rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Cieszę się, że przeczytałam tę książkę, bo znalazłam w niej wiele ciekawych fragmentów. Cieszę się, że skończyłam tę książkę, bo początek oraz - niestety - koniec były pisane bardzo słabo czytającym się stylem…
Najpierw żałowałam, że wypożyczyłam „ niepowieść”, męczyło mnie czytanie. Dalej w części o ciąży zrobiło się przyjemniej - nie ma to jak miks zrozumienia („nie tylko ja tak mam”) oraz nostalgii, wspominania miłych aspektów ciąży, pierwsze razy… na etapie dwójki i trójki dzieci czułam się mega zagubiona - jeśli tak to ma wyglądać, kto takie życie wytrzyma? Niby oczywiste, że miliony kobiet… ale czytając historie nie jest to takie oczywiste.
Bardzo podoba mi się pierwszy z listów do Judyty. Plus kilka następnych. Serio bardzo mi się podoba wiele fragmentów, do zapisania na później.
Szkoda, że mąż zniknął w miarę pojawienia się większej ilości dzieci. Brakowało mi go, bo jakby był nieobecny.

Cieszę się, że przeczytałam tę książkę, bo znalazłam w niej wiele ciekawych fragmentów. Cieszę się, że skończyłam tę książkę, bo początek oraz - niestety - koniec były pisane bardzo słabo czytającym się stylem…
Najpierw żałowałam, że wypożyczyłam „ niepowieść”, męczyło mnie czytanie. Dalej w części o ciąży zrobiło się przyjemniej - nie ma to jak miks zrozumienia („nie tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie doczytałam tej książki do samego końca (bobo ;) ale to, co zdążyłam - zapamiętałam jak pomocne, rzeczowe, dobrze się czytające.

Nie doczytałam tej książki do samego końca (bobo ;) ale to, co zdążyłam - zapamiętałam jak pomocne, rzeczowe, dobrze się czytające.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo trudna. Dobrze, że powstała.

Bardzo trudna. Dobrze, że powstała.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przesympatyczna książeczka. Fajne wierszyki, miłe ilustracje.

Przesympatyczna książeczka. Fajne wierszyki, miłe ilustracje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ewidentne do przeczytania raczej w ciąży jeśli ktoś się zdecyduje. Niewiele nowego się z niej dowiedziałam mając kilkumiesięcznego bobasa ale już po tytule widać, że to książka o noworodkach - do pierwszego miesiąca życia. Skończyłam ją czytać, bo kupiłam ją w dwupaku z „Rodzić można łatwiej”.
Szkoda, że nie wszystko jest jasno opisane. Przy pierwszej pomocy zawsze jest ciężko przyswoić opisy. Fajnie pokazano nietypowe pozycje karmienia. Fajnie, że pokazano (dokładnie) kinesiotaping piersi. Plus za listę polecanych książek i stron internetowych podana na końcu. Bardzo podobał mi się list na koniec. Niestety ubolewam nad formą książki - ciężka, zamyka się, nie podoba mi się szata graficzna.

Książka ewidentne do przeczytania raczej w ciąży jeśli ktoś się zdecyduje. Niewiele nowego się z niej dowiedziałam mając kilkumiesięcznego bobasa ale już po tytule widać, że to książka o noworodkach - do pierwszego miesiąca życia. Skończyłam ją czytać, bo kupiłam ją w dwupaku z „Rodzić można łatwiej”.
Szkoda, że nie wszystko jest jasno opisane. Przy pierwszej pomocy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwa wierszyki nie mają sensu (o kolorach oczu i o jeżu) ale reszta fajna. Cudne ilustracje!

Dwa wierszyki nie mają sensu (o kolorach oczu i o jeżu) ale reszta fajna. Cudne ilustracje!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytałam z zapartym tchem, z dreszczami, wsiąkając w kolejne kartki.

