-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Książka jest bardzo stara, bo aż z 1960 roku i traktuje o cybernetyce, zapoczątkowanej przez Norberta Wienera. Oczywistym jest fakt, że nauka posunęła się znacznie do przodu, zatem książka ta nie jest dobrym źródłem do bieżącego zapoznania się z tą dziedziną, ale jeśli ktoś chce poczytać o początkach rozwoju cybernetyki na przestrzeni jej pierwszych około 20 lat, to może być ona dobrym wyborem.
Przez pierwsze rozdziały są informacje teoretyczne o cybernetyce, w dalszej części opisywane są pierwsze sztuczne zwierzęta, takie jak 🐢 żółwie ELMER i ELSIE, pies 🐕 Philidog, a na koniec autor podejmuje rozważania o przyszłości cybernetyki. Ciekawe jest postawienie hipotezy o tym, że w przyszłości będą mogły powstać samoreplikujące się maszyny 🤖.
Publikacja ta jest dosyć krótka - około 130 stron, ale jeśli kogoś kompletnie nie interesuje taka tematyka, to nie widzę większej satysfakcji z tej lektury.
Jako że technologia wtedy nie była na tyle rozwinięta, to informacja o tym, że w ludzkim mózgu 🧠 jest 10 miliardów neuronów jest nieaktualna.
Książka jest bardzo stara, bo aż z 1960 roku i traktuje o cybernetyce, zapoczątkowanej przez Norberta Wienera. Oczywistym jest fakt, że nauka posunęła się znacznie do przodu, zatem książka ta nie jest dobrym źródłem do bieżącego zapoznania się z tą dziedziną, ale jeśli ktoś chce poczytać o początkach rozwoju cybernetyki na przestrzeni jej pierwszych około 20 lat, to może...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka o tym, jak poprawić funkcjonowanie swojego mózgu, jak i ciała. Ja słuchałem audiobooka, ale warto dodać, że na 9.5h prawie 2h to przepisy na dania (w książce jakieś 50 stron), więc tę część ominąłem i nie przetestowałem.
Ogółem jest tutaj więcej teorii niż porad, więc bardziej można to nazwać literaturą popularnonaukową z elementami poradnika, zatem jeśli ktoś liczyłby bardziej na poradnik, to się mocno zawiedzie.
Autorzy przystępnie opisują działanie mózgu w pewnych obszarach, przykładowo:
- ciało migdałowate odpowiada za pamięć emocjonalną, potrafi reagować atakiem paniki na to, co jest postrzegane jako niebezpieczne z uwagi na wcześniejsze doświadczenia; ogółem odpowiada za strach i lęki, osoby bez tej części mózgu nie odczuwają żadnego uczucia strachu,
- neurotroficzny czynnik pochodzenia mózgowego (BDNF) – białko wydzielane przez neurony, u osób z Alzheimerem zauważalny jest niedobór tego białka,
- układ przywspółczulny związany jest z relaksacją organizmu, natomiast współczulny odpowiedzialny jest za stres,
- w porównaniu do cukrzycy depresja nie jest spowodowana jedynie brakiem równowagi chemicznej w ciele, na przykład silny stan zapalny zwiększa ryzyko depresji!
- złe mikroby mogą przyczyniać się do chorób takich jak: depresja, otyłość, zaburzenia trawienia, cukrzyca, stwardnienie rozsiane, astma, autyzm, choroba Alzhaimera i Parkinsona, rak,
- około 90% zapasu serotoniny jest w wyściółce żołądka jelit, 9% w płytkach krwi i 1% w mózgu,
- substancja biała to sposób w jaki informacja szybko przenosi się z jednej części mózgu do drugiej, kiedy jej objętość oraz aktywność ulegają zwiększeniu, umacniają się też wzajemnie połączenia w różnych obszarach mózgu,
- osoby narcystyczne (płytkie relacje zamiast głębokich) mają zmniejszoną korę przedczołową i jej objętość; przednia część obręczy związana jest z pomaganiem innym, hojność wzmacnia układ odpornościowy.
Tydzień niedoboru snu zmienił funkcjonowanie 711 genów! Sen reguluje działanie ciała migdałowatego.
W 2012 odkryto, ze mózg ma zdolność samooczyszczania się (układ glimfatyczny).
W 2013 postawiono tezę, że układ ten jest aktywniejszy podczas snu.
W 2014 przeanalizowano spadek wydajności tego układu wraz z wiekiem, u myszy odnotowano 40% spadek wydajności.
W 2018 wykazano, że niedobór snu prowadzi do wycofania społecznego.
W książce są też wypisane korzyści z dobrej diety, ćwiczeń, kontaktu z naturą, medytacji, snu, ograniczenia świata cyfrowego i empatii wobec innych.
Plan detoksu mózgu zakłada:
1. Stosowanie zasady TIME przy korzystaniu ze świata cyfrowego (ustawić stoper np. na 20 minut i po tym czasie przestać korzystać z mediów, Internetu, TV itd.).
2. 3-5 min dziennie na praktykowanie empatii (zapisywać przynajmniej 5 rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni światu i innym).
3. 30 minut tygodniowo na kontakt z naturą.
4. Odpowiednią dietę (dużo warzyw i owoców, a przede wszystkim wyeliminować produkty przetworzone, warto stosować 12-godzinne okno żywieniowe).
5. Zasady zdrowego snu (3h przed snem nic nie jeść, spać przynajmniej 7h dziennie, przed snem nie korzystać z urządzeń emitujących światło niebieskie lub przynajmniej zastosować aplikacje redukujące takie światło, temperatura w pokoju może wynosić 18-21 stopni).
6. 30 min ćwiczeń dziennie.
7. 12 min medytacji dziennie.
8. 10 min dziennie na kontakty osobiste (mają to być kontakty twarzą w twarz, a nie tekstowo lub przez telefon, ewentualnie chociaż na wideo rozmowie).
Z pewnością u wielu świat cyfrowy może stanowić dużo poświęcanego czasu, zatem należy:
- wyłączyć nieistotne powiadomienia,
- usunąć niepotrzebne aplikacje,
- ustawić funkcję "nie przeszkadzać" jako domyślną,
- włączać tryb samolotowy w trakcie snu, posiłków i ważnych rozmów,
- ustawić urządzenia tak, aby ograniczyć ich niekorzystny wpływ na sen (włączyć tryb nocny lub skorzystać z aplikacji mających taką funkcję),
- określić, czy serwisy społecznościowe są niezbędne dla biznesu i życia osobistego.
Autorzy zalecają wdrożenie planu dzień po dniu, a potem na stałe wprowadzenie go do swojego życia, a odmieni się ono na lepsze. Proponują także napisanie listu w którym opiszemy powody, dla których chcemy zmienić swoje życie, a potem każdego wieczora czytać go sobie na głos.
Ogółem książkę polecam osobom, które nie mają wiedzy w zakresie zdrowego trybu życia, gdyż w przeciwnym razie nie dowiedzą się żadnych rewolucyjnych wskazówek, chyba że chcą sobie przypomnieć istotne informacje. Osoby liczące głównie na poradnik bez zbędnej teorii nie mają tutaj czego szukać, gdyż zdecydowana większość książki to teoria, jednak opisana w lekki sposób, chociaż oczywiście można się pogubić w natłoku nazw, zwłaszcza słuchając audiobooka, ale przede wszystkim chodzi o zrozumienie, a nie zapamiętanie wszystkiego.
Książka o tym, jak poprawić funkcjonowanie swojego mózgu, jak i ciała. Ja słuchałem audiobooka, ale warto dodać, że na 9.5h prawie 2h to przepisy na dania (w książce jakieś 50 stron), więc tę część ominąłem i nie przetestowałem.
Ogółem jest tutaj więcej teorii niż porad, więc bardziej można to nazwać literaturą popularnonaukową z elementami poradnika, zatem jeśli ktoś...
"Nikt, kto jest naprawdę szczęśliwy, nie musi stawać przed lustrem i wmawiać sobie, że jest szczęśliwy."
Książka ta jest czymś w rodzaju filozoficznych przemyśleń autora na temat szczęścia - oczywiście mamy też tutaj trochę historyjek czy anegdot z życia autora. Z uwagi na popularność, jest ona uznawana za jeden z klasyków współczesnych książek samorozwojowych i to do takiego stopnia, że 4 stycznia 2023 ukazał się film dokumentalny na jej podstawie, co samo w sobie jest dosyć intrygujące. Sama książka oryginalnie została wydana w 2016 roku (polska wersja w 2018), natomiast autor w 2021 wydał swoją kolejną książkę, która podobno jest jeszcze lepsza od tej, jednak polska wersja niedawno co wyszła, bo 28 czerwca 2023, dlatego chętnie się z nią kiedyś zapoznam.
Wracając jeszcze do samego filmu na podstawie tej książki, to nie cieszy się on zbyt przychylnymi opiniami i podałbym tutaj 2 główne zarzuty:
1. Film wydaje się być bardziej biografią Mansona, niż przekazaniem jego filozofii. Oczywiście w książce też pisał co nieco o sobie, ale nie czułem wtedy, jakby to była jakaś jego autobiografia, a dosyć ciekawe i przydatne wątki.
2. W filmie nie ma absolutnie niczego nowego. Jest prawie to samo, co w książce, plus może odrobinę bardziej rozwinięte wątki z życia Mansona. Za to są obrazy i filmiki, więc można ujrzeć np. Japończyka Onodę opisywanego w książce, jeśli kogoś on zainteresował, ale nie chciało się sprawdzać w Internecie czegoś więcej o nim.
Dlatego film jako przypomnienie książki? OK. Jako coś wyjątkowego? Absolutnie nie.
Co więcej po samym filmie nie umiałbym w sumie opisać całej tej filozofii, jaką proponuje autor. W sumie w książce także nie jest to jednoznacznie opisane, gdyż poruszane są różne wątki. Ale w skrócie określiłbym to jako: przejmować się rzeczami naprawdę ważnymi, a nie przejmować tymi nieważnymi. Banał? Oczywiście. Jeśli ktoś miał już do czynienia z tematami filozofii, psychologii czy duchowości, to nie będzie absolutnie niczym tutaj zaskoczony. Ja akurat miałem już do czynienia, jednak książkę oceniam wysoko, ponieważ lubię takie książki - zwłaszcza zapoznawanie z tym, co jest zaliczane do klasyków (czy to starych, czy to nowych), bez żadnego powodu nic nie zyskałoby popularności - a przynajmniej jeszcze mi się one nie przejadły.
Natomiast osoba, która książkę w takiej tematyce dopiero przeczytałaby, to myślę, że dla niej mogłaby ona znacznie więcej wnieść, do poziomu samoświadomości i toku myślenia. Jest ona napisana przystępnym, ale jednak luźnym językiem, który nie każdemu się spodoba, ponieważ momentami jest wulgarny (słowo na "k" w książce pojawia się 11 razy, a słowo na "g" 34 razy - w tym oba raz w w spisie treści) i głupkowaty (np. jakaś Panda Rozczarowania i cebula samoświadomości). Co to w ogóle ma być? Inaczej ujmując: niepoważnie napisana książka o poważnym temacie, ale takie książki jeszcze bardziej lubię niż poważny żargon, oczywiście z umiarem, bo wszystko ma swój limit.
Kluczem do szczęśliwszego życia jest, by: przejmować się mniej, lękać mniej, wkurzać mniej.
Dążenie do bardziej pozytywnych doświadczeń jest samo w sobie doświadczeniem negatywnym. A akceptacja własnego doświadczenia negatywnego jest paradoksalnie sama w sobie doświadczeniem pozytywnym.
Alan Watts sformułował "zasadę odwrotności": im bardziej zależy nam na tym, aby stale czuć się lepiej, tym bardziej maleje poziom naszej satysfakcji, bo pogoń za czymś przede wszystkim pogłębia w nas poczucie, że nam tego czegoś brakuje.
Przejmuj się tylko tym, co się naprawdę liczy: rodzina, przyjaciele itd.
Życie to podróż, a nie miejsce przeznaczenia.
