-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Becky Chambers to zdecydowanie moja nowa ulubiona autorka. „Psalm dla zbudowanych w dziczy” to książka, gdzie na początku byłam lekko zagubiona. Wynikało to z tego, że Dex mówił o sobie w liczbie mnogiej.
Jednak, kiedy już wczułam się w styl tej książki przepadłam. Piękny, barwny język, a do tego historia, która chwyta za serce.
Dex wyrusza w podróż, gdzie napotyka robota, który zadaje mu pytanie „Czego potrzebują ludzi?”. Pytanie, na które ciężko odpowiedzieć bo jeżeli spojrzy się na wszystkich ludzi, to czy potrzebujemy tego samego?
Mszaczek dołącza do Dex i razem szukają odpowiedzi na własne pytania w świecie, który napełnia czytelników ciepłem i nadzieją.
Natomiast kolejny tom „Modlitwa za nieśmiałe korony drzew” to kontynuacja tej niezwykłej historii robota i mnicha.
Podczas czytania tej książki musiałam zaznaczyć fragmenty, które szczególnie chwyciły mnie za serce. Wydaje mi się, że po tę książkę trzeba po prosty sięgnąć i przeżyć to, bo żadna recenzja nie odda magiczności tej historii.
Chciałabym wyrazić wielką wdzięczność tłumaczom Annie Krochmal i Robertowi Kędzierskiemu za stworzenie tak dobrego tłumaczenia.
„W takich chwilach często zadawali sobie pytanie, co tak właściwie wyrabiają. Nigdy tak naprawdę nie czuli, że sobie z tym radzą. Ale mimo to dalej to robili”
„Nigdy nie nazwałobym was tylko zwierzęciem, siostracie Dex. - Z wysoko uniesioną głową popatrzyło na drogę. - Nie musimy zaliczać się do tej samej kategorii, by być sobie równi.”
„Bogowie, nie chcemy zaczynać jeszcze raz od początku, ale jeśli tak czujemy, to musimy tego potrzebować, prawda?”
Becky Chambers to zdecydowanie moja nowa ulubiona autorka. „Psalm dla zbudowanych w dziczy” to książka, gdzie na początku byłam lekko zagubiona. Wynikało to z tego, że Dex mówił o sobie w liczbie mnogiej.
Jednak, kiedy już wczułam się w styl tej książki przepadłam. Piękny, barwny język, a do tego historia, która chwyta za serce.
Dex wyrusza w podróż, gdzie napotyka robota,...
🦋Szukacie klimatycznej książki, która wciągnie Was od pierwszych stron? To musicie sięgnąć po „Gdzie słychać szepty”. Thriller YA z magią w tle sprawi, że z każdą stroną będziecie odkrywać rodzinne tajemnice. W końcu to w małych miastach, gdzie rodziny mieszkają od pokoleń jest najwięcej sekretów.
🦋Rodzina Jonesów obdarzona jest niezwykłymi umiejętnościami. Każda z kobiet w ich rodzinie posiada dar, który czasami może przerosnąć je same.
🦋Tilia, która rok wcześniej zaginęła na jeden dzień dalej nie pamięta co się wtedy wydarzyło. Czas po zaginięciu to dla niej mgliste przebłyski, które nie tworzą żadnego obrazu. Presja na niej wzrasta, w momencie, kiedy zaczynają dziać się dziwne rzeczy w mieście.
🦋„Gdzie słychać szepty” to historia, która nie wywołała na mojej skórze gęsiej skórki, nie bałam się czytając, ale byłam niesamowicie wciągnięta. Analizowałam każdego z bohaterów, który mógłby być podejrzany i ostatecznie prawie, że dobrze trafiłam. Jeżeli lubicie kryminalne zagadki, tajemnice i do tego magię już wiecie co powinniście przeczytać.
🦋Szukacie klimatycznej książki, która wciągnie Was od pierwszych stron? To musicie sięgnąć po „Gdzie słychać szepty”. Thriller YA z magią w tle sprawi, że z każdą stroną będziecie odkrywać rodzinne tajemnice. W końcu to w małych miastach, gdzie rodziny mieszkają od pokoleń jest najwięcej sekretów.
