Cytaty
Płyń z prądem, przyjacielu, i gdy Cię będzie unosił, leciutko mu pomagaj, omijaj rafy, walcz z mrokiem i nigdy, nigdy się nie poddawaj.
Swojego szczęścia nie możesz uzależniać od innych, ani tym bardziej od losu, musisz je budować sama. Powinnaś być silna, bo tylko tacy ludzie bywają szczęśliwi, a tę moc czerpie się z własnego wnętrza, z pokus, którym uda ci się oprzeć, z odnoszonych codziennie małych zwycięstw nad własnymi słabościami, z plonu, jaki przyniesie Twoja praca.
Tak jest, że pewne relacje w naszym życiu pielęgnujemy, a inne się rozluźniają. Z pewnymi osobami nasze drogi się rozchodzą - każdy z nas musi iść swoją.
(...) warto mieć świadomość i zgodzić się na to, że niektóre osoby pojawiają się na danym etapie naszego życia po to, byśmy lepiej sami sobie w życiu radzili, byli bardziej samodzielni i niezależni. (...) ta obecność w pewnym momencie intensywna, może później osłabnąć. I to jest nie tylko naturalne, ale także zdrowe.
Młodzi ludzie potrzebują Autorytetów, aby iść w tę samą stronę,dążyć wspólnie do wyznaczonego celu. Gdy w jedną stronę wybiera się Duży i Mały, Duży wskazuje kierunek, pomaga by mały nie zabłądził.A Mały jak to Mały, czasem dąsa się i ucieka, czasem przechwala,a czasem trzyma dającą mu poczucie bezpieczeństwa rękę Dużego.
Miłość jest tym, co należy stwarzać i odtwarzać każdego dnia, o każdej porze na nowo i od podstaw otaczać niesłabnącą troską i uwagą.
Oczywiście złość w naszym życiu codziennym przede wszystkim jest objawem słabości, ujawnieniem bezradności. Człowiek pewny swojej racji i siły się nie złości. Kiedy widzę, że atak na mnie jest słuszny, a nie chce się do tego przyznać, wpadam w złość. Wtedy lecą epitety, które w gruncie rzeczy nic nie znaczą. Używam ich, bo nie mam argumentów merytorycznych. To są symptomy słabo...
RozwińOsoby z zewnątrz nigdy nie zrozumieją małżeństwa. Tylko mąż i żona wiedzą, jak naprawdę między nimi jest.
... za nicnierobieniem kryje się ważna umiejętność bycia ze samym sobą. I chodzi w niej o obcowanie nie tylko z celami i zadaniami, które musimy wykonać, wypracować i osiągnąć, ale o spotkanie z własnymi przeżyciami i emocjami, naszym ciałem, refleksjami i myślami.
Jakie to straszne (...), że prześladują nas zjawy naszych dzieci z czasów, kiedy były małe. Nie mają pojęcia, że ich dorastanie oznacza dla rodziców niepowetowaną stratę. A gdyby się o tym dowiedziały, byłyby wsciekłe.
A autorytet nauczyciela? Wydaje się Wam ,że istnieje? Moim zdaniem już nie. Autorytetu nauczyciela nie ma, choć udajemy, że jest. Biurka, podesty, ustawienie ławek, przypominają raczej XIX -wieczny brytyjski model szkoły, w której nie było miejsca na pytania, wątpliwości, a uczeń miał siedzieć grzecznie na pośladach i słuchać mędrca. Krytyczne myslenie- nie w szkole.
Bo przecież w szkole chodzi o to, aby obudzić Olbrzyma nie w sobie, ale w uczniach(...) To uczniowie mają być gwiazdami, nie nauczyciel. Mają uwierzyć, że sami są w stanie wymyślać, a potem realizować rzeczy piękne i mądre.
W podstawówce podczas lekcji chciało mi się pierdzieć, ale nie chciałem, żeby to ktoś usłyszał. Pomyślałem, że zrzucę na podłogę książki, aby narobić hałasu, i jednocześnie pierdnę. Zrzuciłem książki, wszyscy się na mnie spojrzeli, i wtedy pierdnąłem.
Mam nieodparte wrażenie, że zatracamy z pola widzenia nasz główny cel, jakim jest dobro ucznia. Bo szkoła ma służyć uczniowi. A rozbudowane procedury sprawiają, że to one stają się dla nauczycieli celem. A nie uczeń.