rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka, bez której znajomości nie wpuszczę Ci do mojego tajnego klubu, w którym nosimy aluminiowe czapeczki i nabijamy się z ludzi, którzy płacą tylko kartą oraz nie wiedzą że światem rządzą gady z kosmosu. 100% prawdy, wiedza tylko dla wybranych, wręcz oświeconych. Każdy bojownik z masonerią, iiluminatami, chipami , szczepionkami, 5G, przemysłem farmaceutycznym, Komisją Trójstronną, Grupą Bilderberga jest zobowiązany ją przeczytać.
A tak zupełnie serio zbiór teorii spiskowych. Tych większych, jak i mniej znanych. Autor w kilku zdaniach przedstawia każdą teorię po kolei. Pozycja godna uwagi nawet ze względu na sam fakt popularyzacji wielu teorii spiskowych, które ostatnimi czasy znowu przybrały na sile.

Książka, bez której znajomości nie wpuszczę Ci do mojego tajnego klubu, w którym nosimy aluminiowe czapeczki i nabijamy się z ludzi, którzy płacą tylko kartą oraz nie wiedzą że światem rządzą gady z kosmosu. 100% prawdy, wiedza tylko dla wybranych, wręcz oświeconych. Każdy bojownik z masonerią, iiluminatami, chipami , szczepionkami, 5G, przemysłem farmaceutycznym, Komisją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z wielu książek powstałych na kanwach pandemii. Opowieść dystopijna. Pandemia nie przemija. Pojawiają się kolejne odmiany śmiertelnego wirusa. Obrazy niczym z Orwella. Pełna inwigilacja, kontrola, strach…
Początek spoko. Zapowiadała się fajna intryga, ale potem coś pierdło… strasznie się męczyłem przy czytaniu, a to już jest niechlubny wyczyn, abym o tym wspomniał. Nudna, przegadana, bez polotu i bez fajerwerków. Przez większość książki nic się nie dzieje, aby nagle na ostatnich stronach wprowadzić sceny niczym z amerykańskich filmów akcji. Snajperzy, komandosi, motorówki, hakerzy… no dramat. Postacie też jakieś niemrawe. Wszystko na jedno kopyto. Wszystko przewidywalne.
Jedna z gorszych książek z motywem „Corony”, jaką czytałem.

Jedna z wielu książek powstałych na kanwach pandemii. Opowieść dystopijna. Pandemia nie przemija. Pojawiają się kolejne odmiany śmiertelnego wirusa. Obrazy niczym z Orwella. Pełna inwigilacja, kontrola, strach…
Początek spoko. Zapowiadała się fajna intryga, ale potem coś pierdło… strasznie się męczyłem przy czytaniu, a to już jest niechlubny wyczyn, abym o tym wspomniał....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Klasyka. W wielu rankingach książka z kategorii „must read”. Zmieni cały Twój światopogląd. Dzięki niej staniesz się szefem wszystkich szefów.

Tak to jest z klasykami, że trzeba uważać je za coś z marszu dobrego. Jednak byłbym hipokrytą, gdybym tak stwierdził. Mnie ta książką po prostu zanudziła. Może te 2500 lat temu, kiedy powstawała, była niczym kodeks. Może potem, gdy ponad 2200 lat temu została przetłumaczona na język znany Europejczykom, była czymś wyjątkowym. Natomiast teraz? Jak dla mnie to zbiór truizmów, zgrabnych powiedzeń i metafor. Nie jestem jastrzębiem biznesu, więc również na tym polu nie mogę utożsamić się z twierdzeniami, że „Sztuka wojenna” może uchodzić za credo dla współczesnych panów menagerów. Po prostu nie wiem, jak można jedno z drugim łączyć.
Książka raczej z kategorii „okej, przeczytałem֨”, ale nie zrobiła łał.

Klasyka. W wielu rankingach książka z kategorii „must read”. Zmieni cały Twój światopogląd. Dzięki niej staniesz się szefem wszystkich szefów.

