rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie trzeba wielkich starań by osiągnąć sukces - pierwsze odczucie, że książka nie zasługuje na tak duży rozgłos, a autor buja w obłokach. Hitem jest opis matki Teresy z Kalkuty jako przykładu cnotliwości ah...
Książka dla życiowych dyletantów, tiktokowy szajs

Nie trzeba wielkich starań by osiągnąć sukces - pierwsze odczucie, że książka nie zasługuje na tak duży rozgłos, a autor buja w obłokach. Hitem jest opis matki Teresy z Kalkuty jako przykładu cnotliwości ah...
Książka dla życiowych dyletantów, tiktokowy szajs

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam ogromną ilość książek o tej tematyce. Często wywoływały one we mnie różne emocje, ale w miarę ilości tych, które przeczytałam, coraz mniej mnie zaskakiwało. Ta książka przeraziła mnie w każdy możliwy sposób. Nie jestem w stanie umysłem objąć tamtych lat. Jako matka nie jestem w stanie wyobrazić sobie co to znaczy, bo nawet czytając momentami leciały mi łzy i pociły się ręce. Uważam, że jest to obowiązkowa pozycja. Człowiek nie zrozumie czym jest obdarowywany każdego dnia, gdy nie odczuwa pragnienia, bólu i strachu.

Przeczytałam ogromną ilość książek o tej tematyce. Często wywoływały one we mnie różne emocje, ale w miarę ilości tych, które przeczytałam, coraz mniej mnie zaskakiwało. Ta książka przeraziła mnie w każdy możliwy sposób. Nie jestem w stanie umysłem objąć tamtych lat. Jako matka nie jestem w stanie wyobrazić sobie co to znaczy, bo nawet czytając momentami leciały mi łzy i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przeciętna książka. Sięgając po nią spodziewałam się czegoś lepszego. Styl pisarski autorki bardziej przypomina mi instagramowy opis.

Bardzo przeciętna książka. Sięgając po nią spodziewałam się czegoś lepszego. Styl pisarski autorki bardziej przypomina mi instagramowy opis.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka opowiada o losach dzieci z całego świata. Historie dotyczą skrajnego ubóstwa, problemów dotykających różnych zakątków świata. Co ciekawe oprawiona została entuzjastycznymi obrazkami, forma równie dobrze przypaść do gustu może młodszym czytelnikom. Ta książka uczy pokory, doceniania każdego dnia i swojej sytuacji bytowej - gdzieś tam na świecie są mali ludzie, którzy dźwigają problemy, z którymi niejednemu dorosłemu nie przyszło się zmierzyć. Fantastyczne jest też to, jak dziecięcym, prostym i banalnym językiem autorka mówi o sprawach trudnych i ważnych - taka forma edukacji to przyjemność, a dzieci czytając książki takie jak ta nie wyrosną na egoistów. Szkoda, że taka krótka... Polecam!

Książka opowiada o losach dzieci z całego świata. Historie dotyczą skrajnego ubóstwa, problemów dotykających różnych zakątków świata. Co ciekawe oprawiona została entuzjastycznymi obrazkami, forma równie dobrze przypaść do gustu może młodszym czytelnikom. Ta książka uczy pokory, doceniania każdego dnia i swojej sytuacji bytowej - gdzieś tam na świecie są mali ludzie,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wojny narkotykowe. Doniesienia z pola walki Joanne Csete, Artur Domosławski, Rubém Cesar Fernandes, Wojciech Jagielski, Adam Leszczyński, Wiktor Osiatyński, Jan Smoleński
Ocena 6,1
Wojny narkotyk... Joanne Csete, Artur...

Na półkach:

Paplanina polityczna, liczyłam na coś innego. Jeżeli ktoś myśli, że znajdzie coś o kartelach to jest w błędzie. Cała książka opiera się na powielanych wielokrotnie pytaniach względem różnych części świata. Bardziej ją przekartkowałam niż przeczytałam w poszukiwaniu czegoś ciekawego.

