Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Przeczytałam drugi raz. Pierwszy raz jak byłam w gimnazjum, a drugi raz teraz w sierpniu 2022. Minęło sporo lat. Pamiętam, że bałam się czytać po nocy jako ta nastolatka i książka zrobiła na mnie wybitne wrażenie. Teraz? Również była dobra. Szkoda, że nie nakręcili filmu bo podobno mieli. No cóż... Wiadomo teraz się nie bałam i mam inne podejście do tego typu rzeczy, a jednak książkę lekko się czyta i zachęciła mnie do zmiany kursu... Wyrzucam te zasrane, słabe kryminały i przechodzę na horrory, albo coś w tym stylu. "Adama" lekko się czyta, również te fragmenty z gazet naprawdę są fajne. Chociaż miałam wrażenie, że było to bardziej drastyczne, ale wiadomo za pierwszym razem byłam tylko nastolatką, która przeżywała takie rzeczy, zwłaszcza będąc pod wpływem religii katolickiej i wierząc w iście paranormalne rzeczy, można się przestraszyć.

Przeczytałam drugi raz. Pierwszy raz jak byłam w gimnazjum, a drugi raz teraz w sierpniu 2022. Minęło sporo lat. Pamiętam, że bałam się czytać po nocy jako ta nastolatka i książka zrobiła na mnie wybitne wrażenie. Teraz? Również była dobra. Szkoda, że nie nakręcili filmu bo podobno mieli. No cóż... Wiadomo teraz się nie bałam i mam inne podejście do tego typu rzeczy, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po długim zastoju i niechęci do czytania, a także czegokolwiek ta książka na nowo pokazała mi, że mogę zostać wciągnięta w wir emocjonalnego książkowego zaangażowania w opowieść. Dużym plusem jest akcja i krótkie rozdziały. Książka trafiła w punkt, rozbudzając na nowo moją ciekawość do czytania, a przy okazji wyjścia do biblioteki. W sumie nawet mnie przestraszyła prawdziwością, a jednak mam nadzieję, że kiedyś wejdę na statek wycieczkowy i nie zaginę. :)

Po długim zastoju i niechęci do czytania, a także czegokolwiek ta książka na nowo pokazała mi, że mogę zostać wciągnięta w wir emocjonalnego książkowego zaangażowania w opowieść. Dużym plusem jest akcja i krótkie rozdziały. Książka trafiła w punkt, rozbudzając na nowo moją ciekawość do czytania, a przy okazji wyjścia do biblioteki. W sumie nawet mnie przestraszyła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem zawiedziona. Przeczytałam wszystkie trzy części. Ta ostatnia była beznadziejna, ale oceniam na cztery gwiazdki bo lubię Ever After High jako bajkę i wszystkie animowane filmy - oglądałam i byłam zachwycona, mimo że nie jestem dzieckiem, które powinno się zachwycać takimi bajkami. Spodziewałam się czegoś podobnego co zostało przedstawione w animacjach, ale opowieści zaczęły odbiegać bardziej i bardziej, z początku mnie to interesowało, moi ulubieni bohaterowie w innym wydaniu, ale coraz bardziej pokręcone się to zrobiło - słabe. Bajka więcej wnosi niż te książki. Nie wiem co jest w dalszych opowieściach, ponieważ nie są przetłumaczone na polski a widziałam, że jakieś inne są. Szkoda. W sumie Kraina Czarów jako film animowany też była słaba, ale ta książka jest o wiele bardziej słaba. Naprawdę zawiodłam się. Ciekawy wątek jest jeśli ktoś oglądał bajkę, kiedy Daring nie jest przeznaczony Apple a ktoś inny, szkoda że w bajce tego nie rozwinęli, ale wydanie w Polsce tej animacji to 2014 rok, może dlatego. Sama nie wiem, polecam obejrzeć bajki niż czytać te książki z bólem serca znajduje kolejne książki, które są słabsze niż ich filmowe produkcje. A specjalnie kupiłam wszystkie części książki, ciężko o dostanie ich - a naprawdę powtórzę to jeszcze raz z wielkim bólem, że jestem zawiedziona.

