający od złego świata, nasyconego nienawiścią, przemocą i złem. To dobry przepis na stopniowe, ale w końcu absolutne ubezwłasnowolnienie kobiety...przepis, wypisz wymaluj, stosowany przez sekty. Bo żadna, nawet najbardziej inteligentna i odważna kobieta nie umie oprzeć się paraliżującemu uczuciu nieustannego strachu i prędzej czy później mu ulegnie izolując się od środowiska i szukając stuprocentowego azylu.
Przyznam, że czytałam dotąd cztery powieści Pani Alicji i wiedziałam, czego mogę się spodziewać na kartach powieści, ale moje najśmielsze przeczucia przerosły wszystko, czym autorka mnie do tej pory fascynowała. Zostałam tym razem totalnie zmiażdżona emocjonalnie. Trudno się otrząsnąć czytając o zorganizowanym ataku na wybrane kobiety, po to, by zmusić je do szukania bezpieczeństwa za bramą zamkniętego osiedla, gdzie znajdzie ukojenie i upragniony spokój. Tyle, że nie może tam mieszkać sama, bo po trzech miesiącach dom zasiedlony może być jedynie przez parę. Więc uwikłana zostaje w związek, w którym przestrzegać musi: szacunku, czasu i prawdy. Partner oczekuje od niej tych trzech rzeczy. Złamanie reguł oznacza odosobnienie w pokojach położonych na piętrze każdego z domów, gdzie przechodzi się swoistą terapię szokową oddziałującą na zmysły i umysł, po której nabiera się przekonania, że nie opłaca się zasad łamać. I wszystko byłoby ok, gdyby te reguły obowiązywać miały obie strony.
Bohaterka powieści nie umie ani milczeć, ani poprzestać na domysłach. Drąży temat i odkrywa przerażającą prawdę...Kobiety muszą się dostosować do surowych reguł, są niewolnicami swoich partnerów i zapisanych reguł. Tylko kobiety. Życie wymaga od nich pełnej kontroli słów, gestów, nawet mimiki...Czy da się tak żyć? Czy można kontrolować swoje emocje w każdej minucie życia? Czy taki pozornie idealny związek, w którym kłótnię zastępuje pobyt w ciemnym pokoju, nie staje się więzieniem, nie mającym nic wspólnego ze spontanicznością uczuć, ze swobodą, z rzeczową rozmową na argumenty obu stron?
Z powieści bije głęboka nienawiść do kobiet. Cała szajka mężczyzn, na czele z Adrianem i Wojtkiem, gardziła kobietami, chociaż miała cudowne metody na podryw, emanowała kulturą, budziła sympatię i zaufanie. Jednak mieli on uraz do płci przeciwnej, który u Adriana zrodził się jeszcze w dzieciństwie pod wpływem apodyktycznej i przemocowej matki.
W realnym świecie nawet najlepszy przyjaciel może być Twoim największym wrogiem, a zakochany i wpatrzony w Ciebie partner w ciągu godziny stanie się Twoim katem, zdaje się mówić nam, całkiem słusznie, autorka.
Czytaliście tę powieść? Chyba najlepsza z wszystkich autorstwa Sinickiej, które czytałam. Napięcie czuć od pierwszej do ostatniej strony. Polecam
Osaczyć, wywołać bezgraniczny lęk, pozbawić poczucia bezpieczeństwa, doprowadzić do szaleństwa, a potem wprowadzić w spokojny, cichy, malowniczy klimat Osiedla Marzeń gwarantującego absolutne bezpieczeństwo, kokon odgradzający od złego świata, nasyconego nienawiścią, przemocą i złem. To dobry przepis na stopniowe, ale w końcu absolutne ubezwłasnowolnienie kobiety...przepis,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to