rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Tom 1 Alan Moore, Kevin O'Neill
Ocena 7,4
Liga Niezwykły... Alan Moore, Kevin O...

Na półkach:

Tym, którzy uważają, że "z tymi Marsjanami to przesada", przypominam, że to pomysł wzięty z książki niewątpliwie XXI-wiecznej-"Wojny Światów" Wellsa ;)

Tym, którzy uważają, że "z tymi Marsjanami to przesada", przypominam, że to pomysł wzięty z książki niewątpliwie XXI-wiecznej-"Wojny Światów" Wellsa ;)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Okładka lepsza od książki.
Dużo się tam dzieje-za dużo! Mnóstwo postaci i mnóstwo nazw (kilka imponująco długich i pokrętnych), czytając, miałam wrażenie, że fabuła składa się z miliarda małych kolorowych kawałeczków, które niekoniecznie do siebie pasują, niekoniecznie są w ogóle potrzebne. Czyta się to właściwie dosyć przyjemnie, ale najpierw trzeba się do tego zmusić. Ja się zmuszałam najpierw przez pół roku, a druga połowa książki poszła mi dość łatwo. Nie wiem tylko, czy to zasługa książki, czy tego, że akurat nie miałam nic innego do roboty.
Chyba z ciekawości spróbuję przeczytać jeszcze raz... kiedyś. :P Niemniej, książka ma swój własny klimat i na pewno nie jest tak, żeby niewarto było do niej zaglądać.

Okładka lepsza od książki.
Dużo się tam dzieje-za dużo! Mnóstwo postaci i mnóstwo nazw (kilka imponująco długich i pokrętnych), czytając, miałam wrażenie, że fabuła składa się z miliarda małych kolorowych kawałeczków, które niekoniecznie do siebie pasują, niekoniecznie są w ogóle potrzebne. Czyta się to właściwie dosyć przyjemnie, ale najpierw trzeba się do tego zmusić. Ja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek... Hmm, początek jest właściwie nudny. Prawie odłożyłam książkę, ale na szczęście im dalej w las, tym jest ciekawiej i lepiej. Może dlatego, że główny bohater, co tu dużo mówić, nie jest jakoś specjalnie interesujący, a czasami sprawia wrażenie troszeczkę głupiutkiego. I tak ucieszyłam się, że Frodo jest nieco mniej irytujący, niż w filmie, za to denerwował mnie Boromir-mam wrażenie, że jest tam wyłącznie po to, żeby mieć zawsze inne zdanie, niż reszta Drużyny i się z nikim nie zgadzać :P
Niesamowity i pięknie opisany jest cały świat Śródziemia, każda kraina jest inna, a przecież wydaje się w wyobraźni tak realna, jak las i pola koło mojego domu. To samo tyczy się ras, zamieszkujących śródziemie.
Mam teraz lekkiego bzika na punkcie Elfów. W filmie (no niestety, zanim zabrałam się za książkę, parę razy widziałam film:P) są z jednej strony zbyt idealni i poważni, a z drugiej jakby zbyt podobni do ludzi. W książce są tym, kim dla mnie zawsze wydawali się elfowie w ogóle, nie tylko tolkienowscy. Są obecni i realni, a jednocześnie jakby bardzo daleko i należą zgoła do innego świata. Ale nie przypominają po prostu dumnych "idealnych" figur. Tak, jak powiedział Sam, są jednocześnie bardzo weseli i bardzo smutni, śmieją się niemal jak dzieci, ale jednocześnie są tK dojrzali, jak może być ktoś, kto spędził na Ziemi(Ardzie?) kilka stuleci. (niedawno skończyłam czytać poraz pierwszy Silmarillion-wciąż jestem pod jego wpływem, więc pewnie rozpisałam się o Elfach za bardzo:D)
Na początku wydaje się, że książka jest napisana nieco ciężkim językiem, ale jeśli już uda się "załapać klimat", czyta się całkiem szybko. Radzę się nie zrażać średnio wciągającym początkiem, zwłaszcza pierwszym etapem wyprawy, który składa się głównie z tego, że 'idą sobie ścieżką' ścieżką. Aczkolwiek wydaje mi się, że to jedna z tych książek, które albo wywrócą Wasz świat do góry nogami i nie dadzą o sobie zapomnieć, albo będziecie się dziwić, co w niej ktokolwiek mógł widzieć ciekawego.
*
jeszcze coś.
Jest dużo opisów. Wszystkiego. Niektórych takie rzeczy irytują i nudzą. Dla mnie to jak najlepiej, pomaga lepiej sobie wyobraić cały świat, a to dla mnie zawsze było bardzo ważne.(przypomniało mi się tak przed chwilą i już nie chciało mi się tego wkomponowywać w całość)

