-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Fenomenalna u Szczygła jest ta umiejętność wyłuskania interesujących wniosków ze szczegółów na podstawie obserwacji ludzi, świata, zachowań, postaw, a to mnie niezwykle inspiruje, otwiera i poszerza moją własną przestrzeń.
Fenomenalna u Szczygła jest ta umiejętność wyłuskania interesujących wniosków ze szczegółów na podstawie obserwacji ludzi, świata, zachowań, postaw, a to mnie niezwykle inspiruje, otwiera i poszerza moją własną przestrzeń.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZabierałam się za tę książkę chyba pięć razy i słusznie, intuicja mnie nie zawiodła. Utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że po książki współczesne należy sięgać z dużą dozą ostrożności. Jakieś niezrozumiałe uczucie przerostu formy nad treścią, którego nijak nie mogłam zidentyfikować notorycznie towarzyszyło mi podczas lektury. I ten klimat kościołowo -krzyżowo -klasztorny. Czytam i czytam i nie mogę dojść do konkluzji `po co`?
Zabierałam się za tę książkę chyba pięć razy i słusznie, intuicja mnie nie zawiodła. Utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że po książki współczesne należy sięgać z dużą dozą ostrożności. Jakieś niezrozumiałe uczucie przerostu formy nad treścią, którego nijak nie mogłam zidentyfikować notorycznie towarzyszyło mi podczas lektury. I ten klimat kościołowo -krzyżowo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNic do zarzucenia, czytało się naprawdę dobrze, na swój sposób przejmująca, opinia o twórczości autora pozostaje niezmienna, ale wciąż towarzyszyło mi wrażenie, że gdzieś już to było. Gdzieś już to czytałam, ten znajomy klimat, krótkie historie, przeplatane losy, wypadki drogowe. Śmierć, powierzchowna miłość, umieranie. Pan Małecki a) fascynuje się/boi wypadków drogowych b) pisał książkę będąc odurzonym ;) Jednak wszystko na plus. Polecam.
Nic do zarzucenia, czytało się naprawdę dobrze, na swój sposób przejmująca, opinia o twórczości autora pozostaje niezmienna, ale wciąż towarzyszyło mi wrażenie, że gdzieś już to było. Gdzieś już to czytałam, ten znajomy klimat, krótkie historie, przeplatane losy, wypadki drogowe. Śmierć, powierzchowna miłość, umieranie. Pan Małecki a) fascynuje się/boi wypadków drogowych b)...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Co takiego jest pociągającego w literaturze rosyjskiej i całej kulturze w ogóle, wciąż nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem. Pierwszą część czytałam stosunkowo dawno i z perspektywy czasu trudno mi ocenić na ile „Historia pewnej wrogości” jest powieleniem faktów z „Ucieczki z raju”, ale mimo to dobrze było odświeżyć pamięć. Wspaniale się czytało (obie pozycje zresztą). Mnóstwo niezwykle trafnych spostrzeżeń, głębokich analiz umysłu, doświadczeń, wpływu dzieciństwa pisarza na twórczość i poglądy. Bardzo obiektywne podejście pozwalające na własną refleksję, zadumę. Rozkosz dla wyobraźni tonąć w tym świecie cerkwi, guberni, majątków, ikon, w tym barwnym różnorodnym klimacie, specyficznym brzmieniu tych wszystkich rosyjskich nazwisk i dodatkowo móc cieszyć oko zamieszczonymi w książce zdjęciami. Z pewnością dla koneserów twórczości samego Tołstoja, jak i maniaków kultury rosyjskiej.
Mnóstwo pytań, które wciąż pozostają bez odpowiedzi. Kim jest Bóg, czym jest wiara? Gdzie leży prawda?
Co takiego jest pociągającego w literaturze rosyjskiej i całej kulturze w ogóle, wciąż nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem. Pierwszą część czytałam stosunkowo dawno i z perspektywy czasu trudno mi ocenić na ile „Historia pewnej wrogości” jest powieleniem faktów z „Ucieczki z raju”, ale mimo to dobrze było odświeżyć pamięć. Wspaniale się czytało (obie pozycje zresztą)....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiesamowicie kojąca opowieść. Mając na względzie, że to chyba jednak ostatnie dzieło pisarza, na próżno było szukać wymuszonego patosu, przesady. Jak zawsze piękna polszczyzna.
Niesamowicie kojąca opowieść. Mając na względzie, że to chyba jednak ostatnie dzieło pisarza, na próżno było szukać wymuszonego patosu, przesady. Jak zawsze piękna polszczyzna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po raz kolejny rozłożył mnie ten Pan na łopatki. Nie rażą mnie wcale ani wulgaryzmy, ani czarny humor czasem jakby do przesady. Wolność słowa i za to wielkie dzięki. Perfekcyjna umiejętność puentowania myśli, bezbłędne, swobodne lawirowanie między słowami, czynią z niego (mojego) mistrza reportaża. Sprawia (pewnie pozorne) wrażenie, że nie dba o odbiór, powiedział co wiedział no i spada. Jego styl pisania często przoduje przed tematem; o czymkolwiek by nie pisał, wiem, że będzie zabawnie, sarkastycznie, ironicznie. I za to go właśnie lubię. Zawsze zaskakuje i nigdy się nie nudzi. Piątka.
Po raz kolejny rozłożył mnie ten Pan na łopatki. Nie rażą mnie wcale ani wulgaryzmy, ani czarny humor czasem jakby do przesady. Wolność słowa i za to wielkie dzięki. Perfekcyjna umiejętność puentowania myśli, bezbłędne, swobodne lawirowanie między słowami, czynią z niego (mojego) mistrza reportaża. Sprawia (pewnie pozorne) wrażenie, że nie dba o odbiór, powiedział co...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to