Gdy ktoś nie ma problemów, jego umysł zawsze jakieś wynajdzie.
To, czym się przejmujemy, jest zawsze kwestią naszego wyboru.
Jedynym sposobem na przezwyciężenie bólu jest nauczenie się go znosić.
Główne założenie buddyzmu głosi: ból i strata są nieuniknione i powinniśmy porzucić starania, aby im się oprzeć.
Niezadowolenie i niepokój są nieodłącznymi elementami ludzkiej natury.
Jesteśmy niezadowoleni z tego, co mamy, a potencjalną satysfakcję czujemy, gdy myślimy o czymś, czego nie mamy.
Ból jest sposobem pobudzania organizmów do działania.
Mózg nie odróżnia bólu fizjologicznego od psychicznego.
Szczęście wynika z rozwiązywania problemów, a nie ich braku czy unikaniu.
Emocje są tylko sugestią, dlatego nie powinniśmy im bezgranicznie ufać, ale także nie powinniśmy ich tłumić.
Emocje nie są trwałe. Coś, co nas uszczęśliwia dziś, może nas już nie uszczęśliwiać jutro.
Hedonistyczny kołowrotek - cały czas ciężko pracujemy, aby zmienić swoją sytuację życiową, ale tak naprawdę nigdy nie zaczynamy odczuwać jakiejś szczególnej różnicy.
Sukces nie zależy od tego, czym chciałbyś się cieszyć, tylko jaki ból byłbyś w stanie znieść.
Zadowolenie z siebie nic nie znaczy, o ile nie mamy dobrego powodu, by je odczuwać.
Osoby, które mają wysokie poczucie wartości potrafią szczerze przyznać się do swoich negatywnych cech.
Mark Manson został wyrzucony ze szkoły za posiadanie marihuany, jego rodzice rozwiedli się, chodził także do terapeuty.
Im głębszy odczuwamy ból, tym bardziej bezradni czujemy się wobec naszych problemów i tym bardziej stajemy się roszczeniowi, aby sobie te problemy skompensować. A roszczeniowość ujawnia się na jeden z dwóch sposobów:
1. Ja jestem fantastyczny, a wszyscy inni są do bani, więc zasługuję na specjalne traktowanie.
2. Ja jestem do bani, a wszyscy inni są fantastyczni, więc zasługuję na specjalne traktowanie.
Żeby zmienić postrzeganie problemów, musimy zmienić system wartości.
Pewne wartości i kryteria są lepsze od innych.
Beznadziejne wartości:
1. Przyjemność.
Przyjemność to najbardziej powierzchowna forma szczęścia.
Przyjemność to fatalny wyznacznik celu życia (tak powstają narkomani, zdrajcy, grubasy itd.).
Przyjemność jest najłatwiejsza do osiągnięcia i najłatwiejsza do stracenia.
Chociaż przyjemność jest niezbędna w określonych dawkach, to sama w sobie nie jest wystarczająca. Nie jest przyczyną szczęścia, jest efektem!
2. Sukces materialny.
3. Monopol na nieomylność.
4. Wieczny optymizm.
Życie jest czasami do bani i powinniśmy się z tym pogodzić, a nie unikać tego.
Najważniejsze chwile często w życiu nie są przyjemne, lecz satysfakcjonujące.
Dobre i zdrowe wartości to między innymi uczciwość, innowacyjność, wrażliwość, wierność własnym ideałom, stawanie w obronie innych, szacunek do samego siebie, ciekawość, dobroczynność, pokora, kreatywność.
Do złych, niezdrowych wartości należą z kolei dążenie do dominacji za pośrednictwem manipulacji lub przemocy, seksualna rozwiązłość, niezmiennie dobre samopoczucie, chęć bycia zawsze w centrum uwagi, unikanie za wszelką cenę samotności, zabieganie o przychylność u wszystkich, bogactwo dla samego bogactwa, składanie pogańskim bożkom ofiar z małych zwierząt.
Samodoskonalenie to wybieranie najważniejszych wartości.
Pięć nieintuicyjnych wartości, najbardziej przydatnych według autora i zgodnych z "zasadą odwrotności":
1. Radykalna postać odpowiedzialności, czyli przyjmowanie odpowiedzialności za wszystko, co dzieje się w naszym życiu, niezależnie od tego, kto ponosi za to winę.
2. Pozostawanie w stanie niepewności, przyznawanie się do ignorancji i ciągłe podawanie w wątpliwość własnych przekonań.
3. Docenianie porażek, dążenie do odkrywania własnych wad i życiowych błędów w celu ich naprawy.
4. Eliminacja wartości, których nie uznajemy za własne, zdolność do odmawiania i przyjmowania odmów, a tym samym jasnego określania, co we własnym życiu akceptujemy, a co nie.
5. Poczucie śmiertelności; to wartość kluczowa, bo przywiązywanie wagi do tego, że czeka nas śmierć, jest jedynym, co umożliwia nam nadanie odpowiedniej perspektywy wszystkim innym wartościom.
Nie zawsze kontrolujemy to, co się nam przydarza, ale zawsze kontrolujemy sposób, w jaki to interpretujemy.
To samo wydarzenie możemy interpretować jako coś dobrego lub złego, zależnie od naszych wartości.
Nieprzejmowanie się niczym to nadal przejmowanie się czymś.
Zaakceptuj odpowiedzialność za własne problemy!
Pierwsza dziewczyna Marka zdradzała go ze swoim nauczycielem. (???)
Przez wiele kolejnych miesięcy był nieszczęśliwy. Obwiniał ją za swoje nieszczęście, a paradoksalnie czuł się przez to jeszcze gorzej. Mark był chłodny i arogancki, też popełniał błędy w tym związku, ale to wydarzenie pozwoliło mu się najbardziej rozwinąć.
Obwinianie innych = zadawanie ran samemu sobie.
Ludzie, którzy podejmują najlepsze decyzje zostają zwycięzcami w pokerze, jak i w życiu.
Większość naszych przekonań jest błędna.
Mózg ma być wydajny, a nie dokładny, dlatego nie pamiętamy dokładnie naszych wspomnień.
Źli ludzie nie uważają się za złych.
"Człowiek, który uważa, że wie wszystko, nigdy się niczego nie nauczy". - stare przysłowie
Prawo Parkinsona: „Praca rozszerza się tak, aby wypełnić czas dostępny na jej ukończenie”.
Prawo Murphy’ego: „Jeżeli coś może się nie udać, to się nie uda”.
Prawo uniku Mansona: Im bardziej coś zagraża naszej podmiotowości, tym bardziej tego unikamy.
Nasze problemy nie są wyjątkowe.
„Czy jestem zazdrosny — a jeśli tak, to dlaczego?”. „Czy jestem zły?”. „A może to ona ma rację, a ja tylko chronię własne ego?”.
„Prawdopodobieństwo, że to ja się mylę, jest nieporównanie
większe niż prawdopodobieństwo, że mylą się wszyscy inni”.
"Narysowanie tego zajęło mi 60 lat". - Pablo Picasso o swoim rysunku na serwetce, który wykonał w 2 minuty
Jeśli ktoś jest od nas lepszy, prawdopodobnie poniósł więcej porażek niż my.
Jeśli nie godzimy się na porażkę, nie godziny się na sukces.
Lepsze wartości wiążą się z procesem, a nie celem.
Rozwój zapewnia szczęście, a nie liczba osiągnięć.
Ból fizyczny zwiększa odporność fizyczną.
Ból emocjonalny zwiększa odporność psychiczną.
Ból jest składnikiem procesu przemiany.
Działanie nie jest wyłącznie efektem motywacji, jest również jej powodem. Stosuj zasadę "zrób coś".
Niezdrowa miłość: dwoje ludzi próbuje uciec od swoich problemów za pomocą wzajemnych emocji — innymi słowy, ci ludzie są ucieczką dla
siebie nawzajem.
Zdrowa miłość: dwoje ludzi stwierdza istnienie własnych problemów i próbuje je rozwiązywać, wzajemnie się wspierając.
"Szukaj własnej prawdy, a na pewno się spotkamy”.
Szczęście wynika z troski o coś więcej niż siebie samego.
W książce jest więcej takich filozoficznych rozważań, ale przytoczyłem raczej większość tych ważniejszych. Urzekła mnie także historia Hiroo Onody, który zmarnował prawie 30 lat na wypełnianie rozkazu: stawiania oporu, walczenia za wszelką cenę i nigdy poddania się.
Mnie się podobała ta lektura, na pewno w przyszłości zapoznam się z drugą książką autora.
"Nikt, kto jest naprawdę szczęśliwy, nie musi stawać przed lustrem i wmawiać sobie, że jest szczęśliwy."
Książka ta jest czymś w rodzaju filozoficznych przemyśleń autora na temat szczęścia - oczywiście mamy też tutaj trochę historyjek czy anegdot z życia autora. Z uwagi na popularność, jest ona uznawana za jeden z klasyków współczesnych książek samorozwojowych i to do...
Książka ta zawiera filozoficzne wywody na temat czasu, ale nie traktowałbym jej jako poradnik. Co najwyżej na koniec autor dodaje krótki "suplement" z 10 wskazówkami do pogodzenia się z czasem. Podobnie jak np. książka "Dlaczego śpimy" jest w całości o śnie, lecz nie jest w żaden sposób poradnikiem o lepszym spaniu. No ale już takie czasy, że książki popularnonaukowe, filozoficzne, psychologiczne itp. zawierają mały zalążek porad, stanowiący jednocyfrowy procent całości treści i chyba samo to wystarczy, by je kwalifikować do "poradników". Podobno poprzednia książka autora pt. "Szczęście. Poradnik dla pesymistów" także nie jest poradnikiem, a filozoficznymi wywodami na temat szczęścia. Nie umniejsza to niczego takim publikacjom, ale nieświadomy czytelnik może zostać wprowadzony w błąd, spodziewając się czegoś innego.
4 tysiące tygodni - około tyle czasu będzie żył przeciętny człowiek, o ile dożyje 80 lat. Jak większość ludzi spędzi swój czas? Zapewne większa część ludzi zmarnuje go w dużej mierze na nieproduktywne czynności, z kolei jakiś niewielki odsetek ludzi będzie usilnie zajęty jak najefektywniejszym wykorzystaniem swojej doby, czego dobitnym przykładem jest mnóstwo publikacji na temat podwyższenia swojej produktywności, np. "Ekstremalna produktywność", "4-godzinny tydzień pracy", "Mądrzej, szybciej, lepiej", "Getting Things Done".
Książka Olivera Burkemana w pewnym sensie także chce uświadomić czytelnikom, jak najlepiej wykorzystać czas, lecz nie wykorzystując go w jak najbardziej produktywny sposób, a wszczepieniu idei o docenieniu swojego czasu i samej w ogóle możliwości go posiadania. W końcu można było nigdy nie doznać daru swojej egzystencji na tym świecie, ale prawie każdy swoje istnienie traktuje jako coś na tyle oczywistego, że nie zagłębia się w refleksjach na ten temat. Nie ułatwia tego także w żaden sposób obecna kultura i pogoń za szczęściem oraz sukcesem.
Im mniej nam zostaje czasu, tym szybciej go tracimy. Z wiekiem mamy coraz szybsze poczucie utraty czasu.
Im bardziej staramy się kontrolować czas, tym szybciej tracimy nad nim panowanie. Ot taki paradoks.
Ludzie bogacili się po to, by pracować mniej. Jednak sama produktywność to pułapka, która daje złudne poczucie kontroli nad swoim życiem. A nigdy nie wiadomo, co może się niespodziewanego przydarzyć w najmniej oczekiwanym momencie.
Im większą mamy władzę nad czasem, tym bardziej czujemy się samotni.
"Najlepiej nauczysz innych tego, czego sam powinieneś się nauczyć".
Problem braku czasu nie jest wcale zmorą obecnego wieku, gdyż już nawet w 1908 została napisana książka "Jak żyć 24 godziny na dobę" ("How to Live on 24 Hours a Day"), ale wraz z rozwojem cywilizacji zwiększył się także pęd na wszystko. Zwiększyły się także standardy wszystkiego (np. czystości).
