Najnowsze artykuły
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[6]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2015-03-09
2015-03-09
Średnia ocen:
5,8 / 10
37119 ocen
Na półkach:
Zobacz opinię (6 plusów)
Czytelnicy: 54148
Opinie: 4407
Zobacz opinię (6 plusów)
Popieram
6
Średnia ocen:
7,3 / 10
1687 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 3359
Opinie: 179
Średnia ocen:
7,3 / 10
2146 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 5783
Opinie: 268
Cykl:
Coś pożyczonego (tom 2)
Średnia ocen:
6,8 / 10
4969 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 8742
Opinie: 431
Cykl:
Coś pożyczonego (tom 1)
Średnia ocen:
6,8 / 10
6564 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 11758
Opinie: 596
Średnia ocen:
7,4 / 10
627 ocen
Oceniła na:
10 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1309
Opinie: 91
Po książkę „50 twarzy Greya” sięgnęłam z czystej przekory i ciekawości, jak dawniej po „Zmierzch”. Wypowiedzi na temat tego bestsellera są albo skrajnie krytyczne albo przepełnione zachwytem. Postanowiłam więc sprawdzić, do której grupy ja zacznę należeć.
Pierwsze rozdziały niczym mnie nie zaskoczyły – może za wyjątkiem tego, jak można nie potrafić przejść przez zwyczajny próg bez potknięcia i jakby było mało, wylądować NA KOLANACH. Przymknęłam oko na ten absurdalny moment i brnęłam w tekst dalej. Zastanawiam się, jak można tak po prostu przyjąć od nieznajomego wypasionego laptopa, telefon i samochód, nie węsząc w tym żadnego podstępu i wierząc, że darczyńca nie będzie chciał nic w zamian, ignorując przy tym jawne przejawy stalkingu z jego strony…
Zgodzę się z tym, że bohaterka to typowa szara myszka- nieśmiała, niezdarna, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Idealny materiał na Uległą, którą chce z niej zrobić milioner nazwiskiem Grey. Ana - bo tak brzmi jej imię – przez prawie cały czas trwania powieści jest rozdarta pomiędzy swoimi zasadami i wątpliwościami a wymaganiami Greya. Zafascynowana jego światem, upodobaniami i tajemnicami, przestaje zwracać uwagę na swoje przekonania, odkładając je na coraz dalszy plan.
Lot helikopterem, szybowanie, wytworne menu i piękne widoki z okna apartamentu Christiana ładnie ubrane w słowa dodają wrażenia luksusu i dobrobytu, z którym my, zwykli śmiertelnicy na co dzień nie mamy do czynienia. Czytamy więc te opisy z zapartym tchem, uruchamiając wyobraźnię, która przenosi nas w szary świat bogactwa Christiana Greya. Z szarościami obecnymi w codzienności naszego bohatera kontrastuje czerwień a konkretniej - Czerwony Pokój Zabaw czy też Bólu, którego opis nie odbiega zbyt daleko od średniowiecznych sal tortur. Z tym wyjątkiem, że tutaj dołożono jedwab, satynę, najlepsze gatunki drewna i… antykoncepcję.
Wbrew powszechnym opiniom, że jest to porno ubrane w ładne słowa, nie do końca się z tym zgodzę. Owszem, sceny seksu pojawiają się na każdym kroku, kilka scen o charakterze BDSM a pomiędzy tym wszystkim opisy emocji i uczuć towarzyszących naszej zakochanej bohaterce. Odkrywamy stopniowo tajemnice przeszłości bohaterów, mroczne zakamarki duszy Any i te jaśniejsze Christiana – tak, ten człowiek mimo wszystko jakieś posiada!
Największym jednak zaskoczeniem jest dla mnie samo zakończenie. Wydawałoby się, że nasza bohaterka przełamała się, pozwoliła na „popis” Christiana i zadanie jej bólu trudnego do zniesienia. Jednak zamiast przypieczętowania tego podpisaniem umowy, obserwujemy odejście bohaterki z mrocznego świata Christiana Greya.
Książka mnie nie zachwyciła, ale też nie zgorszyła. Czytanie szło łatwo, szybko i dość przyjemnie, wiele scen można było przewidzieć, czytając poprzednie. Nie czułam się kompletnie niczym zaskoczona, biorąc pod uwagę cały medialny szum wokół niej – spodziewałam się czegoś oderwanego od rzeczywistości, ociekającego brutalnością, na dodatek utrzymanego w konwencji filmu porno. Tymczasem, z czystej ciekawości co do decyzji, jakie podejmą bohaterowie, chętnie siegnę po kolejne tomy.
Po książkę „50 twarzy Greya” sięgnęłam z czystej przekory i ciekawości, jak dawniej po „Zmierzch”. Wypowiedzi na temat tego bestsellera są albo skrajnie krytyczne albo przepełnione zachwytem. Postanowiłam więc sprawdzić, do której grupy ja zacznę należeć.
więcej Pokaż mimo toPierwsze rozdziały niczym mnie nie zaskoczyły – może za wyjątkiem tego, jak można nie potrafić przejść przez zwyczajny...