-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-01-31
2022-09-13
Autor nie jest filozofem, jest ideologiem. Nie interesuje go dociekanie prawdy, poznawanie jej. Autor w odpowiedzi na pytanie o jego ulubione książki filozoficzne wymienił między innymi Austina, Carnapa czy Quine'a (co, już wiele o nim mówi) potem szybko dodał, że wstydzi się tego, że wymienił wyłącznie białych mężczyzn.
Broni kolektywizmu, altruizmu - w przeróżnych formach. Czarę goryczy przelewa jednak rozdział ku uzasadnieniu socjalizmu.
Książka zdecydowanie niewarta czytania.
Autor nie jest filozofem, jest ideologiem. Nie interesuje go dociekanie prawdy, poznawanie jej. Autor w odpowiedzi na pytanie o jego ulubione książki filozoficzne wymienił między innymi Austina, Carnapa czy Quine'a (co, już wiele o nim mówi) potem szybko dodał, że wstydzi się tego, że wymienił wyłącznie białych mężczyzn.
Broni kolektywizmu, altruizmu - w przeróżnych...
2022-08-03
2022-08-30
Sięgając po tę książkę trzeba mieć na uwadze to, że jest ona pisana z myślą o nastolatkach. Możemy się spodziewać klimatu podobnego do tego z książek Edmunda Niziurskiego - autor nie ukrywa inspirowania się jego twórczością. Nie jest to ani książka w stylu "ekonomia dla bystrzaków" ani poradnik - a do takiej kategorii pozycja ta została przypisana na LC.
Historia zaczyna się w szkole, do której przyjeżdża znany profesor by wyjaśnić dzieciom ekonomię. Nie wyszło mu to, a to dlatego, że mówił do uczniów niezrozumiałym dla nich żargonem nie wyjaśniając nic a mówiąc o faktach: "Pewnie ciekawi was, ile w tym roku wyniosło PKB? A no tyle i tyle". Po wykładzie grupa uczniów postanawia porwać profesora, by ten wyjaśnił im, jak to z tą ekonomią rzeczywiście jest.
Porwany naukowiec spędza w piwnicy dzieciaków kilka dni. Tutaj na plus zdecydowanie wypada to, że każde dziecko z paczki reprezentuje inne poglądy. Mamy libertarianina, mamy zwolennika protekcjonizmu, komunistę, ekolog, centrystkę.
W czasie pobytu w piwnicy porywacze zadają profesorowi nurtujące ich pytania z zakresu ekonomii: Czemu Niemcy są bogatsi niż Polacy? Co to PKB? Czym jest pieniądz? Czy roboty zabiorą ludziom pracę? Skąd się biorą pieniądze na emeryturę? Profesor odpowiada na zadawane pytania, porywacze wymagają od przesłuchiwanego, by ten mówił w prosty i zrozumiały sposób: "bez ściemy".
No właśnie - bez ściemy. W zakończeniu autor pisze, że treść książki była konsultowana z rodzicami jak i z uczniami w wieku podobnym do bohaterów książki, by język odpowiadał współczesnemu językowi nastolatków. Czy się to udało? Nie sądzę. Styl bardziej pasował to gadki dzieciaków z PRL - sądząc po ówczesnych filmach dla młodzieży.
Czy książka nadaje się dla młodzieży w wieku gimnazjalnolicealnym? Tak ALE - gdy dziecko czyta je wraz z ogarniającym poruszane tematy rodzicem. Autor co prawda krytykuje gospodarkę centralnie planowaną pisząc, że była nieefektywna i wręcz szkodliwa, niemniej jednak przepytywany profesor (alter ego autora?) zdecydowanie przejawia niebezpieczne skłonności socjaldemokratyczne: wolny rynek tak - ale regulowany, państwo ma dbać o zapewnienie równych szans a urzędnik z Brukseli ustanawiając prawo dla naszego dobra tak naprawdę troszczy się o nas, mimo że nam wydawać się może inaczej.
Sięgając po tę książkę trzeba mieć na uwadze to, że jest ona pisana z myślą o nastolatkach. Możemy się spodziewać klimatu podobnego do tego z książek Edmunda Niziurskiego - autor nie ukrywa inspirowania się jego twórczością. Nie jest to ani książka w stylu "ekonomia dla bystrzaków" ani poradnik - a do takiej kategorii pozycja ta została przypisana na LC.
Historia zaczyna...
2022-08-23
2022-08-15
Książka ta w zamyśle autora miała w sposób przystępny i zrozumiały dla zwykłego śmiertelnika podstawowe aspekty fizyki kwantowej i teorii względności. Czy mu się to udało? Chyba tak, skoro mi, jako fizycznemu laikowi udało się jako tako pojąć, co autor miał do przekazania. To, czy przekazane tutaj informacje są przekonujące - jest inną sprawą.