Tak to jest z klasykami, że trzeba uważać je za coś z marszu dobrego. Jednak byłbym hipokrytą, gdybym tak stwierdził. Mnie ta książką po prostu zanudziła. Może te 2500 lat temu, kiedy powstawała, była niczym kodeks. Może potem, gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak, to jest tytuł. Nie wiem, jak brzmi w oryginale, bo nie patrzyłem, ale w polskiej wersji brzmi fajnie. Na bank przyciągnie dzieciaki, bo do nich jest głównie skierowany. Idealna książka, aby czytać przed snem, bo nic tak nie ukoi Twojego dziecka, jak opis smarków, rzygów, a przede wszystkim glutów z nosa. A tak na serio bardzo fajnie napisana książka dla dzieci o ludzkim ciele. Dużą robotę robią tutaj rysunki. Oczywiście wszystko w postaci karykatur i kreskówkowego stylu.
Obowiązkowo kupujemy w papierze. Ebook nie odda tego wszystkiego.

Tak, to jest tytuł. Nie wiem, jak brzmi w oryginale, bo nie patrzyłem, ale w polskiej wersji brzmi fajnie. Na bank przyciągnie dzieciaki, bo do nich jest głównie skierowany. Idealna książka, aby czytać przed snem, bo nic tak nie ukoi Twojego dziecka, jak opis smarków, rzygów, a przede wszystkim glutów z nosa. A tak na serio bardzo fajnie napisana książka dla dzieci o...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Macho. Instrukcja obsługi Artur Górski, Andrzej Gryżewski
Ocena 7,6
Macho. Instruk... Artur Górski, Andrz...

Na półkach:

Artur Górski – dziennikarz, pisarz. Kojarzony z książek na temat rodzimej przestępczości zorganizowanej, na temat służb oraz więziennictwa. Znany głównie z wywiadów z skruszonym gangsterem Masą z serii „Masa o..”
Andrzej Gryżewski – psycholog, seksuolog. Autor między innymi „Sztuki obsługi penisa”.
Warsztat pana Artura miałem okazję poznać już wcześniej, bo łącznie przeczytałem jego 18 książek. Zawsze czytało mi się je dobrze. Zazwyczaj mają postać wywiadów, gdzie pan Artur jest tym, który zadaje pytania. Jest dosyć powściągliwy i daje szansę na wypowiadanie się rozmówcy. Jednak tym razem miałem wrażenie, że jest inaczej. OK, nadal jest to w formie wywiadu, jednak obaj panowie pokazują, wręcz niejednokrotnie się licytują, kto ma coś ciekawszego do opowiedzenia. Stroszą piórka na temat gangsterów, celebrytów i innych gwiazdorów.
Nie miałem okazji poznać „Sztuki obsługi penisa” (yyy to dziwnie zabrzmiało, czy tylko ja mam takie wrażenie?) p. Andrzeja Gryżewskiego, ale w „Macho(…)” pisze tak, jakby nie był specjalistą w swojej dziedzinie. Często używa sformowań, które nie przystoją psychologowi. Nie wiem, czy chciał w ten sposób jakoś zmniejszyć dystans między sobą a czytelnikiem, ale używanie sformułowań ciapa, ciamajda wobec mężczyzn, którzy nie są macho tak jakoś słabo brzmi.
Słaba książka. Nic ciekawego się nie dowiedziałem. Cały czas to samo bez większych fajerwerk.

Artur Górski – dziennikarz, pisarz. Kojarzony z książek na temat rodzimej przestępczości zorganizowanej, na temat służb oraz więziennictwa. Znany głównie z wywiadów z skruszonym gangsterem Masą z serii „Masa o..”
Andrzej Gryżewski – psycholog, seksuolog. Autor między innymi „Sztuki obsługi penisa”.
Warsztat pana Artura miałem okazję poznać już wcześniej, bo łącznie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jak czytać i rozumieć etykiety Magdalena Jarzynka-Jendrzejewska, Ewa Sypnik-Pogorzelska
Ocena 8,0
Jak czytać i r... Magdalena Jarzynka-...