🦋Rodzina Jonesów obdarzona jest niezwykłymi umiejętnościami. Każda z kobiet...
„Krew nas połączy” Nicholas za cel obrał sobie zniszczenie swojego brata bliźniaka, którego szuka już od blisko wieku. Przeszłość ich podzieliła i Nick chce się odpłacić za wszystko bratu. Poszukiwania brata, odpuszcza w momencie, kiedy trafia do miasta, gdzie poznaje chłopaka ze swoich snów. Wtedy w najmniej oczekiwanym momencie wydarzenia zaczynają biec jak oszalałe.
Czytając tę książkę mogłam na bierząco dzielić się swoimi odczuciami/uwagami z autorem. Pierwszą rzeczą jaka była dla mnie na początku minusem, a potem ją zrozumiałam był rozwój relacji między Nickiem, a Taylorem. Dla mnie działo się to za szybko, wolę jak relacje między bohaterami, którzy się poznają idą wolniej.
Autor jednak specjalnie postanowił tak szybko rozwinąć relację pomiędzy dwoma głównymi bohaterami, aby móc przejść do dalszej akcji. Następnie Taylor, który był niesamowicie wyrozumiały i niemal magiczny świat, o którym nie wiedział przyjmował ze spokojem.
Jednak i tutaj było to w zamyśla autora i wszystko wyjaśnia się w dalszych losach książki. Okazało się, że rzeczy, które na początku mi przeszkadzały były zrobione z zamysłem i wyjaśnione.
Czytając debiuty podchodzę do nich inaczej niż do pozostałych książek. Autorowi daję duży margines błędu i przymykam oko na niektóre rzeczy. Tutaj też tak było, podeszłam do tej książki z wyrozumieniem, że jest to pierwsza książka Łukasza i nie ma on jeszcze warsztatu pisarskiego, ale za to ma głowę pełną ciekawych historii, którymi chce się podzielić. Uważam, że jest to dobry debiut, który nie jest idealny, ale sama historia bawi. Z chęcią sięgnę po kolejny tom, aby zobaczyć jak rozwinie się historia i sam styl pisania autora.
„Krew nas połączy” Nicholas za cel obrał sobie zniszczenie swojego brata bliźniaka, którego szuka już od blisko wieku. Przeszłość ich podzieliła i Nick chce się odpłacić za wszystko bratu. Poszukiwania brata, odpuszcza w momencie, kiedy trafia do miasta, gdzie poznaje chłopaka ze swoich snów. Wtedy w najmniej oczekiwanym momencie wydarzenia zaczynają biec jak oszalałe....
więcej mniej Pokaż mimo to
Dla kogo jest to książka? Dla osób, które interesują się tarotem, znakami zodiaku, czy manifestacją. Dla osób, które chcą poznać ten magiczny świat. Dla osób, które chcą uporządkować swoją wiedzę.
Najwięcej czasu spędziłam z rozdziałem „Astrologia” bo właśnie to mnie najbardziej interesuje. Znaki zodiaku, układ planet i co najważniejsze znaczenie. Razem z tą książką usiadłam do mojego horoskopu. Przeszłam przez znak słoneczny, księżycowy i każdą planetę. W tym rozdziale wyjaśnione jest co oznacza każda planeta np. Merkury - komunikacja, Mars - energia, pęd, gniew. Do tego również znaki zodiaku są po krotce wytłumaczone. Osobiście potrzebowałam, aby znaleźć taką wiedzę w jednym miejscu, a co ważniejsze, aby było to wiarygodne źródło.
Jednak to tylko jeden z wielu rozdziałów przedstawionych w tej książce. Książka to przedstawienie drogi autorki i tego jak zaczęła wierzyć w magię. Jak zaczęła używać tego w codziennym życiu i jak ta wiedza sprawia, że jest w stanie zrozumieć siebie i innych.
Uważam, że osoby, które ciągnie do tego magicznego świata powinny sięgnąć po tę książkę bo tutaj znajdą tzw. wiedzę w pigułce.
Dla kogo jest to książka? Dla osób, które interesują się tarotem, znakami zodiaku, czy manifestacją. Dla osób, które chcą poznać ten magiczny świat. Dla osób, które chcą uporządkować swoją wiedzę.
