Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Główna bohaterka KWILI w trakcie seksu XD Jak Jezus wśród stajenki XD

Główna bohaterka KWILI w trakcie seksu XD Jak Jezus wśród stajenki XD

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetne historie opisane we wspaniały sposób.

Z rzeczy, które mi się nie podobały, to ten jeden dziwny komentarz na temat wagi byłego partnera (coś w stylu, że jest taki ciężki, że jeśli nawet jej nie obroni przed problemami, to przynajmniej się na nie przewróci i je zmiażdży??????). W całej reszcie książki na próżno szukać takiego zgryźliwego humoru, autorka opisuje ludzi z szacunkiem. I ten niepasujący do reszty komentarz. Tak jakby nie mogła się powstrzymać żeby akurat temu jednemu partnerowi wbić szpilę i stwierdziła, że uderzy w wagę? Yikes.

Poza tym polecam.

Świetne historie opisane we wspaniały sposób.

Z rzeczy, które mi się nie podobały, to ten jeden dziwny komentarz na temat wagi byłego partnera (coś w stylu, że jest taki ciężki, że jeśli nawet jej nie obroni przed problemami, to przynajmniej się na nie przewróci i je zmiażdży??????). W całej reszcie książki na próżno szukać takiego zgryźliwego humoru, autorka opisuje ludzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze 30% książki było lekkiei przyjemne, później historia zaczęła być powtarzalna i strasznie się ciągnąć. Schemat ciągle ten sam: przygotowanie do wydarzenia (obowiązkowy opis stroju), wydarzenie (impreza/ kręcenie tiktoka), Pola z Julianem dobrze spędzają czas, jakieś brednie o byciu nemezis, jedno odpycha drugie i tak w kółko. Drugą połowę książki przemęczyłam.

Autorka ma duży problem z opisami relacji, które nie są romantyczne. Byłam nieco w szoku gdy Leon zarzucił Poli, że przez nią straci najlepszego przyjaciela??????? Może faktycznie było wspomniane na początku książki, że on i Julian są najlepszymi przyjaciółmi, zostało nam to też przypomniane w scenie przed wyrzutami (bardzo wygodnie), jednak z samej treści bardzo ciężko byłoby wyciągnąć taki wniosek. Leon ciągle spędza czas ze swoją dziewczyną, Julian cały czas spędza z Polą, wszyscy chodzą na imprezy całą paczką. Z zachowań jednego i drugiego nie wygląda, jakby przyjaźnili się ze sobą bardziej niż z resztą znajomych.

No i oczywiście to niedorzeczne "bycie wrogami" XD Faktycznie, na końcu jest jakoś wyjaśnione czemu główni bohaterowie mogą tak myśleć. Jednak my przez całą książkę nie wiemy czemu niby mielibyśmy wierzyć, że są wrogami. A nie, przepraszam. BO MÓWIĄ NAM DWA RAZY NA KAŻDEJ STRONIE, ŻE SĄ WROGAMI, OTO DLACZEGO.

Pierwsze 30% książki było lekkiei przyjemne, później historia zaczęła być powtarzalna i strasznie się ciągnąć. Schemat ciągle ten sam: przygotowanie do wydarzenia (obowiązkowy opis stroju), wydarzenie (impreza/ kręcenie tiktoka), Pola z Julianem dobrze spędzają czas, jakieś brednie o byciu nemezis, jedno odpycha drugie i tak w kółko. Drugą połowę książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepsze co w tej książce jest to prolog. Potem następuje prosta i niezbyt straszna historia rozwleczona na ponad 600 stron (przecież to 2/3 Ksiąg Jakubowych!) z irytującymi śmieszkami i tekścikami Sama oraz autorem bardzo próbującym nas nastraszyć cZaRnYmI pTaKamI.

Polecam "Szczelinę" Jozefa Kariki - dobry i rozsądnej długości horror o popadaniu w szaleństwo w trakcie górskiej wyprawy.

Najlepsze co w tej książce jest to prolog. Potem następuje prosta i niezbyt straszna historia rozwleczona na ponad 600 stron (przecież to 2/3 Ksiąg Jakubowych!) z irytującymi śmieszkami i tekścikami Sama oraz autorem bardzo próbującym nas nastraszyć cZaRnYmI pTaKamI.

