Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka jest mega nudna, mimo dobrej woli dobrnęłam do połowy i dalej nie dałam rady. W kółko opisywanie jakiejś kobiety o imieniu Senem, że stanęła, spojrzała. Zapaliła papierosa. Zero tła historycznego i wyjaśnienia o co w ogóle chodzi

Książka jest mega nudna, mimo dobrej woli dobrnęłam do połowy i dalej nie dałam rady. W kółko opisywanie jakiejś kobiety o imieniu Senem, że stanęła, spojrzała. Zapaliła papierosa. Zero tła historycznego i wyjaśnienia o co w ogóle chodzi

Pokaż mimo to


Na półkach:

Okropny, niestrawny bełkot, na dodatek źle przetłumaczony. Nuda i strata czasu na czytanie pseudo-dzieła i popapranych wywodów autora, który najwyraźniej cierpiał na zaburzenia psychiczne, gdyż nikt normalny by czegoś takiego nie napisał

Okropny, niestrawny bełkot, na dodatek źle przetłumaczony. Nuda i strata czasu na czytanie pseudo-dzieła i popapranych wywodów autora, który najwyraźniej cierpiał na zaburzenia psychiczne, gdyż nikt normalny by czegoś takiego nie napisał

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak fatalnie napisanej książki nie widziałan już dawno. Zastanawiam się, gdzie był redaktor, bo dopuszczono do druku język knajacki. Poza tym nudna jak flaki z olejem. Autor ewidentnie nie ma talentu i sili się na oryginalność, choć słabo mu to wychodzi.

Tak fatalnie napisanej książki nie widziałan już dawno. Zastanawiam się, gdzie był redaktor, bo dopuszczono do druku język knajacki. Poza tym nudna jak flaki z olejem. Autor ewidentnie nie ma talentu i sili się na oryginalność, choć słabo mu to wychodzi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka nudna jak flaki z olejem, doszłam do 60 strony i dalej nie dałam rady...

Książka nudna jak flaki z olejem, doszłam do 60 strony i dalej nie dałam rady...

Pokaż mimo to

Okładka książki Umarli mają głos Jerzy Kawecki, Marek Krajewski
Ocena 7,2
Umarli mają głos Jerzy Kawecki, Mare...

Na półkach:

Pomysł dobry, wykonanie fatalne. Znaczna część książki to opowieści na tematy poboczne, niezwiązane z głównym wątkiem. Ten ubrany był tak, tamten inaczej, sięgnął po faworki, usiadł w fotelu, jego żona zaczęła wybierać film do oglądania. Co z tego wynika? nic, takie ględzenie. Dwóch nastolatków znalazło ciało w lesie - w związku z tym na półtorej strony opisana jest ich sytuacja rodzinna, że ojciec murarz pracuje w Niemczech, a jak przyjeżdża do domu, to ogląda telewizję. Czy to ma znaczenie dla sprawy? żadnego. Poza tym masa wulgaryzmów. ("Znowu wpadniesz w gówno! - W jakie kurwa gówno? - No to co to do chuja pana jest?" - zaznaczę, że tak w tej książce rozmawiają ze sobą dzieci). sięgając po książkę renomowanego podobno pisarza nie spodziewam się tam poziomu rodem z "Ekipy z Warszawy". Jak dla mnie strata czasu i pieniędzy.

Pomysł dobry, wykonanie fatalne. Znaczna część książki to opowieści na tematy poboczne, niezwiązane z głównym wątkiem. Ten ubrany był tak, tamten inaczej, sięgnął po faworki, usiadł w fotelu, jego żona zaczęła wybierać film do oglądania. Co z tego wynika? nic, takie ględzenie. Dwóch nastolatków znalazło ciało w lesie - w związku z tym na półtorej strony opisana jest ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka nie spełniła moich oczekiwań. Ma raczej charakter encyklopedyczny, jakiegoś leksykonu z niekończącymi się wyliczankami numerów meldunków, numerów dywizji, komórek organizacyjnych poszczególnych referatów, wydziałów itd. itp. Zasadniczym mankamentem jest natomiast brak charakterystyk czy choćby krótkich biografii oficerów polskiego wywiadu, szczególnie w przypadkach, w których nagromadziło się wokół ich działalności sporo kontrowersji (np. Englicht, Niezbrzycki). Za mało treści, za dużo liczb. Autor powinien raczej zająć się opracowywaniem zbiorów danych.

Książka nie spełniła moich oczekiwań. Ma raczej charakter encyklopedyczny, jakiegoś leksykonu z niekończącymi się wyliczankami numerów meldunków, numerów dywizji, komórek organizacyjnych poszczególnych referatów, wydziałów itd. itp. Zasadniczym mankamentem jest natomiast brak charakterystyk czy choćby krótkich biografii oficerów polskiego wywiadu, szczególnie w przypadkach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Totalna grafomania i silenie się na oryginalność, które nie zawiera żadnej treści. Manieryczny, sztuczny język, człowiek czyta i czyta i zastanawia się, co mianowicie autorka miała na myśli. Chyba chciała pisać stylem samego Schulza, ale jej nie wyszło. W efekcie powstał rzadkiej urody gniot. Doczytałam do połowy, dalej już nie byłam w stanie. Mimo że jestem wielbicielką prozy Schulza i czytałam już niejedną jego biografię, to tego "dzieła" zdecydowanie nie polecam.

Totalna grafomania i silenie się na oryginalność, które nie zawiera żadnej treści. Manieryczny, sztuczny język, człowiek czyta i czyta i zastanawia się, co mianowicie autorka miała na myśli. Chyba chciała pisać stylem samego Schulza, ale jej nie wyszło. W efekcie powstał rzadkiej urody gniot. Doczytałam do połowy, dalej już nie byłam w stanie. Mimo że jestem wielbicielką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała, napisana z ogromnym talentem książka, zepsuta jednak nieudolnym polskim tłumaczeniem. Masa błędów językowych, kalek, brak zachowania następstwa czasów (np. "zabrali nas, aby pokazać gdzie był strumień" zamiast "... gdzie jest strumień")odbiera książce w wydaniu polskim wiele z jej niewątpliwych walorów. Mam nadzieję, że kolejne pozycje tej utalentowanej autorki - jeżeli pojawią się na rynku polskim - będą miały więcej szczęścia, jeżeli chodzi o tłumaczenie.

Wspaniała, napisana z ogromnym talentem książka, zepsuta jednak nieudolnym polskim tłumaczeniem. Masa błędów językowych, kalek, brak zachowania następstwa czasów (np. "zabrali nas, aby pokazać gdzie był strumień" zamiast "... gdzie jest strumień")odbiera książce w wydaniu polskim wiele z jej niewątpliwych walorów. Mam nadzieję, że kolejne pozycje tej utalentowanej autorki -...

więcej Pokaż mimo to