Czytałam z zapartym tchem, z dreszczami, wsiąkając w kolejne kartki.

Pokaż mimo to

Okładka książki Gili, gili – słówka z ostatniej chwili Benjamin Chaud, Corinne Dreyfuss
Ocena 6,8
Gili, gili – s... Benjamin Chaud, Cor...

Na półkach:

Przeurocze ilustracje. Bardzo sympatyczna. :)

Przeurocze ilustracje. Bardzo sympatyczna. :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Poruszająca książka. Życiowa. Szybko ją pochłonęłam, od razu zagłębiłam się w Instagram autorki.

Poruszająca książka. Życiowa. Szybko ją pochłonęłam, od razu zagłębiłam się w Instagram autorki.

Pokaż mimo to

Okładka książki Sensoryczne niemowlę Aleksandra Charęzńska, Joanna Szulc
Ocena 7,5
Sensoryczne ni... Aleksandra Charęzńs...

Na półkach: ,

Jak na kompendium to czuję niedosyt… ale o to nie trudno w tak rozległym temacie. Zaznaczyłam sobie wybrane strony i zabawy do notatek na później ale już teraz trochę rozumiem lepiej mojego bobasa. Staram się ale zawsze czegoś nowego się człowiek nauczy. Bardzo mnie cieszą wymienione zabawy, rozdział z zarzutami wobec sensorycznym zagadnieniom (super odpowiedz dla sceptycznych babć, że co to za wymysły), wytłumaczenie czemu warto nosić - nosimy! Ale wcześniej na durne teksty o przyzwyczajaniu do noszenia odpowiadaliśmy (o ile w ogóle) argumentami o sferze emocjonalnej, a teraz mamy jeszcze argumenty rozwoju ruchu.
Bardzo podobają mi się „Zapiski z praktyki” z przykładami z życia. Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak uciążliwe mogą być zaburzenia sensoryczne. Po książkę sięgnęłam z ciekawości , w temacie rozwoju bobasa, a nie ze względu na problemy.
„Sensoryczne niemowlę” z pewnością trafia u mnie do zbioru książek godnych polecenia przyszłym/młodym rodzicom.

Jak na kompendium to czuję niedosyt… ale o to nie trudno w tak rozległym temacie. Zaznaczyłam sobie wybrane strony i zabawy do notatek na później ale już teraz trochę rozumiem lepiej mojego bobasa. Staram się ale zawsze czegoś nowego się człowiek nauczy. Bardzo mnie cieszą wymienione zabawy, rozdział z zarzutami wobec sensorycznym zagadnieniom (super odpowiedz dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niedawno czytałam książkę o podobnym zamyśle - „Mama dookoła świata. Opowieści o macierzyństwie w różnych kulturach” Ofelii Grzelińskiej, jednak “Mamy do pogadania” jest lepsza! Jest pochłaniająca, wciągająca, mówi o rzeczach bardzo ważnych. Opiera się nie tylko na rozmowach ale i na badaniach. Trzyma się tematu - nie ma tu treści niepotrzebnych. Może nie powinnam zaczynać tej recenzji od pisania o innym tytule… ale nie da się nie porównać tych książek.
Już od pierwszego rozdziału “Mamy do pogadania” zyskało moje uznanie. Takim książkom o macierzyństwie przyklaskuję! Mówią prawdę, nie lukrują. Wspierają, dają ulgę i poczucie normalności.
Bardzo się cieszę, że ją przeczytałam. Czytałam udostępniając fragmenty znajomym i czytając na głos mężowi.
Podobają mi się też oprawa graficzna i ilustracje.
Świetna!

