Ada

Profil użytkownika: Ada

Wrocław Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 21 tygodni temu
311
Przeczytanych
książek
580
Książek
w biblioteczce
17
Opinii
119
Polubień
opinii
Wrocław Kobieta
Dodane| 2 książki
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Pierwotnie opublikowane na: http://szortal.com/node/11478

Postapo na poważnie

Margaret Atwood stworzyła powieść-paradoks: lekką w czytaniu, ale moralnie wchodzącą na głowę; prostą w konstrukcji zdań a tak skomplikowaną w filozoficznym odbiorze; naturalistyczną w opisie a jednocześnie niezwykle metaforyczną w znaczeniu. Pozbawiła postapokalipsę wybuchów, rozpędzonych pojazdów i zmutowanych ruchomych celów, w zamian serwując czytelnikowi fascynujące starcie znanej nam cywilizacji z jej potomną, być może lepszą. A na pewno inną.

Jimmy to przeciętny gość, wpadek ma za dwóch… W momencie, kiedy porządnie przysiadłam do tej recenzji, w głowie natychmiast uruchomił mi się opening do polskiej wersji pewnej bajki z dzieciństwa. Próbowałam wygonić natrętne dźwięki z głowy, jednak wiecie, jak to jest z echolaliami – im bardziej chcesz się ich pozbyć, tym uporczywiej pozostawiają w głowie, nakazując powtarzać wersy wstydliwym szeptem… Poddałam się, zapisałam. Pasuje.

Pasuje, gdyż główny bohater „Oryks i Derkacza”, Jimmy, to w istocie nikt szczególnie ważny – zwykłe dziecko niezwykłych rodziców, ten mniej rozgarnięty kumpel. Pozbawiony genu geniuszu facet, który doskonale zdaje sobie sprawę z własnej przeciętności. Wie, że to nie jemu dane jest dokonywać w życiu rzeczy wielkich. I kiedy komfortowo trwa w podobnym przeświadczeniu, nagle... kończy się świat. Zanosi się na to, że został ostatnim człowiekiem na Ziemi, a za sprawą obietnicy złożonej z miłości niekoniecznie może zmienić bieżący stan rzeczy. Pozostaje jedynym łącznikiem pomiędzy swoją upadłą cywilizacją a Dziećmi Derkacza – nowym pokoleniem istot.

Książka mnie zaskoczyła. Czytając pełen metafor blurb, myślałam, że mam do czynienia z interesującą wizją przyszłości polaną sosem dziecięcej baśni. Nic z tych rzeczy, pierwszy tom trylogii „MaddAddam”, to pozycja dla dorosłego czytelnika, który ma odwagę zmierzyć się ze śmiałymi zamysłami autorki: inżynierią genetyczną daleko wykraczającą poza słowo ‘etyka’, barwną i szczegółową opowieścią o wykorzystywaniu seksualnym dzieci ze Wschodu i trybikami politycznej manipulacji tłumem. Laureatka Nagrody Bookera czynnie obserwuje świat i jego mechanizmy, a następnie literacko je obnaża, dodając szczyptę czarnego humoru i właściwą sobie lekkość w przechodzeniu między wartką akcją a filozoficzną dysputą.

Margaret Atwood wykreowała świat, który łykamy ogromnymi porcjami i krzyczymy o więcej. To znana nam sceneria wzbogacona o przyszłościową, strawną (bo i niezwykle wiarygodną) otoczkę. To koncerny pracujące nad świniami wytwarzającymi ludzkie organy i kurczakami, które nie czują bólu, to metropolie bogatych i wpływowych oddzielone od plebejskiego podziemia, to rewolucyjne leki na starość i płodność. To pornografia dziecięca oglądana przez dzieci, miejsce, gdzie niedźwiedź brunatny i tygrys azjatycki uległy wymarciu, a ekolodzy są przestępcami ściganymi przez prawo.

Ten świat – świeży acz swojski – jednocześnie wciąga, fascynuje i prawdziwie przeraża. W opisywanej rzeczywistości odnajdujemy mnóstwo odniesień do kondycji współczesnego społeczeństwa – skrajnie konsumpcyjnego, gotowego dewastować zasoby naturalne oraz dokonywać rewolucji naukowych nie tylko tam, gdzie zachodzi potrzeba, ale i tam, gdzie króluje zachcianka.

Dwutorowa fabuła nie pozwala na nudę, fragmentarycznie i retrospekcyjnie poznajemy historię głównego bohatera: jego dzieciństwo, młodość, przyjaźnie i miłości, co przetykane jest pozbawioną nadziei, postapokaliptyczną rzeczywistością „tu i teraz”, trudami samotności i poczuciem palącej tęsknoty za tajemniczą Oryks.