Na półkach:

Tego typu książki są bardzo potrzebne. Uświadamiają ludzi, jak w prosty sposób można zrobić pierwszy krok, aby poprzez zmianę nawyków żywieniowych jeść zdrowiej. Jak spędzenie dosłownie kliku sekund, bo aż tyle zajmuje przeczytanie etykiety ze zrozumieniem, może prowadzić do poprawy zdrowia.
Bo tak naprawdę sprowadza się wszystko do tego, aby czytać etykiety i nie dać się nabierać na wszystkie, czasami wręcz bezczelne, chwyty marketingowe producentów żywności. Z tej dosyć krótkiej książki dowiemy się, co znaczą certyfikaty, które otrzymuje żywność. Dowiemy się, których „E” unikać, a które są dobre. Przede wszystkim dowiemy się, jak czytać etykietę produktów i skład. Jak interpretować termin i sposób przechowywania, i jeszcze kilka innych rzecz.
Co mnie zdziwiło w książce?
Pierwsza część „Jak czytać i rozumieć etykiety” jest faktycznie o czytaniu i zrozumieniu etykiety, ale druga część to… przepisy… potrzebne tam jak świni siodło… Zdecydowanie lepiej byłoby na przykładach pokazać, która szyneczka jest lepsza, który makaron powinniśmy kupić, a nie opis, jak przygotować danie z soczewicy.

Tego typu książki są bardzo potrzebne. Uświadamiają ludzi, jak w prosty sposób można zrobić pierwszy krok, aby poprzez zmianę nawyków żywieniowych jeść zdrowiej. Jak spędzenie dosłownie kliku sekund, bo aż tyle zajmuje przeczytanie etykiety ze zrozumieniem, może prowadzić do poprawy zdrowia.
Bo tak naprawdę sprowadza się wszystko do tego, aby czytać etykiety i nie dać się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historynek, Wierszynek i Militarek – trzej główni bohaterowie. Są to kłótliwe mole książkowe, które zawsze maja coś do powiedzenia i lubią się przekomarzać. Takie kłótnie są momentem wyjścia do różnych tematów związanych z historią naszej ojczyzny. Książka idealna dla każdego, kto chce „zarazić” dzieci historią. Pomimo że jest to książka dla dzieci, to wielokrotnie dorośli mogą się zdziwić i także czegoś nauczyć.
Co mi się osobiście podobało, to to, że autor nie bał się pisać prawdy – że historia Polski to nie tylko pasmo cudownych zwycięstw, ale również szereg nieudolnych decyzji, złego gospodarowania pieniędzmi, niepotrzebnej dumy i pychy.
Dla mnie fajna odskocznia od tych wszystkich seryjnych morderców, o których ostatnio czytałem.

Historynek, Wierszynek i Militarek – trzej główni bohaterowie. Są to kłótliwe mole książkowe, które zawsze maja coś do powiedzenia i lubią się przekomarzać. Takie kłótnie są momentem wyjścia do różnych tematów związanych z historią naszej ojczyzny. Książka idealna dla każdego, kto chce „zarazić” dzieci historią. Pomimo że jest to książka dla dzieci, to wielokrotnie dorośli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ted Bundy – jeden z najsłynniejszych oraz najbrutalniejszych seryjnych morderców. Powstało wiele książek na temat jego historii: opisy zbrodni i życia Bundy’ego. Tym razem mamy tu coś innego, coś straszniejszego. Mamy próbę wejścia w umysł mordercy.
Zazwyczaj miałem okazje czytać krótkie opowiadania, w których autor starał się pisać z perspektywy mordercy. Tutaj mamy całą książkę. Mocny materiał, w którym p. Max nie szczędzi nam szczegółów oraz swoich, dość brutalnych, wyobrażeń na temat tego, co siedzi w głowie Teda Bundy’ego.
Na początku forma – to ciągłe latanie po osi czasu, cofanie się do dzieciństwa, aby po chwili opisać zbrodnię i znowu powrót do lat młodzieńczych – mnie denerwowała i nie pozwalała czerpać przyjemności z czytania (o ile można czerpać radność z czytania na temat morderstw… ach ten Gizmo…), ale potem zrozumiałem, że to celowy zabieg. Pan Czornyj celowo w chaotyczny sposób opisuje to wszystko, aby jeszcze bardziej pokazać naturę umysłu tego chorego człowieka, którego podejrzewa się o ponad 30 morderstw.
Książka zdecydowanie dla osób dorosłych o mocnych nerwach. Wrażliwcy niech omijają tę pozycję szerokim łukiem. Książka dla wszystkich miłośników literatury faktu (choć tu fakty mieszają się z fikcją), którzy chcą spojrzeć inaczej na temat Teodora „Teda” Bundy’ego.

