-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Niezbyt udana kontynuacja MammaMia. O ile w poprzedniczce z impetem szedł klasyk za klasykiem, tutaj już tego porywu się nie czuje. Niektóre przepisy zdają się być wciśnięte na siłę, ale są i autentyczne, mniej znane.
Niezbyt udana kontynuacja MammaMia. O ile w poprzedniczce z impetem szedł klasyk za klasykiem, tutaj już tego porywu się nie czuje. Niektóre przepisy zdają się być wciśnięte na siłę, ale są i autentyczne, mniej znane.
Pokaż mimo toKsiążka z przepisami z programu telewizyjnego o tym samym tytule. Ciekawy podział (np. rozdział z daniami z organicznych jaj i drobiu czy z różnymi serami), przepisy są poprzedzone krótkim wstępem a książkę wieńczy bardzo przydatny słowniczek opisujący występujące w receptach regionalne specjały, przyprawy, itp. A jaką kuchnię tu znajdziemy? Korsyka, Maroko, Korfu, Sycylia, Apulia to główne rejony. Obok sztandarowych dla nich dań są też perełki z lokalnych knajpek. Stein nie unika zastępowania co trudniej dostępnych składników innymi, ale też nie przemilcza oryginału.
Książka z przepisami z programu telewizyjnego o tym samym tytule. Ciekawy podział (np. rozdział z daniami z organicznych jaj i drobiu czy z różnymi serami), przepisy są poprzedzone krótkim wstępem a książkę wieńczy bardzo przydatny słowniczek opisujący występujące w receptach regionalne specjały, przyprawy, itp. A jaką kuchnię tu znajdziemy? Korsyka, Maroko, Korfu, Sycylia,...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietna pozycja na początek przygody z winem. Pomimo kieszonkowych rozmiarów książka zawiera podstawową wiedzę o winie. Szczepy, regiony, serwowanie wina, jego przechowywanie. Przy okazji Jancis rozprawia się z wieloma mitami dotyczącymi wina.
Świetna pozycja na początek przygody z winem. Pomimo kieszonkowych rozmiarów książka zawiera podstawową wiedzę o winie. Szczepy, regiony, serwowanie wina, jego przechowywanie. Przy okazji Jancis rozprawia się z wieloma mitami dotyczącymi wina.
Pokaż mimo toBomba! Tak można określić pierwszą książkę (druga już w drodze) Rachel Roddy. Znajdziemy tutaj sporo przepisów kuchni Wiecznego Miasta a pomiędzy sporo tytułowych notatek. A co w nich znajdziemy? Praktyczne porady jak przygotować odpowiednio warzywa, mięsa, czym się charakteryzują najlepsze składniki plus sporo krótkich opowieści o życiu w Rzymie, przygodach kulinarnych, ulubionych trattoriach Autorki, migawki z życia rodzinnego... Książkę sprawnie się czyta, co umożliwia dość nietypowy układ. W ramach rozdziałów notatki i przepisy są ułożone w jednym ciągu (nie ma jednego przepisu na 1-2 strony), co przy niemal czterystu stronach i oszczędnych zdjęciach robi wrażenie. Co do zdjęć to sprawiają wrażenie równie domowych jak przepisy. Nie są technicznie wymuskane, obłożone masą drogich kuchennych gadżetów i garów na które stać nielicznych. Są szczere, bezpośrednie, jakby wyrwane z rodzinnego albumu. Must have każdego miłośnika włoskiej kuchni.