Jestem zawiedziona. Przeczytałam wszystkie trzy części. Ta ostatnia była beznadziejna, ale oceniam na cztery gwiazdki bo lubię Ever After High jako bajkę i wszystkie animowane filmy - oglądałam i byłam zachwycona, mimo że nie jestem dzieckiem, które powinno się zachwycać takimi bajkami. Spodziewałam się czegoś podobnego co zostało przedstawione w animacjach, ale opowieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytając kolejną książkę Cobena, ponownie chwytam ten durny schemat. Zobaczcie jak się ta książka zaczyna - są o wiele lepsze. Nudy. Rozterki głównego bohatera no i jego przyjaciel. Dewiza brzmi - zawsze ocalimy świat. Zdecydowanie powinnam zrobić przerwę od książek Pana Cobena, ale zostało mi jeszcze kilka z serii w labiryncie kłamstw. Czytam ze względu na wcześniejszy sentyment do tego autora, ale teraz jak tak myślę, mogłabym czytać o wiele lepsze książki, a znam kilka takich to marnuje czas na to. Jeśli to Wasza pierwsza książka i Wam się podoba, no cóż Coben taki ma styl - jedna książka, może dwie dobre. Potem jak wpadniecie w schemat autora będziecie poirytowani i ja zastanawiam się za co on dostaje te nagrody, a także dlaczego robią ekranizacje. W sumie te ekranizacje lepsze niż książki. Nie chce obrażać fanów autora, ani jego - taka jest moja opinia. Byłam fanką kiedyś... ale po takim czasie chyba się wypisuje.

Czytając kolejną książkę Cobena, ponownie chwytam ten durny schemat. Zobaczcie jak się ta książka zaczyna - są o wiele lepsze. Nudy. Rozterki głównego bohatera no i jego przyjaciel. Dewiza brzmi - zawsze ocalimy świat. Zdecydowanie powinnam zrobić przerwę od książek Pana Cobena, ale zostało mi jeszcze kilka z serii w labiryncie kłamstw. Czytam ze względu na wcześniejszy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Za pierwszym razem, kiedy czytałam rewelacja. Za drugim razem lepsze zrozumienie. Nadal ma swoje dziwne, niewypowiadalne nazwy i wątki pełne szaleństwa. Specyficzny styl. Nie czytałam za dużo książek tego autora, nie lubię też takiego gatunku, ale po przeczytaniu mogłabym zmienić zdanie. Czasami warto skosztować nieznanego. Myślę, że książka zasługuje na wysoką ocenę. Ja byłam zachwycona mimo, że opis mnie zniechęcił.

Za pierwszym razem, kiedy czytałam rewelacja. Za drugim razem lepsze zrozumienie. Nadal ma swoje dziwne, niewypowiadalne nazwy i wątki pełne szaleństwa. Specyficzny styl. Nie czytałam za dużo książek tego autora, nie lubię też takiego gatunku, ale po przeczytaniu mogłabym zmienić zdanie. Czasami warto skosztować nieznanego. Myślę, że książka zasługuje na wysoką ocenę. Ja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Umysł potrafi zaciemnić odbiór lektury. Czytałam w wieku gimnazjalnym. Teraz czytałam drugi raz. Jedna z moich pierwszych książek Cobena w nastoletnim wieku. Byłam nią poruszona i zachwycona. Teraz po przeczytaniu kilkunastu książek tego autora, dostrzegam schemat. Oceniłam książkę dość wysoko na dawny sentyment i wrażenia, które pozostawiła. Obecnie uważam, że Coben za bardzo tworzy bohaterów idealnych, cudowna miłość... i różne rzeczy. Co do tej książki jest dobra, chociaż nie tak dobra jak kiedyś.

"Tak więc siedzę i czekam na nią. Zastanawiam się, co będzie, kiedy do mnie przyjdzie. Zastanawiam się, czy odejdziemy stąd razem, czy też te lasy, po tylu latach, zabiorą jeszcze jedną ofiarę."