Paplanina polityczna, liczyłam na coś innego. Jeżeli ktoś myśli, że znajdzie coś o kartelach to jest w błędzie. Cała książka opiera się na powielanych wielokrotnie pytaniach względem różnych części świata. Bardziej ją przekartkowałam niż przeczytałam w poszukiwaniu czegoś ciekawego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Co można powiedzieć ? Naprawdę dobra książka.
W czasach, gdy ludzie nie potrafią odnaleźć sensu, a jedynie mnóstwo powodów do narzekań, kiedy człowiek wilkiem człowiekowi, zdrada to synonim każdego przyjaciela, a słowo człowiek nie brzmi dumnie warto sięgnąć po tę książkę. Losy głównego bohatera pokazują siłę, determinację, walkę o jutro. Gdy gorące uczucie łączy dwojga ludzi i miłość jest w stanie pokonać okropieństwa wojny, nic nie jest ważne. Ważne jest tylko, by wstać kolejnego dnia. By przeżyć choć jeden dzień więcej. Kiedy jest nam ciężko i wydaje się, że gorzej być nie może powinniśmy przeczytać Tatuażystę z Auschwitz. Zacznijmy doceniać dar od Boga jakim jest pokój. To, że przyszło nam żyć w takich, a nie innych czasach. Doceniać każdy dzień i radować się nim, a problemy przeskakiwać jak kałużę.
Polecam w stu procentach !

Co można powiedzieć ? Naprawdę dobra książka.
W czasach, gdy ludzie nie potrafią odnaleźć sensu, a jedynie mnóstwo powodów do narzekań, kiedy człowiek wilkiem człowiekowi, zdrada to synonim każdego przyjaciela, a słowo człowiek nie brzmi dumnie warto sięgnąć po tę książkę. Losy głównego bohatera pokazują siłę, determinację, walkę o jutro. Gdy gorące uczucie łączy dwojga...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tytułowe lalki - ludzie marionetki, szarpane przez los, odgórne nieszczęście, ubóstwo. Brak rozwoju oraz wolności, nawet w kwestii miłości, zacofanie, brak toalet, higieny, własnego kąta. INDIE kraj skrajności - obrzydliwe bogactwo, spotykane rzadziej niż obrzydliwe ubóstwo. Pewne książki wydzielają fetor przy lekturze, to jest jedna z nich. Kiedyś byłam zafascynowana tym miejscem, kolorami, malowniczymi plantacjami herbaty, Gangesem, aghori, Taj Mahal, czy religią. Dziś nie wiem, czy chciałabym to miejsce odwiedzić.
Hindusi są oddani swojej kulturze, zakorzenieni w przeszłości. Mimo kolosalnych zmian na przestrzeni czasu idą na bakier z Zachodem. Wyraźnie sygnalizują swą odrębność, inność.
Książkę warto przeczytać, może zmienić nastawienie i uzmysłowić, że są miejsca na ziemi, gdzie czas się zatrzymał mimo XXI wieku.

Tytułowe lalki - ludzie marionetki, szarpane przez los, odgórne nieszczęście, ubóstwo. Brak rozwoju oraz wolności, nawet w kwestii miłości, zacofanie, brak toalet, higieny, własnego kąta. INDIE kraj skrajności - obrzydliwe bogactwo, spotykane rzadziej niż obrzydliwe ubóstwo. Pewne książki wydzielają fetor przy lekturze, to jest jedna z nich. Kiedyś byłam zafascynowana tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brak rozdziałów powoduje bałagan, wszystko jest jakby wylane jednym tchem. Często gubiłam wątek. W tej tematyce są lepsze książki, ta jest dosyć przeciętna.

