Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Nie wiem... Jak ja się uchowałam tyle lat bez przeczytania Poirota! :)
To pierwsza moja książka z udziałem małego, grubiutkiego pana Belga, z małym, symetrycznie przystrzyżonym wąsikiem.
"Tajemnicza historia w Styles" jest tak samo przyjemna jak film. Czyta się tak samo przyjemnie, jak przyjemnie ogląda się filmy z udziałem małego Belga.
Czytając "Tajemniczą..." widzi się każdy ruch grubaska, każdą zmarszczkę na czole, gdy jest zdziwiony lub gdy intensywnie myśli.
Oczywiście nie obeszło się bez obstawiania przeze mnie kto zabił, ale to już chyba jest normą nawet podczas oglądania filmów z tym konkretnym detektywem.
Po prostu polecam i już :)

Nie wiem... Jak ja się uchowałam tyle lat bez przeczytania Poirota! :)
To pierwsza moja książka z udziałem małego, grubiutkiego pana Belga, z małym, symetrycznie przystrzyżonym wąsikiem.
"Tajemnicza historia w Styles" jest tak samo przyjemna jak film. Czyta się tak samo przyjemnie, jak przyjemnie ogląda się filmy z udziałem małego Belga.
Czytając "Tajemniczą..." widzi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hm... To mój pierwszy triller, jaki przeczytałam i zastanawiam się od czego zacząć opinię.
Przez pierwszą 1/3 książki nie mogłam się wgryźć. Broń Boże, nie nudziła mnie, ale jakoś tak czytałam, no bo zaczęłam. Jednak po tej 1/3 zaczęła mnie interesować. A jak już obstawiałam kto jest tym najgorszym, to świadczyć może o tym, że mnie wciągnęła.
Może gdy sięgnę po kolejny triller, to już inaczej spojrzę na taką literaturę.
Jednak za dużo wokół niej reklamy, jakaż to ona jest świetna. Dla mnie jest po prostu w porządku. Taka... do przeczytania.
Czy polecam? Tak, ale nie żeby kupić, tylko wypożyczyć. Szkoda pieniędzy.

Hm... To mój pierwszy triller, jaki przeczytałam i zastanawiam się od czego zacząć opinię.
Przez pierwszą 1/3 książki nie mogłam się wgryźć. Broń Boże, nie nudziła mnie, ale jakoś tak czytałam, no bo zaczęłam. Jednak po tej 1/3 zaczęła mnie interesować. A jak już obstawiałam kto jest tym najgorszym, to świadczyć może o tym, że mnie wciągnęła.
Może gdy sięgnę po kolejny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo przyjemna książka. Sposób w jaki jest napisana pozwala na spokojne czytanie. Można się pośmiać, trochę zastanowić nad własnym życiem. Od czasu do czasu ukradkiem otrzeć łezkę.
Myślałam, że sięgnęłam po biografię Franka Sinatry. Jednak jest to autobiografia Barbary Sinatry, która w świetny sposób pokazuje jakim człowiekiem był jej mąż, z którym ułożyła sobie życie będąc po 40-tce i po dwóch nieudanych małżeństwach.
W bardzo przyjemny sposób przechodzi z dawnych czasów do lat dziewięćdziesiątych. Miałam wrażenie, że widzę tę granicę pomiędzy latami 40. a 90.
Ktoś, kto ma ochotę dowiedzieć się naprawdę bardzo ciekawych scen z życia Franka Sinatry, pozna również życie Barbary, które do momentu związania się na stałe z Frankiem było pełne zakrętów (ostrych) życiowych.