Z kwestii fizycznych, to co mi się nie podoba to to, że w żadnym miejscu nie wyjaśnia on pojęcia czasu. Nie wiemy, jak autor definiuje czas, a w kilku miejscach ta wiedza bardzo by się przydała, by uniknąć nieporozumień i ułatwić czytelnikowi odbiór - ja najwyraźniej inaczej rozumiem to pojęcie.
Jako że jest to drugie wydanie książki szanownego autorowi przy kolejnym wznowieniu sugerowałbym zmianę tytułu, tak aby lepiej oddawała zawartość. Sugeruję tytuł: "Kwantechizm 3.0, czyli klatka na ludzi, czyli jak autor rozpływa się nad sobą samym". Czytając tę książkę nietrudno odnieść wrażenie, że pisanie o fizyce było tylko pretekstem do chwalenia się sobą. Nie brakuje tutaj opowieści, jak to autor jest "najbardziej znanym fotografem wśród fizyków i fizykiem wśród fotografów" czy jak to za całe honorarium przekazał matce, która akurat była w potrzebie.
Wiele do życzenia pozostawia też język, jakim autor w książce się posługiwał. Pisanie o "babie", "gościu", "leży i kwiczy" raczej nie pasuje do książki popularnonaukowej, nawet gdy, jak w tym przypadku, autor pisze, że używa języka potocznego - raczej wulgarnego i prostackiego.
W jednym miejscu pisze: "Mówienie z pewnością o czymkolwiek jest więc nie tylko bezczelnością ale - co gorsza - nietaktem" by zaraz potem napisać: "dostałem nieoczekiwany telefon od pewnego bardzo znanego fizyka. Nigdy wcześniej gościa nie poznałem" - jeśli więc nazywanie bardzo znanego fizyka gościem nie jest nietaktem, to nie wiem, co nim jest.
Czy warto sięgnąć po tę książkę? Nie.... chyba że ciekawi Cie, co Dragan robił by nauczyć się szybciej czytać, gdzie pracował jego tata, gdzie jeździł pociągiem, zjeżdżał na nartach, jakich pór roku nie lubi, jakie jest jego ulubione miejsce w górach lub jakie plakaty miał na ścianach w pokoju. Jeśli lubisz czytać o nadętych i przekonanych o swojej świetności egotystach (wszak tylko on wie, czemu można jeździć na rowerze, pozostali fizycy się mylą) - to ta książka Ci się spodoba.
Książka ta w zamyśle autora miała w sposób przystępny i zrozumiały dla zwykłego śmiertelnika podstawowe aspekty fizyki kwantowej i teorii względności. Czy mu się to udało? Chyba tak, skoro mi, jako fizycznemu laikowi udało się jako tako pojąć, co autor miał do przekazania. To, czy przekazane tutaj informacje są przekonujące - jest inną sprawą.
Z kwestii fizycznych, to co mi...
2022-06-25
2022-04-04
2022-02-28
2022-01-17
Książka ta, to zestawienie 50 najważniejszych idei z zakresu etyki wraz z krótkim omówieniem. Znajdziemy tutaj takie zagadnienia jak tortury, prawo, tolerancja, wojna, altruizm, przyjaźń. Autor wprowadzi nas w tematykę szczęścia moralnego i umowy społecznej. Dowiemy się czym jest utylitaryzm, nihilizm, absolutyzm moralny, obiektywizm, subiektywizm i realizm moralny, relatywizm, konsekwencjonalizm, intuicjonizm czy emotywizm.
Plusem tej książki wpływającym na jej przystępny odbiór, jak i całej serii, tak przynajmniej było w filozofii, jest oś czasu, na której autor przedstawia najważniejsze wydarzenia związane z danym tematem. Umiejscowiony jest na niej konkretny filozof zajmujący się omawianym zagadnieniem i wskazane jego dzieło. Przyda się to z pewnością tym, którzy w będą chcieli wejść głębiej w temat na własną rękę.
Miłym zaskoczeniem była (symboliczna) wzmianka o racjonalnym egoizmie Ayn Rand. Może dzięki temu więcej osób zainteresuje się jej filozofią i twórczością
Niestety autor nie powstrzymuje się od wartościowania i wciskania swojego stanowiska, co w wielu miejscach jest niesmaczne. Wprawniejszy czytelnik z pewnością wywnioskuje z niektórych rozdziałów, jaki pogląd w sprawie ma autor. Nie o to jednak w tej książce powinno chodzić.
Książka stanowi bardzo przystępne wprowadzenie dla kogoś, kto dopiero zapoznaje się z problematyką etyki i zagadnieniami z nią związanymi. Osoba, która czytała podobne pozycje raczej nie znajdzie tutaj nic nowego.