Początek... Hmm, początek jest właściwie nudny. Prawie odłożyłam książkę, ale na szczęście im dalej w las, tym jest ciekawiej i lepiej. Może dlatego, że główny bohater, co tu dużo mówić, nie jest jakoś specjalnie interesujący, a czasami sprawia wrażenie troszeczkę głupiutkiego. I tak ucieszyłam się, że Frodo jest nieco mniej irytujący, niż w filmie, za to denerwował mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szczerze mówiąc, dla mnie jeżeli w ogóle w tej książce było coś "trudnego", to ogarnięcie tej niesamowitej ilości nazw i imion. Czasami wiązanie ze sobą niektórych wydarzeń.
To nie jest taka bardzo typowa fantastyczna książka, mnie się ją bardziej czytało jak tekst źródłowy do jakiejś mitologii(tym w końcu jest ta książka ;))
(Mała ciekawostka: we fragmencie o tworzeniu gwiazd, Varda zawiesza na niebie gwiazdozbiór Sierp. Jest to nic innego, jak... nasza Wielka Niedźwiedzica :D)
Zazwyczaj poleca sięczytać Tolkiena w kolejności: Hobbit(bo książkadla dzieci), Włądca Pierścieni, Silmarillion. To jest pewnie dobra kolejność dla większości "nie-geeków", aczkolwiek ja się cieszę, że przed Włądcą przeczytałam Silmarillion. W 'trylogii' jest mnóstwo odwołań do tych 'mitycznych' wydarzeń i musiałabym sięgnąć do niej jeszcze raz po Silamrillionie, żeby się nią nacieszyć w 100%.
*
Przekleję tutaj, co napisałam w opinii o Drużynie Pierścienia, bo dotyczy Elfów: Mam teraz lekkiego bzika na punkcie Elfów. W filmie (no niestety, zanim zabrałam się za książkę, parę razy widziałam film:P) są z jednej strony zbyt idealni i poważni, a z drugiej jakby zbyt podobni do ludzi. W książce są tym, kim dla mnie zawsze wydawali się elfowie w ogóle, nie tylko tolkienowscy. Są obecni i realni, a jednocześnie jakby bardzo daleko i należą zgoła do innego świata. Ale nie przypominają po prostu dumnych "idealnych" figur. Tak, jak powiedział Sam, są jednocześnie bardzo weseli i bardzo smutni, śmieją się niemal jak dzieci, ale jednocześnie są tak dojrzali, jak może być ktoś, kto spędził na Ziemi(Ardzie?) kilka stuleci.
*
Silmarillion jest głównie o Elfach, bo i (na niby, ale kto nam zabroni marzyć?;)) przez nich spisany. Poznajemy historię tej starożytnej rasy, widząc, jak bardzo różni bywają Elfowie, którzy wcale nie są wszyscy "och tacy idealni", jak to się może wydawać, czytając Władcę Pierścieni, czy zwłaszcza oglądając filmy. Zwłaszcza historia Feanora i jego rodu-moja ulubiona, choć tragiczna i niesamowicie smutna. Przy tym wszystkie te w sumie czasem dziwaczne pomysły zwłaszcza w części opowiadającej o stworzeniu świata i interwencjach Valarów w sprawy Śródziemia... Dziwaczne, a fascynujące i cudowne. Taka jest ta książka: c u d o w n a!

Szczerze mówiąc, dla mnie jeżeli w ogóle w tej książce było coś "trudnego", to ogarnięcie tej niesamowitej ilości nazw i imion. Czasami wiązanie ze sobą niektórych wydarzeń.
To nie jest taka bardzo typowa fantastyczna książka, mnie się ją bardziej czytało jak tekst źródłowy do jakiejś mitologii(tym w końcu jest ta książka ;))
(Mała ciekawostka: we fragmencie o tworzeniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aż nie wiem, co powiedzieć -.-

Aż nie wiem, co powiedzieć -.-

Pokaż mimo to

Okładka książki Pink Floyd. The Wall Gerald Scarfe, Roger Waters
Ocena 7,8
Pink Floyd. Th... Gerald Scarfe, Roge...

Na półkach: , ,

Zdecydowanie dla maniaków(tzn. dla mnie, miedzy innymi) ale fajnie napisana... No i tony ilustracji.

Zdecydowanie dla maniaków(tzn. dla mnie, miedzy innymi) ale fajnie napisana... No i tony ilustracji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napisana całkiem przejrzystym językiem, rzetelna. Malutka książka, więc można wziąć ze sobą i czytać, jak się ma chwilkę wolnego ;)

Napisana całkiem przejrzystym językiem, rzetelna. Malutka książka, więc można wziąć ze sobą i czytać, jak się ma chwilkę wolnego ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wciągająca, ciekawie napisana, nie próbuje być na siłę "retro", humor zdecydowanie współczesny.
Bardziej alchemiczna niż typowo steampunkowa, choć z dziewiętnastowieczną scenerią(mnie to akurat bardzo odpowiada).

Aaa, no i dużo pikantnych... hmmm, szczegółów...

Wciągająca, ciekawie napisana, nie próbuje być na siłę "retro", humor zdecydowanie współczesny.
Bardziej alchemiczna niż typowo steampunkowa, choć z dziewiętnastowieczną scenerią(mnie to akurat bardzo odpowiada).