Próbujemy wchłonąć jak najwięcej przyjemnych przeżyć, a to daje coraz mniejsze poczucie spełnienia. Odpędź się żądzy konsumowania jak największej ilości przeżyć.
"Wolę sam parzyć kawę, ale kupowanie jej w Starbucks jest tak wygodne, że prawie nigdy nie robię tego wcale".
Zajęcia zaczynają się dzielić na dwie kategorie:
1. Te, które stały się łatwiejsze, ale nie dają satysfakcji albo nie są skorelowane z naszymi osobistymi oczekiwaniami.
2. Te, które nas denerwują, bo pozostały tak samo pracochłonne jak dawniej.
Spróbuj współcześnie zrezygnować ze smartfonu, poczty e-mail itp. a będziesz brany za dziwaka.
Najbardziej fascynujące jest, że świat istnieje.
"Jesteśmy ograniczoną ilością czasu". - Martin Heidegger
Jednak mimo wszystko to właśnie skończoność czasu pozwala go doceniać...
Ogranicz liczbę zadań do 3, aby przestać odkładać rosnącą liczbę połowicznie ukończonych zadań.
Oprzyj się pokusie rzeczy średnio ważnych.
Mądre prokrastynowanie to świadomość, że nasze życie jest ograniczone i odwlekanie zbędnych zadań.
Media nas zmieniają, a my tego nie zauważamy.
Jeśli staramy się o jak najintensywniejsze bieżące doznania, gwarantujemy sobie porażkę (tyczy się to także seksu).
Staranie się być tu i teraz to także próba okiełznania czasu.
Po prostu należy sobie uświadomić, że nigdy nie mieliśmy innej opcji.
Trzy reguły cierpliwości:
1. Naucz się czuć komfortowo, mimo problemów.
2. Przyjmij radykalną filozofię małych kroków (nawet gdy masz ochotę zrobić więcej, to i tak nie przekraczaj wyznaczonego czasu).
3. Oryginalność najczęściej leży po drugiej stronie wtórności (wartościowe osiągnięcia wymagają czasu i trzymania się tego samego kierunku).
Czas ma dla nas większe znaczenie, gdy możemy go współdzielić z ważnymi dla nas osobami.
Porzucenie nadziei może być źródłem wielkiej inspiracji.
Dziesięć narzędzi do godzenia się z nieskończonością:
1. Wyznacz nieprzekraczalną granicę długości listy zadań.
2. Skończ jedno, zanim zaczniesz drugie.
3. Postanów zawczasu, co może ci się nie udać.
4. Podziel uwagę pomiędzy zadania wymagające wykonania i te, które już ukończyłeś.
5. Skonsoliduj działania.
6. Zacznij doceniać nudne i jednofunkcyjne rozwiązania technologiczne.
7. Szukaj ciekawostek w codzienności.
8. W związkach międzyludzkich przyjmuj rolę badacza.
9. Kultywuj impulsywną dobroć.
10. Ćwicz nicnierobienie.
Książka mi się podobała, nawet gdzieś w 1/3 autor mnie poruszył swoimi wywodami, że coś we mnie pękło i poczułem smutek, jednak warto tu dodać, że słuchałem w wersji audiobook, wracając w zimową noc, a wydaje mi się, że jesień i zima to najlepszy okres nad rozmyślaniem nad swoją egzystencją i czymkolwiek z tym związanym (zwłaszcza w ciemne wieczorne spacery), czyli w tym przypadku czasem. Ale dalsza część książki już nie zrobiła później na mnie takiego wrażenia. No ale wątpię, że w upalne południe chciałbym kontemplować nad znaczeniem czasu, po prostu sam czas i okoliczności zapoznawania się z książką (czy w ogóle czymkolwiek) także mają znaczenie na odbiór całości, dlatego o tym wspominam.
Książkę tę mogę polecić osobom, które interesuje taka tematyka głębokich przemyśleń, lecz nie jest to pozycja zmieniająca życie, a przynajmniej nie ma aż takiej siły wpływu, gdyż jest też trochę rozwleczona, ale moim zdaniem takie książki są do odsłuchania, a nie czytania, dlatego nie dziwię się, że kogoś ta lektura mogła wymęczyć czy zanudzić, bo sam personalnie nie czytałbym takich książek, gdyby nie istnienie audiobooków (ale nawet taka forma nie sprawi, że nudna czy rozwleczona książka stanie się ciekawa).
Książka ta jednak nie ma tego czegoś, przez co chciałbym do niej jeszcze kiedyś wrócić ponownie (być może kiedyś to zrobię, ale ta ochota jest niewielka), z uwagi na jej pesymistyczny i trochę dołujący wydźwięk, uświadamiający o skończoności swojego czasu - no ale takie też jej było zadanie (a wiadomo że chętniej wraca się do tych pozytywnych książek).
Książka ta zawiera filozoficzne wywody na temat czasu, ale nie traktowałbym jej jako poradnik. Co najwyżej na koniec autor dodaje krótki "suplement" z 10 wskazówkami do pogodzenia się z czasem. Podobnie jak np. książka "Dlaczego śpimy" jest w całości o śnie, lecz nie jest w żaden sposób poradnikiem o lepszym spaniu. No ale już takie czasy, że książki popularnonaukowe,...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Na pytanie, czego boisz się najbardziej, ludzie najczęściej odpowiadają, że śmierci, a zaraz potem, że wystąpień publicznych". - Dale Carnegie
Świetna książka, zresztą tak jak każda od Dale'a Carnegiego. Niestety, problemem tej książki jest to, że jest skierowana tylko dla osób, które przemawiają publicznie lub chciałyby zacząć to robić, dlatego tytuł jest mylący. Ta książka nie przyda się do bycia lepszym rozmówcą w kontaktach osobistych, a właśnie na to liczyłem po tytule i się zawiodłem (oczekiwaniami, bo samą treścią jednak nie).
Jest ona napisana w podobnym stylu jak inne książki Dale'a, ale z taką różnicą, że jest ona znacznie dłuższą lekturą. Zatem nie jest to książka na 1 raz. Oczywiście mamy tutaj mnóstwo historyjek, ale także i praktycznych porad.
Ale zrobiłem sobie mnóstwo notatek, których nie będę tutaj przytaczał, bo przepisywanie zajęłoby mi pewnie z 2 godziny. Na wypadek jakbym chciał kiedyś w dalekiej przyszłości wykorzystać porady z książki i nie musieć ich rnotować od zera, chociaż sama książka jest ciekawa, więc i tak bym w takim przypadku ponowił lekturę (tym bardziej, że audiobooka czyta Tomasz Kućma).
Zdecydowanie najważniejszą poradą odnośnie przemawiania jest... entuzjazm! Jeśli będziecie mówić z pasją w głosie, to sam sposób mówienia może być ważniejszy od treści. Oczywiście wskazówek w książce jest znacznie więcej, a nawet znajdują się tutaj ćwiczenia na poprawę swojej dykcji.
"Na pytanie, czego boisz się najbardziej, ludzie najczęściej odpowiadają, że śmierci, a zaraz potem, że wystąpień publicznych". - Dale Carnegie
Świetna książka, zresztą tak jak każda od Dale'a Carnegiego. Niestety, problemem tej książki jest to, że jest skierowana tylko dla osób, które przemawiają publicznie lub chciałyby zacząć to robić, dlatego tytuł jest mylący. Ta...
Całkiem przyzwoita książka o zbudowaniu większej pewności siebie. Nie jest zbyt długa, a wystarczjąco treściwa. Oprócz samej teorii samorozwojowej (autor przytacza sporo różnych "praw") i historyjek motywacyjnych, znajduje się tutaj także 50 ćwiczeń praktycznych do wykonania. Można nawet rzec, że jest to największym atutem tej publikacji. Natomiast bez ich przerobienia nie ma sensu zabierać się za lekturę, gdyż inaczej posłuży jako zwykła treść motywacyjna do zapomnienia i niczego więcej. Dlatego będę musiał z ćwiczeniami jeszcze raz się zapoznać i je wdrożyć.
Z kolei jeśli ktoś zapoznał się z jakąś inną książką od Briana Tracy'ego, to zapewnie może wiedzieć, czego się tutaj spodziewać. Autor jest na świecie uznawany za jednego z najlepszych specjalistów od samorozwoju, gdyż motywuje on do osiągnięcia jak największych celów i bycia jak najlepszą wersją siebie. Czy robi to skutecznie? Dla więszości osób tak, inaczej bez powodu nie posiadałby takiej sławy, ale wiadomo, że nie każdemu styl autora przypadnie do gustu.
Pewność siebie to mentalna właściwość, której można się nauczyć dzięki praktyce.
Arystoteles głosił, że żyjemy we wszechświecie, którym rządzi porządek, i że wszystko ma swoją przyczynę, czyli tzw. prawo przyczyny i skutku. Jest to tak proste i oczywiste, że nikt na poważnie tego nie kwestionuje. Wszystko ma swoją przyczynę. Zarówno sukces, jak i porażka mają swoje przyczyny. Powtarzając te przyczyny zyskamy te same efekty.
„Szaleństwo to robienie wciąż tych samych rzeczy i oczekiwanie innych rezultatów.” - Albert Einstein
Większość ludzi ma poczucie niższości i nieadekwatności, niskiej samooceny, niskiej pewności siebie. W rozwoju osobistym istnieje zasada, że każdy człowiek podlega nieustającemu procesowi ewoluowania i dorastania, w kierunku jaki wyznaczają jego dominujące myśli. Stajesz się tym, o czym myślisz. Świadomie kształtuj swoje myśli.
Prawo koncentracji mówi, że „wszystko, o czym rozmyślasz, rośnie w twojej rzeczywistości”. Wszystko, o czym myślisz wystarczająco długo i mocno, wreszcie staje się częścią twoich mentalnych procesów, rozszerzając swój wpływ i oddziaływanie na twoje nastawienie i zachowanie.
Ustal swoje wartości i uporządkuj swoje wartości (np. 1. Bóg 2. Rodzina 3. Zdrowie 4. Kariera 5. Sukces). To będzie Twoja hierarchia wartości, żyj w prawdzie ze swoimi wartościami. Zastosuj prawo odwrotności - prawo to głosi, że podobnie jak myśli i uczucia prowadzą do zgodnych z nimi działań, dzieje się również na odwrót – działania zgodne z poszczególnymi wartościami czy przekonaniami rzeczywiście prowadzą do myśli i uczuć, które mogłyby je wywołać. Inaczej ujmując: zachowuj się tak, jakbyś już miał pożądane cechy.
Prawo przyciągania - podobne przyciąga podobne. Nieuchronnie przyciągasz do swojego życia ludzi, idee, okoliczności i szanse, które są w harmonii z twoimi dominującymi myślami. Precyzyjne cele dają precyzyjne wyniki w przeciwieństwie do niewyraźnych celów. Musisz dokładnie wiedzieć, czego chcesz i nie myśleć o niczym innym.
Prawo korespondencji - twój zewnętrzny świat ma tendencję do dostosowywania się do twojego świata wewnętrznego.
Prawo koncentracji - wszystko, nad czym się rozwodzisz, bezustannie rośnie w twojej rzeczywistości.
Prawo emocji - każda decyzja, jaką podejmujesz, każda twoja myśl i każde działanie opierają się na jakiejś emocji. Dwiema głównymi emocjami, na dwóch końcach spektrum, są strach i pragnienie. Im silniejsza emocja, tym szybsza zmiana, nawet natychmiastowa w przypadku bardzo silnej emocji.
Prawo substytucji - „twój świadomy umysł może utrzymywać tylko jedną myśl naraz, pozytywną lub negatywną”. Ta myśl, która jest bezustannie obecna w twoim świadomym umyśle, ostatecznie zostanie przyjęta przez podświadomość jako instrukcja lub polecenie.
Cztery czynniki wewnętrznej wiary w siebie:
1. Wyrazistość.
2. Przekonanie.
3. Zaangażowanie.
4. Konsekwencja.
Strach nas hamuje. Nie unikaj zapisywania celu. Strefa komfortu - unikanie zmian.