Bardzo przyjemna książka. Sposób w jaki jest napisana pozwala na spokojne czytanie. Można się pośmiać, trochę zastanowić nad własnym życiem. Od czasu do czasu ukradkiem otrzeć łezkę.
Myślałam, że sięgnęłam po biografię Franka Sinatry. Jednak jest to autobiografia Barbary Sinatry, która w świetny sposób pokazuje jakim człowiekiem był jej mąż, z którym ułożyła sobie życie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już w połowie książki chciałam dodać opinię...
Sama nie wiem co napisać, bo tak naprawdę słów brakuje, żeby wyrazić, co myśli się o tym, co się przeczytało.
Książka tak kapitalna, że nigdy w życiu, podczas czytania jakiejkolwiek książki, nie skubałam skórek paznokci... - tak się denerwowałam.
Napisana w taki sposób, że mimo, iż nie znam się TOTALNIE(!) na wspinaczce, widziałam każdą scenę wyraźnie tak, jakbym brała w tym dramacie udział.
Uwielbiam książki oparte na faktach, ale boję się je czytać, bo znam swoje reakcje i wiem, że będę się denerwować (jeśli książka dotyczy dramatu ludzkiego).
Tak, jak pisałam, nie znam się na wspinaczce, ale dzięki tej książce dowiedziałam się, na czym ten sport tak naprawdę polega. Domyślałam się, że jest on niebezpieczny, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż do tego stopnia... Tego naprawdę nie da się opisać. Zrobiła na mnie tak piorunujące wrażenie, że zapewne jeszcze długo będę te wszystkie sceny "widzieć".
"Wszystko za Everest" trzeba przeczytać niezapominając o przypisach, których pomijać nie wolno - wnoszą one ogromną wiedzę!
Trzeba przeczytać "Wszystko..." też po to, żeby wyrobić sobie swoje własne zdanie na temat relacji międzyludzkich i tego, czy naprawdę warto aż tak poświęcać życie swoje i innych ludzi. Uważam, że człowiek, który się wspina, powinien sam brać za siebie odpowiedzialność.
Pora teraz na lżejszą lekturę... Zdecydowanie...

Już w połowie książki chciałam dodać opinię...
Sama nie wiem co napisać, bo tak naprawdę słów brakuje, żeby wyrazić, co myśli się o tym, co się przeczytało.
Książka tak kapitalna, że nigdy w życiu, podczas czytania jakiejkolwiek książki, nie skubałam skórek paznokci... - tak się denerwowałam.
Napisana w taki sposób, że mimo, iż nie znam się TOTALNIE(!) na wspinaczce,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nie tak łatwo być Czesławem Czesław Mozil, Jarek Szubrycht
Ocena 7,2
Nie tak łatwo ... Czesław Mozil, Jare...

Na półkach: ,

Długo kręciłam się wokół tej książki i właściciwie to tak samo długo zastanawiałam się, czy chcę ją przeczytać. Zdecydowałam się kupić. Z czystej ciekawości.
Trzeba być naprawdę fanem Mozila, żeby móc powiedzieć, że książka powala na kolana - tak mi się wydaje. Ja nie jestem jego fanką, choć nie mogę powiedzieć, że go nie lubię. Powiedzmy, że jest mi jakby obojętny. Tak więc książka jednak mnie, osobiście, nie powaliła na kolana.
Ale...
Zaczęłam czytać. Szczerze mówiąc trochę mnie denerwował początek książki, gdzie dużo było o piciu tu, piciu tam. Alkohol tu i alkohol tam.
Myślę sobie: "dobra, czytam dalej, zobaczymy co w wielkim świecie słychać". No i rzeczywiście zaczęło się robić ciekawiej, sporo dowiedziałam się o koncertach Czesława, trochę o jego powrotach do Polski: Kraków, warszawska Praga... Czytało się nawet dosyć przyjemnie. Znaleźć można też kilka informacji na temat rodziców Mozila, jednak dla mnie trochę za mało. Myślałam, że dowiem się czegoś więcej.
Przyjemność w czytaniu zaczęła mi się kończyć w momencie, gdy powoli zbliżałam się do końca książki. I znowu jakby trochę mi przeszedł entuzjazm. Seks tu, seks tam. Laski tu, laski tam - no cóż, jak autobiografia to autobiografia, ale specjalnie nie satysfakcjonują mnie takie rzeczy, gdy gada się o nich i gada.
Ogólnie: książka do przeczytania. Ale jeśli nie jesteś fanem Czesława, który śpiewa, zastanów się, czy na pewno chcesz po tę pozycję sięgnąć. Chyba, że z czystej ciekawości - tak, jak ja.