Umysł potrafi zaciemnić odbiór lektury. Czytałam w wieku gimnazjalnym. Teraz czytałam drugi raz. Jedna z moich pierwszych książek Cobena w nastoletnim wieku. Byłam nią poruszona i zachwycona. Teraz po przeczytaniu kilkunastu książek tego autora, dostrzegam schemat. Oceniłam książkę dość wysoko na dawny sentyment i wrażenia, które pozostawiła. Obecnie uważam, że Coben za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wciągająca. Intrygująca. Chce się czytać. Co jest prawdą, a co halucynacją? Czy dziecko może zabić dziecko? Czy naprawdę ludzki umysł może być tak zepsuty? Współczucie czy nienawiść? Przeczytałam na jednym tchu. Może niektórzy się nie zgodzą ze mną. Opis zwyczajnych dni, rutyny, bolesnej rzeczywistości czy to może być ciekawe? Uwielbiam czytać o głównych bohaterach zmagających się ze swoimi demonami, czy to oznacza, że mam zepsuty umysł? Niektóre rzeczy wydawały mi się absurdalne. Po końcówce chciałoby się spodziewać czegoś lepszego. Książka nie dla każdego. Po prostu samemu trzeba po nią sięgnąć i przekonać się czy potrafimy latać jak ptaki.

Wciągająca. Intrygująca. Chce się czytać. Co jest prawdą, a co halucynacją? Czy dziecko może zabić dziecko? Czy naprawdę ludzki umysł może być tak zepsuty? Współczucie czy nienawiść? Przeczytałam na jednym tchu. Może niektórzy się nie zgodzą ze mną. Opis zwyczajnych dni, rutyny, bolesnej rzeczywistości czy to może być ciekawe? Uwielbiam czytać o głównych bohaterach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kathy Culver znika w tajemniczych okolicznościach na terenie kampusu uniwersyteckiego. Jedyny ślad, który po niej zostaje to zakrwawiona bielizna. Wszystko wskazuje, że padła ofiarą gwałtu i morderstwa. Niestety podejrzenie pada na Christiana Steele'a, gwiazdy futbolu i narzeczonego Kathy. Myron Bolitar na prośbę siostry dziewczyny podejmuje śledztwo, przekonując się, że każda z zamieszanych osób w tę sprawę skrywa własne sekrety.
Harlan Coben, amerykański pisarz, a zarazem wirtuoz w gatunku thrillera. Zakochałam się w tym autorze czytając już nie pamiętam jaką książkę, ponieważ miałam wtedy może piętnaście lat. Zadebiutował w 1995 roku powieścią "Bez skrupułów". Czyli pozycja obowiązkowa dla fanów Pana Harlana. Jego kariera zaczęła się od powieści "Nie mów nikomu" i tą książkę mogę zdecydowanie polecić każdemu.
Przyznam szczerze, że przez "Bez Skrupułów" przebrnęłam powoli, bardzo powoli. Nie to, że nie była ciekawa. Po prostu klimat brudów, kryjących się za wielkim sportem czy temat poruszanych pornograficznych pisemek był ciężki i mało interesujący, ale dla Myrona i jego przyjaciela Wina - warto sięgnąć po tą pozycje! Uważam, że każda książka ma w sobie coś. Harlana Cobena uważam, za geniusza w gatunku thrillera.

(recenzja na moim instagramie jemmarchwekiiczytamksiazki)

Kathy Culver znika w tajemniczych okolicznościach na terenie kampusu uniwersyteckiego. Jedyny ślad, który po niej zostaje to zakrwawiona bielizna. Wszystko wskazuje, że padła ofiarą gwałtu i morderstwa. Niestety podejrzenie pada na Christiana Steele'a, gwiazdy futbolu i narzeczonego Kathy. Myron Bolitar na prośbę siostry dziewczyny podejmuje śledztwo, przekonując się, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Analne Łasice. Chcecie to czytać?

Analne Łasice. Chcecie to czytać?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nudy. Jedynie co mnie wciągnęło to "Szesnaście szczebli" - końcówka książki. Przeszłość Chemika i hrabiego Noverre.

Nudy. Jedynie co mnie wciągnęło to "Szesnaście szczebli" - końcówka książki. Przeszłość Chemika i hrabiego Noverre.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Może i jestem chora, ale dla mnie to arcydzieło! Oczywiście pod względem chorej relacji, która łączy głównego bohatera ze sprawczynią.
Archie Sheridan jest osobą, która zwraca moją uwagę od samego początku. Pokazuje, że można umrzeć za życia - to jest coś pięknego w tej książce...
Gretchen Lowell - uwielbiam tą postać. Klasyczna psychopatka. Właściwie lepsze słowo byłoby tu zamiennikiem "klasyczna" na "wyjątkowa".