Zapisz swoje cele - kup brulion do ich zapisywania. Nie mów innym o swoich celach. Realizowanie celów zwiększy Twoje poczucie własnej wartości i szacunek do siebie.
"Nie ma nierealistycznych celów, są tylko nierealistyczne terminy".
„Moc tkwiąca w człowieku jest czymś nowym w naturze i tylko on wie, do czego jest zdolny, ale tylko pod warunkiem, że tego spróbował”. - Emerson
„Gdybyśmy wszyscy robili to, do czego jesteśmy zdolni, zadziwilibyśmy samych siebie”. - Thomas Edison
„W tej chwili masz w sobie moc robienia rzeczy, o jakich nigdy nie myślałeś, że są możliwe. I moc ta stanie się dla ciebie dostępna w chwili, w której zmienisz swoje przekonania”. - Maxwell Maltz
Dr Nathaniel Brandon nazywa poczucie własnej wartości „szacunkiem do siebie”. Chodzi o to, jak czujesz się ze sobą i swoimi zdolnościami w różnych sytuacjach, co determinuje to, jak bardzo lubisz samego siebie i czy uważasz się za wartościową i cenną osobę. Im bardziej lubisz siebie, tym lepiej dajesz sobie radę w życiu.
Poczucie własnej skuteczności to poczucie wartości oparte na wynikach.
Idź za głosem serca i rób to, co kochasz robić. Autor w książce podał przykład Babci Moses, która pragnęła malować, a której wpajano, że jej przeznaczeniem jest poślubić farmera i wychować swoje dzieci na farmerów. W wieku 75 lat jej mąż umarł, a lekarz jej powiedział, że jest już za stara, żeby pracować na farmie. Jako że czuła, że nie zostało jej wiele życia, postanowiła zacząć malować. Skończyła swój pierwszy obraz w wieku 78 lat. Dożyła do 101 lat, a przez ostatnie lata jej życia jej obrazy były skupowane za wysokie kwoty. W ciągu jednego roku na obrazach zarobiła więcej niż pracując przez całe życie na farmie. Była naturalnym talentem, a gdyby zaczęła malować jako nastolatka, mogłaby być jedną z najbogatszych kobiet w Ameryce.
Harland Sanders w wieku 65 lat popadł w kryzys, gdyż jego biznes splajtował. Dostał myśli samobójcze i zaczął spisywać swój testament, ale po chwili zorientował się o pomysłach, jakie mógłby zrealizować, gdyby tylko jeszcze żył. W wieku 66 lat sprzedał pierwszego kurczaka według swojego przepisu Kentucky Fried Chicken. W wieku 74 lat odsprzedał swoje udziały w KFC za kwotę 2 mln dolarów. Zmarł w wieku 90 lat.
Cztery kwadranty pracy:
1. Trudne do nauczenia; trudne do wykonania.
2. Łatwe do nauczenia; trudne do wykonania.
3. Trudne do nauczenia; łatwe do wykonania.
4. Łatwe do nauczenia; łatwe do wykonania.
Rób to, co kochasz robić.
Prawo akumulacji - każde wspaniałe życie czy wspaniała kariera jest akumulacją setek, a być może nawet tysięcy wysiłków, których nikt nie dostrzega ani nie docenia. Wspaniały sukces jest rezultatem niezliczonych godzin, a może nawet miesięcy i lat, przygotowań i ciężkiej pracy, których celem jest osiągnięcie doskonałości w tym, co robimy.
Inwestuj 3% zarobków w siebie.
Odwrotny paranoik - wyobraź sobie, że całym światem kieruje gigantyczny spisek, który ma pomóc ci odnieść sukces i osiągnąć szczęście. Wyobraź sobie, że wszystko, co się dzieje, dzieje się właśnie dlatego, żeby nauczyć cię czegoś cennego i przybliżyć cię do osiągnięcia twoich najważniejszych celów. Tak jak paranoik jest przekonany, że istnieje spisek przeciwko niemu, odwrotny paranoik jest pewny, że wszyscy spiskują na jego korzyść.
Prawo oczekiwań - to, czego mocno oczekujesz, staje się samospełniającą przepowiednią. Kiedy rozwiniesz postawę pozytywnych oczekiwań, staniesz się bardziej optymistyczną i radosną osobą. Cokolwiek się dzieje, natychmiast interpretuj to w najlepszy możliwy sposób.
Być może najpotężniejszą afirmacją ze wszystkich w budowaniu pewności siebie jest wielokrotne powtarzanie, 50–100 razy dziennie, słów: „Mogę to zrobić! Mogę to zrobić! Mogę to zrobić!”.
Afirmacje możesz zapisywać w formie pisemnej na fiszkach. Zapisuj swoje cele dużymi czarnymi literami, a następnie czytaj je wielokrotnie w ciągu dnia.
Pozytywne wizualizacje także mogą być przydatne do budowy pewności siebie. Wyobrażaj sobie, kim chcesz być, co chcesz robić i co chcesz osiągnąć.
Nasyć swoje zmysły każdym szczegółem. Wywieś w domu plakaty, zdjęcia, które mają symbolizować cele, do których dążysz.
Technika "końca filmu". Wyobraź sobie, że znasz tylko zakończenie filmu i jest ono szczęśliwe, a ten film możesz obejrzeć od początku w spokoju, wiedząc, że dobrze się kończy. Podobną technikę zastosuj do prawie każdego zadania. Bez względu na sytuację wszystko dobrze się skończy. Zawsze kiedy myślisz o zbliżającym się wydarzeniu lub problemie, które powodują w tobie jakiekolwiek napięcie czy niepewność, stwórz w sobie uczucie znajomości „końca filmu”.
Karm swój umysł książkami, magazynami i programami audio zawierającymi pozytywne i podnoszące na duchu przekazy. stajesz się tym, o czym myślisz. Wszystko, co bierzesz do swojego świadomego umysłu, czy jest to pozytywne, czy negatywne, podnosi albo obniża twoje poczucie własnej wartości lub twoją pewność siebie.
Przebywaj w towarzystwie pozytywnych ludzi i unikaj tych negatywnych. Negatywni ludzie ściągają cię w dół. Okradają cię z energii i entuzjazmu.
Czytaj historie i biografie mężczyzn i kobiet sukcesu, artykuły i wywiady z ludźmi, którzy do czegoś w życiu doszli. Zacznij nawiązywać relacje ze zwycięzcami, najpierw identyfikując się z nimi mentalnie. Myśląc o ludziach, których podziwiasz, doświadczysz subtelnej zmiany w swoich wzorcach myślowych. W rezultacie zaczniesz przyciągać pozytywnych ludzi do swojego życia. Jednocześnie uaktywnisz prawo odpychania i negatywni ludzie sami zaczną odsuwać się od ciebie. Tak samo jak pozytywne, zorientowane na cel osoby zaczną uznawać cię za kogoś interesującego, kiedy staniesz się bardziej pozytywny, negatywni ludzie zaczną uważać cię za nieprzyjemnego i nieinteresującego. I wkrótce ludzie w twoim otoczeniu zaczną się zmieniać.
Trzymaj się swojej jasnej wizji i podejmuj ciągłe pozytywne działania – w każdej chwili i każdego dnia.
Świat można podzielić na dwie kategorie ludzi: tych, co dużo mówią, i tych, którzy coś robią.
Jesteś niezwykły! Szansa, że kiedykolwiek istniał ktoś z taką samą unikalną kombinacją talentów, umiejętności i zdolności, jakie przyniosłeś na ten świat, wynosi jeden do 50 miliardów. Nikt nie wie, nawet ty, jakich niesamowitych rzeczy możesz dokonać i kim możesz zostać.
Każdy człowiek jest połączeniem zalet i wad. Prawo koncentracji ma niezwykły wpływ na to, kim się staniesz. Wszystko to, na czym się skupiasz, rośnie w twoim życiu. Silni, kompetentni ludzie to ci, którzy skupiają się na swoich mocnych stronach i zdolnościach. Słabi skupiają się na swoich słabościach i brakach.
Całkiem przyzwoita książka o zbudowaniu większej pewności siebie. Nie jest zbyt długa, a wystarczjąco treściwa. Oprócz samej teorii samorozwojowej (autor przytacza sporo różnych "praw") i historyjek motywacyjnych, znajduje się tutaj także 50 ćwiczeń praktycznych do wykonania. Można nawet rzec, że jest to największym atutem tej publikacji. Natomiast bez ich przerobienia nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia.”
„Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”
„Według wiary waszej niech wam się stanie.”
„Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął.”
„Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarno gorczycy... nic niemożliwego nie będzie dla was.”
Książka ta jest w podobnym stylu jak "Potęga Podświadomości" oraz "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" (nawet w tym przypadku czyta ten sam lektor w audiobooku). Mamy tutaj mnóstwo różnych opowieści z życia pewnych ludzi, a także porady do wdrożenia w życie. No i tutaj jest także sporo cytatów religijnych z Biblii (podobnie jak w Potędze Podświadomości). Jednak o ile tamte dwie książki są skierowane zarówno dla wierzących, jak i ateistów, o tyle książka "Moc pozytywnego myślenia" jest w całości wypełniona religią i Bogiem, dlatego ateiści mogą sobie darować tę publikację z wiadomych przyczyn.
W przypadku tej książki, im bardziej wierząca osoba, tym bardziej ta książka powinna jej się spodobać. No i im bardziej ta osoba w jakimś stopniu cierpi, gdyż takie książki są ukojeniem dla duszy. Nie wystarczy je raz przeczytać - trzeba do nich co pewien czas wracać lub czytać książki w podobnym stylu, zwłaszcza w jakimś gorszym okresie swojego życia powinny dodawać otuchy.
Lubię takie stare książki sprzed wieku, gdyż czuć w nich pewną mądrość, której brakuje współczesnym publikacjom. Ogółem w takich książkach nie ma skomplikowanych porad, są napisane prostym językiem, a mimo to czyta/słucha się je doskonale - osobiście polecam słuchać audiobooka na spacerze, ale przeczytać samemu także warto. Głównym ich celem jest po prostu zmiana myślenia czytelnika na pozytywne. Myślenia pełnego wiary, nadziei, miłości. Niby wydaje się to bez znaczenia, lecz oczywistym jest, że pozytywnie myślącym osobom żyje się po prostu szczęśliwej, potrafią być bardziej empatyczne i wyrozumiałe.
Chociaż niesamowicie mnie zaskoczyła porada o tym, żeby poleżeć w trakcie złości, gdyż ciężko być złym na leżąco. Taka banalna metoda, a taka skuteczna. Być może kiedyś zastosuję, ale może nie będzie nigdy potrzeby.
Autor wielokrotnie proponuje modlitwę jako metodę na poprawę jakości swojego życia, a także czytanie Biblii, w tym zaznaczanie sobie fragmentów ważnych dla siebie (związane z np.: spokojem ducha, odwagą, wiarą, nadzieją, szczęściem, radością, chwałą). Właściwie to cała książka opiera się na wierze, modlitwie, Bogu, Biblii.
Jako ciekawostkę dodam, że Dale Carnegie żył 67 lat, Joseph Murphy 83 lata, natomiast Norman Vincent Peale aż 95 lat. Oczywiście wiadomo, że samo pozytywne myślenie nie wydłuży komuś życia o nie wiadomo ile, lecz chodzi mi o sam fakt, że to życie po prostu może być znacznie szczęśliwsze dzięki lepszemu myśleniu i postępowaniu.
Polecam tę książkę osobom wierzącym (niekoniecznie musi to być chrześcijaństwo), będących w jakimś gorszym etapie swojego życia, w jakimś dołku emocjonalnym itp. Oczywiście to nie jest lektura do leczenia depresji (chociaż pewnie w jakimś stopniu może pomóc, zależnie od wiary w Boga).
Alternatywą do tej książki jest "Potęga podświadomości", również całkowicie oparta na wierze, jednak nie chodzi bezpośrednio o wiarę w Boga, lecz wiarę w osiągnięcie swoich marzeń i pozytywne nastawienie do życia.