Polecam "Szczelinę" Jozefa Kariki - dobry i rozsądnej długości horror o popadaniu w szaleństwo w trakcie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W zakończeniu książki o słabych plemnikach, autor umieszcza zupełnie niepotrzebny spojler z "Morderstwa w Orient Expressie". O jak ja nie cierpię takich ludzi, co myślą, że skoro książka wyszła dawno temu, to każdy przeczytał i jego wina, że nie zna. Czy im się wydaje, że ja czytam wszystkie książki na świecie chronologicznie poczynając od Eposu o Gilgameszu?

Poza tym, książka długa i nudna.

W zakończeniu książki o słabych plemnikach, autor umieszcza zupełnie niepotrzebny spojler z "Morderstwa w Orient Expressie". O jak ja nie cierpię takich ludzi, co myślą, że skoro książka wyszła dawno temu, to każdy przeczytał i jego wina, że nie zna. Czy im się wydaje, że ja czytam wszystkie książki na świecie chronologicznie poczynając od Eposu o Gilgameszu?

Poza tym,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bez konkretów, porady to dosłownie: traktuj innych z miłością, traktuj samego siebie z miłością, a najlepiej jeszcze
to żebyś przestał żyć w społeczeństwie. I kto tłumaczył ten podtytuł, że liczba mnoga zmienia się w pojedynczą po przecinku.

Książka bez konkretów, porady to dosłownie: traktuj innych z miłością, traktuj samego siebie z miłością, a najlepiej jeszcze
to żebyś przestał żyć w społeczeństwie. I kto tłumaczył ten podtytuł, że liczba mnoga zmienia się w pojedynczą po przecinku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziwne błędy w polskiej wersji.
Mimo, że książka opowiada o żeńskiej szkole na objętej kwarantanną wyspie, znalazłam przynajmniej parę przykładów użycia form męskoosobowych, gdy opisywana jest grupa samych dziewczyn, np. "połowę wyrzucaliśmy", "tym razem go trafili", "zostało nas czterdziestu". Nie jestem pewna czy "teraz nikt nie chce iść pierwszy" to błąd, w każdym razie dziwnie brzmi.

Dziwne błędy w polskiej wersji.
Mimo, że książka opowiada o żeńskiej szkole na objętej kwarantanną wyspie, znalazłam przynajmniej parę przykładów użycia form męskoosobowych, gdy opisywana jest grupa samych dziewczyn, np. "połowę wyrzucaliśmy", "tym razem go trafili", "zostało nas czterdziestu". Nie jestem pewna czy "teraz nikt nie chce iść pierwszy" to błąd, w każdym razie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka potrzebna. Historie kobiet bardzo odważne (duży plus!) ale nawet nie mogę powiedzieć, że ciekawe, bo po prostu są za krótkie. Są strasznie krótkie. Może lepiej by było zrezygnować z kilku z nich, za to resztę dużo bardziej rozwinąć.

Zaskoczyło mnie (na minus), ża na końcu książki, ni z tego, ni z owego jest... wywiad z zakonnikiem. Ten zakonnik nie jest lekarzem, terapeutą, nie zajmuje się chorymi na alopecję. Wydawnictwo nie jest katolickie, nic w ciągu całej książki nie wskazywało na to, że możemy oczekiwać jakichś religijnych treści. Żadnego komentarza autorki, czemu akurat się na to zdecydowała. Wygląda na to, że ten wywiad został zamieszczony na zasadzie "no, jak mówimy o chorobach w Polsce, to wiadomo, że duchowny katolicki też się musi wypowiedzieć".

Wywiad z zakonnikiem to jednak nic w porównaniu z... wywiadem z terapeutą! Serio, jak im się udało znaleźć takiego pasywno-agresywnego dziadersa i czemu ktoś stwierdził, że to dobry pomysł? Opowiada np., że:

- społeczeństwo teraz jest beznadziejne
- wszyscy mężczyźni zniewieścieli (jak faceci wchodzą do jego gabinetu to - o zgrozo! - przeglądają się w lustrze)
- ogólnie "kiedyś to było, teraz to nie ma"
- jak ktoś ci powie coś niemiłego to też go zaatakuj
- jak ktoś ma taki problem, że poszedł do terapeuty, to sobie go ubzdurał (o własnym kliencie tak powiedział XD)
- powiedział, o jednej dziewczynie, że jest leniwa. To mnie strasznie wkurzyło. Dziewczyny na oczy nie widział, to partnerka jego klienta, zna ją tylko z jego opowieści. Wiemy o tej dziewczynie, że rodzice ją wychowywali tak, jakby była niepełnosprawna (miała cukrzycę). Podejrzewam, że takie wychowanie może skutkować wieloma zaburzeniami, np. lękowymi. A tu terapeuta co jej nigdy nie spotkał opowiada o niej w wywiadzie, że jest LENIWA. Potem oczywiście biadoli, że społeczeństwo beznadziejne, bo ludzie się oceniają nawzajem XD

Szczerze mówiąc, jakbym chciała posłuchać takich złotych myśli, to bym pojechała na weekend do domu rodzinnego posiedzieć z moim starym.
Choć muszę przyznać, że nigdy nie słyszałam, żeby mój ojciec miał pretensje do rewolucji seksualnej w latach 60. i do wynalezienia antykoncepcji i nie opowiadał, że "kobiety i mężczyźni stali się równoprawnymi myśliwymi polującymi na partnerów" albo "Współżycie nie ogranicza się do spełnienia obowiązku małżeńskiego i płodzenia dzieci. Można DAĆ UPUST CHUCI". Oh well...

Ten zakonnik był przynajmniej miły.

Książka potrzebna. Historie kobiet bardzo odważne (duży plus!) ale nawet nie mogę powiedzieć, że ciekawe, bo po prostu są za krótkie. Są strasznie krótkie. Może lepiej by było zrezygnować z kilku z nich, za to resztę dużo bardziej rozwinąć.

Zaskoczyło mnie (na minus), ża na końcu książki, ni z tego, ni z owego jest... wywiad z zakonnikiem. Ten zakonnik nie jest lekarzem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przypisy w wersji elektronicznej to jakaś masakra.

Przypisy w wersji elektronicznej to jakaś masakra.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem z Podhala i za każdym razem jak czytałam jak babka góralka mówi "gwarą" to aż mnie skręcało z zażenowania. Szkoda, że jeszcze nie wykrzykiwała "Hej!" co dwa zdania XD

Jestem z Podhala i za każdym razem jak czytałam jak babka góralka mówi "gwarą" to aż mnie skręcało z zażenowania. Szkoda, że jeszcze nie wykrzykiwała "Hej!" co dwa zdania XD

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo, że uwielbiam styl Masłowskiej, ta książka podobała mi się mniej od poprzedniej części. Zapewne przez dominującą tematykę "zabawne wrażenia turysty z pobytu za granicą", której osobiście nie znoszę. Swoją drogą kto by pomyślał, że pisarze to tak jeżdżą w tournee dookoła świata jak gwiazdy rocka? Kto im to wszystko organizuje i płaci za różne dwumiesięczne stypendia w Szanghaju? Jestem szczerze ciekawa.

Mimo, że uwielbiam styl Masłowskiej, ta książka podobała mi się mniej od poprzedniej części. Zapewne przez dominującą tematykę "zabawne wrażenia turysty z pobytu za granicą", której osobiście nie znoszę. Swoją drogą kto by pomyślał, że pisarze to tak jeżdżą w tournee dookoła świata jak gwiazdy rocka? Kto im to wszystko organizuje i płaci za różne dwumiesięczne stypendia w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka z głupimi błędami.

W książce są porady na temat tego jak dobrze skonstruować przemówienie oraz historie kobiet, które zakładały własne biznesy (najciekawsza część).
Niestety, autorka postanowiła urozmaicić nam lekturę licznymi nawiązaniami do popkultury. Niektóre komentarze brzmią, jakby były tylko po to, by wymienić nazwisko celebryty. A w nawiązaniach do filmów jest parę błędów, w które aż ciężko mi uwierzyć.

Na jednej z pierwszych stron Steven Spielberg jest wymieniony jako twórca... GWIEZDNYCH WOJEN. Wpatrywałam się w to zdanie zarówno w szoku, jak i pełna swego rodzaju podziwu: jak można było takiej rzeczy nie sprawdzić i jak to w ogóle przeszło? Nie chciałam być małostkowa, ale prawda jest taka, że od tego momentu (czyli praktycznie od początku), jak tylko spojrzałam na okładkę, to przez głowę przemykała mi myśl "nie chciało im się sprawdzić". Nie za dobrze gdy piszesz książkę z poradami na temat budowania wizerunku.

