-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Biblioteczka
2023-12-28
Każde opowiadanie coś sobą reprezentuje i niesie ze sobą mniej lub bardziej ciekawą historię. Pomimo krótkiej formy opowiadań, niektórych bohaterów zdążyłem naprawdę polubić i na pewno mi ich zabraknie. Nie przedstawione zostały jakieś znamienite i ważne dla uniwersum wydarzenia (no, może poza jednym opowiadaniem, najdłuższym i najlepszym zresztą, które zdecydowanie wybija się na tle całego zbioru), a jedynie osobiste dramaty i przeżycia. Najlepsze oczywiście okazały się opowiadania, w których mogłem ponownie spotkać te ulubione i doskonale znane postacie, znowu kreowane przez świetnych, właściwych sobie autorów. Czyta się bardzo szybko, a zdecydowana większość tomu na przyzwoitym poziomie.
Każde opowiadanie coś sobą reprezentuje i niesie ze sobą mniej lub bardziej ciekawą historię. Pomimo krótkiej formy opowiadań, niektórych bohaterów zdążyłem naprawdę polubić i na pewno mi ich zabraknie. Nie przedstawione zostały jakieś znamienite i ważne dla uniwersum wydarzenia (no, może poza jednym opowiadaniem, najdłuższym i najlepszym zresztą, które zdecydowanie wybija...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-21
Pomimo, że krótka, nie chciałbym żeby była dłuższa. Jakkolwiek to nie zabrzmiało, to książka bardzo mi się podobała. Dawno nie czytałem książki, której głównym bohaterem byłoby dziecko - muszę robić to zdecydowanie częściej, bo sposób myślenia, jej pomysły i rozumowanie niejednokrotnie wywoływały uśmiech, jak i były dla autora bardzo wygodne (wiek bohaterki wybacza niektóre niezrozumiałe pomysły i decyzje). Wykreowany świat zafascynował i wciągnął, postacie natomiast (poza jedną, ogoniastą, naprawdę wyróżniającą się) jakoś specjalnie nie porwały, ale też nie były irytujące. Bardzo ciekawa, zwarta i spójna historia.
Pomimo, że krótka, nie chciałbym żeby była dłuższa. Jakkolwiek to nie zabrzmiało, to książka bardzo mi się podobała. Dawno nie czytałem książki, której głównym bohaterem byłoby dziecko - muszę robić to zdecydowanie częściej, bo sposób myślenia, jej pomysły i rozumowanie niejednokrotnie wywoływały uśmiech, jak i były dla autora bardzo wygodne (wiek bohaterki wybacza niektóre...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-24
Ciężko jest mi zebrać myśli po skończeniu tej pozycji. Pomimo przewidywalnego zakończenia książka i tak na koniec mnie zaskoczyła. Zaskoczyła mnie tym, jak szybko ją przeczytałem. Pomimo, że bohaterowie tej książki (poza pewnymi, nielicznymi wyjątkami) są dla mnie raczej dosyć nijacy, często bez charakteru, to wydarzenia, opisy, dialogi i relacje między nimi wyniosły to dzieło na absolutne wyżyny. Książka chwyta za serce i jest naprawdę bardzo mocnym przeżyciem dla czytelnika. Szczerze polecam każdemu, kto nie boi się czuć i poddawać refleksji, a najbardziej polecam tym, którzy się tego boją.
Ciężko jest mi zebrać myśli po skończeniu tej pozycji. Pomimo przewidywalnego zakończenia książka i tak na koniec mnie zaskoczyła. Zaskoczyła mnie tym, jak szybko ją przeczytałem. Pomimo, że bohaterowie tej książki (poza pewnymi, nielicznymi wyjątkami) są dla mnie raczej dosyć nijacy, często bez charakteru, to wydarzenia, opisy, dialogi i relacje między nimi wyniosły to...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tragedia, przy żadnej książce się tak nie męczyłem. Przeczytanie zawarte zostało w dwóch podejściach i zajęło ponad 4 miesiące. Ponownie, tak jak w przypadku pierwszego tomu, Anderson nie jest kompletnie złym pisarzem, natomiast niektóre jego pomysły i przedstawienie postaci są po prostu tragiczne. Znajdą się dobre momenty, które, wraz z moim byciem nerdem, utrzymywały mnie przy tej książce, ale ukończenie jej zawdzięczam głównie silnej woli. Szczytem głupoty okazał się ratunek dzieci Solo przez menela-króla. Jedyna książka, której strony pomijałem bez czytania. Nabawiłem się po jej ukończeniu nowej fobii pt. co zgotuje mi Kevin J. Anderson w finałowym tomie.
Tragedia, przy żadnej książce się tak nie męczyłem. Przeczytanie zawarte zostało w dwóch podejściach i zajęło ponad 4 miesiące. Ponownie, tak jak w przypadku pierwszego tomu, Anderson nie jest kompletnie złym pisarzem, natomiast niektóre jego pomysły i przedstawienie postaci są po prostu tragiczne. Znajdą się dobre momenty, które, wraz z moim byciem nerdem, utrzymywały mnie...
więcej Pokaż mimo to