Natomiast osobom niewierzącym polecam książkę "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" (tylko uwaga - jest tam trochę nawiązania do religii, ale stanowi to niewielką część całości).
Z kolei jeśli ktoś nie czuje jakiegoś przygnębienia, zmartwień, stresu i tego typu spraw to nie ma powodu, żeby zabierać się za tego typu książki (oczywiście można, ale nie przyda się to zbytnio).
„Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia.”
„Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”
„Według wiary waszej niech wam się stanie.”
„Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął.”
„Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarno gorczycy... nic niemożliwego nie będzie dla was.”
Książka ta jest w podobnym stylu jak "Potęga Podświadomości" oraz "Jak przestać...
Po tej książce przez jakieś 1-2 miesiące codziennie po przebudzeniu robiłem sobie serię około 20 pompek, dodatkowo co kilka dni marszobieg na 1 km. Czy to dużo? Nie, to bardzo niewiele, ale to bardzo dużo w porównaniu do całkowitej bezczynności. Zresztą celem książki nie jest od razu przebiegnięcie maratonu, tylko wyrobienie sobie odpowiedniego nawyku codziennego trenowania.
Co się stało później? Chyba pękło mi naczynko w oku... Pompki robiłem na metodzie oddechowej Wima Hofa, gdzie wstrzymuje się powietrze, a im dłużej bez powietrza, tym bardziej rośnie ciśnienie, zwłaszcza w gałkach ocznych. No i po tym oko bolało i bardzo intensywnie łzawiło, dodatkowo występowało uczucie jakby coś było pod okiem, lecz zbyt głęboko, żeby to usunąć. Na szczęście objawy po jakimś czasie ustąpiły, ale ja z uwagi na drobną kontuzję zrobiłem sobie przerwę od ćwiczeń i tak cały mój nawyk się posypał, zwłaszcza że rozpoczynał się od metody oddechowej, a nie od samych pompek. No ale mimo wszystko nadal staram się ćwiczyć cokolwiek prawie codziennie, a samo to jest sukcesem i założeniem książki. Nawet 5-minutowy spacer autor zalicza do treningów.
Warto też wspomnieć, że autor ćwiczy od 25 lat. Przebiegł 15 maratonów, robi 10.000 kroków dziennie, uprawia kolarstwo, surfing i pływanie, zatem nie jest to osoba bez żadnego doświadczenia. Poza tym napisał mnóstwo książek o nawykach, ta akurat jest o nawyku codziennych ćwiczeń.
Czy tylko dzięki tej książce zacząłem ćwiczyć? Nie. Już w "Atomowych nawykach" jest wzmianka o regule 2-minut (albo "1 pompki"). Ponadto w "Sile nawyku" ćwiczenia fizyczne są uważane jako nawyk kluczowy, który często powoduje szereg kolejnych zmian w życiu. Tylko że wtedy zamiast się zastosować do porad, to je olewałem (typowe zwykłe przyswajanie teorii, zamiast praktykowanie). Po czasie wiem, jaki to był ogromny błąd i gdybym już rok temu zastosował się do zasady dwóch minut, to teraz najprawdopodobniej byłbym w stanie robić po 50 pompek. Poza tym dosyć demotywujące jest to, że pomimo codziennych ćwiczeń progres jest albo bardzo powolny, albo nie ma go wcale, a czasami nawet jest gorzej niż było! Ale to tylko złudzenie. Po prostu nie zawsze ma się lepszy dzień od poprzedniego i trzeba się z tym liczyć. Poprawa kiedyś w końcu nastąpi.
Czy dzięki tej książce zaczniecie ćwiczyć? Być może tak, ale sama książka do niczego was nie zmusi. Jeśli wam się nie chce, to nic tego nie zmieni. Z kolei jeżeli wam się chce, to czy potrzebujecie do tego książkę zamiast zabierać się do ćwiczeń?
Natomiast jeśli chcecie książkę o budowaniu jakichkolwiek nawyków, to lepiej sięgnąć po "Atomowe nawyki" lub "Mikronawyki", ponieważ ta publikacja nastawiona jest całkowicie na nawyk aktywności fizycznej, chociaż dodatkowo jest ebook "77 nawyków, które poprawią jakość
Twojego życia" (w większości innych niż z jego książki o 97 nawykach).
Po tej książce przez jakieś 1-2 miesiące codziennie po przebudzeniu robiłem sobie serię około 20 pompek, dodatkowo co kilka dni marszobieg na 1 km. Czy to dużo? Nie, to bardzo niewiele, ale to bardzo dużo w porównaniu do całkowitej bezczynności. Zresztą celem książki nie jest od razu przebiegnięcie maratonu, tylko wyrobienie sobie odpowiedniego nawyku codziennego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nawyki do oczyszczania umysłu:
1. Głębokie i kontrolowane oddychanie - oddychaj nosem zamiast ustami - nos oczyszcza i ogrzewa powietrze, łatwiej wyczuć toksyny i uniknąć przeniknięcia wirusów oraz bakterii do płuc.
2. Medytacja, prowadzenie dziennika medytacyjnego, można korzystać z aplikacji do medytacji.
3. Przeformułuj wszystkie negatywne myśli - bądź obserwatorem, nazwij myśli po prostu myślami, nie utożsamiaj się z nimi, powiedz stop myślom. Załóż bransoletkę i przekładaj ją na drugą rękę, gdy pojawia się myśl.
4. Naucz stary mózg nowych sztuczek - wszelkie działania dążące do bezbolesnej egzystencji są z góry skazane na porażkę.
W książce jest także info o uważności w relacjach - medytacja miłującej dobroci. Aby relacja przetrwała musi być 5x więcej kontaktów pozytywnych od negatywnych.
Umieść notatkę, że chcesz być bardziej uważny i obecny w związku.
Zerwij kontakty z toksycznymi i agresywnymi ludźmi.
Wizualny bałagan zmniejsza zdolność koncentracji.
Na koniec bonusowo podano 400 słów, określających wartości, ale oczywiście w formie audio nie nadaje się to do użytku,
Książka jest całkiem przyzwoita dla osób na pierwszą tego typu publikację. W pozostałym przypadku nie będzie tutaj raczej niczego rewolucyjnego.
Nawyki do oczyszczania umysłu:
1. Głębokie i kontrolowane oddychanie - oddychaj nosem zamiast ustami - nos oczyszcza i ogrzewa powietrze, łatwiej wyczuć toksyny i uniknąć przeniknięcia wirusów oraz bakterii do płuc.
2. Medytacja, prowadzenie dziennika medytacyjnego, można korzystać z aplikacji do medytacji.
3. Przeformułuj wszystkie negatywne myśli - bądź obserwatorem,...
To jest całkiem przydatna książka dla kogoś, kto nie miał już wcześniej styczności z tą tematyką. Duża dawka skondensowanych informacji bez zbędnego rozwlekania. Problemem może być jedynie to, że dla osób zaznajomionych z tematem nie będzie tutaj niczego odkrywczego. Natomiast na pierwszą takiego typu książkę jak najbardziej polecam. Oczywiście i tak nic się nie zmieni bez zastosowania się do porad autora.
A no i jednak radziłbym to na spokojnie przeczytać niż słuchać audiobooka, gdyż nie sposób ogarnąć takiej pigułki treści w formie audio.
To jest całkiem przydatna książka dla kogoś, kto nie miał już wcześniej styczności z tą tematyką. Duża dawka skondensowanych informacji bez zbędnego rozwlekania. Problemem może być jedynie to, że dla osób zaznajomionych z tematem nie będzie tutaj niczego odkrywczego. Natomiast na pierwszą takiego typu książkę jak najbardziej polecam. Oczywiście i tak nic się nie zmieni bez...
więcej mniej Pokaż mimo to
Autor naprawił swój związek poprzez wprowadzenie prostego nawyku codziennego wysyłania miłej wiadomości do swojej dziewczyny - tak oto powstała cała koncepcja piętrzenia nawyków, czyli wprowadzenia łatwych i prostych czynności. Pomysł zapoczątkowania koncepcji jest ciekawszy od samej książki...
Książka oryginalnie ukazała się w 2014 roku (polska wersja w 2016), jednak problemem jest to, że już wtedy można było ją nazwać przestarzałą. Dlaczego? Ano dlatego, że prawdopodobnie już wtedy pomysły na drobne nawyki można było sobie spokojnie znaleźć na przypadkowych artykułach z blogów, więc taka publikacja miałaby rację bytu co najwyżej za czasów mniejszej powszechności Internetu. Teraz nie tylko takie, a nawet dużo lepsze nawyki można znaleźć na losowych artykułach o tej tematyce, ale także i na filmikach na YT. Zatem absolutnie nie ma żadnego powodu, żeby zapoznawać się z tą książką (sam nie wiem, po co to zrobiłem), gdyż docelowymi odbiorcami mogą być jedynie osoby, które kompletnie nie mają pomysłów na wprowadzenie nowych nawyków do swojego życia, a o tym, że mogą takowe i przydatniejsze nawyki poszukać sobie w Internecie również nie wiedzą lub z jakichś przyczyn nie mają takich możliwości.
Co więcej z podanymi tutaj nawykami można zapoznać się już w samym spisie treści. Materiał na książkę się nie nadaje (bo o wiele lepsze byłoby zapoznanie się z jakąś listą TOP10 naprawdę przydatnych nawyków niż TOP100 drobnych nawyczków), z kolei na audiobooka zbyt dużo różnych nawyków naraz, więc nie da się tego ogarnąć w formie audio.
Na dodatek istnieje pewnego rodzaju niekonsekwencja ze strony autora. Przykładowo nawyk nr 76 - "codziennie wejdź na wagę". Podczas, gdy w jego innej książce "Ćwicz każdego dnia. 32 sposoby na kształtowanie nawyku trenowania (nawet jeśli nie lubisz ćwiczyć)" wspomina o tym, żeby ważyć się nie wcześniej niż co tydzień czy nawet co miesiąc, gdyż wizja braku zmiany wagi może być demotywująca (czyli przeciwieństwo do tego, co twierdzi to w tej książce).
Innym wątpliwym nawykiem jest nr 5 - "powiedz o swoich planach
innym i rozliczaj się". Aczkolwiek to już problem dylematu samorozwojowego - według jednych autorów mówienie o swoich nawykach wcale nie przynosi korzystnych rezultatów i lepiej to zachować dla samych siebie, póki samym sobie poprzez działanie nie udowodnimy, że nawyk udało nam się wprowadzić, podczas gdy według innych, mówiąc o swoich planach automatycznie zobowiązujemy się, by starać się ich przestrzegać (co według mnie jest bzdurą i wcale nie działa, ale dlatego są sprzeczne informacje - może dla niektórych faktycznie to działa, a na innych nie? podobnie jak czasami sprzeczny dylemat wstawania lub niewstawania rano).
I tak można by się przyczepiać jeszcze do niektórych proponowanych nawyków z tej książki, ale oczywiście nie będę omawiał każdego nawyku z osobna, jedynie tylko wspomnę, że spośród całej listy jedynym, który mnie naprawdę zainteresował jest nr 31 - "zostaw liścik" - znajomym czy rodzinie, to może być miły gest, który mógłby poprawić komuś humor, chociaż tak naprawdę to także nie jest żadna nowość, ponieważ już z innej publikacji dowiedziałem się o czymś podobnym, ale tutaj autor mi o tym przypomniał i chciałbym to kiedyś przetestować.
Chciałem się zapoznać z książkami S. J. Scotta w formie audiobooków, ponieważ są dosyć krótkie, a ich tematyka mnie interesuje - przesłuchałem ich kilka i póki co odpuszczam, gdyż ponownie przekonałem się, że o wiele lepiej zapoznać się z jedną dobrą książką niż wieloma średnimi lub słabymi, ale ta publikacja jest akurat chyba jedną z najgorszych od tego autora.