Brak rozdziałów powoduje bałagan, wszystko jest jakby wylane jednym tchem. Często gubiłam wątek. W tej tematyce są lepsze książki, ta jest dosyć przeciętna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przekaz tej książki mimo treści, która raczej bywa niż jest przyjemna wprowadza w skupienie, zrelaksowałam się podczas lektury. Cała historia Marilyn jest chyba tak samo ulotna i krucha jak osobowość gwiazdy. Każdy kolejny rozdział pochłania, wprowadza w stan refleksji, rozmyślań. To nie jest poradnik o psychoanalizie, ale czytając Ostatnie Seanse sporo możemy zrozumieć w tej dziedzinie. Dwuistość osobowości Monroe szokuje. Wszyscy ją znają, ale niewielu wie jak kontrastową postacią była. Pod otoczką pięknej, na swój sposób subtelnej kobiety ujrzeć można brzydotę wnętrza - łamliwą psychikę, zbyt delikatną naturę doprawioną nadmiernym wyuzdaniem. Piętno dzieciństwa pozostaje blizną na psychice. Nieszczęście, które z dnia na dzień rośnie w jej wnętrzu zaburza percepcję świata, wykrzywia obraz. Materialne wartości przegrywają z uduchowioną słabością. Kruche życie Marilyn dobiega końca.
Książka niesie przekaz - można mieć wszystko od urody po pieniądze, rzesze fanów, wzdychających adoratorów, żyć w luksusach, ale kiedy brakuje podstawowego budulca w postaci człowieka, który się o nas bezinteresownie zatroszczy i pokocha - wszystkie inne pierwiastki gasną.
Myślę, że to samotność doprowadziła Marilyn Monroe do śmierci. Była więźniem własnego ciała, z syndromem niekochanego i nieszczęśliwego dziecka w postaci dorosłej kobiety. Zabijało ją powietrze, którym oddychała.
Książka idealna na wieczór, przyjemna, dająca do myślenia. Polecam.

Przekaz tej książki mimo treści, która raczej bywa niż jest przyjemna wprowadza w skupienie, zrelaksowałam się podczas lektury. Cała historia Marilyn jest chyba tak samo ulotna i krucha jak osobowość gwiazdy. Każdy kolejny rozdział pochłania, wprowadza w stan refleksji, rozmyślań. To nie jest poradnik o psychoanalizie, ale czytając Ostatnie Seanse sporo możemy zrozumieć w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Słowikowa i Masa. Twarzą w twarz Monika Banasiak, Artur Górski, Andrzej Gryżewski, Jarosław Sokołowski
Ocena 5,0
Słowikowa i Ma... Monika Banasiak, Ar...

Na półkach:

Książka dobra, jak każdą jedną tego typu dobrze się czyta. Nie mam zdania co do masy, jeśli chodzi o Banasiak, bardzo dziwny twór. Słuchałam wypowiedzi w wywiadach, czytałam książki. Dobrze się słucha, sprytna kobieta, widać życie ją tego nauczyło. Inteligentna, wygadana, potrafi idealnie podsumować, zbić z tropu, zmylić. Aczkolwiek obserwuję jej facebooka, oglądam poczynania typu występ w teledysku, półnagie sesje zdjęciowe, czytam komentarze, odpowiedzi na właściwie każdą nieprzychylną opinię i nie do końca odnajduję tego samego człowieka. Bardzo sprzeczne rodzi odczucia. Nie umiem jej ocenić. Autor ciekawie złożył wypowiedzi w całość, książka jest spójna tematyką, szybko można przez nią przebrnąć.

Książka dobra, jak każdą jedną tego typu dobrze się czyta. Nie mam zdania co do masy, jeśli chodzi o Banasiak, bardzo dziwny twór. Słuchałam wypowiedzi w wywiadach, czytałam książki. Dobrze się słucha, sprytna kobieta, widać życie ją tego nauczyło. Inteligentna, wygadana, potrafi idealnie podsumować, zbić z tropu, zmylić. Aczkolwiek obserwuję jej facebooka, oglądam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie wolę patrzeć na Martynę na ekranie. To fantastyczna postać. Uzbraja w kobiecą siłę, w książce aż tak tego nie czułam. Mimo wszystko, da się przeczytać.