Najwięcej czasu spędziłam z rozdziałem „Astrologia” bo właśnie to mnie najbardziej interesuje. Znaki zodiaku, układ planet i co najważniejsze znaczenie. Razem z tą książką...
„Virion. Krew” To moje pierwsze spotkanie z Virionem i twórczością Andrzeja Ziemiańskiego. Coś co mogę od razu powiedzieć o tej książce jest brutalna, nie brakuje w niej walki, a akcja cały czas pędzi.
Na początek trochę o Virionie. „Virion.Krew” to już trzeci cykl przygód tego bohatera.
Cykle stworzone są tak, że nie trzeba ich czytać od pierwszej. Możecie zacząć od trzeciej jak ja i odnajdziecie się w tym świecie.
Seria o Virionie dzieli sie na cykle: Młodość (4 tomy), Wiek dojrzały (3 tomy) i Starość (na razie 1 tom).
Jak już wspomniałam książka jest brutalna, czy to źle? Mi to w ogóle nie przeszkadza. Lubię wejść do świata fantastyki, gdzie walka jest czymś normalny i występuje co jakiś czas. Tytułowy Virion właśnie podczas jednej z walk stracił pamięć i nie pamięta kim jest. Znajduje go trójka rodzeństwa, która postanawia pomóc „dziadkowi” i razem przemierzają kraj, aby się z niego wydostać.
Te książki to fantastyka w klasycznym stylu, gdzie intrygi, knucie i szpiedzy to norma. Jeżeli właśnie tego szukacie zdecydowanie warto sięgnąć po Virion.
„Virion. Krew” To moje pierwsze spotkanie z Virionem i twórczością Andrzeja Ziemiańskiego. Coś co mogę od razu powiedzieć o tej książce jest brutalna, nie brakuje w niej walki, a akcja cały czas pędzi.
Na początek trochę o Virionie. „Virion.Krew” to już trzeci cykl przygód tego bohatera.
Cykle stworzone są tak, że nie trzeba ich czytać od pierwszej. Możecie zacząć od...
„Ludzie z kości” historia, która odziera człowieka z marzeń, aby potem dać nadzieję a na koniec pokazuje, że nie da się nic przewidzieć.
Lena marzy o tym, aby zostać lekarką. Poświęca się temu całkowicie, aby wyjechać na studia do Krakowa i móc leczyć ludzi. Jednak dochodzi do wypadku, który sprawił, że nastolatka musiała porzucić marzenia o studiowaniu i zacząć nowe życie - zostanie żoną, matką, a do tego wybuch drugiej wojny światowej.
Historie wojenne są dla mnie ciężkie do czytania. Za każdym razem czuję ogromny smutek czytając o tych wydarzeniach. Jednak sięgam po takie książka, tym bardziej, kiedy są one napisane na podstawie wspomnień. „Ludzie z kości” to powieść, która została zainspirowana rodzinną historią autorki. Niesamowicie wciągająca opowieść od której ciężko jest się oderwać.
Od dawna nie czytałam książki, która była tak brutalna, a jednocześnie dodająca siły.
Uważam, że naprawdę warto sięgnąć po tę książkę i pozwolić się jej porwać.
„Ludzie z kości” historia, która odziera człowieka z marzeń, aby potem dać nadzieję a na koniec pokazuje, że nie da się nic przewidzieć.
Lena marzy o tym, aby zostać lekarką. Poświęca się temu całkowicie, aby wyjechać na studia do Krakowa i móc leczyć ludzi. Jednak dochodzi do wypadku, który sprawił, że nastolatka musiała porzucić marzenia o studiowaniu i zacząć nowe życie...
Argylle. Czy to pierwsza książka, w której kibicowałam temu złemu bohaterowi? Nie. Wasilij Fiedorow na początku książki przykuł moją uwagę i to jego losy śledziłam z ciekawością. Jednak nie można zapomnieć o tytułowym Argylle, który dołącza do szeregów CIA i staje się szpiegiem. Razem ze swoim zespołem muszą zapobiec chaosowi jaki wywołał już wspomniany przeze mnie Wasilij Fiedrow.