Ted Bundy – jeden z najsłynniejszych oraz najbrutalniejszych seryjnych morderców. Powstało wiele książek na temat jego historii: opisy zbrodni i życia Bundy’ego. Tym razem mamy tu coś innego, coś straszniejszego. Mamy próbę wejścia w umysł mordercy.
Zazwyczaj miałem okazje czytać krótkie opowiadania, w których autor starał się pisać z perspektywy mordercy. Tutaj mamy całą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbiór anegdot o niezbyt rozgarniętych przestępcach. Autor w kilku zdaniach opisuje każdy przypadek. Historie są autentyczne, przynajmniej tak twierdzi pisarz. Większość historii to przypadki z Francji i Stanów Zjednoczonych, ale nie obyło się bez naszych rodzimych „geniuszy” zbrodni.
Książkę czytało się bardzo szybko. Wielokrotnie się śmiałem. Parę razy aż się zastanawiałem, jak można być takim głąbem… a jednak :D
Polecam wszystkim, którzy chcą zasypywać przyjaciół tego typu anegdotami przy spotkaniach przy piwie.

Zbiór anegdot o niezbyt rozgarniętych przestępcach. Autor w kilku zdaniach opisuje każdy przypadek. Historie są autentyczne, przynajmniej tak twierdzi pisarz. Większość historii to przypadki z Francji i Stanów Zjednoczonych, ale nie obyło się bez naszych rodzimych „geniuszy” zbrodni.
Książkę czytało się bardzo szybko. Wielokrotnie się śmiałem. Parę razy aż się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Majami. Zły pies Janek Fabiańczyk, Artur Górski
Ocena 6,5
Majami. Zły pies Janek Fabiańczyk, A...

Na półkach:

Nie za długa, bo 224-stronnicowa rozmowa Artura Górskiego z Jankiem Fabiańczykiem. Pierwszy znany jest z cyklu książek „ Masa o…”, drugi to były policjant przykrywkowiec.

Tak jak w większości tego typu książkach: trochę o historii służby, trochę o życiu pod przykrywką. Co nieco na temat życia w więzieniu. Parę anegdot z życia „psa”, trochę o złym systemie, złej policji i złym sądzie.

Czyta się dobrze, szybko. Dla wszystkich, którzy interesują się historią rodzimej mafii, to nic nowego, ani odkrywczego. Interesująca dla osób, dla których temat polskich grup przestępczych, jest mniej znany.

Nie za długa, bo 224-stronnicowa rozmowa Artura Górskiego z Jankiem Fabiańczykiem. Pierwszy znany jest z cyklu książek „ Masa o…”, drugi to były policjant przykrywkowiec.

Tak jak w większości tego typu książkach: trochę o historii służby, trochę o życiu pod przykrywką. Co nieco na temat życia w więzieniu. Parę anegdot z życia „psa”, trochę o złym systemie, złej policji i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest mapka, a każdy lubi mapki na początku książki! Runy, które pojawiają się na stronach mega fajnie podkręcają klimat. Autor ma dużą, a nawet wręcz ogromną wiedzę na temat wikingów, wierzeń i kultury mieszkańców północy.

Historia wciągnęła mnie, choć przez kilkanaście pierwszych stron nic na to nie wskazywało. Akcja ze strony na stronę się rozkręca. Są wybuchy, są helikoptery, są wilkołaki i jest tajne stowarzyszenie. Ale co się na koniec dzieje to… to musicie sami przeczytać!

Jedyne, co mi się nie podobało w książce, to słabo rozpisani bohaterowie. Jakoś tacy nijacy. Dosyć płytcy, bez polotu. Wręcz jałowi…

Książkę czytało się fajnie i przyjemnie. Polecam!!

Jest mapka, a każdy lubi mapki na początku książki! Runy, które pojawiają się na stronach mega fajnie podkręcają klimat. Autor ma dużą, a nawet wręcz ogromną wiedzę na temat wikingów, wierzeń i kultury mieszkańców północy.