Niedawno czytałam książkę o podobnym zamyśle - „Mama dookoła świata. Opowieści o macierzyństwie w różnych kulturach” Ofelii Grzelińskiej, jednak “Mamy do pogadania” jest lepsza! Jest pochłaniająca, wciągająca, mówi o rzeczach bardzo ważnych. Opiera się nie tylko na rozmowach ale i na badaniach. Trzyma się tematu - nie ma tu treści niepotrzebnych. Może nie powinnam zaczynać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Wolę wyżywać się w sieci, a na co dzień być spokojna mamą i żoną, niż malować obraz idealnego macierzyństwa i na co dzień krzyczeć do bachora “Ty śmierdzielu!” - z bezsilności, że mimo starań rzeczywistość nijak nie przystaje do pięknej wizji.”
Książkę zaczęłam czytać w dniu, w którym dostałam upomnienie z biblioteki dot. zwrotu. Nie mogłam jej znowu prolongować. Po porodzie przeczytałam tylko fragmenty poradników, które zaczęłam w ciąży. Może dwa rozdziały innej książki, a “non-fiction” czekało, czekało…
Był to też dzień, w którym było ciężko z moim 2,5mies. dzieckiem. Złe się czuło, płakało… Sięgnęłam po książkę żeby przeczytać choć trochę, żeby zobaczyć o czym to jest (wypożyczyłam hurtowo z z poradnikami), czy warto ją przetrzymać, czy powinnam ja oddać do biblioteki czym prędzej.
Czytałam przygnieciona śpiącym niemowlakiem, czytałam karmiąc, czytałam zachłannie między kolejnym płaczem bobo.
Określono, że Autorka pisze o tym, o czym się zazwyczaj nie mówi. Nadal można tak powiedzieć mimo, że minęło od wydania ponad 10lat, i pojawiły się różne inne pozycje, profile w social mediach o trudach macierzyństwa. Książka jest nadal jak najbardziej aktualna.
Tylu rzeczy nie wiedziałam, tyle mnie przytłoczyło, a to dopiero 2,5mies. „Macierzyństwo non-fiction” pochłania się bardzo szybko - jest świetnie napisane, z humorem (choć daleko mi do polubienia imion wymienionych, pochodzących z Dynastii).
Mąż stwierdził, że po co czytać oczywistości. Nie kochanie, to nie są oczywistości. To wiele sytuacji, stanów i emocji, których wcześniej nie znałam, a które nie są od tak omawiane na kawie ze znajomą, nie mówiąc o rozmowach rodzinnych. To książka pocieszająca, otulająca, opisująca sytuacje, które jak okazuje się, dotyczą też innych. Wiadomo, że z dzieckiem jest ciężko ale nikt nie mówi, że aż tak i mimo tych "oczywistości" dobrze wiedzieć, że to nie tylko my… Że to wszystko to standard, a nie kwestia braku przygotowania lub wyjątkowego nie dawania sobie rady. To dzięki “przegadaniu" i podzieleniu się tym wszystkim jest lżej. Jak na terapii.
Bardzo sie cieszę, ze zajrzałam do książki przed oddaniem do biblioteki. Pochłonęłam ją całą, z zachłannością, a jakże trafny koniec bardzo mnie wzruszył.
Zamówię ją sobie, by móc do niej wracać.

