-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-05-21
2020-04-26
2020-07-22
2015-12
2017
2017-08
Sięgnęłam po tę książkę sugerując się zachwyconymi opiniami umieszczonymi na przepięknej okładce. Spodziewałam się czegoś absolutnie rewelacyjnego. Temat był nowatorski, przesłanie płynące z książki- mądre, sama książka była jednak po prostu przeciętna. Czytanie szło mi jak krew z nosa mimo prostego języka i nieskomplikowanej fabuły. Akcja po prostu dłużyła się. Wątek Tao był przewidywalny, zakończenia domyśliłam się na początku książki. Wydaje mi się też, że autorka tworząc wizję przyszłości bez pszczół, w której ludzie ręcznie zapylają kwiaty, zapomniała, że nie wszystkie rośliny są zapylane przez owady. Istnieje sporo gatunków wiatropylnych będących podstawą diety człowieka, np. zboża. W książce zdają się one nie istnieć. Pozostałe dwie historie również nie zainteresowały mnie w większym stopniu. To nie jest zła książka, uważam jednak że nie dorównuje swoistemu kultowi jakim obrosła. Dbajmy o pszczoły i podchodźmy ostrożnie do bestsellerów.
Sięgnęłam po tę książkę sugerując się zachwyconymi opiniami umieszczonymi na przepięknej okładce. Spodziewałam się czegoś absolutnie rewelacyjnego. Temat był nowatorski, przesłanie płynące z książki- mądre, sama książka była jednak po prostu przeciętna. Czytanie szło mi jak krew z nosa mimo prostego języka i nieskomplikowanej fabuły. Akcja po prostu dłużyła się. Wątek Tao...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Drugi tom serii Czarny mag był dla mnie sporym zawodem. Rozczarowało mnie to, w jaką stronę poszła autorka. Pierwszy tom dał mi nadzieję na może niezbyt oryginalne, ale przyjemne fantasy o magii i walce z przeciwnościami. Niestety jednak te elementy zostały zepchnięte na boczny tor, a akcja skupia się głównie na wątku romantycznym. Nauka magii staje się tu tylko pretekstem do ukazywania napięć między bohaterami, którzy a to kłócą się, a to schodzą się po to, żeby znowu się obrazić. Lata nauki w akademii lecą zbyt szybko, w porównaniu do pierwszego tomu, w którym akcja obejmowała jedynie rok.
Nie potrafiłam też polubić Darrena nawet w tych nielicznych momentach gdy zachowywał się przyzwoicie. Przez całą książkę nie umiałam znaleźć żadnego powodu dlaczego główna bohaterka tak bardzo jest nim zafascynowana i podczas tych zbyt wielu rozmyślań Ryiah na jego temat bardzo się nudziłam. Polubiłam Ryiah ze względu na jej nieustępliwość i ognisty temperament, podobało mi się też to, że bardzo ciężko pracuje na swój sukces, który w przeciwieństwie do wielu innych tego typu serii, nie przychodzi wcale łatwo. Nie mogłam jednak znieść tego ciągłego "kocha, nie kocha...". Zwłaszcza, że przez większość książki ta jej sympatia zakrawa na masochizm. Sięgnęłam po tę książkę licząc na fantastykę, a dostałam romans.
Czy sięgnę po kolejny tom? No cóż, ja najwyraźniej również jestem masochistką bo najpewniej to zrobię. A może nadal tli się we mnie promyczek nadziei, że w następnym tomie znajdę trochę więcej akcji i polityki zamiast burzy nastoletnich hormonów?
Drugi tom serii Czarny mag był dla mnie sporym zawodem. Rozczarowało mnie to, w jaką stronę poszła autorka. Pierwszy tom dał mi nadzieję na może niezbyt oryginalne, ale przyjemne fantasy o magii i walce z przeciwnościami. Niestety jednak te elementy zostały zepchnięte na boczny tor, a akcja skupia się głównie na wątku romantycznym. Nauka magii staje się tu tylko pretekstem...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to