Historia wciągnęła mnie, choć przez kilkanaście pierwszych stron nic na to nie wskazywało. Akcja ze strony na stronę się rozkręca. Są wybuchy, są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ratownik medyczny przedstawia najważniejsze zagadnienia dotyczące pierwszej pomocy. Wszystko omówione w rzeczowy i klarowny sposób.

W książce znajdują się kody QR, które po zeskanowaniu odsyłają nas do filmów instruktażowych.

Moim zdaniem tego typu książki powinny stać się obowiązkową lektura dla każdego obywatela. Osobiście życzę wszystkim, aby nigdy im się ta wiedza nie przydała, ale jednak, kiedy będziemy musieli komuś pomóc, to dobrze, żebyśmy potrafili to zrobić. Zwykły odruch empatii plus podstawy wiedzy dotyczące pierwszej pomocy, a możemy komuś uratować życie!

Mega polecam!

Ratownik medyczny przedstawia najważniejsze zagadnienia dotyczące pierwszej pomocy. Wszystko omówione w rzeczowy i klarowny sposób.

W książce znajdują się kody QR, które po zeskanowaniu odsyłają nas do filmów instruktażowych.

Moim zdaniem tego typu książki powinny stać się obowiązkową lektura dla każdego obywatela. Osobiście życzę wszystkim, aby nigdy im się ta wiedza nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba przyznać panu Pawłowi, że potrafi wymyślić chwytliwą nazwę. Tytuł to jedno wielkie nieporozumienie. W książce opisuje jakieś napady, cinkciarzy, złodziei samochodów – i to mają być najwięksi zbrodniarze?
Spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Myślałem, że na stronach książki pojawią się seryjni mordercy, bestie w ludzkiej skórze, istne potwory, a tu opis napadu na bank.
Niestety, jedna ze słabszych książek, które ostatnio czytałem. Wszystkie historie zostały opisane po łebkach. Bez większego wgłębiania się w temat. Miałem wrażenie, że czytam gazetę, a nie książkę. Zdecydowanie można było więcej wycisnąć z tych historii. No i oczywiście ten tytuł… ech.
Jest to moje pierwsze i, po lekturze tej książki, ostatnie spotkanie z tym autorem.
Niestety… Nie polecam.

Trzeba przyznać panu Pawłowi, że potrafi wymyślić chwytliwą nazwę. Tytuł to jedno wielkie nieporozumienie. W książce opisuje jakieś napady, cinkciarzy, złodziei samochodów – i to mają być najwięksi zbrodniarze?
Spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Myślałem, że na stronach książki pojawią się seryjni mordercy, bestie w ludzkiej skórze, istne potwory, a tu opis napadu na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Sznur” to druga część cyklu „True Monsters”.

Opowiadania można czytać niezależnie. Każda książka to opis oraz historia innego „potwora”. Kolejny tom to również kolejny autor, co widać po sposobie pisania, tworzenia historii. Podobnie jak w „Pożeraczu”, tak i teraz mamy do czynienia z true crime.

Po ponad 30 latach od pierwszej zbrodni udaje się schwytać jednego z największych postrachów Ameryki – Dusiciela BTK (pol. Skrępować, torturować, zabić).Jednak fabuła skupia się na jego pierwszej zbrodni, gdy Denis Rader morduje czterech członków rodziny, w tym dwoje dzieci. Tytułowy „Sznur” to nawiązanie do narzędzia, którym się posługiwał.

Historię poznajemy poprzez zeznania w sądzie. Dowiadujemy się o dewiacjach i chorych żądzach mordercy, które najpierw kiełkują, a potem dojrzewają w chorym umyśle aż znajdują ujście. Zmuszają Radlera do przejścia pewnej granicy. lina po jej przekroczeniu nie ma odwrotu, jest tylko otchłań.

Mam mieszane uczucia, co do tej części. Moim zdaniem można byłoby coś więcej wycisnąć z tej historii. Domyślam się, że na 60 stronach trudno jest wyczerpać temat, jakim jest sprawa Denisa Radera, ale w książce czegoś mi brakuje.

Kolejny raz napiszę, że cykl „True Monsters” spodoba się raczej tylko tym, którzy interesują się seryjniakami. Opowiadanie dla ludzi o mocnych nerwach.