521 stron książki, którą skróciłabym o jakieś 100 stron i nazwałabym ją książką idealna. W niektórych momentach książka była dla mnie przegadana co sprawiało, że zamiast płynąć z akcją czułam się zatrzymywana. Mimo tego, książka mnie wciągnęła i z zaciekawieniem śledziłam wydarzenia. I tutaj trzeba zaznaczyć, że było ich naprawdę dużo. Autorka w książce zawarła wszystko co powinna zawierać dobra szpiegowska książka od tajemnic, intryg, zawiłości i emocji.
Argylle. Czy to pierwsza książka, w której kibicowałam temu złemu bohaterowi? Nie. Wasilij Fiedorow na początku książki przykuł moją uwagę i to jego losy śledziłam z ciekawością. Jednak nie można zapomnieć o tytułowym Argylle, który dołącza do szeregów CIA i staje się szpiegiem. Razem ze swoim zespołem muszą zapobiec chaosowi jaki wywołał już wspomniany przeze mnie Wasilij...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Pamiętnik księżniczki” okazał się książką, którą wiele z Was czytało jako nastolatki. Osobiście oglądałam jedynie film, a dopiero teraz zapoznałam się z papierową wersją. Był to dla mnie powrót do przeszłości. Nie tylko pod względem emocjonalnym, ale i historia, która się dzieje w książce to wczesne lata 2000. W końcu ilu z nas ma teraz w domu telefon stacjonarny? A pamiętacie jak można było podnieść słuchawkę drugiego telefonu i podsłuchiwać rozmowy? Pod względem technologicznym jest to ciekawe doświadczenie.
Mia jako nastolatka przywołała mi również moje nastoletnie czasy. Co prawda nie okazałam się księżniczką (a szkoda). To problemy z jakimi się mierzyła i były dla niej końcem świata są znane. Można pomyśleć, że są to błahe problemy, którymi nie powinna się przejmować, ale na tamten moment była to tragedia.
Forma pamiętnika w jakiej napisana jest książka przybliża nas do nastoletniej dziewczyny, która czuje się zagubiona. Jednego dnia jest zwyczajną dziewczyną mieszkającą z mamą, a jej największym problemem jest zdanie matematyki. Następnego dnia okazuje się księżniczką... Jej życie nie przewraca się aż tak do góry nogami, ale musi mierzyć się z reporterami, nagłym zainteresowaniem i lekcjami jak być księżniczką.
Historia, którą pokochały nastolatki na nowo ożywa w sercach dorosłych ludzi. A do tego jestem pewna, że znajdzie nowych fanów.
„Pamiętnik księżniczki” okazał się książką, którą wiele z Was czytało jako nastolatki. Osobiście oglądałam jedynie film, a dopiero teraz zapoznałam się z papierową wersją. Był to dla mnie powrót do przeszłości. Nie tylko pod względem emocjonalnym, ale i historia, która się dzieje w książce to wczesne lata 2000. W końcu ilu z nas ma teraz w domu telefon stacjonarny? A...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Inne tonacje ciszy”. Jest to moje pierwsze spotkanie z Remigiuszem Mrozem. Muszę przyznać, że było bardzo dobre, świat Aspen i Greysona okazał się mnie wciągnąć.
Aspen budzi się w szpitalu i nic nie pamięta. Nie wie kim jest, co się stało, a obok niej siedzi obcy dla niej chłopak, który cały czas coś do niej mówi. Okazuje się, że Greyson szybko przekonuje do siebie dziewczynę i razem zaczynaja poszukiwanie zaginionej kasety.
Nie ukrywam, że po tej książce oczekiwałam dużo. W końcu napisał ją słynny Remigiusz Mróz. Poznając tajemniczą historię nie zawiodłam się. Była wciągająca, miała zwroty akcji i co najważniejsze działo się.
Greyson został stworzony na typowego bad boya - nie uśmiecha się, jest skryty i lepiej go nie wkurzać. Nic nadzwyczajnego, ale osoby, które lubią schemat w postaci bad boya będą zadowolone.