Swoistym wyzwaniem dla czytelnika jest język powieści. O ile sama historia spływa gładkimi, przyjemnymi opisami, to Jimmy jest bohaterem zakochanym w słowach. Uczenie się, spamiętywanie i powtarzanie archaizmów przynosi mu spokój ducha, wobec czego co kilka stron natykamy się na powódź niecodziennego, losowego słownictwa. Dla kontrastu autorka nie boi się neologizmów i obficie wprowadza je do dialogów innych postaci. W efekcie otrzymujemy lingwistyczny kogiel-mogiel. O ile słowa „pranordycki”, „marazm”, „afazja” czy „podzwonne” nie nastręczają większych trudności, to już za znaczeniem „kataplazmu”, „lamberkinu” i „latimerii” podążyłam do słownika, a dla kozojąka, wężura i kurczakiści musiałam wykreować zupełnie nowe konteksty myślowe.

„Oryks i Derkacz” to wielopoziomowa narracja, którą autorka stworzyła, umiejętnie i z wyczuciem serwując czytelnikowi drobne elementy poruszającej całości. Stanowi świetne otwarcie dla trylogii, przy czym nie traci na wartości jako pojedyncze dzieło. To śmiałe i przerażające proroctwo przyszłości, historia nietuzinkowej miłości i odpowiedź na pytanie o rzeczywistość w której człowiek zamienia się miejscami z bogiem. Historia do przeczytania w trzy wieczory i rozważania przez następne trzy tygodnie.

Pierwotnie opublikowane na: http://szortal.com/node/11478

Postapo na poważnie

Margaret Atwood stworzyła powieść-paradoks: lekką w czytaniu, ale moralnie wchodzącą na głowę; prostą w konstrukcji zdań a tak skomplikowaną w filozoficznym odbiorze; naturalistyczną w opisie a jednocześnie niezwykle metaforyczną w znaczeniu. Pozbawiła postapokalipsę wybuchów, rozpędzonych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kronika końca i początku

1945 Wojna i pokój to poruszające historie interesującego czasu "pomiędzy", możliwość podążania tropami szarego człowieka zawieszonego w dwóch rzeczywistościach - końca wojny i początku pokoju.
Autorka oddaje głos żyjącym świadkom tego przeistoczenia, którzy pozwalają odbiorcom wcielić się w everymana roku 1945. Pooddychać gruzem zrujnowanej Warszawy, rozkręcać pierwszy powojenny biznes na wrocławskim szaber-placu, kluczyć pomiędzy resztkami minionego życia i z mniejszą lub większą wytrwałością próbować zbudować nowe. Obiektywizmu, autentyczności i siły historiom dodaje fakt, że Grzebałkowska nie ograniczyła się do opowieści Polaków. Z równą starannością portretuje życie przesiedlanych rodzin niemieckich czy przybliża losy żydowskich sierot. Książka to kronika pełna perypetii ludzi zaplątanych w trudny moment dziejowy, kiedy na zgliszczach dawnych wartości powstają nowe potrzeby i pragnienia. Nie skupia się na militarnym czy martyrologicznym aspekcie czasów wojny a jej obyczajowym obliczu. Starannie dokumentuje fakty, które skutecznie uciekają podręcznikom do historii - przeprawę 500 tysięcy ludzi przez zamarznięty na kość Zalew Wiślany, storpedowanie statku Wilhelm Gustloff czy okrucieństwa dokonywane na Niemcach (wtedy zapisywanych z małej litery) w obozie pracy w Łambinowicach.
Wojna i pokój to studium samotności. Co robią zagubieni, cudem ocaleni ludzie, wracając w ruinę rodzinnych stron? Szukają bliskich. Piszą kredą na domach, że właśnie tam się zatrzymali. Tropią swoje dzieci. Płacą tym, którzy są gotowi zaoferować im informację o ostatnich chwilach krewnego. Albo publicznie proszą o zwrot uprowadzonego psa, bo to jedyne, co pozostało im po okropieństwach wojny… Bo nikt w nową, niejasną rzeczywistość nie chce wchodzić sam.
Mocną stroną reportażu są także maleńkie historyjki poutykane w "dział ogłoszeń drobnych" opatrujących każdy rozdział. Grzebałkowska odwołała się do tradycji polskiego reportażu, umieszczając w książce autentyczne skany z prasy dystrybuowanej w epoce. Drobne wycinki prasowe czasem wywoływały uśmiech, reklamując przedwojenne cukierki, a czasem - "Oddam dziecko w dobre ręce..." - niosły ból. Kontrastowe jak samo życie w powojennej rzeczywistości.