Zdecydowanie wolę patrzeć na Martynę na ekranie. To fantastyczna postać. Uzbraja w kobiecą siłę, w książce aż tak tego nie czułam. Mimo wszystko, da się przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzetelna, bezkompromisowa - taka jest Korwin Piotrowska i taka również jest Bomba. Na początku nie napawałam empatią do Karoliny, z czasem wyrobiłam sobie lepsze podejście, bardziej analizując ją jako człowieka, niekoniecznie krytyka przyczepiającego się do tyłka innych jak rzep do psa. Karolina uprawia świadomie zawód osoby, która przez wielu może zostać znienawidzona i tak zresztą jest. Aczkolwiek warto zauważyć, że na wstępie książki napatoczyła kilka niezbyt przychylnych opinii o sobie. O czym to świadczy ? O dystansie do siebie, o dystansie do wykonywanego fachu. I tego właśnie Karolina chce nauczyć, to chce przekazać swoją książką. Warto czasem wylać komuś kubeł zimnej wody na łeb. Wielu mówi - głupia baba, brak jej życia, to zajmuje się interesami innych. Fakt, zajmuje, ale sposób w jaki to robi jest składny, konkretny i całkowicie uzasadniony. Osoby publiczne zawsze będą wydawane na krytykę, zawsze oceniane i śledzone. Tym właśnie zajmuje się autorka książki i robi to świetnie, z przekorą, przekąsem, w sposób często uszczypliwy, ale dosyć zabawny. Bomba jest na raz, czyta się ją bardzo dobrze i szybko. Ujawnia błyskotliwość i inteligencję Karoliny, dlatego tak szybko brnie się przez strony. Mówi się, że błoto rzucone przylega i nie warto walczyć z powszechnie panującą opinią; osoby, których temat jest poruszany często nie są świadome biznesu w jakim się kręcą, podłości, dwulicowości, wpychania ich niejednokrotnie na minę - Karolina to wychwytuje, myśli w niekonwencjonalny sposób, wychodzi poza szereg, obserwuje i ocenia, ma wykreowany własny światopogląd i ja to kupuję, bo przekazuje treści w całkiem szczery i chwytliwy sposób. Tak jak potrafi zganić, potrafi także pochlebić. Wyszydza głupie zachowania, wychwytuje wady i zalety. Tylko hojną ofiarą zdobędziemy coś więcej niż 5 minut sławy. Pokora i dystans to budulec sukcesu, a mózg, tak jak stwierdziła Piotrowska - całkiem fajny organ. Polecam !