„Sznur” to druga część cyklu „True Monsters”.

Opowiadania można czytać niezależnie. Każda książka to opis oraz historia innego „potwora”. Kolejny tom to również kolejny autor, co widać po sposobie pisania, tworzenia historii. Podobnie jak w „Pożeraczu”, tak i teraz mamy do czynienia z true crime.

Po ponad 30 latach od pierwszej zbrodni udaje się schwytać jednego z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdańsk – podczas nielegalnych wyścigów samochodowych dochodzi do tajemniczej zbrodni. Ktoś podpala siostrę jednego z kierowców benzyną i wypuszcza ćmy. Brzmi dobrze? Zaufajcie. Potem jest jeszcze ciekawiej.

„Drudzy” to moje pierwsze spotkanie z panem Piotrem. Patrząc, jak książka mnie wciągnęła, i jak szybko ja ją wciągnąłem, to na pewno nie jest ostatnie spotkanie z twórczością Borlika.

Spójna, ciekawa historia. Super rozbudowana fabuła. Nie ma niepotrzebnych dłużyzn. Akcja, trup i dynamiczne śledztwo. Co jeszcze potrzeba, aby kryminał wciągnął?

Główne postacie kompletne, bez zbędnych przerysowań. Pomimo odmiennych charakterów i innego podejścia do służby, oboje czują potrzebę sprawiedliwości.

„Drudzy” mają potencjał, aby rozpoczynać jakiś większy cykl zmagań Moniki i Piotrka.

Wśród tych wszystkich ochów i achów, które tutaj wypisuję, chciałbym zaznaczyć, że książka ma jeden wielki minus. W opowieści znajdziemy opisy Gdańska oraz Sopotu… ale gdzie jest, kuźwa, GDYNIA!?!?

Gdańsk – podczas nielegalnych wyścigów samochodowych dochodzi do tajemniczej zbrodni. Ktoś podpala siostrę jednego z kierowców benzyną i wypuszcza ćmy. Brzmi dobrze? Zaufajcie. Potem jest jeszcze ciekawiej.

„Drudzy” to moje pierwsze spotkanie z panem Piotrem. Patrząc, jak książka mnie wciągnęła, i jak szybko ja ją wciągnąłem, to na pewno nie jest ostatnie spotkanie z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Karl Denke – niemiecki seryjny morderca i kanibal. Zabijał, zjadał ciała swoich ofiar, część mięsa sprzedawał na targu jako cielęcinę lub wołowinę. Ze skór zamordowanych robił paski oraz szelki. Szacuje się że ma „na koncie” ponad 40 ofiar.

Został zatrzymany i aresztowany na podstawie zeznań oraz badania jedynej znanej ofiary, której udało się uciec z rąk Denke. Na pytanie, czemu to robił i czym się kierował, gdy mordował, odpowiedzi nie poznamy nigdy. Papa Denke, bo tak nazywany był przez lokalną społeczność, kilka godzin po aresztowaniu powiesił się w celi.

Książka „Pożeracz” otwiera cykl „True Monsters”, w którym różni autorzy podejmują temat seryjnych morderców, gwałcicieli i zwyrodnialców z całego świata. Są to opowieści true crime. Historie inspirowane prawdziwymi wydarzeniami.

Czyta się bardzo szybko. Książkę pożarłem na raz, może dlatego, że nie była gruba (około 60 stron), może dlatego, że mnie pochłonęła bez reszty.

Autorka opisuje historię z perspektywy trzech osób, które mają pecha i na zakrętach swojego życia spotykają potwora, Karla Denke. Jak wyżej wspomniałem, jedna przeżywa, pozostała dwójka takiego szczęścia nie miała.

P. Magdalena z dużą dokładnością przedstawia, jak hipotetycznie mogły wyglądać spotkania z bestią. Na tyle spodobał mi się styl autorki, że chętnie wezmę się niedługo za inną jej powieść.

Polecam dla ludzi zainteresowanych światem seryjnych morderców. Odradzam osobom o słabych nerwach.