Historia mnie pochłonęła na tyle, że jakbym miała przy sobie drugi tom od razu bym po niego sięgnęła. Teraz pozostaje mi cierpliwie czekać, aby poznać ciąg dalszy tej historii. Chociaż można myśleć, że powinien to być już koniec.
„Inne tonacje ciszy”. Jest to moje pierwsze spotkanie z Remigiuszem Mrozem. Muszę przyznać, że było bardzo dobre, świat Aspen i Greysona okazał się mnie wciągnąć.
Aspen budzi się w szpitalu i nic nie pamięta. Nie wie kim jest, co się stało, a obok niej siedzi obcy dla niej chłopak, który cały czas coś do niej mówi. Okazuje się, że Greyson szybko przekonuje do siebie...
Zapłata” to podróż przez świat intryg i namiętności. Cassie i Gabriel wplątani w sieć tajemnic, gdzie cena miłości i władzy jest najwyższa.
Po skończeniu pierwszego tomu nie mogłam się już doczekać aż poznam dalej tę historie. Jednak czy warto było czekać? Tak, drugi tom mam wrażenie, że nie porwał mnie tak jak pierwszy, ale miał również swoje mocne momenty. Mam wrażenie, że jest to spowodowane zbyt wieloma watkami, gdzie w pewnym momencie akcja przyspiesza tak mocno, że przewracając następną stronę wiedziałam, że zaraz coś się wydarzy.
Warto zaznaczy, że w książce jest wiele scen +18 i nie jest to pozycja dla młodych czytelników. Tak samo fakt, że występują tam skomplikowane relacje, które ciekawie się czyta, ale nie powinny trafiać do młodych osób .
Dla wszystkich fanów książek K.N.Haner ta książka będzie dobrą lekturą.
Zapłata” to podróż przez świat intryg i namiętności. Cassie i Gabriel wplątani w sieć tajemnic, gdzie cena miłości i władzy jest najwyższa.
Po skończeniu pierwszego tomu nie mogłam się już doczekać aż poznam dalej tę historie. Jednak czy warto było czekać? Tak, drugi tom mam wrażenie, że nie porwał mnie tak jak pierwszy, ale miał również swoje mocne momenty. Mam wrażenie,...
„Biały dym” to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w tym roku.
Jest w klimacie thrilleru na pograniczu horroru. Jednak w tej książce nie chodziło tylko o to, aby przestraszyć czytelnika.
Marigold razem z rodziną przeprowadza się do starego domu, który został odnowiony. Mają zacząć tam od nowa…
Przeprowadzki nacechowane są nowym początkiem, zamknięciem jakiegoś rozdziału. Tylko czasami nowy rozdział, który nadchodzi może okazać się straszny. Skrzypiąca podłoga, samo zamykające się drzwi i dziwny zapach sprawia, że mam gęsia skórkę. Napięcie narastało z każdą stroną, a w głowie miałam co chwile nowe teorie.
Chciałam wyróżnić tutaj kwestii uzależnienia od zioła, która była w książce. Często wiele osób macha na to ręka mówiąc, że nie da się od tego uzależnić. Co nie jest prawdą. W tej książce dokładnie było pokazane jak osoba uzależniona pragnie sięgnąć po trawę, aby sobie ulżyć.
Uważam, że warto zwrócić uwagę na ten wątek i przez chwile o nim pomyśleć.
Pisząc to myślę, że autorka poruszyła tak dużo ważnych kwestii: nowa rodzina, przeprowadzka, uzależnienie, fobia przed pluskwami (co było dla mnie zupełną nowością w książce), sytuacja polityczna miasta. Właśnie przez to wszystko czuję, że jest to moja książka, z którą dobrze spędziłam czas. Jeżeli wy lubicie poczuć lekko strach to ta książka będzie idealna.
„Biały dym” to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w tym roku.
Jest w klimacie thrilleru na pograniczu horroru. Jednak w tej książce nie chodziło tylko o to, aby przestraszyć czytelnika.
Marigold razem z rodziną przeprowadza się do starego domu, który został odnowiony. Mają zacząć tam od nowa…
Przeprowadzki nacechowane są nowym początkiem, zamknięciem jakiegoś...