Długo kręciłam się wokół tej książki i właściciwie to tak samo długo zastanawiałam się, czy chcę ją przeczytać. Zdecydowałam się kupić. Z czystej ciekawości.
Trzeba być naprawdę fanem Mozila, żeby móc powiedzieć, że książka powala na kolana - tak mi się wydaje. Ja nie jestem jego fanką, choć nie mogę powiedzieć, że go nie lubię. Powiedzmy, że jest mi jakby obojętny. Tak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trzy dni zajęło mi przeczytanie książki, na którą nie skusiłabym się na pewno jeszcze 20 lat temu. Nawet 10 lat temu. Widocznie dojrzałam do tego po czterdziestce.
Książki historyczne to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. W życiu nie posądziłabym siebie o taki rodzaj książki, choć podobno "Miasto 44" nie jest książką historyczną. No ciekawe.
Jedynie co lubiłam z historii, to opowieści babci i dziadka, choć miałam wtedy ok. 15 lat...
A żeby nauczyć się jakiegolwiek tematu na historię, najpierw go sobie opisywałam na kartce, potem uczyłam się pierwszych trzech zdań na pamięć, bo inaczej słowa bym nie wydusiła z siebie przy odpowiedzi ustnej. Odpowiadałam, dostawałam pozytywną ocenę i zapominałam, czego się nauczyłam.
Jeśli wiem, że jakiś film został nakręcony na podstawie książki, to najpierw czytam tę książkę. Wolę sama uruchomić swoją wyobraźnię niż "brać" to, co narzuca mi kino. Źle czyta mi się książkę jeśli wcześniej widziałam film (np. "Wyznania gejszy", które oglądałam we Francji, a tym samym w języku francuskim - ale co to dla mnie przeca! Emotikon smile Problem polegał na tym, że film bardzo różnił się od książki, a jestem francuzkojęzyczna więc nie był to problem niezrozumienia). Po przeczytaniu książki mogę biec do kina. I tak jest z "Miastem 44". Przeczytałam niemal jednym tchem. To książka, która zostaje w pamięci jeszcze długo po skończeniu czytania. Nawet bym nie przypuszczała. Jeśli mam tak po przeczytaniu książki i jeśli mam tak po obejrzeniu filmu (np. "Piękny umysł", na którym zabrakło mi chusteczek do nosa) czy spektaklu (tu np. "Martwe dusze"), że zostaje w głowie jeszcze miesiąc po obejrzeniu, to znaczy, że warto było poświęcić czas na przeczytanie takiej książki i na film czy przedstawienie.
"Miasto 44" - to trzeba przeczytać.
Dopiero teraz przyszła pora, żeby obejrzeć. Tylko nie wiem, czy przejdę przez to... Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie!

Trzy dni zajęło mi przeczytanie książki, na którą nie skusiłabym się na pewno jeszcze 20 lat temu. Nawet 10 lat temu. Widocznie dojrzałam do tego po czterdziestce.
Książki historyczne to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. W życiu nie posądziłabym siebie o taki rodzaj książki, choć podobno "Miasto 44" nie jest książką historyczną. No ciekawe.
Jedynie co lubiłam z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Taka zabawna historia Juliusz Ćwieluch, Krzysztof Kowalewski (aktor)
Ocena 7,0
Taka zabawna h... Juliusz Ćwieluch, K...