Na minus liczne, zbyt liczne jak na PWN literówki - Marks piszący w 1948 roku? Stąd tak niska ocena.
Książka ta, to zestawienie 50 najważniejszych idei z zakresu etyki wraz z krótkim omówieniem. Znajdziemy tutaj takie zagadnienia jak tortury, prawo, tolerancja, wojna, altruizm, przyjaźń. Autor wprowadzi nas w tematykę szczęścia moralnego i umowy społecznej. Dowiemy się czym jest utylitaryzm, nihilizm, absolutyzm moralny, obiektywizm, subiektywizm i realizm moralny,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-02
Naprawdę ciekawa minibiografia Ayn Rand. Autorowi udało się też uchwycić clue jej powieści. Książeczka, komiks, na dłuższy przejazd tramwajem.
Potworna szata graficzna. Część scen wygląda jak wyjęta z gier point and click z lat 90 a twarze mają w sobie coś przerażającego.
Naprawdę ciekawa minibiografia Ayn Rand. Autorowi udało się też uchwycić clue jej powieści. Książeczka, komiks, na dłuższy przejazd tramwajem.
Potworna szata graficzna. Część scen wygląda jak wyjęta z gier point and click z lat 90 a twarze mają w sobie coś przerażającego.
2022-01-12
Zbiór informacji o bestiach, potworach, duchach, zjawach, w które wierzyli nasi przodkowie. Przy niektórych potworach opisano, w jakich rejonach w nie wierzono, czy gdzie występowały, przy innych brak takiej informacji - a szkoda. Ciekawi mnie, jak powszechna była wiara w opisane tu stworzenia i jak często smarowano sobie dłonie kałem, by uniknąć spotkania z nimi.
Zdecydowanie na plus - piękne, baśniowe ilustracje i bibliografia na końcu.
Szkoda, że przy niektórych stworzeniach dodano tak skąpą notatkę
Zbiór informacji o bestiach, potworach, duchach, zjawach, w które wierzyli nasi przodkowie. Przy niektórych potworach opisano, w jakich rejonach w nie wierzono, czy gdzie występowały, przy innych brak takiej informacji - a szkoda. Ciekawi mnie, jak powszechna była wiara w opisane tu stworzenia i jak często smarowano sobie dłonie kałem, by uniknąć spotkania z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie rozumiem tak wysokiej oceny tej książki - naprawdę. Z książki nie można dowiedzieć się niczego konkretnego o myśli filozofa, jeden rozdział to zaledwie 3-4 strony. Luźny styl Thomsona powoduje, że rozdziały są przegadane z niewielką ilością konkretów. Mam wrażenie, że w większości rozdziałów Autor ciekawie stara się rozwinąć temat (o ile można to zrobić w takiej objętości tekstu), a potem nagle rozdział kończy, gdy aż sie prosi, by temat kontynuował. Książka by zyskała, gdyby Autor pominął część rozdziałów na rzecz rozwinięcia pozostałych.
Książka zdecydowanie NIE jest dla zabieganych, czytających w pośpiechu, pomimo naprawdę lekkiej formy, a już na pewno nie dla osób bez przynajmniej podstawowej znajomości filozofii. Dlaczego? A no dlatego, że są w niej błędy. Przykłady:
- racjonalny egoizm Rand traktuje Autor jako egoizm psychologiczny, nie zaś etyczny - oznacza to, że zupełnie mija się jej myślą i przekazuję czytelnikowi fałszywy obraz jej filozofii;
- Autor wspomina, że kosmopolityzm wywodzi się z oświecenia, z czym można polemizować, ponieważ za kosmopolitę uważał się już Diogenes z Synopy czy Sokrates;
Wielki minus za korektę. Zdarzają się literówki i pomyłki merytoryczne. Na 319 stronie znajdziemy zdanie: "Czy ludzie mieli tożsamość przed Franklinem, Watsonem i Crickiem czy rezonansem magnetycznym?" Z kontekstu wynika, że chodzi o Rosalin Franklin, czyli kobietę o nazwisku Franklin.
Zabieganym zdecydowanie bardziej polecam inne, podobne książki tego typu - "Żuk w pudełku" czy "Czy roboty czują ból?". Do książki należy podchodzić z ostrożnością i czujnością, ponieważ można się naciąć na błąd.
Nie rozumiem tak wysokiej oceny tej książki - naprawdę. Z książki nie można dowiedzieć się niczego konkretnego o myśli filozofa, jeden rozdział to zaledwie 3-4 strony. Luźny styl Thomsona powoduje, że rozdziały są przegadane z niewielką ilością konkretów. Mam wrażenie, że w większości rozdziałów Autor ciekawie stara się rozwinąć temat (o ile można to zrobić w takiej...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to