Aaa, no i dużo pikantnych... hmmm, szczegółów...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam całość w trzy dni. Jako romantyczce oczywiście od razu przypadł do gustu kanon wampira pani Anny:)
No i wreszcie sensowne wytłumaczenie przemiany w wampira.

Przeczytałam całość w trzy dni. Jako romantyczce oczywiście od razu przypadł do gustu kanon wampira pani Anny:)
No i wreszcie sensowne wytłumaczenie przemiany w wampira.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemnie i lekko się czyta. Interesujące postacie... i ciasto z kajmakiem:)

Przyjemnie i lekko się czyta. Interesujące postacie... i ciasto z kajmakiem:)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Może nie arcydzieło, ale wciąga. Jak to rzekła moja polonistka-"wessałam się jak wampir". Ciekawy pomysł, by całą fabułę zawrzeć w notatkach bohaterów, przy okazji patrzymy na wydarzenia z wielu punktów widzenia.

Może nie arcydzieło, ale wciąga. Jak to rzekła moja polonistka-"wessałam się jak wampir". Ciekawy pomysł, by całą fabułę zawrzeć w notatkach bohaterów, przy okazji patrzymy na wydarzenia z wielu punktów widzenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mały zbiorek, za to podoba mi się fakt, że niektóre wiersze zostały zamieszczone w różnych tłumaczeniach (głownie Antoniego Lange i Barbary Beaupre-akurat jej przekłady średnio mi się podobają...)
Tak czy inaczej, można sobie porównywać te tłumaczenia, czasem różnią się tak, jakby to był zupełnie inny wiersz.

Mały zbiorek, za to podoba mi się fakt, że niektóre wiersze zostały zamieszczone w różnych tłumaczeniach (głownie Antoniego Lange i Barbary Beaupre-akurat jej przekłady średnio mi się podobają...)
Tak czy inaczej, można sobie porównywać te tłumaczenia, czasem różnią się tak, jakby to był zupełnie inny wiersz.

Pokaż mimo to

Okładka książki Maszyna różnicowa William Gibson, Bruce Sterling
Ocena 6,8
Maszyna różnicowa William Gibson, Bru...

Na półkach: ,

Bardzo ciekawa książka, chociaż pod koniec można się (trochę) pogubić.
Jest dużo "brudnego" steampunku-ulicznice, maszyniści, duużo smaru i pary;) Na początku wygląda, jak trzy oddzielne opowiadania, dopiero pod koniec wszystko się wyjaśnia. Ogólnie wrażenie bardzo pozytywne.

Bardzo ciekawa książka, chociaż pod koniec można się (trochę) pogubić.
Jest dużo "brudnego" steampunku-ulicznice, maszyniści, duużo smaru i pary;) Na początku wygląda, jak trzy oddzielne opowiadania, dopiero pod koniec wszystko się wyjaśnia. Ogólnie wrażenie bardzo pozytywne.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Współczesne tłumaczenie jakoś do mnie nie trafia... Wydaje mi się jakby pozbawione emocji, to samo z resztą stwierdził mój brat. Aczkolwiek ten zbiór to był mój pierwszy kontakt z twórczością Poego, nie zniechęcił mnie, a tym bardziej byłam zachwycona, kiedy sięgnęłam po przekłady przedwojenne no i oryginały i Poe został moim ulubionym autorem :). Dla kogoś, kto dopiero zaczyna przygodę z tym autorem, jest to pozycja bardzo dobra.

Współczesne tłumaczenie jakoś do mnie nie trafia... Wydaje mi się jakby pozbawione emocji, to samo z resztą stwierdził mój brat. Aczkolwiek ten zbiór to był mój pierwszy kontakt z twórczością Poego, nie zniechęcił mnie, a tym bardziej byłam zachwycona, kiedy sięgnęłam po przekłady przedwojenne no i oryginały i Poe został moim ulubionym autorem :). Dla kogoś, kto dopiero...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciekawy i obszerny zbiór, zwłaszcza, że ciężko w księgarni znaleźć jakikolwiek.Zaliczyłabym też na plus tłumaczenia-przedwojenne, a więc najbardziej 'w klimacie'. (Znalazłam ostatnio jakiś nowo przetłumaczony zbiorek i zupełnie nie mogłam się do niego przekonać, jakby trochę 'bez uczuć')
A ilustracje... Rozkosz dla oka:)

Ciekawy i obszerny zbiór, zwłaszcza, że ciężko w księgarni znaleźć jakikolwiek.Zaliczyłabym też na plus tłumaczenia-przedwojenne, a więc najbardziej 'w klimacie'. (Znalazłam ostatnio jakiś nowo przetłumaczony zbiorek i zupełnie nie mogłam się do niego przekonać, jakby trochę 'bez uczuć')
A ilustracje... Rozkosz dla oka:)

Pokaż mimo to