Autor naprawił swój związek poprzez wprowadzenie prostego nawyku codziennego wysyłania miłej wiadomości do swojej dziewczyny - tak oto powstała cała koncepcja piętrzenia nawyków, czyli wprowadzenia łatwych i prostych czynności. Pomysł zapoczątkowania koncepcji jest ciekawszy od samej książki...
Książka oryginalnie ukazała się w 2014 roku (polska wersja w 2016), jednak...
Autobiografia jest napisana w podobny sposób jak Robert Burneika mówi potocznie, czyli w bardzo luźnym, ale też momentami wulgarnym stylu - jeśli ktoś lubi słuchać Burneiki, to będzie zadowolony z takiej formy.
Książka jest dosyć krótka (niecałe 200 stron, audiobook 5h), lecz dostatecznie treściwa. Autor opisał swoją historię bardzo ciekawie, na dodatek całość jest celowo napisana w sposób motywacyjny i inspirujący, jakby sukces dało się osiągnąć po prostu regularną ciężką pracą i jeżeli sami na coś zapracujemy, to bardziej to docenimy.
Z biografii dowiadujemy się, że Robert Burneika już w młodym wieku był niesamowicie gibki i silny - umiał zrobić szpagat, a także aż 28 podciągnięć, co jest bardzo imponującym wynikiem. Podobno w wieku 12 lat wyglądał na 18.
Dla Roberta największymi autorytetami były postacie takie jak:
- Arnold Schwarzenegger (i jego film "Komando")
- Jean-Claude Van Damme (i jego film "Krwawy sport")
Z książki dowiemy się również co nieco o jego życiu na Litwie, przeprowadzce do Ameryki i Polski, a także o jego nieudanym małżeństwie z Katarzyną. Jest także info o genezie jego ksywki.
Niektórzy narzekali na reklamę suplementów, ale mi to nie przeszkadzało jakoś, nie wydawało się też zbyt nachalne jak czasami u niektórych autorów. Co więcej Burneika twierdził, że dopiero się rozkręca i jeszcze pokaże, na co go stać - książka jest z 2018 roku, natomiast w 2022 faktycznie pokazał, ale niekoniecznie w pozytywnym aspekcie, gdy nagłośniona została sprawa ze sprzedażą SARMów, które są nielegalnym środkiem w Polsce, natomiast w sklepie Roberta można było je zamówić, na dodatek z kłamliwą informacją, że są bezpieczne dla zdrowia (a nie są).
Więcej o tej aferze w filmikach na YT:
- https://www.youtube.com/watch?v=VX3Mayo3Ihk
- https://www.youtube.com/watch?v=VemCkdHFzjo
Na koniec dostajemy 10 porad od hardkorowego koksa:
1. Zmień swoje myślenie na pozytywne.
2. Uwierz w siebie.
3. Rób to, co najbardziej kochasz.
4. Bądź sobą.
5. Daj sobie wystarczająco dużo czasu na sukces.
6. Ciężko pracuj.
7. Bierz przykład z najlepszych.
8. Miej wizje i pobudź wyobraźnię.
9. Wszystko, czego dotkniesz, zamieniaj w złoto.
10. Podziel się swoją wiedzą z innymi.
Co już samo w sobie jest ostatecznym dowodem, że ta biografia miała być także czymś motywacyjnym i inspirującym - i według mnie spełniła zadanie. Dla fanów lub osób zaciekawionych autorem, jak najbardziej polecam tę publikację, zwłaszcza że nie ma innych książek na jego temat. Natomiast dla pozostałych osób raczej może nie być to interesująca lektura, chyba że potraktują ją właśnie jako tymczasową motywację - też w zależności, czy komuś podobałby się używany w niej język (chociaż z drugiej strony: po co czytać o osobach, które kogoś nie interesują?).
Autobiografia jest napisana w podobny sposób jak Robert Burneika mówi potocznie, czyli w bardzo luźnym, ale też momentami wulgarnym stylu - jeśli ktoś lubi słuchać Burneiki, to będzie zadowolony z takiej formy.
Książka jest dosyć krótka (niecałe 200 stron, audiobook 5h), lecz dostatecznie treściwa. Autor opisał swoją historię bardzo ciekawie, na dodatek całość jest celowo...
"Wszystko, co zdarza się raz, może już się nie przydarzyć nigdy więcej, ale to, co zdarza się dwa razy, zdarzy się na pewno i trzeci."
Niestety, ta książka nie była jakoś porywająca, nawet mimo tego, że słuchałem ją w audiobooku-superprodukcji (czyli wielu aktorów, podkład dźwiękowy i muzyczny) dorzucę +1 do oceny za to - to sama treść od połowy zaczęła robić się dziwna i tak właściwie główne przesłanie zdominowała "miłość". Jeśli to było celem przekazu autora, to idea jak najbardziej słuszna, lecz niestety sposób jej wpojenia bardzo - a, specjalnie użyję 1 raz tego słowa - infantylny. Po prostu pewne rzeczy, które się tutaj wydarzyły, były zbyt absurdalne i naiwne w swojej prostocie (na przykład wątek z Fatimą). Dlatego nie rozumiem aż takich zachwytów nad tą książką, a zwłaszcza "ta książka odmieniła moje życie", no ale być może mając jakieś pojęcie o filozofii, duchowości czy tego typu mądrościach to faktycznie ta książka traci na znaczeniu, gdyż jest to przekazane zbyt naiwnie? A z drugiej strony niektórych elementów można by jednocześnie nie zrozumieć bez minimalnej wiedzy o nich.
Niektórzy zachwalają, że ta książka to niezłe źródło do rozwoju duchowego czy jakiejś głębi, ja podam takie o to przykłady:
- "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć." (prawo przyciągania)
- "Okazuje się, że jestem taki jak wszyscy ludzie – widzę świat nie takim, jaki jest, lecz jakim chciałbym go widzieć." (utożsamianie się z umysłem, myślami i ego)
- "Wszystko w życiu ma swoją cenę." (prawo przyczyny i skutku / prawo karmy)
- "Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje
tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem." (potęga teraźniejszości)
No i oczywiście cały wątek związany z miłością, podróżą. Domyślam się, że można tutaj znaleźć więcej takich "głębokich" przesłań, a na sam koniec zaczyna się największa zabawa, że można się aż pogubić w tym wszystkim i szczerze mówiąc, to musiałbym przesłuchać/odczytać ponownie końcówkę książki, żeby lepiej zrozumieć, o co w tym wszystkim chodziło i co autor miał na myśli, dlatego być może jeszcze kiedyś wrócę do tej książki.
Czy polecam "Alchemika"? Jakoś specjalnie mnie nie wciągnął, a od połowy autor coraz bardziej wydziwiał, zatem koniec końców nie była to dla mnie jakaś wyjątkowa książka. Nie miałem także żadnych większych refleksji po jej skończeniu, chociaż pod koniec się trochę pogubiłem w tym, co się tam działo. Sądzę, że zawsze warto zapoznawać się z dobrymi klasykami, bestsellerami i ogółem popularnymi publikacjami dla poszerzenia swoich horyzontów, czy po prostu bycia zaznajomionym z różnymi dziełami, nawet jeśli nie przypadną do gustu. Zwłaszcza, że nie jest to długa książka, a na dodatek posiada ekskluzywnego audiobooka, no ale samo to nie sprawi automatycznie, że treść każdemu przypadnie do gustu. Być może niektórym osobom faktycznie ta książka jest w stanie "odmienić życie", a jeszcze innym kompletnie się nie spodoba, dlatego zawsze warto samemu się o tym przekonać.
A i być może w 2023/2024 powstanie film na podstawie książki. Został zapowiedziany w 2021, chociaż już miał dawno powstać, więc to nie jest takie pewne.
"Wszystko, co zdarza się raz, może już się nie przydarzyć nigdy więcej, ale to, co zdarza się dwa razy, zdarzy się na pewno i trzeci."
Niestety, ta książka nie była jakoś porywająca, nawet mimo tego, że słuchałem ją w audiobooku-superprodukcji (czyli wielu aktorów, podkład dźwiękowy i muzyczny) dorzucę +1 do oceny za to - to sama treść od połowy zaczęła robić się dziwna i...
"Człowiek, który nie ma niczego, za co mógłby umrzeć, nie nadaje się do życia." - Martin Luther King
"Lepsza jest potrawa z jarzyn, gdzie miłość, niż tuczny wół, gdzie panuje nienawiść." - Salomon
"Człowieka można zniszczyć, lecz nie pokonać." - Ernest Hemingawy
"Ja jestem panem mego przeznaczenia, ja jestem kapitanem mej duszy." - William Ernest Henley
"Inwestowanie w znajomość czegoś zawsze przynosi najlepsze korzyści." - Benjamin Franklin
Jest to zwykła książka samorozwojowo-motywacyjno-inspiracyjna. Z mnóstwem anegdot i cytatów oraz wskazówek autora. Od razu na wstępie zaznaczę, że ta książka, ani żadna inna nie ma takiej mocy, żeby kogoś odmienić, co najwyżej może go do tego zachęcić, lecz nic ponadto - wszystko zależy od osoby, co zrobi dalej.
Kto się nie zmienia, nie rozwija się. Inni wtedy mówią na niego, że "jest ciągle taki sam", ale z reguły chodzi o negatywne znaczenie. Także mówiąc na kogoś "zmieniłeś się", zwykle także chodzi o negatywny kontekst. Czy naprawdę tak trudno zmienić się na lepsze? I to jeszcze jak, czego dobitnym potwierdzeniem są tysiące książek na ten temat, lecz niewiele jest wartych uwagi, ponieważ często mnóstwo w nich lania wody lub samych ogólników.
Autor tej książki chce nam przekazać, że musimy mieć pasje i cele, walczyć o swoje marzenia, porzucić wygodę i podjąć ryzyko. Kiedyś nadejdzie chwila, gdy wszystko będzie takie samo, a nuda zniszczy nasze życie. Musimy zatem wprowadzić zmiany w różnych sferach życia, w tym także w związku, aby nie było nudno. Wkładać serce w to, co robimy, a w naszym życiu będzie więcej pasji. Energia daje jeszcze więcej energii.
Czy żyjesz pełnią życia? Zacznij się cieszyć wszystkim. Zacznij się cieszyć samym sobą. Kim jesteś i co kochasz? W życiu człowieka są 2 wyjątkowe momenty: kiedy się rodzimy i kiedy odkrywamy dlaczego - to właśnie jest pasja. Wszystkie osoby sukcesu łączy pasja. Jedną z najlepszych zdolności, to utrzymywanie motywacji, pomimo trudności.
Nie myl motywacji z autoryzacją! Nie potrzebujesz czyjejś zgody lub zachęty, aby zacząć coś realizować.
- Oddałbym życie, by być jak pan.
- A jak myślisz, co ja zrobiłem?
Nie mów, skąd przychodzisz, tylko dokąd idziesz. I wystarczy, że sam to wiesz. Odnoszący sukcesy ludzie są zdecydowani, sprawczy, nie myślą przez 40h o tym, co zrobią, lecz analizują i podejmują decyzje.
Przyłącz się do ludzi, którzy sprawią, że poczujesz się głupi.
Większość rzeczy, które warto było zrobić, uważano za niemożliwe.
"Daj ludziom to, czego się nie spodziewają." - Alberto Levi
Naucz się dobrze dogadywać z innymi:
1. Wygłaszaj inteligentne pochwały.
2. Bądź inteligentnym optymistą. (niczego nie można osiągnąć bez nadziei)
3. Słuchaj inteligentnie.
4. Dbaj o to, jak się wyrażasz (ton głosu, postawa itd.).
"Nikt nie dociera na szczyt Mount Everest przez przypadek."
Dobry lider to ten, który pomaga innym zatriumfować.
Egoistą nie jest ten, kto myśli o sobie, lecz ten, kto nie myśli o innych.
"Najszczęśliwszym człowiekiem na świecie jest ten, kto potrafi uznać zasługi innych i potrafi cieszyć się cudzym dobrem, jakby było jego własnym." - Johann Wolfgang von Goethe
Mentor to droga na skróty.
"Cenniejsza od pieniędzy jest dobra rada."