Kronika końca i początku

1945 Wojna i pokój to poruszające historie interesującego czasu "pomiędzy", możliwość podążania tropami szarego człowieka zawieszonego w dwóch rzeczywistościach - końca wojny i początku pokoju.
Autorka oddaje głos żyjącym świadkom tego przeistoczenia, którzy pozwalają odbiorcom wcielić się w everymana roku 1945. Pooddychać gruzem zrujnowanej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Archeologiczne wykopaliska z Polesia

Małgorzata Szejnert bywa nazywana cesarzową reportażu.
Matką, która prowadzi dzieci za ręce, ucząc je sztuki opowiadania hitorii prawdziwych.
Tworząc opowieść o polskich kresach oddała swoisty hołd Ryszardowi Kapuścińskiemu, który opisać krainy swojego dzieciństwa
już nie zdążył. Jednak czy "Usypać Góry. Historie z Polesia" to szczyt możliwości zasłużonej reportażystki?
Książka przy początku wciska w czytelnika przekonanie, że zaczyna się przygoda rodem z Indiany Jones'a - oto na tak bliskie, a jednak zupełnie nam nieznane tereny współczesnej Białorusi i Ukrainy zapuszcza się amerykańska podróżniczka i zdobywczyni Bieguna Północnego, Louise Boyd. Uwiedzeni awanturniczą aurą, zaczynamy oczekiwać, że następne 350 stron pozwoli nam poznać i wyeksplorować Polesie niczym małą ziemię utraconą...
Niestety, oczekiwania szybko gasną, bo "Usypać góry" to książka-archiwum. Autorka nie prowadzi nas przez kolejne aspekty historii Polesia jak przez godne zapamiętania wycinki rzeczywistości - raczej rzuca w odbiorcę przytłaczającą ilością materiału źródłowego, pod ciężarem którego trudno się nie ugiąć. Tytaniczna praca dokonana przy zdobywaniu dokumentów, zdjęć i relacji z pierwszej ręki zostaje przysłonięta faktem, że cała ta wiedza nie zostaje należycie uporządkowana. Postaci i wątki mieszają się ze sobą,
urywają w najmniej odpowiednich momentach a obraz Polesia w głowie czytelnika staje się gmatwaniną barw i konturów, z których ciężko mu wydobyć konkret.
Lektura wymaga niesamowitej koncentracji i uwagi, obdarza zainteresowanego mnogością szczegółów, stawia wyzwanie, by nie pogubił się w ogromie.
Historie z Polesia przyrównać można do archeologicznych wykopalisk - wszędzie skarby, tak jak historia generała Adriana de Wiarta, opis zmagań z chorobą kołtuna polskiego czy przypowieść o mięsnej Mona Lizie - ale by się do tych skarbów dokopać, należy włożyć sporo siły, skupienia i cierpliwości.
Być może to reportaż dla babć i prababć, które historie z Polesia wciąż mogą pamiętać a zasyp szczegółów pozwoli im na ostrzejsze wydobycie wspomnień?

Archeologiczne wykopaliska z Polesia

Małgorzata Szejnert bywa nazywana cesarzową reportażu.
Matką, która prowadzi dzieci za ręce, ucząc je sztuki opowiadania hitorii prawdziwych.
Tworząc opowieść o polskich kresach oddała swoisty hołd Ryszardowi Kapuścińskiemu, który opisać krainy swojego dzieciństwa
już nie zdążył. Jednak czy "Usypać Góry. Historie z Polesia" to szczyt...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Ada

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [8]

Jarosław Grzędowicz
Ocena książek:
6,9 / 10
29 książek
2 cykle
Pisze książki z:
2317 fanów
J.K. Rowling
Ocena książek:
7,8 / 10
44 książki
14 cykli
11347 fanów
George R.R. Martin
Ocena książek:
7,2 / 10
96 książek
14 cykli
Pisze książki z:
5853 fanów

Ulubione

J.K. Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny Zobacz więcej
George R.R. Martin Gra o tron Zobacz więcej
George R.R. Martin Gra o tron Zobacz więcej
George R.R. Martin Taniec ze smokami, część 1 Zobacz więcej
Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1 Zobacz więcej
Jarosław Grzędowicz Księga jesiennych demonów Zobacz więcej
Jarosław Grzędowicz Popiół i kurz. Opowieść ze Świata Pomiędzy Zobacz więcej
Łukasz Śmigiel Muzykologia Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
311
książek
Średnio w roku
przeczytane
12
książek
Opinie były
pomocne
119
razy
W sumie
wystawione
238
ocen ze średnią 6,6

Spędzone
na czytaniu
1 780
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
11
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]