Rzetelna, bezkompromisowa - taka jest Korwin Piotrowska i taka również jest Bomba. Na początku nie napawałam empatią do Karoliny, z czasem wyrobiłam sobie lepsze podejście, bardziej analizując ją jako człowieka, niekoniecznie krytyka przyczepiającego się do tyłka innych jak rzep do psa. Karolina uprawia świadomie zawód osoby, która przez wielu może zostać znienawidzona i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Całkiem sporo można się dowiedzieć, aczkolwiek stosunkowo uniwersalnej wiedzy jest mało w porównaniu do narzucanego stanowiska samego autora. Uważam, że tego typu książka powinna być napisana w oparciu o same fakty, nie oceny, ocena powinna pozostać w zanadrzu odbiorcy. Narzucanie z góry, że coś jest złe automatycznie nasuwa przynależność religijną autora. Uważam, że jest to mniej ważne. Początek książki to według mnie totalne dno. Tytuł troszkę zwodzi, nie oddaje w pełni treści z jaką będziemy mieć do czynienia (sam tytuł nasuwa manipulację względem par zważywszy na zwrot "kochanie"). Dalsza część to utarte i wybujałe frazesy, to jest złe, bo jest sprzeczne z kodeksem Kościoła, tamto jest złe, bo mija się z pierwszym przykazaniem bożym. Litości.. Każdy jeden rozdział poza namiastką wiedzy to popadanie ze skrajności w skrajność. Przykłady najbardziej rzucające się w oczy to chociażby odrzucanie wiary w sny. A sama Biblia ? Stary Testament ? Ile razy spotykamy się tam z wątkiem snu, z widzeniem, z przepowiednią przyszłości. Uważam, że Pismo Święte przesiąknięte jest w dużej mierze onirycznym klimatem. Oceny autora uważam w tym kontekście mijają się z celem. Mówienie, że coś jest złe i niewłaściwie, bo występuje na innych płaszczyznach niż wiara katolicka jest niewiarygodne. Dużo razy można w tej książce dostrzec wrzucanie wszystkich do jednego worka, na podstawie zebranych przez autora przykładów. Spójrzmy na książki fantasy - Harry Potter, na Pokemony, Star Wars... Zdrowy psychicznie człowiek oddziela rzeczywistość od fikcji, zarówno wierzący, czy też nie. Posłużę się tu sformułowaniem z książki, które w pełni oddaje paranoję autora - "przedszkole okultyzmu" - J. K. Rowling spisała się na medal, natomiast autor wygrał maraton dalece idących wniosków. Idąc tym śladem - joga, masaże, to także czyste zło na miarę okultyzmu i spirytyzmu. Wszystko jest w zasięgu ludzkiej ręki, zło i dobro, kto jaką drogę obiera - jego sprawa. Wszystko ma także swoje historie, genezy i korzenia, nie warto wnikać zaciekle jak autor do fundamentów danej rzeczy, by znaleźć antykatolickie formy. Nie widzę nic złego w afrykańskich maskach, które zdobią pomieszczenia, dzwoneczkach często zawieszanych na gankach domów, bo wydają po prostu fajne dźwięki, a niekoniecznie właściciel wieszający coś takiego musi wierzyć w magiczną moc owego przedmiotu, który ma odstraszać duchy. Jeśli ktoś wierzy w zakopywanie monet po kopcem ziemi w ogródku, dla pomnożenia kapitału, niech sobie to robi. Dla jednych to wiara, dla drugich bzdura, dla trzecich forma rozrywki, zabawa. Trzeba zachować zdrowy rozsądek, stabilne emocjonalne podejście to takich spraw, niekonieczne jest w życiu męczenie doktryn wiary chrześcijańskiej względem bzdur. Podsumowując, wydaję mi się, że autor to mentalny brat księdza Natanka. Otwórzmy oczy bez znaczenia jakiej wiary jesteśmy. Chrześcijaństwo przyniosło wiele zła, dużo krwi ulano w jego imię. Zaczerpnięcie w małym stopniu rąbka kultury Wschodu, elementu religii, zwyczaju nie jest tragedią. Poszerzajmy horyzonty zamiast stać w miejscu, światopogląd nie powinien kurczyć się w kręgu wiary katolickiej, nawet jeżeli ktoś tę wiarę praktykuje.

Całkiem sporo można się dowiedzieć, aczkolwiek stosunkowo uniwersalnej wiedzy jest mało w porównaniu do narzucanego stanowiska samego autora. Uważam, że tego typu książka powinna być napisana w oparciu o same fakty, nie oceny, ocena powinna pozostać w zanadrzu odbiorcy. Narzucanie z góry, że coś jest złe automatycznie nasuwa przynależność religijną autora. Uważam, że jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie da się ukryć, że to najobszerniejsza powieść Zafona, czy na plus - niekoniecznie. Jeśli chodzi o długi, mozolny w czytaniu początek, wracamy do genezy - przeszłości Cmentarza Zapomnianych Książek, przeskok w czasie umożliwia wniknięcie w postać Fermina, osobowości pełnej niewyjaśnionych zagadek. Wszystko splata się w całość po poznaniu jego okrutnej historii. Taki wstęp zespala tetralogię. W labiryncie przeważa klimat kryminału, zagmatwane śledztwo, rola Alicji jako brnącej do celu niezniszczalnej, a zarazem kruchej kobiety, czy zaginięcie ważnej postaci - Vallsa, czarnego charakteru, przy którym tak naprawdę kulminują się wszelkie wątki.
Jak przy każdej z poprzednich części, stwierdzić można, że Labirynt wcale nie jest odrębnością. Nie wiem jak odnalazłabym się w jego klimacie nie znając fabuły Cienia wiatru, Gry anioła i Więźnia nieba, do których treściowo mocno nawiązuje.
Dopiero w połowie akcja nabiera tempa, znacznie lepiej się czyta, kombinacja słów jest lekka, subtelna, łatwo brnie się przez kolejne stronnice bez kurczowego gnania naprzód.
Minusem objętości powieści jest na pewno to, że często możemy się zatracić w akcji, nie pamiętać uprzednio czytanych rozdziałów. Miałam tak kilka razy, dlatego sądzę, że rozpiętość ujmuje atutów podsumowującemu całość Labiryntowi duchów. Mimo to skłamałabym, gdybym powiedziała, że ta część mi się nie podobała. Aż żal, że to koniec.