"Przyjaciel będzie ci towarzyszyć w świętowaniu sukcesów, mentor poprawia twoje błędy. W stosunku do przyjaciela jesteś swobodny, mentor wprawia cię w zakłopotanie. Zawsze będzie rzucał ci wyzwanie, byś sięgał po więcej. Przyjaciel jest u twego boku, mentor wskazuje ci problemy. Wzrok przyjaciela sięga dotąd, mentora daleko tam, dokąd jeszcze nie doszedłeś. Przyjaciel kocha cię takiego jakim jesteś, mentor zbyt cię kocha, by pozwolić ci być, jakim jesteś." - Mike Murdock
Jeśli potraktujemy ludzi takimi, jacy są, sprawimy, że staną się gorsi niż są. Jeśli jednak potraktujemy ich tak, jakby byli takimi jak powinni być, powiedziemy ich tam, gdzie nigdy nie byli.
Napisz swój plan działania. Poszukaj celu, dla którego się urodziłeś.
"Jeśli nie wiesz dokąd zmierzasz, skończysz gdzie indziej."
Dzięki każdej minucie poświęconej na planowaniu zaoszczędzisz 10 minut na wykonaniu, według Briana Tracy.
Kto ponosi klęskę planując, ten planuje klęskę.
Każdego ranka zaplanuj 3 rzeczy, które zrobisz.
Książka "Balsam dla duszy" Marka Victora Hansena była podobno odrzucana 140 razy.
"Nauka to zbiór błędów, które są krokami ku prawdzie." - Juliusz Verne
Największym celem jest zmienienie samego siebie, a nie pieniądze czy zdrowie (zmiana samego siebie będzie z tym równoznaczna).
Złe chwile to część życia, niech kryzysowe sytuacje nie wyznaczają Twych granic.
"Człowiek, który nie żywi się swoimi marzeniami, szybko się starzeje." - William Shakespeare
Stosuj zasadę Pareto 80/20.
20% na problem, 80% na jego rozwiązanie.
Człowiek staje się tym, o czym najwięcej myśli.
Sprawdzaj i nadzoruj swoje postępy.
Kultura organizacyjna - metoda wykonywania czegoś.
"Zaakceptuj ryzyko, całe życie jest jedną okazją. Człowiek, który dochodzi dalej, to na ogół ten, który chce i ośmiela się to uczynić." – Dale Carnegie
"Życie jest jedyną okazją, jaką mamy, żeby zrobić coś, co warto."
Wzmacniaj swoją pasję, bądź skromny, bądź usłużny (przydatny), bądź wytrwały i uparty. Podążaj za gigantami, dotrzymuj słowa.
"Jesteś tym, o co walczysz." - Milton Ruiz
Umiej mądrze prosić, precyzyjnie i uprzejmie. Najlepiej prosić, kiedy Ty dajesz.
Bądź pozytywnym nonkonformistą. Dawaj innym jeszcze jedną szansę, lecz przede wszystkim dawaj sobie nowe szanse.
"Cele są składnikami, które nadają znaczenie naszemu życiu."
Mistrzowie uwielbiają presję, ale uwaga na nadmiar stresu i za dużo kortyzolu, który jest emocjonalną przyczyną większości chorób! Kortyzol w umiarkowanej ilości jest dobry, lecz w nadmiarze jest szkodliwy.
Bycie mądrym to umiejętność radzenia sobie z presją.
Większość problemów jest interpersonalna. Wszystko, co najlepsze i najgorsze przychodzi ze strony innych ludzi.
Są ludzie z problemami i są ludzie problematyczni.
Nie staraj się nikogo zmieniać, zmienia się bowiem tylko ten, kto pragnie się zmienić, a więc możesz zmienić tylko siebie. Kiedy ktoś nie stara się zmienić drugiej osoby, czuje się ona wolna, zmieni się, jeśli tego pragnie.
Nie oczekuj, że ktoś zaspokoi Twoje uczuciowe niedostatki, nie szukaj u innych tego, czego Ci brakuje, nie oczekuj, że zastąpisz kimś potrzebę uczuciową.
Nie oczekuj niczego od nikogo, a będziesz wolny.
Walcz o swoje życie, o to co Ci się należy, o swoje marzenia. Podsycaj swą wiarę. Według pewnego pastora każde marzenie ma 3 elementy:
1. Obietnica.
2. Problem.
3. Środek.
Istnieją dwa rodzaje wyrzutów sumienia:
1. Z powodu tego, co uczyniłeś.
2. Z powodu tego, co nie uczyniłeś.
Toleruj frustrację.
"Lepiej ponieść porażkę, że coś się zrobiło niż odczuć frustrację, że się nie spróbowało."
Ból nie ma sensu, ból jest po to, by go znieść.
Frustracja jest częścią życia, nie wszystko, czego pragniemy, potrzebujemy.
"Jest tylko jedna droga do szczęścia - przestać się martwić rzeczami, na które nie masz wpływu." - Epiktet
Jeśli ktoś Cię zranił, obraził, to znaczy, że trafił w Twoją piętę Achillesa. Idealna okazja, by zaleczyć rany zamiast je rozpamiętywać!
"Nic nie służy ciału lepiej niż rozwój ducha."
Powiedziałeś kiedyś coś o kimś źle, a druga osoba komuś to wypaplała? Gratulacje, dostałeś lekcje, aby nie mówić o innych źle!
Wyrażaj się ostrożnie.
"Biała depresja" - gdy ludzie niczego nie pragną, a jeśli zdobędą pracę, nie robi to na nich wrażenia; jeśli łączą się w pary, ten związek również nie jest dla nich ważny, także kiedy się rozstają. Takimi samymi gestami wyrażają wszystkie emocje: radość, ból, smutek, niepokój, idąc przez życie, jakby spali. Faktem jest, że sami bądź ich otoczenie systematycznie zabijało wszystkie ich marzenia, ich pragnienia.
Lub też przeciwnie, wypełnili tę przestrzeń "pseudopragnieniami". Pewni ludzie pragną zdobyć wiele rzeczy, lecz w chwili, gdy im się to powiedzie, mówią "w rzeczywistości nie jest to dla mnie tak ważne, jak myślałem" lub "poświęciłem się, żeby to zdobyć, i zdałem sobie sprawę, że to także nie wypełniło mego życia". Nie są to prawowite pragnienia, jedynie "wydają się" dobre, lecz kiedy człowiek je osiągnie, nie mają takiej wartości, jak się sądziło.
Kiedy zrealizuje się pseudopragnienia, okazuje się, że nie wypełniają one serca.
"Spełnione pragnienie jest jak drzewo życia" - Księga Przysłów
Ogółem cała książka jest w takim stylu. Mi się podobała, lecz nie dowiedziałem się z niej niczego nowego lub takiego, co by jakoś poszerzyło moje horyzonty, gdyż już miałem do czynienia z podobnymi książkami. Dlatego jest to bardzo dobra książka na początek zabawy w tzw. "rozwój osobisty", lecz osoby będące w temacie nie dowiedzą się tutaj niczego nowego, co najwyżej autor dość przystępnie to poopisywał - w takim przypadku dobra opcja do przesłuchania w audiobooku. Twórca tej publikacji napisał także książki "Toksyczni ludzie" i "Toksyczne emocje", z którymi z chęcią się kiedyś zapoznam.
"Człowiek, który nie ma niczego, za co mógłby umrzeć, nie nadaje się do życia." - Martin Luther King
"Lepsza jest potrawa z jarzyn, gdzie miłość, niż tuczny wół, gdzie panuje nienawiść." - Salomon
"Człowieka można zniszczyć, lecz nie pokonać." - Ernest Hemingawy
"Ja jestem panem mego przeznaczenia, ja jestem kapitanem mej duszy." - William Ernest Henley
"Inwestowanie w...
„Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych.”
Klasyka lektura, warto się zapoznać, zwłaszcza że to nie jest jakaś długa książka. George Orwell napisał "Folwark zwierzęcy" w 1943, ale wydano go w 1945.
W 1954 roku powstała kreskówkowa adaptacja - nieco gorsza od książki, lecz wciąż bardzo dobra, natomiast w 1999 powstał pełnometrażowy film - także ujdzie, chociaż gorszy od kreskówki. W obu przypadkach zaszły pewne zmiany w stosunku do oryginału (np. brakuje pewnych wydarzeń czy postaci, zmieniono zakończenie), ale nie było dla mnie to coś, co przeszkadzało jakoś znacząco.
Folwark zwierzęcy posiada także wiele interpretacji audio od różnych lektorów: Wiesław Michnikowski, Andrzej Wasilewski, Tadeusz Sznuk, Wojciech Masiak, Krzysztof Gosztyła. Zatem do lektury można kiedyś powrócić z innym głosem. Ja akurat słuchałem wersji Tadeusza Sznuka, którego głos bardzo dobrze pasuje do klimatu książki, ale być może w dalszej przyszłości odsłucham ją w innym wykonaniu, gdyż całość trwa około 3.5 godziny.
Ogółem lektura ta pokazuje, że nie ma czegoś takiego jak "wszyscy są równi" - zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał przejąć władzę. Czy to w dawnych, czy to aktualnych, czy też przyszłych czasach.
„Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych.”
Klasyka lektura, warto się zapoznać, zwłaszcza że to nie jest jakaś długa książka. George Orwell napisał "Folwark zwierzęcy" w 1943, ale wydano go w 1945.
W 1954 roku powstała kreskówkowa adaptacja - nieco gorsza od książki, lecz wciąż bardzo dobra, natomiast w 1999 powstał pełnometrażowy film - także...
"Życie pozbawione pragnień być może nie wymagałoby wiele samokontroli — ale cóż by to było za życie?"
Wspaniała książka, lektura obowiązkowa dla wszystkich osób, które mają problem z siłą woli. Słuchałem w wersji audiobook, gdzie czytał świetny lektor Maciej Jabłoński, ale wydaje mi się, że tę książkę lepiej przyswajać powoli, rozdział po tygodniu, więc kiedyś jeszcze wrócę do niej. Na dodatek jest ciekawie napisana i z humorem, co rzadko zdarza się w takich książkach. Ten lekki styl mi się tak spodobał (być może dla kogoś to będzie wada), że w przyszłości także obowiązkowo zapoznam się z pozostałymi publikacjami autorki (Siła stresu i Siła aktywności), chociaż pewnie nie będą aż takie dobre z uwagi na temat.
Książka ma dwie wady:
1. Samo jej przeczytanie nie zwiększy waszej siły woli, jeżeli nie zastosujecie się do opisanych tutaj wskazówek. Niby oczywista sprawa, lecz chodzi mi o to, aby nie oczekiwać żadnych cudów (sama autorka nawet o tym wspomina), gdyż według mnie najważniejszym przesłaniem silnej woli jest po prostu wysoka samoświadomość, a reszta to tylko dodatkowe wsparcie.
2. Słuchałem ją z zaciekawieniem od początku do samego końca, no ale dla niektórych osób może być zbyt rozwleczona, na dodatek jest tutaj opisanych mnóstwo eksperymentów psychologicznych, więc jeśli kogoś takie sprawy nie ciekawią, a tylko same konkrety o tym jak poprawić siłę woli, to może nie być zadowolony.
"Siła woli. Wykorzystaj samokontrolę i osiągaj więcej!" opiera się na kursie autorki na temat siły woli. Kurs ten trwa 10 tygodni i nawet autorka sugeruje, żeby czytać po 1 rozdziale na tydzień i na bieżąco wdrażać porady do swojego życia.
Ciekawskim polecam się zapoznać z wykładem autorki:
https://www.youtube.com/watch?v=V5BXuZL1HAg
Omawiane koncepty w książce:
1. Siłę woli tworzą w istocie trzy siły — „chcę”, „nie chcę” i „pragnę” — które pomagają nam stawać się lepszymi wersjami nas samych.
2. Siła woli jest to, podobnie jak reakcja na stres, instynkt biologiczny, który powstał w drodze ewolucji, aby pomagać nam bronić się przed samymi sobą.