„Wolę wyżywać się w sieci, a na co dzień być spokojna mamą i żoną, niż malować obraz idealnego macierzyństwa i na co dzień krzyczeć do bachora “Ty śmierdzielu!” - z bezsilności, że mimo starań rzeczywistość nijak nie przystaje do pięknej wizji.”
Książkę zaczęłam czytać w dniu, w którym dostałam upomnienie z biblioteki dot. zwrotu. Nie mogłam jej znowu prolongować. Po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mało wiedziałam wcześniej o Osieckiej. Po książkę sięgnęłam ze względu na skojarzenia z ciekawymi artykułami, fragmentami tekstów… a będąc w ciąży szukałam czegoś w dzieciowym temacie, co jednak byłoby odmianą od poradników. Ta książka to w większości niezwiązane z ciążą i oczekiwaniem zapiski. Notatnik ze spotkaniami, działaniami artystycznymi. Często chaotyczne. Zdaje się, że do 85. strony nie ma nic o ciąży? Wynik taki, że można zwątpić. Wiadomo, że kobieta w ciąży pozostaje kobietą i nie staje się stereotypowym wypełnionym zachwytami inkubatorem jednak spodziewałam się po ‚"Czekając na człowieka" innej tematyki przez większość lektury niż sprawy zawodowe i rejestr spotkań towarzyskich. Ciekawie robi się dopiero koło setnej strony (lektura ma 160stron plus indeks nazwisk) ale i tu nie jest dobrze - miałam wrażenie, że połowa ciążowych treści już była na okładce i we wstępie. Wyszarpane drobiny. Szkoda, że zamiast niezwiązanych treści nie ma zapisków z pierwszych lat Agaty. Byłoby bardziej na temat, bez poczucia straty czasu podczas czytania.
Zapisałam sobie kilka cytatów; jeden o ciąży, drugi o pragnieniu syna (bo kobiety mają trudniej), trzeci o braku wsparcia laktacyjnego i toksycznych zachowaniach na szpitalnym oddziale (w moim odczuciu jakby prawie nic się nie zmieniło od 1973 do 2023…) oraz czwarty o tym, jak kobiety sobie szkodzą "radami", dogadywaniem…

Mało wiedziałam wcześniej o Osieckiej. Po książkę sięgnęłam ze względu na skojarzenia z ciekawymi artykułami, fragmentami tekstów… a będąc w ciąży szukałam czegoś w dzieciowym temacie, co jednak byłoby odmianą od poradników. Ta książka to w większości niezwiązane z ciążą i oczekiwaniem zapiski. Notatnik ze spotkaniami, działaniami artystycznymi. Często chaotyczne. Zdaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zacznę od minusów czyli formy/składu książki. Ma trochę atmosferę poradników dla nastolatek. Jest ciężka -wagowo - więc wolałam jej nie opierać o brzuch. Gdzieś brakuje zdjęć (mam wydanie drugie, na str. 263 w tekście jest mowa o przedgłowiu pokazanym na zdjęciu nr 2, ale żadnych zdjęć tam nie widzę…), gdzie indziej powtórzony jest tekst (np. Fazy skurczów partych na str 275 i 276). Dział ćwiczeń po 36.tc. jest zilustrowany zdjęciami, czego brakuje mi np. do opisu w dziale o osteopatii (str. 210).
Te minusy nie zmieniają faktu, że książka zawiera mnóstwo przydatnych informacji dla początkującej w temacie. Sporo treści było standardowych ale to już kwestia znajomosci w temacie. Jeśli się poszło na szkole rodzenia i przeczytało kilka innych artykułów, książek, to siła rzeczy cześć się powtarza. Nie żałuję, że ją kupiłam. Jeśli ktoś spyta mnie o książkę dla ciężarnych na początek, to będzie jedno z poleceń. Już czeka na mnie druga książka p.Dembinskiej, tym razem o noworodkach.

Zacznę od minusów czyli formy/składu książki. Ma trochę atmosferę poradników dla nastolatek. Jest ciężka -wagowo - więc wolałam jej nie opierać o brzuch. Gdzieś brakuje zdjęć (mam wydanie drugie, na str. 263 w tekście jest mowa o przedgłowiu pokazanym na zdjęciu nr 2, ale żadnych zdjęć tam nie widzę…), gdzie indziej powtórzony jest tekst (np. Fazy skurczów partych na str...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa książka. Odnoszę jednak wrażenie, że mocno odchodzi od tematyki, której spodziewałam się najbardziej - ciąży, porodu, początków macierzyństwa w różnych krajach. Mamy tu historie kobiet z różnych krańców świata ale są to historie o realiach w tych krajach, o miłości, emigracji, rodzinie… Z jednej strony - fajnie (wiadomo, że mama nie kończy się na dzieciach), z drugiej - spodziewałam się więcej na konkretne tematy związane z macierzyństwem. Jest sporo zdjęć dzieci bohaterek opowieści, bardziej turystyczne zdjęcia z danych krajów ale brak zdjęć ze szpitali, brak ilustracji pokazujących dane przedmioty (np. bujany hamak dla dziecka), akcesoria, sposoby np. opatulania dzieci, zdjęcia z obrzędów czy ceremonii… Czuję spory niedosyt.