Dalej: Sandra Bullock wymieniona jako główna bohaterka filmu "Interstellar". No wystarczyło dosłownie wpisać "Interstellar" w wyszukiwarkę i spojrzeć czy gra tam Sandra Bullock (można było też oglądnąć Interstellar i zobaczyć czy gra tam Sandra Bullock, hehe).

Największa jednak zagadka to "budka telefoniczna z Harry'ego Pottera".

Otóż na jednej ze stron mamy tajemniczy rysunek: trójkąt z napisami "odbiorca", "nadawca" i "story" na wierzchołkach, a w środku budka telefoniczna. Z tekstu dowiadujemy się, że "Budka telefoniczna z Harrego Pottera nie znalazła się w centrum tego trójkąta przypadkiem." Myślę sobie: jaka znowu budka z Harry'ego Pottera? Nie znam książek na pamięć, ale ze 2-3 razy je czytałam i nie kojarzę żadnej budki! Oczywiście nie wykluczałam, że jakaś jest, ale nawet jeśli, to nie jest to nic co można by było od razu rozpoznać i co mogą kojarzyć ludzie nieznający serii (jak Hogwart czy peron 9 i 3/4). Sprawdzam więc w internecie i widzę, że budka jest wspomniana parę razy w książkach jako sposób dostania się do Ministerstwa Magii. Na youtubie jest fragment filmu jak Harry z panem Weasley'em wchodzą do budki i zjeżdżają nią jak windą do ministerstwa. Cała scena trwa parę sekund.

Nawiązanie wciąż dla mnie niejasne. Co piszą w książce? Tyle: "Budka telefoniczna z Harrego Pottera nie znalazła się w centrum tego trójkąta przypadkiem. Chciałabym uwolnić was od paraliżującej wizji, że opowiadanie czy ściślej - występowanie publiczne to sytuacja, w której autor staje naprzeciwko (biernej) widowni i musi ją zabawiać."
Drugi cytat: "Wszyscy chcą znaleźć peron 9 3/4 i odpowiednią budkę." Co???????????????????
To wszystkie informacje, które dotyczą budki, która w trójkącie znalazła się nieprzypadkowo. Czy autorka myśli, że przez budkę można się dostać na peron 9 i 3/4? I że jest to sposób ucieczki (symbol ratunku? symbol bezpieczeństwa?)???????????? Wiadomo jedno: autorka nie zna za dobrze Harrego Pottera. Może oglądała filmy jak jeszcze były w kinie, a może całą historię ktoś jej opowiadał. Więc po co to umieszczać?

Innym błędem jaki jeszcze wypatrzyłam było uparte zapisywanie nazwiska jednej z prelegentek jako Urszula "Erickssen". Wystarczy sprawdzić w internecie: na Linkedinie, facebooku, stronie duńskiej ambasady i w wywiadach na różnych stronach widzimy, że pani nazywa się Urszula Eriksen.

Oczywiście niezły przypał zapisać w książce źle czyjeś nazwisko, ale wracając do filmów: wszystko można było łatwo sprawdzić, a co lepsze-można było o tym wcale nie pisać! Autorka więc powinna skorzystać ze swojej własnej rady i wyrzucać z tekstu niepotrzebne rzeczy oraz skupić się na tym, żeby rozumiała dobrze każdy fragment o jakim pisze. To nie jest tak, że jeśli będziecie gadać (pisać) głupoty, których nie sprawdzicie, to słuchacz (czytelnik) będzie się czepiał o pierdoły. To naprawdę wpływa na odbiór i wiarygodność!

Książka z głupimi błędami.

W książce są porady na temat tego jak dobrze skonstruować przemówienie oraz historie kobiet, które zakładały własne biznesy (najciekawsza część).
Niestety, autorka postanowiła urozmaicić nam lekturę licznymi nawiązaniami do popkultury. Niektóre komentarze brzmią, jakby były tylko po to, by wymienić nazwisko celebryty. A w nawiązaniach do filmów...

więcej Pokaż mimo to