Nie pamietam, kiedy ostatni raz czytałam tak rozbudowaną fantastykę. Magiczny świat dopracowany w każdym szczególe, wielowątkowość i intrygi sprawiły, że książka, która ma 800 stron to za mało.
Z nowymi historiami fantastycznymi zawsze boję się, że nie odnajdę się w wykreowanym świecie. Tym bardziej tutaj jak zobaczyłam na własne oczy tę cegiełkę. Jednak Brian McClellan wykonał kawał dobrej roboty wprowadzając czytelnika w wymyślony świat. Od pierwszych stron autor wrzuca nas w wir wydarzeń, ale mimo to robi to tak dobrze, że wszystko jest zrozumiałe.
Historia o magicznym świecie, gdzie wybucha wojna, której nikt się nie spodziewał. Kiedy w grę wchodzi władza, pieniądze i magia nikomu nie można ufać. A Demir Grappo w tym wszystkim musi zdecydować kto jest prawdziwym przyjacielem i dowiedzieć się kto stoi za morderstwem jego matki.
Od całej historii ciężko jest się oderwać tym bardziej jak w pewnym momencie nie wiesz komu można ufać i co chwile martwisz się czy dany bohater przeżyje.
Tak jak napisał Brandon Sanderson i ja również podpisuje się pod jego słowami „Serdecznie polecam każdemu, kto szuka swojej nowej ulubionej serii fantasy.”
Nie pamietam, kiedy ostatni raz czytałam tak rozbudowaną fantastykę. Magiczny świat dopracowany w każdym szczególe, wielowątkowość i intrygi sprawiły, że książka, która ma 800 stron to za mało.
Z nowymi historiami fantastycznymi zawsze boję się, że nie odnajdę się w wykreowanym świecie. Tym bardziej tutaj jak zobaczyłam na własne oczy tę cegiełkę. Jednak Brian McClellan...
Historia, która zabiera nas w podróż. Rozpoczyna się w roku 1986, aby przeprowadzić nas powoli przez akcję pełną wydarzeń. Oprócz tego zapewnia masę przeróżnych emocji od radości po smutek, przez wściekłość.
Homoseksualizm w Związku Radzieckim był zabroniony. Stąd historia miłosna Jura i Wołodia była ciężka i za wszelką cenę należało utrzymać ją w tajemnicy.
Miałam okazję czytać tę książkę na plaży i spokojnie wsłuchiwać się w szum morza, patrzeć w oddali na las. Same okoliczności były dla mnie magiczne, a dodatkowo ta historia sprawiła, że poczułam się oderwana od zwykłej codzienności.
Historia chwyta za serce i trzyma je cały czas mocno. Zastanawiasz się co będzie dalej, czy podczas czytania pociekną ci kolejne łzy. Niezwykle emocjonująca i wciągająca opowieść, którą warto przeczytać.
Historia, która zabiera nas w podróż. Rozpoczyna się w roku 1986, aby przeprowadzić nas powoli przez akcję pełną wydarzeń. Oprócz tego zapewnia masę przeróżnych emocji od radości po smutek, przez wściekłość.
Homoseksualizm w Związku Radzieckim był zabroniony. Stąd historia miłosna Jura i Wołodia była ciężka i za wszelką cenę należało utrzymać ją w tajemnicy.
Miałam okazję...
Jaką książkę polecacie na wakacje?
Idealny romans na wakacje! Z całego serca polecam przeczytać Wam tę książkę właśnie w letnim okresie.
Na początku myślałam, że będzie jeden z tych romansów, gdzie wszystko będzie niemal sielankowe. Jednak autorka nie pozwoliła na to i wprowadziła gorycz do tej historii.
W tym przypadku czytając tę książkę miałam na twarzy wypieki z ekscytacji jak potoczy się ta historia. Nora - mama dwójki dzieci jest scenarzystką i rozpad małżeństwa zamieniła w scenariusz filmowy. Na planie, którym jest jej ogród poznaje Leo. Ten postanawia niemal zamieszkać na jej trawniku😅🙊
Przedstawiona historia miłosna jest opisana w ciepły sposób, aby dodać do niej brutalności. Pokazuje, że rozmowa jest naprawdę ważnym elementem każdego związku.
