Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Norbert Potthoff
![Norbert Potthoff](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/36943/7731-140x200.jpg)
1
5,9/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
W labiryncie scjentologii Norbert Potthoff ![W labiryncie scjentologii](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/64000/64425/352x500.jpg)
5,9
![W labiryncie scjentologii](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/64000/64425/352x500.jpg)
Czytałam dobrych parę lat temu, zapamiętałam, że książka ciekawie ukazuje mechanizmy jakimi posługuje się kościół scjentologiczny w celu zawładnięcia człowiekiem i jego portfelem. Niesamowite, że dorośli ludzie dają się łapać na takie numery - być może dlatego, że zaczyna się niewinnie, od interesujących szkoleń. Czym dalej w las tym trudniej z niego wyjść.
Co ciekawe, Autor książki przejrzał na oczy i otrząsnął się z bardzo trywialnego powodu - nie dlatego, że wyciągali od niego coraz więcej kasy, ani że kazali mu zrywać stare przyjaźnie, bo jeśli ktoś zniechęca go do scjentologii to z pewnością jest ziemskim szpiegiem Złego Kosmity (sic!),nie dlatego, że kazali mu siedzieć w ławce tak długo aż spisze wszystkie swoje małe grzeszki, od wieku przedszkolnego począwszy... Nie, Pan Potthoff stwierdził, że coś jest nie tak, dopiero kiedy kazali mu ściąć włosy. W moim odczuciu to świetnie ukazuje przewrotność ludzkiej natury, choć Autor z tego co pamiętam relacjonuje wszystkie wydarzenia raczej bez głębszej refleksji. Ale może to właśnie zaleta tej książki - relacjonuje wydarzenia i pozwala czytelnikowi samodzielnie wyciągnąć wnioski.
W labiryncie scjentologii Norbert Potthoff ![W labiryncie scjentologii](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/64000/64425/352x500.jpg)
5,9
![W labiryncie scjentologii](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/64000/64425/352x500.jpg)
Recenzję „W labiryncie” zaczynałam trzykrotnie i nijak nie mogłam wyjść poza kilka pierwszych zdań, więc wyrzuciłam wszystko do wirtualnego kosza i zaczynam po raz czwarty, tym razem zostawiając notatki zamknięte. Po prostu napiszę to, co czuję.
Potthoff wpadł w sidła scjentologów w typowy sposób: dał sobie wmówić, że czegoś w jego życiu brakuje i organizacja (nie używał słowa „sekta”) pomoże mu „to” zyskać. Nim oszołomy wierzące w tyrana Xenu wzięły się za Potthoffa, miał on dobrą pracę, żonę i dwie córki. Kiedy Potthoff skończył z oszołomami był bez pracy, miał długi i mieszkanie, gdzie z powodu niepłacenia rachunków odcięto mu gaz, prąd i telefon. Żona wraz z córkami zerwała z nim kontakt w międzyczasie.
Facet wydawał masę kasy na szkolenia, auditing i inne programy mające służyć dostąpienia „Oczyszczenia” (a raczej „wyczyszczenia” go z pieniędzy). W pewnej chwili Potthoff miał już tak wyprany mózg, że bez wahania podpisał kontrakt o pracę w Sea Org. (organizacji scjentologicznej) na kilka milionów lat (sic!).
Niestety niewiele pisze tak o Sea Org., jak i o Commodore's Messenger Organization (CMO) – elitarnej jednostce Hubbarda. Skupiony na swoim nieszczęściu, Potthoff nie dostarcza w sumie istotnych informacji o działaniu sekty. O obozach rehabilitacyjnych też wspomina mimochodem i kończy, jak tylko zaczyna się robić ciekawie. (Rehabilitacja polegała na zamknięciu w starej kotłowni wraz z innymi „przestępcami”, całkowitym zakazie rozmów, złym odżywianiu i iście kafkowskim podejściu do człowieka.)
Zapiski Potthoffa czyta się szybko, acz chwilami są niezrozumiałe dla osób nieobeznanych z zasadami scjentologii. Warto poświęcić książce trochę czasu, chociażby po to, żeby poznać scjentologię nie tylko z „pudełkowych” doniesień o Tomie Crusie czy Johnie Travolcie.