Na półkach: ,

Bardzo przyjemna książka. Czyta się szybko, w zasadzie pochłania.
Podobał mi się sposób prowadzenia rozmowy przez Janusza Ćwielucha, czego nie mogę powiedzieć o prowadzeniu rozmowy przez Beatę Nowicką z młodym Stuhrem (ta pani była drażniąca w swoim sposobie zadawania pytań w "Stuhrmówce..." - Maciej nadrabiał, na całe szczęście).
Wracając do Ćwielucha: pytania były wymieszane, dotyczyły nie tylko sceny aktorskiej, ale również życia prywatnego, co o tyle mi się podobało, że po przeczytaniu "Ja, Fronczewski" i "Stuhrmówki..." czułam trochę przesyt życia aktorskiego, czy może raczej artystycznego(?).
Wywiad wart przeczytania, ale obawiam się, że osoby, które nie przepadają za Kowalewskim, mogą się książką nie zainteresować. Dla mnie jednak warta poświęcenia kilku wieczorów. I uprzyjemnienia sobie jazdy naszą "wspaniałą" komunikacją miejską...
Dodam, że czytałam nie ze względu na rolę pana Krzysztofa np. w serialu "Daleko od noszy", bo go nie lubiłam oglądać i raczej już nie polubię. Ale po obejrzeniu "Martwych dusz" lat temu ponad 20 po prostu musiałam sięgnąć po tę pozycję.
O! Polecam.

Bardzo przyjemna książka. Czyta się szybko, w zasadzie pochłania.
Podobał mi się sposób prowadzenia rozmowy przez Janusza Ćwielucha, czego nie mogę powiedzieć o prowadzeniu rozmowy przez Beatę Nowicką z młodym Stuhrem (ta pani była drażniąca w swoim sposobie zadawania pytań w "Stuhrmówce..." - Maciej nadrabiał, na całe szczęście).
Wracając do Ćwielucha: pytania były...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ja, Fronczewski Piotr Fronczewski, Marcin Mastalerz
Ocena 7,5
Ja, Fronczewski Piotr Fronczewski, ...

Na półkach: ,

Przeczytałam w jeden dzień. Z przerwami na jedzenie, żeby móc doczytać do końca, a nie umrzeć z głodu.
Śmiałam się i płakałam. Czytając wypowiedzi Fronczewskiego, oczami wyobraźni słyszałam jego głos - jakkolwiek to brzmi.
Czytać książkę i śmiać się - żadna sztuka. Ale jak ona musi być napisana, że płakałam? W jaki sposób pan Piotr się wypowiadał, że nie dało się jedynie przełknąć śliny, tylko ocierało się łzy? Bynajmniej nie ze śmiechu...
Polecam, warta każdej ceny.

Przeczytałam w jeden dzień. Z przerwami na jedzenie, żeby móc doczytać do końca, a nie umrzeć z głodu.
Śmiałam się i płakałam. Czytając wypowiedzi Fronczewskiego, oczami wyobraźni słyszałam jego głos - jakkolwiek to brzmi.
Czytać książkę i śmiać się - żadna sztuka. Ale jak ona musi być napisana, że płakałam? W jaki sposób pan Piotr się wypowiadał, że nie dało się jedynie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Strasznie "glupia" ksiazka:) ale przez to bardzo zabawna. Napisana w sposob, ktory wymusza szybkie czytanie. Wydaje sie, ze naisana w balagnie, ale szybko mozna zalapac o co chodzi.
Mysle, ze duza liczba czytelnikow bedzie sie identyfikowac z bohaterka (a byc moze i z jednym z bohaterow...)
Polecam.

Strasznie "glupia" ksiazka:) ale przez to bardzo zabawna. Napisana w sposob, ktory wymusza szybkie czytanie. Wydaje sie, ze naisana w balagnie, ale szybko mozna zalapac o co chodzi.
Mysle, ze duza liczba czytelnikow bedzie sie identyfikowac z bohaterka (a byc moze i z jednym z bohaterow...)
Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powiem tak: do książki podchodziłam dwa razy. Zatrzymałam się na na 80 stronie i nie jestem w stanie dalej czytać. Książka nudna - po prostu. Nic dodać nic ująć.