Może i jestem chora, ale dla mnie to arcydzieło! Oczywiście pod względem chorej relacji, która łączy głównego bohatera ze sprawczynią.
Archie Sheridan jest osobą, która zwraca moją uwagę od samego początku. Pokazuje, że można umrzeć za życia - to jest coś pięknego w tej książce...
Gretchen Lowell - uwielbiam tą postać. Klasyczna psychopatka. Właściwie lepsze słowo byłoby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdzie tu jest kryminał? A może i szczypta erotyzmu? Autor owej książki, nie mógł się zdecydować, ponieważ nie wyszedło mu z tego ani to pierwsze, a drugie było dość nieudolną próbą "uprawiania seksu".
Powieść z ciężkim sercem czytałam do końca. Nawet byłam ciekawa rozwiązań pewnych wydarzeń, ale na tym się skończyło. Mam dużo do napisania na temat tej lektury, jednakże nie chce mi się drążyć tematu, więc nakreślę to w dwóch zdaniach.
Zero napięcia i niedokończone stosunki. To nam pozostaje po powyższej konsumpcji.

Gdzie tu jest kryminał? A może i szczypta erotyzmu? Autor owej książki, nie mógł się zdecydować, ponieważ nie wyszedło mu z tego ani to pierwsze, a drugie było dość nieudolną próbą "uprawiania seksu".
Powieść z ciężkim sercem czytałam do końca. Nawet byłam ciekawa rozwiązań pewnych wydarzeń, ale na tym się skończyło. Mam dużo do napisania na temat tej lektury, jednakże nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Moim zdaniem, w obecnych czasach z całą pewnością opłaca się być dobrym gangsterem. Nawet przy założeniu, że pożyje się nie dłużej niż 40 lat - ale za to w luksusie i poważaniu. Zapewni się lepszy start i godne życie w rodzinie. To jest moim zdaniem jedyne wyjście, aby wybić się z bagna, jakie panuje dzisiaj w Polsce."

Znani złodzieje ze spółki giełdowej Elektromis, którzy w eleganckich garniturach i w białych rękawiczkach okradli nas na 40 milionów złotych, przy tym fałszowali dokumenty. Jak mówi tu pan Henryk, (a raczej pisał, świeć Panie nad jego duszą) dostali niskie wyroki w zawieszeniu i niską grzywne (na pewno nie związaną z żadnym milionem).

"Wykreowano mnie na bandytę numer jeden w Polsce."

Wpiszcie w google: Henryk Niewiadomski "Dziad", wyskakuje nam ---> Gangster. Po przeczytaniu tej książki, pomyślałam, jeśli pan Niewiadomski napisał prawdę, to w jakim my państwie żyjemy? Człowiek hodował gołębie i nagle staje się gangsterem.

"[...] z jakiegoś powodu właśnie mnie, Henryka Niewiadomskiego, uważa się za szefa mafii wołomińskiej. A ja po prostu Wołomina nawet bliżej nie znam. Mieszkam w Ząbkach, zaś bywam często w Pruszkowie."

Teraz media mogą zrobić z Tobą wszystko. Czasami zastanawiam się, jak panu Henrykowi udało się tyle znieść i wydać tą książkę, za co mu niezmiernie dziękuje. Podobno miała powstać druga część, ale najwidoczniej nie było mu dane jej napisać, dokończyć? Miał niedługo wychodzić, a tu nagle stracił syna, potem wylew. To przykre.

"Gdyby tych ludzi spędzić wszystkich w jedno miejsce, na jakiś bankiet z ruską wódką i kawiorem, [...] znajdziemy tam w komplecie elitę komuny, służb specjalnych, esbeckiej agentury, UOP - u i połowe dzisiejszego Sejmu."

Panowie z sejmu łapka do góry, kto na ruską wódkę i kawior. Panie Miller nie kryjemy się pod stołem!

"A na zasadzie "łapaj złodzieja" palcem pokazuje ogłupionemu społeczeństwu inną mafię: o, tamci to prawdziwi mafiozi! Wsadzimy za kraty Dziada, W Polsce znacznie się poprawi. I nadal będą grabić."

No cóż, Matka Natura, a w sejmie jest Ojciec w Białych Rękawiczkach.