Bomba! Tak można określić pierwszą książkę (druga już w drodze) Rachel Roddy. Znajdziemy tutaj sporo przepisów kuchni Wiecznego Miasta a pomiędzy sporo tytułowych notatek. A co w nich znajdziemy? Praktyczne porady jak przygotować odpowiednio warzywa, mięsa, czym się charakteryzują najlepsze składniki plus sporo krótkich opowieści o życiu w Rzymie, przygodach kulinarnych,...
więcej mniej Pokaż mimo toKatie Parla jest znana u nas z przewodnika pod tytułem "Spacerem po Rzymie". W najnowszej książce zabierze nas też na spacer, tym razem kulinarny. Znajdziemy w niej przepisy typowe dla Wiecznego Miasta, które nie zmieniły się od wieków jak i nowoczesne wynalazki. Książka jest podzielona rozdziały traktujące o poszczególnych typach dań. Przepisy są przeplatane krótkimi opisami miejsc, zwyczajów i jedzenia jako takiego. Nie zabraknie oczywiście świetnych zdjęć. Momentami zabrakło też konsekwencji i logiki. W przepisach piekarskich Autorka używa systemu metrycznego, tłumacząc że jest dokładniejszy niż imperialny, co jest ważne w wypiekach. Ja rozumiem, że książka jest przeznaczona na rynek amerykański. Ale można byłoby rozciągnąć stosowanie 'naszych' miar na całą książkę, w końcu Rzym leży w Europie i można powiedzieć że historycznie jest centrum wszechświata ;)
Katie Parla jest znana u nas z przewodnika pod tytułem "Spacerem po Rzymie". W najnowszej książce zabierze nas też na spacer, tym razem kulinarny. Znajdziemy w niej przepisy typowe dla Wiecznego Miasta, które nie zmieniły się od wieków jak i nowoczesne wynalazki. Książka jest podzielona rozdziały traktujące o poszczególnych typach dań. Przepisy są przeplatane krótkimi...
więcej mniej Pokaż mimo toBez dwóch zdań rewelka. Książka niewielka, wręcz kieszonkowa, oszczędnie ilustrowana rycinami. A dowiemy się z niej niemal wszystkiego o podstawowych składnikach kuchni włoskiej: co, jak i z czym, jak je przechowywać i jak najsmaczniej przyrządzić.
Bez dwóch zdań rewelka. Książka niewielka, wręcz kieszonkowa, oszczędnie ilustrowana rycinami. A dowiemy się z niej niemal wszystkiego o podstawowych składnikach kuchni włoskiej: co, jak i z czym, jak je przechowywać i jak najsmaczniej przyrządzić.
Pokaż mimo toPozycja, na którą długo czekaliśmy. Autor niemal wyczerpująco porusza temat fermentowania wszystkiego co da się sfermentować w celach kulinarnych. Piszę 'niemal', ponieważ czasem zdarza mu się przyznać że czegoś nie wie. Ale to nie jest minus. Minusem może być język jakiego używa. Niby prosty, nienaukowy. Z drugiej jednak strony nieamerykański czytelnik może poczuć się traktowany jak głupek gdy Sandor tłumaczy "oczywiste oczywistości" logicznie wynikające z danego akapitu. Momentami tekst potrafi też nieco znużyć. Gdyby nie te zbędne tłumaczenia i wyjaśnienia, książka byłaby ćwiartkę krótsza. Poza konkretnymi wskazówkami są też anegdoty, również te zabawniejsze jak np. o śpiewaniu kulturom bakterii żeby dobrze sfermentowały :)
Pozycja, na którą długo czekaliśmy. Autor niemal wyczerpująco porusza temat fermentowania wszystkiego co da się sfermentować w celach kulinarnych. Piszę 'niemal', ponieważ czasem zdarza mu się przyznać że czegoś nie wie. Ale to nie jest minus. Minusem może być język jakiego używa. Niby prosty, nienaukowy. Z drugiej jednak strony nieamerykański czytelnik może poczuć się...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-29
Długo się czaiłem na tą książkę. Wahałem się z kupnem, bo wiadomo jak to jest ze współczesnymi książkami blogerów - częsty przerost formy nad treścią. W końcu udało mi się kupić okazyjnie egzemplarz "Florentine". Nie zawiodłem się (z paroma wyjątkami, ale o tym za chwilę). Pomijając piękną formę książki (z czasem dość typowymi dla Florencji fotografiami), mamy tutaj typową kulinarną Florencję. Jeśli myślisz właśnie o pizzy i makaronie to się zawiedziesz ;) Jeśli pali Cię ciekawość, poczytaj bloga Emiko nim kupisz książkę. Autorka zgłębia typowo florenckie przepisy, wspaniale opowiada o miejscowych nawykach i historiach. Nie ma tu niepotrzebnego unowocześniania, jest za to czysta historia. Poza tym Emiko nie ukrywa swojej fascynacji Pellegrino Artusim, co jest dla mnie wielkim plusem. Brakuje mi tutaj tylko przepisów na przetwory, choćby kilku, które są obecne na blogu. No i wydawca mógłby przeszczepić do książki te piękne blogowe czcionki. Mam nadzieję że któryś z polskich wydawców będzie łaskaw wydać "Florentine" w ojczystym języku.