Nie da się ukryć, że to najobszerniejsza powieść Zafona, czy na plus - niekoniecznie. Jeśli chodzi o długi, mozolny w czytaniu początek, wracamy do genezy - przeszłości Cmentarza Zapomnianych Książek, przeskok w czasie umożliwia wniknięcie w postać Fermina, osobowości pełnej niewyjaśnionych zagadek. Wszystko splata się w całość po poznaniu jego okrutnej historii. Taki wstęp...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tę część cyklu Zafona potraktowałabym raczej jako uzupełnienie pozostałych. Autor wtajemnicza nas między innymi w biografię Fermina, czy historię rodzinną Daniela Sempere. Ciężko potraktować Więźnia nieba jako odrębną książkę z odrębną tematyką, gdyż ściśle nawiązuje do dotychczasowych części. Więzień nieba jest bardzo sentymentalny, z autopsji wprowadza nas w zawiłe losy bohaterów, prostuje wiele spraw i niejasności. Chociaż jest swoistym uzupełnieniem poprzednich części, według mnie to bardzo ważny element tetralogii, zapowiada, że ciąg dalszy nastąpi. Idąc tym śladem rozpocznę Labirynt duchów.

Tę część cyklu Zafona potraktowałabym raczej jako uzupełnienie pozostałych. Autor wtajemnicza nas między innymi w biografię Fermina, czy historię rodzinną Daniela Sempere. Ciężko potraktować Więźnia nieba jako odrębną książkę z odrębną tematyką, gdyż ściśle nawiązuje do dotychczasowych części. Więzień nieba jest bardzo sentymentalny, z autopsji wprowadza nas w zawiłe losy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako część tetralogii Zafona, nieco mniej mi się podobała niż Cień wiatru. Uwielbiam ten klimat, nieco bajkowy, momentami można poczuć dreszczyk emocji, wzruszyć się. Powieść jest mroczna, przeplata nię w niej kryminał i romans. Wszystko jest stonowane i wyważone, bardzo szybko i przyjemnie się czyta.

Jako część tetralogii Zafona, nieco mniej mi się podobała niż Cień wiatru. Uwielbiam ten klimat, nieco bajkowy, momentami można poczuć dreszczyk emocji, wzruszyć się. Powieść jest mroczna, przeplata nię w niej kryminał i romans. Wszystko jest stonowane i wyważone, bardzo szybko i przyjemnie się czyta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czytałam 7 lat temu, wiele się zmieniło od tamtej pory. Teraz chcąc przypomnieć sobie historię cmentarza zapomnianych książek, by móc przeczytać nowy twór Zafona sięgnęłam po Cień wiatru po raz kolejny. Cudownie było sobie to wszystko przypomnieć. Nadal twierdzę, że to najpiękniejsza książka jaką przyszło mi czytać, a rzadko jest tak, że wracam do powieści drugi raz, bo przecież quot libros, quam breve tempus - tak dużo książek, tak mało czasu.
Ciężko sprecyzować tematykę, można powiedzieć, że to książka o książce, a tak naprawdę to książka o wszystkim. O miłości, o przemijalności chwili, zdradzie, smutku, ulotności szczęścia i przede wszystkim o krętych drogach życia, które w pewnym momencie każdemu z nas się krzyżują.