Jaką książkę polecacie na wakacje?
Idealny romans na wakacje! Z całego serca polecam przeczytać Wam tę książkę właśnie w letnim okresie.
Na początku myślałam, że będzie jeden z tych romansów, gdzie wszystko będzie niemal sielankowe. Jednak autorka nie pozwoliła na to i wprowadziła gorycz do tej historii.
W tym przypadku czytając tę książkę miałam na twarzy wypieki z...
Kiedy po raz pierwszy pojawiła się zapowiedź tej książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Po pierwsze okładka przykuwa wzrok i się w niej zakochałam, a po drugie tytuł.
Sięgnęłam po tę książkę z dużą ekscytacją. Podczas czytania nie malała ona, a niemal na każdej stronie byłam gotowa zaznaczać jakiś cytat (żałuję, że tego nie zrobiłam).
Książka nie należy do tych lekki. Zresztą ciężko, aby historia, która rozgrywa się głównie w szpitalu i bohaterami są chore osób była lekka. Jednak nie zostałam przytłoczona tym bólem. Mam wrażenie, że było to dawkowane. Godzenie się z tym, że może wydarzyć się coś złego. A w międzyczasie obserwowanie nastolatków, którzy po prostu chcą żyć jak inni. I starają się przeciwstawić chorobom, które odbierają im to co kochali.
Zakochaliśmy się w nadziei to idealny tytuł, który przedstawia tę książkę.
Kiedy po raz pierwszy pojawiła się zapowiedź tej książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Po pierwsze okładka przykuwa wzrok i się w niej zakochałam, a po drugie tytuł.
Sięgnęłam po tę książkę z dużą ekscytacją. Podczas czytania nie malała ona, a niemal na każdej stronie byłam gotowa zaznaczać jakiś cytat (żałuję, że tego nie zrobiłam).
Książka nie należy do tych...
„Próbuję powiedzieć, że na pewno są dni takie jak tamten, kiedy mama jest smutna i opiera się całkowicie na mnie. Są też dni, kiedy ja opieram się na niej jeszcze mocniej. To właśnie robią kochający się ludzie: podnoszą się nawzajem, gdy wszystko staje się zbyt trudne do zniesienia.”
Jak poradzić sobie z traumą? Jak wrócić do normalnego życia. Czym jest normalność?
Eden musi podnieść się po tym jak jej życie się rozpadło. Zaczyna nowy rozdział od przeprowadzki do przyjaciółki, gdzie próbuje na nowo żyć.
Dawno nie czytałam książki, która mimo smutnych scen wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Eden przez całą książkę walczyła o siebie. Mimo trudności, które ją spotykały ciągle podejmowała walkę.
The end and then pokazuje jak w zdrowy sposób należy walczyć o swoje zdrowie psychiczne. Sesje z terapeutą przeplatają się przez całą książkę. Oprócz tego Eden otacza się ludźmi, którzy ją kochają i chcą wspierać. Dokonuje trudnych wyborów i otrzymuje wsparcie.
Często w książkach są poruszane traumatyczne tematy. Jednak często osoba autorska nie wie co dalej z tym zrobić. Tutaj mimo ciężkiego tematu zostało pokazane jak sobie z tym w zdrowy sposób radzić.
„Próbuję powiedzieć, że na pewno są dni takie jak tamten, kiedy mama jest smutna i opiera się całkowicie na mnie. Są też dni, kiedy ja opieram się na niej jeszcze mocniej. To właśnie robią kochający się ludzie: podnoszą się nawzajem, gdy wszystko staje się zbyt trudne do zniesienia.”
Jak poradzić sobie z traumą? Jak wrócić do normalnego życia. Czym jest normalność?
Eden...
Hiszpańskie love story. Sięgając po tę książkę nastawiłam się na spokojną romantyczną historię. Jednak zostałam zaskoczona.
Początek tej książki to wielka tragedia, która towarzyszy bohaterce przez cały pobyt w Barcelonie. Muszę przyznać, że właśnie to nadało charakteru całej tej opowieści.
Nie była ta kolejna opowieść o wakacyjnej miłości, ale wielowątkowa historia.
