Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ta książka jest tak pełna miłości i światła, że nie da się jej opisać, trzeba przeczytać. <3

Ta książka jest tak pełna miłości i światła, że nie da się jej opisać, trzeba przeczytać. <3

Nie oceniłam wysoko tej książki, gdyż uważam, że autor zbyt pochopnie
uważa, że w każdej chwili możemy sobie przywoływać duchy, a raczej przewodników duchowych, aby nam pomagali.
Niby mgliście ostrzega, przed innymi "bytami" ale w dalszej części książki szczegółowo opisuje jak np bawić się wirującym stolikiem i tabliczką ouija.
Nie sądzę, że to dobry pomysł, szczególnie po mojej ostatniej lekturze: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/227440/zbaw-nas-ode-zlego.

Nie oceniłam wysoko tej książki, gdyż uważam, że autor zbyt pochopnie
uważa, że w każdej chwili możemy sobie przywoływać duchy, a raczej przewodników duchowych, aby nam pomagali.
Niby mgliście ostrzega, przed innymi "bytami" ale w dalszej części książki szczegółowo opisuje jak np bawić się wirującym stolikiem i tabliczką ouija.
Nie sądzę, że to dobry pomysł, szczególnie...

Są autorzy, którym, po przeczytaniu książki, chce się powiedzieć - dziękuję. Jan Grzegorczyk jest dla mnie właśnie takim autorem.

Jego książka "Pieśń słoneczna Róży Bluszcz" to zbiór sześciu opowiadań, z których każda dotyczy innego świętego. Jednak w książce ,jest mnóstwo postaci, którym do świętości wydaje się być bardzo daleko, a swoim postępowaniem zaprzeczają istnieniu Boga. Dziwnym trafem, to oni często są bliżej świętości niż niejedna osoba duchowna.

Nie chcę opisywać książki, bo wiem, że każdy odbierze ją inaczej ale muszę powiedzieć, że pozycja ta wciągnęła mnie od pierwszej strony, wzruszyła i skłoniła do przemyśleń. A o to chyba chodzi, prawda?

Są autorzy, którym, po przeczytaniu książki, chce się powiedzieć - dziękuję. Jan Grzegorczyk jest dla mnie właśnie takim autorem.

Jego książka "Pieśń słoneczna Róży Bluszcz" to zbiór sześciu opowiadań, z których każda dotyczy innego świętego. Jednak w książce ,jest mnóstwo postaci, którym do świętości wydaje się być bardzo daleko, a swoim postępowaniem zaprzeczają...

Kurczę, no... nie wiem co napisać...
Rzuciłam się na tę książkę z nadzieją odnowienia moich poglądów religijnych i wiary, a jednak...
Ta książka nie przekonała mnie wcale, nie odnowiła duchowo, a byłam pewna, że tak właśnie będzie.
Najbardziej wciągnął mnie dramatyczny początek książki opowiadający o chorobie dziecka i jego pobycie w szpitalu. Dla mnie, matki, był to aż nazbyt sugestywny opis, czułam się prawie tak jak rodzice chorego chłopca. :(
A jego pobyt w Niebie?
No cóż...
Mówiąc szczerze, był zbyt idealnie pasujący do tego co jest w Biblii i to właśnie mnie nie przekonało. Powinny być jakieś różnice, tak jak nic nie jest zupełnie czarne i białe...
Mam jednak nadzieję, że się mylę i cała historia wydarzyła się naprawdę, a nas (choćby niektórych), czeka kiedyś ten wymarzony Raj :)

Kurczę, no... nie wiem co napisać...
Rzuciłam się na tę książkę z nadzieją odnowienia moich poglądów religijnych i wiary, a jednak...
Ta książka nie przekonała mnie wcale, nie odnowiła duchowo, a byłam pewna, że tak właśnie będzie.
Najbardziej wciągnął mnie dramatyczny początek książki opowiadający o chorobie dziecka i jego pobycie w szpitalu. Dla mnie, matki, był to aż...