Ciekawa książka. Odnoszę jednak wrażenie, że mocno odchodzi od tematyki, której spodziewałam się najbardziej - ciąży, porodu, początków macierzyństwa w różnych krajach. Mamy tu historie kobiet z różnych krańców świata ale są to historie o realiach w tych krajach, o miłości, emigracji, rodzinie… Z jednej strony - fajnie (wiadomo, że mama nie kończy się na dzieciach), z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo się cieszę, że przeczytałam tę książkę! Pasjonująca historia/historie na tle zmieniającej się sytuacji porodowej w Polsce. Jeśli trafiać na położne, to tylko takie.

Bardzo się cieszę, że przeczytałam tę książkę! Pasjonująca historia/historie na tle zmieniającej się sytuacji porodowej w Polsce. Jeśli trafiać na położne, to tylko takie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podoba mi się bardzo za podejście, humor. Coś lekkiego ale przemycającego ważne treści. W sam raz na początek lub przerywnik między poradnikami-cegłami. Widzę też potencjał do przedstawiania krótkich treści osobom z rodziny, krótkie formy są bardziej przyswajalne 🙈

Podoba mi się bardzo za podejście, humor. Coś lekkiego ale przemycającego ważne treści. W sam raz na początek lub przerywnik między poradnikami-cegłami. Widzę też potencjał do przedstawiania krótkich treści osobom z rodziny, krótkie formy są bardziej przyswajalne 🙈

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cieszę się, że trafiłam na tę książkę.

Cieszę się, że trafiłam na tę książkę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorkę obserwuję od dawna na instagramie i kiedy zobaczyłam jej książkę w bibliotece - nie mogłam przejść obojętnie! Książka napisana w bardzo przystępny sposób, idealna dla początkujących. Duuużo wiedzy, duuuużo wskazówek. Szkoda, że zdjęcia są często za małe, by dobrze się przyjrzeć detalom, sposobom wbicia igły itp. Przykłady polskich hafciarek też mają malutkie zdjęcia.

Autorkę obserwuję od dawna na instagramie i kiedy zobaczyłam jej książkę w bibliotece - nie mogłam przejść obojętnie! Książka napisana w bardzo przystępny sposób, idealna dla początkujących. Duuużo wiedzy, duuuużo wskazówek. Szkoda, że zdjęcia są często za małe, by dobrze się przyjrzeć detalom, sposobom wbicia igły itp. Przykłady polskich hafciarek też mają malutkie zdjęcia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miejscami bardzo się ciągnęła - sporo informacji jest powtórzonych, opinie rodziców nie wnoszą zbyt wiele poza przytakiwaniem. Skrot rozdziałów jako podsumowanie całej książki na końcu jest jednak pomocne. Cieszę się, że ją przeczytałam. Sporo rozjaśnia (nie myślałam, że słoiczki z papkami dla dzieci są tak mało wartościowe, a chodziki i inne wydawałoby się oczywiste rzeczy szkodzą).

Miejscami bardzo się ciągnęła - sporo informacji jest powtórzonych, opinie rodziców nie wnoszą zbyt wiele poza przytakiwaniem. Skrot rozdziałów jako podsumowanie całej książki na końcu jest jednak pomocne. Cieszę się, że ją przeczytałam. Sporo rozjaśnia (nie myślałam, że słoiczki z papkami dla dzieci są tak mało wartościowe, a chodziki i inne wydawałoby się oczywiste...

więcej Pokaż mimo to