Karl Denke – niemiecki seryjny morderca i kanibal. Zabijał, zjadał ciała swoich ofiar, część mięsa sprzedawał na targu jako cielęcinę lub wołowinę. Ze skór zamordowanych robił paski oraz szelki. Szacuje się że ma „na koncie” ponad 40 ofiar.

Został zatrzymany i aresztowany na podstawie zeznań oraz badania jedynej znanej ofiary, której udało się uciec z rąk Denke. Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Była już recenzowana część pierwsza, to teraz lecimy z drugą.
Czy coś się zmieniło?
Czy zaszły jakieś zmiany?
Mam wrażenie, że tak. Druga część jest znacznie bardziej interesująca: informacje, ciekawostki, opis badań i ogólnie cała otoczka naukowa.
Nadal książki nie można nazwać podręcznikiem, ale taki chyba był zamysł autorki. „Statycznie rzecz biorąc(…)” ma być przystępna dla każdego przeciętnego zjadacza chleba. I tak jest. Odbiór książki jest łatwy. Czyta się dobrze i szybko, a jednocześnie można się dużo rzeczy dowiedzieć.
Tym razem nawet specyficzne poczucie humoru autorki tak nie bije po oczach.
Albo żarty lepsze, albo polubiłem suchary, a nie… zawsze je lubiłem :D
Czy trzeba czytać obie części?
Nie. Prócz paru nawiązań do pierwszej części, ale jeśli głównie chodzi o żarty lub gagi sytuacyjne, to nie trzeba czytać obu książek. Stanowią osobne części. Nie trzeba znać podstaw z „jedynki”, aby zrozumieć „dwójkę”.
Dawka wiedzy oblana sporą ilością humoru, a czy specyficznego, czy dobrego, czy „suchego”, to już pozostawiam ocenie czytelnikom.
Polecam.

Była już recenzowana część pierwsza, to teraz lecimy z drugą.
Czy coś się zmieniło?
Czy zaszły jakieś zmiany?
Mam wrażenie, że tak. Druga część jest znacznie bardziej interesująca: informacje, ciekawostki, opis badań i ogólnie cała otoczka naukowa.
Nadal książki nie można nazwać podręcznikiem, ale taki chyba był zamysł autorki. „Statycznie rzecz biorąc(…)” ma być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy książka o statystyce może być interesująca? Prawdopodobnie NIE! A jednak.

„Statystycznie rzec biorąc(…)” udowadnia, że na taki nudny temat jak statystyka, można napisać coś, co zainteresuje przeciętnego Kowalskiego. Nie jest to podręcznik do nauki. Nie znajdziemy również tam wzorów, skomplikowanych formułek ani żadnych ćwiczeń do liczenia. Książka ta to zbiór kilku ciekawostek, podstawowych zagadnień ze statystyki oraz ich krótkich charakterystyk.

Kupując „Statystycznie rzecz biorąc(…)”, spodziewałem się czegoś trochę innego: większej liczby nieszablonowych i śmiesznych wyników badań z serii „amerykańscy naukowcy”. Ale i tak można się z niej dowiedzieć kilku fajnych rzeczy, którymi można uraczyć towarzystwo i wyjść na tego gościa, który wie wszystko.

Jednak prócz tego, co wyżej napisałem, książka zawiera coś jeszcze. Są to historie i anegdoty z życia autorki. Wielokrotnie p. Janina wspomina w swoich opowieściach życie wykładowcy statystyki na uczelni w Irlandii. Pojawiają się żarciki z memów i różnych tego typu czeluści Internetu. Jednym słowem, autorka ma specyficzne poczucie humoru, które jedni pokochają, a innym nie przypadnie do gustu. Mi osobiście żarty podobały się raz bardziej, raz mniej. Czasem się uśmiechnąłem, czasem zaśmiałem, a czasami musiałem wziąć tabletkę na zgagę, bo tak było kwaśno. Niestety, tych żartów jest dużo i czasami są tak długie, że czytelnik podczas czytania jednej historii, zanim dobrnie do puenty, po drodze straci wątek i cały żart traci sens.

Powiem tak, jeśli mamy ochotę na randkę ze statystyką i jesteśmy gotowi przebrnąć przez specyficzny świat żartu i humoru autorki, to gorąco polecam. Natomiast jeśli jesteśmy sztywni, mamy kij w d*%! lub po prostu nie lubimy poziomu żartów pana prowadzącego pewien teleturniej z rzepą w czołówce, to nie sięgamy po tę pozycję.