"Moim zdaniem, w obecnych czasach z całą pewnością opłaca się być dobrym gangsterem. Nawet przy założeniu, że pożyje się nie dłużej niż 40 lat - ale za to w luksusie i poważaniu. Zapewni się lepszy start i godne życie w rodzinie. To jest moim zdaniem jedyne wyjście, aby wybić się z bagna, jakie panuje dzisiaj w Polsce."

Znani złodzieje ze spółki giełdowej Elektromis,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Kapłanka w Bieli" to moje kolejne spotkanie z autorką Trudi Canavan. Oczywiście, każdy autor ma swój schemat pisania i od razu wyłapałam niewinne, powielane ludzkie relacje przez autorkę. Oczywiście, książka również dobra lecz gorsza od "Trylogii Czarnego Maga", czy "Trylogii Zdrajcy". Może po prostu wolałam tamten świat.
W "Kapłance w Bieli" bogowie są niemal ludzcy, co psuje samą tajemniczość tego kim jest istota zwana bogiem. Bogowie, którzy nie wiedzą o innych bogach? Nieco irytujący fakt. Jak, w ogóle bóg może czegoś nie wiedzieć? No i czemu zawsze miłość jest zakazana? Młoda dziewczyna i stary zielarz. Znów? Nie może się zakochać w rówieśniku?
Istoty powietrza, wody, potwory... ciekawe, ale za mało. Za dużo tu nie potrzebnych rozmów i romansów. Może i przesadzam, no ale bitwa była krótka, a ja lubię akcje. Najbardziej podobała mi się wiedźma prostytutka. No, nie patrzcie tak na mnie! Zresztą chciałabym poczytać o Aurayi, która się uczy. Za mało tego jest. Już jest taka silna, bo poczuła, co? Właśnie, że jest częścią świata? Ou! Come! Wiem, że tylko krytykuje, ale książkę warto przeczytać, więc zapraszam do miłej lektury. Jeśli to wasze pierwsze spotkanie z Trudi Canavan będziecie zadowoleni, oczywiście jeśli ktoś lubi takie klimaty.

* Bóg pisałam z małej, bo odnosiłam się do bogów z, ów książki.

"Kapłanka w Bieli" to moje kolejne spotkanie z autorką Trudi Canavan. Oczywiście, każdy autor ma swój schemat pisania i od razu wyłapałam niewinne, powielane ludzkie relacje przez autorkę. Oczywiście, książka również dobra lecz gorsza od "Trylogii Czarnego Maga", czy "Trylogii Zdrajcy". Może po prostu wolałam tamten świat.
W "Kapłance w Bieli" bogowie są niemal ludzcy, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No cóż lektura. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć o tej książce. Właściwie nic konkretnego z niej nie pamiętam. Tylko tyle, że było wesele, tańczyli, potem jakieś mroczne znaki i te zjawy... Lepiej mi się czytało "Tango" Sławomira Mrożka. Oczywiście nie mam zamiaru porównywać literaturę obu tych panów. Wiem, że "Wesele" jest metaforą i można wiele w niej prawd się doszukać... Jednakże, przepraszam bardzo Stanisława Wyspiańskiego, za to, że nie przypadło mi do gustu jego wesele.

No cóż lektura. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć o tej książce. Właściwie nic konkretnego z niej nie pamiętam. Tylko tyle, że było wesele, tańczyli, potem jakieś mroczne znaki i te zjawy... Lepiej mi się czytało "Tango" Sławomira Mrożka. Oczywiście nie mam zamiaru porównywać literaturę obu tych panów. Wiem, że "Wesele" jest metaforą i można wiele w niej prawd się doszukać......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Prawdziwa historia, prawdziwej kobiety. Na początku byłam ciekawa. Przyznam, że mile mię zaskoczył "Pamiętnik Narkomanki", jednakże później... Końcówki nie do czytałam. Już miałam dość powtarzanie tego samego: "Jest ciężko." czy "Chce mi się ćpać." Właściwie to co możemy spodziewać się po pamiętniku? Autorka opisywała co czuje, jak walczy... dlatego moim zdaniem książka jest dobra, może nie bardzo dobra czy świetna, ale dobra i na tym po przystańmy.