Element miłosny był poprowadzony w dosyć prostu sposób co było tutaj przyjemne. Przełamywanie barier jakie miała w sobie Gloria zostało poprowadzone przez całą książkę.
Jedynie zakończenie, gdzie pojawił się dosyć mocno już popularny ((a dla mnie wykorzystywany w zbyt wielu książkach) wątek sprawił, że miałam „oh, znowu to…”
Jednak podsumowując cała historię było to odświeżające spotkanie z wakacyjną historią.
Hiszpańskie love story. Sięgając po tę książkę nastawiłam się na spokojną romantyczną historię. Jednak zostałam zaskoczona.
Początek tej książki to wielka tragedia, która towarzyszy bohaterce przez cały pobyt w Barcelonie. Muszę przyznać, że właśnie to nadało charakteru całej tej opowieści.
Nie była ta kolejna opowieść o wakacyjnej miłości, ale wielowątkowa...
🌜 Już w porządku, Mela
Melania to osoba, która kocha mieć wszystko uporządkowane, a w tym pomaga jej robienie różnych list. Mimo najszczerszych chęci życie i tak układa własne scenariusze. W taki sposób Melania myśli o powrocie do swojego byłego chłopaka, który ją zdradził, aby zapełnić pustkę.
Nie spodziewałam się, że książk wywoła u mnie tyle emocji. Głównie smiechu, który towarzyszył mi przy absurdalnych sytuacjach. Pojawiły się jednak też łzy i słowa, które były jak prawdziwy nokaut.
W książce pojawia się również wątek romansu z różnicą wieku. Jednak jest on między dwójką dorosłych ludzi. Mimo ich wieku dalej próbują sie odnaleźć i ułożyć zycie na nowo. I tutaj zostałam całkowicie kupiona przez „Melę”. Pokazuje, że dorosłość i miłość to nie jest coś prostego. Nie można tego zaplanować i nie wybieramy w kim się zakochamy🤎
Ostatecznie uważam, że to była świetna przygoda z rodzinny ciepłem, walką o siebie i dążeniem do celu.
Jest to kolejna książka z rodziną Mikołajczyków, a pierwsza to „Nie rób scen, Flora”. Książki można czytać osobno, ale warto zacząć do Flory bo w Meli znajdziecie nawiązano do poprzedniej książki.
🌜 Już w porządku, Mela
Melania to osoba, która kocha mieć wszystko uporządkowane, a w tym pomaga jej robienie różnych list. Mimo najszczerszych chęci życie i tak układa własne scenariusze. W taki sposób Melania myśli o powrocie do swojego byłego chłopaka, który ją zdradził, aby zapełnić pustkę.
Nie spodziewałam się, że książk wywoła u mnie tyle emocji. Głównie smiechu,...
„unordinary” to komiks, w którym się zakochałam. A patrząc na moje początki z tym komiksem nie spodziewałam się tego. Świat, który jest opisany polega na sile i brutalności. Im większą moc posiadasz, tym bardziej jesteś szanowany.
Na początku miałam problem z tą brutalnością, jednak wczytując się dalej „przyzwyczaiłam” się do niej.
O ile czasy szkolne są dla wielu tym ciężkim okresem to wyobraźcie sobie co musiał czuć John, który okazał się zerem. Nie posiadał żadnej mocy, a wokół niego było pełno nastolatków i dorosłych z mocami.
Możecie się też domyślać, że był częstym gościem w gabinecie lekarskim…
Brutalność tego świata jest mocno widoczna, ale pojawiają się jednostki, które chcą z tym walczyć… jednak i one przy tym giną.
Fabula z każdą stroną się rozkręca i sprawia, że ciężko oderwać się od historii. A samo zakończenie… naprawdę żałuję, że nie ma już kojonego tomu.
„unordinary” to komiks, w którym się zakochałam. A patrząc na moje początki z tym komiksem nie spodziewałam się tego. Świat, który jest opisany polega na sile i brutalności. Im większą moc posiadasz, tym bardziej jesteś szanowany.
więcej Pokaż mimo toNa początku miałam problem z tą brutalnością, jednak wczytując się dalej „przyzwyczaiłam” się do niej.
O ile czasy szkolne są dla wielu tym...