Powiem tak: do książki podchodziłam dwa razy. Zatrzymałam się na na 80 stronie i nie jestem w stanie dalej czytać. Książka nudna - po prostu. Nic dodać nic ująć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Należę do tych osób, które raczej nie płaczą podczas czytania. Nie oznacza to, że w ogóle nie wzruszam się jeśli książka "tego wymaga". Przeczytałam już wiele wzruszających powieści, ale nie pmaiętam kiedy przez nie płakałam.
Książka bardzo ładna. Nie jakiś tam romans przepełniony idealną miłością (coś jak Harlequin - nie, nie), ale książka, z którą - w sumie nie wiem dlaczego - identyfikowałam się. Może dlatego trzy razy poleciały mi łzy. Dwa w najmniej odpowiednim momencie: raz w tramwaju, drugi w poczekalni szkoły tańca...
Książkę polecam bo mimo, iż to nie jest nic autentycznego to jednak takie historie w życiu się zdarzają.
"Pożyczona miłość" daje do myślenia. Ja tę książkę tak właśnie odbieram.
Polecam.

Należę do tych osób, które raczej nie płaczą podczas czytania. Nie oznacza to, że w ogóle nie wzruszam się jeśli książka "tego wymaga". Przeczytałam już wiele wzruszających powieści, ale nie pmaiętam kiedy przez nie płakałam.
Książka bardzo ładna. Nie jakiś tam romans przepełniony idealną miłością (coś jak Harlequin - nie, nie), ale książka, z którą - w sumie nie wiem...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kwiat pustyni. Z namiotu Nomadów do Nowego Jorku Waris Dirie, Cathleen Miller
Ocena 7,4
Kwiat pustyni.... Waris Dirie, Cathle...

Na półkach:

Kolejna ksiazka, ktora cos wniosla do mojego zycia. Wiedze, ktora w zaden inny, lepszy sposob nie mogla zostac mi przedstawiona.
Wstrzasajace historie, opowiedziane przez kobiete, ktora przezyla okrutne doswiadczenie obrzezania w wieku 5 lat i ktora, rowniez jako mala dziewczynka, zostala zgwalcona.
Ksiazka piekna. Ksiazka, ktora czyta sie z zapartym tchem. Ksiazka, o ktorej wiecej nie da sie napisac - ja trzeba po prostu przeczytac i odebrac na swoj sposob.

Kolejna ksiazka, ktora cos wniosla do mojego zycia. Wiedze, ktora w zaden inny, lepszy sposob nie mogla zostac mi przedstawiona.
Wstrzasajace historie, opowiedziane przez kobiete, ktora przezyla okrutne doswiadczenie obrzezania w wieku 5 lat i ktora, rowniez jako mala dziewczynka, zostala zgwalcona.
Ksiazka piekna. Ksiazka, ktora czyta sie z zapartym tchem. Ksiazka, o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiedząc, że umieściłam tę książkę na półce "teraz czytam" miałam ochotę co każdy rozdział dodawać opinię. Pół żartem, pół serio: teraz żałuję, że tego nie zrobiłam.
Książki czytam "do łóżka", żeby lepiej zasnąć. A to jest książka, która spać nie pozwala. Tak niesamowicie wciąga, że nie można się oderwać. Jest, niestety, momentami wstrząsająca. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak traktowane były kobiety w Chinach, ile musiały znosić cierpienia, jak bardzo się poświęcać niejednokrotnie wbrew sobie. Tylko dlatego, że tradycja tak nakazywała.
Kładąc się spać, zostały mi trzy rozdziały do końca. Obudziłam się o 3.00 w nocy i nie mogąc zasnąć (różne myśli po głowie chodziły) pomyślałam, że może coś jeszcze przeczytam. Jak się skończyło? Tym, że przeczytałam "Kwiat Sniegu i sekretny wachlarz" o 4.20 a za godzinę musiałam wstawać do pracy. To nic, że zasypiałam nad papierami w ciągu dnia a "enta" kawa wymieszana z TIGEREM nic nie dawała. Przeczytałam książkę, która na długo pozostanie w mojej pamięci.

Wiedząc, że umieściłam tę książkę na półce "teraz czytam" miałam ochotę co każdy rozdział dodawać opinię. Pół żartem, pół serio: teraz żałuję, że tego nie zrobiłam.
Książki czytam "do łóżka", żeby lepiej zasnąć. A to jest książka, która spać nie pozwala. Tak niesamowicie wciąga, że nie można się oderwać. Jest, niestety, momentami wstrząsająca. Nie zdajemy sobie sprawy z...

więcej Pokaż mimo to