Czy książka o statystyce może być interesująca? Prawdopodobnie NIE! A jednak.

„Statystycznie rzec biorąc(…)” udowadnia, że na taki nudny temat jak statystyka, można napisać coś, co zainteresuje przeciętnego Kowalskiego. Nie jest to podręcznik do nauki. Nie znajdziemy również tam wzorów, skomplikowanych formułek ani żadnych ćwiczeń do liczenia. Książka ta to zbiór kilku...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Trupów hurtowo trzech Piotr Bojarski, Wojciech Chmielarz, Ryszard Ćwirlej, Bohdan Głębocki, Gaja Grzegorzewska, Joanna Jodełka, Michał Larek, Joanna Opiat-Bojarska, Olga Rudnicka, Marcin Wroński
Ocena 6,3
Trupów hurtowo... Piotr Bojarski, Woj...

Na półkach:

Każda pomoc drugiemu człowiekowi zasługuje na oklaski.
Na jeszcze większe owacje, jeśli pomaga się dzieciom. A jeśli sprawa tyczy się pomocy chorym dzieciom, to już wszystko pozamiatane, owacje, salwa honorowa, i odcisk dłoni w galerii sław.
Jednak to nie jest miejsce, w którym opisujemy pomoc innym, a pisanie.
No i tu sprawa się ciut rozjeżdża.
Mamy zbiór opowiadań 10 bardzo poczytnych polskich pisarzy, "kryminalistów".
Nooo to musi być hit. Musi być czytelniczy orgazm. A tu duuupa.
Otrzymujemy 10 słabych opowiadań. Zanim zabrałem się za napisanie tej recenzji, poczytałem opinie innych użytkowników, czy tylko mi się aż tak ta książka nie podobała, czy inni mają podobne wrażenie i podobne odczucia.
Jednak w przeciwieństwie do większości, nie dopatruję się żadnego opowiadania, które mógłbym nazwać dobrym, ba nawet żadnego nie ocenie na średnie. Wszystkie są słabe. Ani śmieszne, ani zabawne.
Po takim doborowym gronie spodziewałem się zacznie więcej, ale się zawiodłem...
Co nie zmienia stosunku do pisarzy. TU oceniam tylko i wyłącznie tę książkę. Tylko ten zbiór opowiadań.
3/10 za akcje charytatywną i za zebranie tylu pisarzy w jeden zbiór.

Każda pomoc drugiemu człowiekowi zasługuje na oklaski.
Na jeszcze większe owacje, jeśli pomaga się dzieciom. A jeśli sprawa tyczy się pomocy chorym dzieciom, to już wszystko pozamiatane, owacje, salwa honorowa, i odcisk dłoni w galerii sław.
Jednak to nie jest miejsce, w którym opisujemy pomoc innym, a pisanie.
No i tu sprawa się ciut rozjeżdża.
Mamy zbiór opowiadań 10...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo fajnie napisana. Wciąga, szybko się czyta. Bohaterowie bardzo wyraziści , szczególnie główna bohaterka Kim Stone detektyw inspektor. Dialogii krótkie jednak bardzo konkretne. Mocna fabuła , dobra historia. W trakcie czytania pare razy zmieniałem podejrzanego. Pomysł bardzo dobry , dobre wykonanie. Solidna historia , mroczne zagadki z przeszłości. Kilka trupów. Ściana milczenia. Połączenie tych wszystkich elementów daje nam udany debiut pisarski p.Marsons i zachęca aby chwycić drugą część o przygodach Kim Stone

Książka bardzo fajnie napisana. Wciąga, szybko się czyta. Bohaterowie bardzo wyraziści , szczególnie główna bohaterka Kim Stone detektyw inspektor. Dialogii krótkie jednak bardzo konkretne. Mocna fabuła , dobra historia. W trakcie czytania pare razy zmieniałem podejrzanego. Pomysł bardzo dobry , dobre wykonanie. Solidna historia , mroczne zagadki z przeszłości. Kilka...

więcej Pokaż mimo to