Książkę czytałam 7 lat temu, wiele się zmieniło od tamtej pory. Teraz chcąc przypomnieć sobie historię cmentarza zapomnianych książek, by móc przeczytać nowy twór Zafona sięgnęłam po Cień wiatru po raz kolejny. Cudownie było sobie to wszystko przypomnieć. Nadal twierdzę, że to najpiękniejsza książka jaką przyszło mi czytać, a rzadko jest tak, że wracam do powieści drugi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę zaliczyłabym do tych lepszych, aczkolwiek niektóre rozdziały przydałoby się skrócić. Zbyt dużo niuansów i szczegółów z życia, które nie wydają się zbytnio istotne w ogólnym zarysie biografii.
Ujmujący jest fakt, że książka napisana przez syna postaci i nie przybliża jedynie świetności i rozmachu z jakim Pablo robił interesy, a przedstawia go także w niezbyt korzystnym świetle, ujawnia wiele prawd, krzywd i przykrości, poniesionych zarówno przez ludzi jak i rodzinę Pabla. Całościowo daje świetny obraz jakim człowiekiem był główny bohater - złym i nieobliczalnym, ale także skorym do łez i wzruszeń, flirciarzem, który czarował kobiety miłosnymi słówkami, a przede wszystkim człowiekiem, który potrafił zło obrócić w dobro, chociażby budując tyle placówek, mieszkań, szpitali i najbardziej popularną wtedy Haciendę Napoles. Wszystko z zamysłem o najbardziej ubogich mieszkańcach Kolumbii, takich z których wywodził się on sam. Powieść przedstawia początki, machinalny rozrost produkcji jak i przemytu, ukazuje Escobara jako biedaka z jedną parą butów, który przeradza się w barona lubującego się w najbardziej okazałych dziełach sztuki z całego świata (jak w książce napisano jego żona posiadała najlepszy zbiór dzieł w Ameryce Łacińskiej, do zbioru należały nawet dzieła samego Salvadora Dali).
Widzimy początek i finał historii Pabla. Najlepsze chwile rodziny oraz jej zgubę - kres rozrzutności i osiadania na bogactwie, a początek życia ze świadomością grzechów, z odczuwaniem skutków działalności ojca, rozpoczęcie funkcjonowania w społeczeństwie jako zwykli ludzie.

Książkę zaliczyłabym do tych lepszych, aczkolwiek niektóre rozdziały przydałoby się skrócić. Zbyt dużo niuansów i szczegółów z życia, które nie wydają się zbytnio istotne w ogólnym zarysie biografii.
Ujmujący jest fakt, że książka napisana przez syna postaci i nie przybliża jedynie świetności i rozmachu z jakim Pablo robił interesy, a przedstawia go także w niezbyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na niektóre książki trzeba trafić w odpowiednim momencie życia.
Gdybym czytała Norwegian Wood kilka miesięcy temu, moja opinia byłaby całkiem inna, też dobra, ale nie tak dobra jak teraz. Mądra książka, specyficzna na swój sposób, odnalazłam w niej siebie.

Na niektóre książki trzeba trafić w odpowiednim momencie życia.
Gdybym czytała Norwegian Wood kilka miesięcy temu, moja opinia byłaby całkiem inna, też dobra, ale nie tak dobra jak teraz. Mądra książka, specyficzna na swój sposób, odnalazłam w niej siebie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Chcę żyć Izabela Bartosz, Michał Piróg
Ocena 6,7
Chcę żyć Izabela Bartosz, Mi...

Na półkach:

Naprawdę dobrze się czyta. Jest bardzo realistyczna, mogłabym wierzyć we wszystko co w niej napisano. Porusza rzeczy ważne, pokazuje bardzo wrażliwą, a zarazem męską i silną stronę postaci. Momentami bawi, a także zachęca do działania. Piróg w książce pokazuje, że warto iść po swoje, cokolwiek by się nie działo. Nie sądziłam, że akurat jego biografia aż tak bardzo przypadnie mi do gustu. Szanuję ludzi, szanuje lesbijki, pedałów i całą resztę, ale to mniej ważne co ja szanuje, ważne, że Piróg o tych z pozoru "odmiennościach" potrafi wypowiadać się w sposób tak przystępny i tak logiczny, że niejeden homofob mógłby przystać na jego stanowisku.
Świetna postać, wzór, który można powielać.

Naprawdę dobrze się czyta. Jest bardzo realistyczna, mogłabym wierzyć we wszystko co w niej napisano. Porusza rzeczy ważne, pokazuje bardzo wrażliwą, a zarazem męską i silną stronę postaci. Momentami bawi, a także zachęca do działania. Piróg w książce pokazuje, że warto iść po swoje, cokolwiek by się nie działo. Nie sądziłam, że akurat jego biografia aż tak bardzo...

więcej Pokaż mimo to