Prawdziwa historia, prawdziwej kobiety. Na początku byłam ciekawa. Przyznam, że mile mię zaskoczył "Pamiętnik Narkomanki", jednakże później... Końcówki nie do czytałam. Już miałam dość powtarzanie tego samego: "Jest ciężko." czy "Chce mi się ćpać." Właściwie to co możemy spodziewać się po pamiętniku? Autorka opisywała co czuje, jak walczy... dlatego moim zdaniem książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem film był lepszy (przepraszam czytelników, którzy uważają inaczej). Sceny w filmie pokazane były dosadnie... takie z głębokim przekazem. Zresztą film całkowicie różni się od książki, ale to już zapraszam samemu się o tym przekonać (najpierw może przeczytajcie książkę).
Książka moim zdaniem nieco spłyca bohaterów. Mało możemy się dowiedzieć o nich, no ale co mogła wiedzieć o nich Susan (przecież byli to tylko pacjenci, z którymi autorka nie była w jakiś to bliskich relacjach. Wiem co mówię...), są to tylko chorzy ludzie, którzy mogą kłamać, być socjopatami itd. "Przerwana lekcja muzyki" to prawdziwa historia autorki, opisana nieco chaotycznie i z brakiem szczegółów, które by sprawiły, że książka stałaby się bardziej ciekawa. Wiem, jak trudno jest spamiętać każdy dzień, który jest oparty na tych samych czynnościach. Pobudka, obchód lekarzy, śniadanie, a potem... A potem tkwisz w swej głowie i pogłębiasz się w depresji, a lekarze mają Cię gdzieś, bo kiedy po prosisz o pomoc dostaniesz kolejną dawkę leków, a potem kiedy obudzisz się ze stanu nietrzeźwości jest jeszcze gorzej, a czasem wystarczyła by tylko rozmowa.
To przykre, że teraz nawet we współczesnym świecie są takie szpitale... A nawet gorsze. Czytając to miałam wrażenie, że Susan, mimo że były to lata sześćdziesiąte trafiła do o niebo lepszego szpitala niż ja, w końcu nasze codzienne rytuały były podobne. Pewnie dlatego, że płacono za jej pobyt. Chcesz być traktowany po ludzku? Płać! Ale czasami i to może nie wystarczyć... Depresja, zaburzenia osobowości, czy choroby psychiczne to nie ból głowy, czy nogi. To ból duszy. Czy jest na to lekarstwo? Czy kiedy Cię wypiszą ze szpitala tracisz etykietkę szaleńca? Nie, ponieważ szaleńcem jest się do końca.

Moim zdaniem film był lepszy (przepraszam czytelników, którzy uważają inaczej). Sceny w filmie pokazane były dosadnie... takie z głębokim przekazem. Zresztą film całkowicie różni się od książki, ale to już zapraszam samemu się o tym przekonać (najpierw może przeczytajcie książkę).
Książka moim zdaniem nieco spłyca bohaterów. Mało możemy się dowiedzieć o nich, no ale co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taka pozytywna. Jak ją czytałam miałam wrażenie, że obok mnie stoją anioły.
Jeśli chodzi o zawartość, nie jest to książka jednorazowego przeczytania. "Anielskie Inspiracje" to książka zawierająca opowieści autorki i ludzi, którzy mieli styczność z aniołami. Różne ćwiczenia, medytacje... ja wiem, że niektórym może nie przypaść to to gustu, ponieważ książki Pani Cooper są w stylu New Age. Ale tyle tam pozytywnych emocji. Świetlana przyszłość i w ogóle... Może jestem naiwna, jednakże uwielbiam książki autorki i samą autorkę, nawet jeśliby był to stek bzdur. Nie ważne. Warto, jednak wierzyć w coś. Choćby w Anielskie Istoty.

Taka pozytywna. Jak ją czytałam miałam wrażenie, że obok mnie stoją anioły.
Jeśli chodzi o zawartość, nie jest to książka jednorazowego przeczytania. "Anielskie Inspiracje" to książka zawierająca opowieści autorki i ludzi, którzy mieli styczność z aniołami. Różne ćwiczenia, medytacje... ja wiem, że niektórym może nie przypaść to to gustu, ponieważ książki Pani Cooper są w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa lektura. Wiele w niej można znaleźć o zachowaniu ludzkim, psychice... O dżumie, która jest w każdym z nas.

Ciekawa lektura. Wiele w niej można znaleźć o zachowaniu ludzkim, psychice... O dżumie, która jest w każdym z nas.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z ulubionych lektur.

Jedna z ulubionych lektur.

Pokaż mimo to