Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martyna Skura
Źródło: https://wielkalitera.pl/autorzy/martyna-skura/
1
5,6/10
Pisze książki: literatura podróżnicza
Urodzona: 1985 (data przybliżona)
Wulkan energii! Z wykształcenia inżynier, z zawodu menedżerka, z przypadku nauczycielka angielskiego, z zamiłowania podróżniczka i instruktorka nurkowania. W Gruzji pracowała w organizacji zajmującej się aktywizacją i prawami kobiet. W Chinach uczyła angielskiego, w Tajlandii koordynowała projekty społeczne, była przewodnikiem po Azji, instruktorką nurkowania została w Meksyku, a na Fidżi i Malediwach zajmowała się ochroną rafy koralowej i nurkowaniem. Spontanicznie pakuje swoje życie w 20-kilogramowy plecak i rusza w inną stronę świata, aby mieszkać i pracować w nowym miejscu. Zje skorpiona, ale nie gotowaną marchewkę.
5,6/10średnia ocena książek autora
90 przeczytało książki autora
43 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Video#1
Najnowsze opinie o książkach autora
Podróże na własnej skórze Martyna Skura
5,6
Mam bardzo mieszane uczucia po tej lekturze. Z jeden strony widać ze autorka ma ogromny bagaż doświadczeń i emocji z nimi związanych, próbuje nam opowiedzieć ciekawą historię jednak ostatecznie sama ją spłyca i w moim odczuciu nie kończy. Próba przedstawienia 9 lat podróży w krótkich reportażach czy „historyjkach” wprowadza niepotrzebny chaos. Mam wrażenie jakby opowieści się urywały, brak spójności, połączonych wątków. Nie tędy droga jeśli chodzi o literaturę podróżniczą :(
Podróże na własnej skórze Martyna Skura
5,6
Pierwszy emigracyjny kraj - Gruzja, był dla Martyny Skury prawdziwą szkołą życia i samodzielności, szokiem kulturowym.
Autorka szybko poczuła poczucie beznadziei, spowodowane niekorzystnymi warunkami. Myślami uciekła, jednak fizycznie walczyła i jak sama przyznaje, pobyt ten uodpornił ją na kolejne podróże.
Już nic nie wydawało się tak straszne w porównaniu z gruzińskimi, niezbyt miłymi niespodziankami.
Książka w porządku, jednak już chronologia w niej, nie. Skakanie z tematu na temat, z kraju do kraju, z daty na datę, wyglądające niczym kompilacja notatek pisanych w przypływie chwili, powoduje galimatias, przez co czytanie trochę męczy. Zdecydowanie wolę większą organizację treści.
Sporo przykuwających wzrok zdjęć, poniekąd rewanżujących (lecz nie końca) trudy przebrnięcia przez niedogodności.
Pisząc, że książka jest w porządku, mam na myśli, że można wyrywkowo się z niej czegoś dowiedzieć o kulturze innych krajów, o społeczeństwie, jednak...dużo też w niej dyrdymał niestety. Wiele rozdziałów dotyczy skupiania się na czterech ścianach. Podtopienia, przeciekajacy dach w Gruzji, brak ogrzewania w Chinach, zapiaszczone mieszkanie, które ciagle trzeba zamiatać na Malediwach, opisy łazienek, szukanie w nich pincety, itd. "Bardzo istotne" sytuacje dnia codziennego, które dotknęły autorkę. Dużo dywagacji i wręcz dziwnego tłumaczenia się (może samousprawiedliwiania się lub usprawiedliwiania przed innymi?),na temat tego czy dom to mąż i dzieci w towarzystwie oczywiście stałej pracy, czy też może dom jest w sercu i można go ze sobą zabrać. A może jednak dom jest w drugiej osobie? Z nią podróż jest również możliwa. Wszak rodzinka, zwłaszcza dziadek, oczekiwali, że autorka założy swoją rodzinę. A tutaj taki "pech"... 9 lat podróżowania i nie zanosi się na to, by marzenie dziadka się zrealizowało.
Jednak wolałabym, aby w pozycji de facto podróżniczej, było więcej podróży.
Kupując książkę kucharską spodziewam się w niej konkretnych przepisów, a nie dogłębnej analizy skąd dany składnik pochodzi i jakie są etapy jego rozwoju.
No ale cóż...nie każdy ma dar dzielenia się swoimi doświadczeniami. Martyna Skura pod tym względem nie popisała się.
Książkę można określić jako: "mogę przeczytać, ale za wiele nie stracę, gdy tego nie zrobię".