Długo się czaiłem na tą książkę. Wahałem się z kupnem, bo wiadomo jak to jest ze współczesnymi książkami blogerów - częsty przerost formy nad treścią. W końcu udało mi się kupić okazyjnie egzemplarz "Florentine". Nie zawiodłem się (z paroma wyjątkami, ale o tym za chwilę). Pomijając piękną formę książki (z czasem dość typowymi dla Florencji fotografiami), mamy tutaj...
więcej mniej Pokaż mimo toJedna z lepszych rodzimych książek kulinarnych. Jak w tytule spodziewamy się i opowieści i przepisów. I nie zawodzimy się. Historie osobiste przeplatają się z solidnymi przepisami ludzi którzy znają się na gruncie zawodowym i osobistym. Bez zadęcia, bez mód żywieniowych, za to szczerze, treściwie i w przyjemnej dla oka oprawie.
Jedna z lepszych rodzimych książek kulinarnych. Jak w tytule spodziewamy się i opowieści i przepisów. I nie zawodzimy się. Historie osobiste przeplatają się z solidnymi przepisami ludzi którzy znają się na gruncie zawodowym i osobistym. Bez zadęcia, bez mód żywieniowych, za to szczerze, treściwie i w przyjemnej dla oka oprawie.
Pokaż mimo toJego programy zna chyab każdy. Najnowszą książkę poświęcił ukochanej kuchni Dalmacji. Posiada ona klasyczną formę książki kucharskiej przeplatanej zdjęciami. Część właściwą poprzedza wprowadzenie, w którym Pan Robert opisuje krótko historię tytułowej kuchni, składniki i przedstawia tamtejsze wino niezbyt u nas popularne. Przy każdym daniu jest króciutkie wprowadzenie. Na końcu znajduje się mały słowniczek polsko-chorwacko-dalmatyński. Niestety nieco kuleje forma wydania, często na stronie jest poziome zdjęcie otoczone białą pustką, przez co ma się wrażenie że całosć złożono w Wordzie.
Jego programy zna chyab każdy. Najnowszą książkę poświęcił ukochanej kuchni Dalmacji. Posiada ona klasyczną formę książki kucharskiej przeplatanej zdjęciami. Część właściwą poprzedza wprowadzenie, w którym Pan Robert opisuje krótko historię tytułowej kuchni, składniki i przedstawia tamtejsze wino niezbyt u nas popularne. Przy każdym daniu jest króciutkie wprowadzenie. Na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Biografia toto nie jest. Jak zdradza podtytuł, są to wspomnienia syna o matce. Zatem poznamy Audrey jako matkę i kurę domową, która nad karierę przedkładało domowe ognisko. To było jej prawdziwe szczęście. Książka utrzymana nieco w stylistyce domowego albumu z mnóstwem zdjęć i garścią przepisów z zeszytu mamy.
Biografia toto nie jest. Jak zdradza podtytuł, są to wspomnienia syna o matce. Zatem poznamy Audrey jako matkę i kurę domową, która nad karierę przedkładało domowe ognisko. To było jej prawdziwe szczęście. Książka utrzymana nieco w stylistyce domowego albumu z mnóstwem zdjęć i garścią przepisów z zeszytu mamy.
Pokaż mimo to