3. Samokontrola jest jak mięsień. Kiedy pracuje, to się męczy, ale też wzmacnia się dzięki regularnym ćwiczeniom.
4. Jeżeli traktujemy wyzwania dla siły woli jako miary moralnej wartości, „dobre” zachowanie staje się przyzwoleniem dla nas, aby postępować „źle”. Chcąc doskonalić samokontrolę, musimy zapomnieć o szlachetności, a skupić się na własnych celach i wartościach.
5. Nasz mózg myli obietnicę nagrody z gwarancją szczęścia, dlatego szukamy satysfakcji w tym, co jej tak naprawdę nie daje.
6. Złe samopoczucie prowadzi do kapitulacji, ale pozbywanie się winy wzmacnia nas.
7. To, że nie jesteśmy w stanie zobaczyć wyraźnie własnej przyszłości, skłania nas do ulegania pokusom i odkładania na później.
8. Samokontrola podlega wpływom ze strony kontroli społecznej, przez co zarówno siła woli, jak i uleganie pokusie mają charakter „zakaźny”.
9. Próby tłumienia myśli, emocji i zachcianek przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego i tylko zwiększają prawdopodobieństwo, że nadal będziemy myśleli, czuli i działali w sposób, jakiego bardzo chcemy uniknąć.
-----------------------------------------------
Na zachętę streszczę część omawianych koncepcji.
Siła woli opiera się na 3 mocach:
- chcę (coś, czego unikasz),
- nie chcę (nawyk, którego chcesz się pozbyć),
- pragnę (jakiś ważny cel życiowy np. poprawa stanu zdrowia, zarządzanie stresem, doskonalenie rodzicielskich umiejętności wychowawczych, rozwój kariery zawodowej).
Inaczej ujmując siła woli to zdolność opierania się pokusom i odkładaniu zadań, a także realizowania celów. Siła woli jest ważniejsza niż inteligencja, charyzma i empatia.
Dlaczego siła woli jest taka słaba? Ponieważ nasz mózg jest dosyć prymitywny i system samokontroli został nadbudowany na systemie popędów.
Do czego może doprowadzić słaba wola? Między innymi alkoholizmu, nałogowego sprawdzania poczty, obżarstwa, uzależnienia od gier wideo, zakupoholizmu czy nawet zdrady.
Do czego można wykorzystać samokontrolę? Między innymi do startu w maratonie, założenia firmy, pokonania stresu związanego z utratą pracy, zażegnania konfliktu rodzinnego czy napisania sprawdzianu. Wybierz wyzwanie dla siebie.
Pierwsza zasada siły woli: poznaj siebie. Większość decyzji podejmujemy na autopilocie. Aby zwiększać samokontrolę, należy przede wszystkim pogłębiać samoświadomość. Śledź swoje decyzje w ciągu dnia. Zrób to przez przynajmniej 1 dzień, a potem przeanalizuj, które decyzje wspierają dążenie do celów, a które je utrudniają. Według mnie jest to kluczowa zasada i tak naprawdę najważniejsza, jeżeli chcemy wzmocnić swoją siłę woli, musimy podejmować lepsze decyzje, gdyż często podlegamy nagłym impulsom lub nieprzydatnym nawykom. Przykładowo codziennie uczmy się matematyki - będziemy w niej coraz lepsi; codziennie się zamartwiajmy - będziemy coraz lepsi w zamartwianiu. To samo dotyczy jakichkolwiek systematycznie wykonywanych czynności.
Mózg można trenować - na przykład żonglowanie zwiększa ilość istoty szarej (substancji budującej mózg) w obszarach odpowiedzialnych za śledzenie poruszających się obiektów, granie w gry pamięciowe codziennie przez 25 minut, zwiększa ilość połączeń z obszarami związanymi z uwagą i pamięcią. Siłę woli można trenować poprzez opieranie się pokusom i realizację wyznaczonych sobie wyzwań.
Medytacja również zwiększa siłę woli. Udowodniono, że medytacja korzystnie wpływa na: uważność, koncentrację, samoświadomość, zarządzanie
stresem czy panowanie nad impulsami. Medytując po 10-15 minut dziennie już po 8 tygodniach możemy poczuć rezultaty, chociaż nawet 5 minut dziennie będzie wystarczające. Ważne jest by siedzieć prosto i nieruchomo, zauważać swój oddech, a także to, jak uwaga ulega rozproszeniu, by ją ponownie nakierować na oddech.
Siła woli to nie tylko psychologia, lecz też fizjologia. Najlepszą fizjologiczną miarą wspomnianego stanu umysłu i ciała jest tak zwana zmienność rytmu zatokowego, którą można nazwać cielesną rezerwą siły woli. Chodzi w niej o tempo bicia serca i sygnały z obu części autonomicznego układu nerwowego: współczulnego układu nerwowego, który pobudza ciało do działania, oraz przywspółczulnego układu nerwowego, który pomaga ciału w odpoczywaniu i wracaniu do zdrowia.
Osoby z wysoką zmiennością rytmu zatokowego lepiej sobie radzą z ignorowaniem czynników rozpraszających, opóźnianiem gratyfikacji i odnajdywaniem się w stresujących sytuacjach. Na ten rytm wpływa mnóstwo czynników, m.in.:
- jedzenie (najlepiej pokarmy roślinne i nieprzetworzone),
- poziom czystości powietrza,
- stres, niepokój, złość, depresja, samotność itp.
- chroniczne bóle i choroby.
Siłę woli można poprawić oddechem. Sprawdź, ile zwykle robisz oddechów w ciągu minuty. Zwolnij rytm oddychania do 4-6 oddechów, po 10-15 sekund każdy. Spowalnianie rytmu oddychania pobudza działanie kory przedczołowej i zwiększa zmienność rytmu zatokowego, co z kolei pomaga wyprowadzać mózg i ciało ze stanu stresu, a wprowadzać w tryb samokontroli. Wystarczy zaledwie kilka minut takiej praktyki, aby poczuć spokój, kontrolę oraz gotowość do pokonywania zachcianek i do podejmowania wyzwań. Tylko nie wstrzymuj powietrza, bo to może zwiększyć stres. A jeśli nie dajesz rady zrobić tylko 4-6 oddechów w ciągu minuty, to nie szkodzi, bo wystarczy po prostu spowolnić częstotliwość oddechów poniżej 12 na minutę, aby zwiększyć zmienność rytmu zatokowego.
Badania wykazały, że regularna praktyka tej metody codziennie przez 20 minut zwiększa zmienność rytmu zatokowego, jak również redukuje zachcianki i łagodzi depresję u dorosłych, którzy wychodzą z uzależnienia od jakichś substancji oraz z zespołu stresu pourazowego. Dlatego stosuj taką relaksację jak najczęściej, jeśli jesteś zestresowany/a (na YT jest mnóstwo filmików z medytacjami prowadzonymi). Przy czym w kontekście zwiększania siły woli wystarczy nawet 1-2 minuty spowolnionego oddechu.
Ćwiczenia fizyczne także zwiększają siłę woli. U początkujących efekty widać natychmiastowo. Ćwiczenia fizyczne nie tylko łagodzą stres, lecz też działają antydepresyjnie. Powodują także przyrost istoty szarej (komórek mózgowych) i istoty białej („izolacji” na komórkach mózgu, która pomaga im sprawniej i skuteczniej komunikować się między sobą). Dzięki ruchowi - podobnie jak i medytacji - mózg szybciej pracuje i bardziej się rozwija. Osobom zaczynającym wystarczy nawet 5 minut ćwiczeń, aby odczuć efekty. Wystarczy jakakolwiek aktywność fizyczna, na przykład spacer, sport, ale też taniec, czy nawet zabawa z psem - wszystko co wystarczająco pobudzi do wysiłku.
Kolejnym prostym sposobem poprawienia siły woli jest przebywanie wśród zieleni. Spędzenie nawet i 5 minut na łonie natury obniża poziom stresu, polepsza samopoczucie, zwiększa koncentrację i stymuluje samokontrolę. Połącz to z aktywnością fizyczną np. spacerem, aby uzyskać jeszcze lepszy efekt.
Niesamowicie ważnym czynnikiem decydującym o zasobach siły woli jest ilość snu (i jego jakość). Niedosypianie, czyli zwykle spanie mniej niż po 6 godzin, zwiększa podatność na stres, na zachcianki, na pokusy, utrudnia kontrolę własnych emocji, koncentrację, no i na podejmowanie poważnych wyzwań dla siły "pragnę". Brak snu zaburza sposób, w jaki ciało i mózg wykorzystują glukozę, czyli najważniejszą dla nich postać energii. Gdy jesteśmy zmęczeni, wówczas komórki naszego organizmu napotykają trudności z absorbowaniem glukozy z krwiobiegu, a my odczuwamy wyczerpanie. Kiedy ciało i mózg bardzo potrzebują energii, zaczynamy pragnąć słodyczy lub kofeiny, lecz kiedy spróbujemy uzupełnić te niedobory za pomocą cukru i kawy, nasze ciało i mózg nie otrzymają potrzebnej energii, ponieważ nie będą w stanie efektywnie jej pożytkować. Najbardziej na tym kryzysie energetycznym cierpi kora przedczołowa - określa się to jako łagodna dysfunkcja kory przedczołowej. Zatem staraj się codziennie wysypiać, a jeśli nie zawsze masz taką możliwość, to spróbuj wyspać się na zapas przed męczącym dniem, możesz także stosować drzemki do szybkiej regeneracji.
Dosyć zaskakującą informacją może być to, że nadmierna samokontrola bywa szkodliwa... Ciągłe ograniczanie zachcianek i rygorystyczna samodyscyplina wymagają dużych zasobów energii ciała i umysłu. Takie nieustanne napięcie można przyrównać do chronicznego stresu, a chroniczny stres może przekładać się na choroby układu krążenia, cukrzycę, chroniczny ból pleców czy podatność na przeziębienie lub grypę. Chroniczna samokontrola - podobnie jak i chroniczny stres - zwiększa ryzyko zachorowania, gdyż osłabia układ immunologiczny. Dlatego tak ważny jest odpoczynek. Odpręż się, aby uzupełnić rezerwy siły woli. Wystarczy 5-10 minut relaksacji, by spowodować aktywizację przywspółczulnego układu nerwowego (odpoczynek i rozluźnienie organizmu) oraz wyciszenie współczulnego układu nerwowego (mobilizacja do działania i stres).
Samokontrola słabnie z upływem czasu (dlatego jest porównywana do mięśnia), najsilniejsza jest rano (lub w nocy, jeśli ktoś prowadzi nocny tryb życia). Zużywa się także pod wpływem kontrolowania emocji i podejmowania decyzji. Wiedząc o tym, najtrudniejsze zadania wykonuj na początku, natomiast najprostsze zostaw sobie na koniec.
Głód jest powiązany z ryzykownymi zrachowaniami, czyli słabą samokontrolą. Niski poziom cukru we krwi odpowiada za spadek siły woli (energii), chociaż to nie do końca chodzi o sam spadek cukru, lecz kwestię dla mózgu, czy zasoby energii ulegają zmniejszeniu czy też zwiększeniu i na tej podstawie jest dokonywany wybór o jej wydawaniu lub oszczędzaniu. Dlatego o ile sporadyczny zastrzyk energii w postaci cukru faktycznie może na chwilę zwiększyć siłę woli, to jednak szprycowanie się ciągle cukrem nie tylko przyniesie same szkody, ale na dodatek pogorszy samokontrolę, gdyż nagłe skoki i spadki poziomu cukru we krwi mogą upośledzać zdolności ciała i mózgu do właściwego wykorzystywania cukru - oznacza to, że można się doprowadzić do stanu, w którym ma się wysoki poziom cukru, a mało energii, czyli cukrzyca typu 2 inaczej ujmując. Lepszym wyjściem będzie spożywanie wartościowego jedzenia, najlepiej o niskim indeksie glikemicznym, gdyż to pomaga utrzymywać stały poziom cukru (dieta taka zawiera między innymi chude białko, orzechy i fasolę, bogate w błonnik zboża, a także większość owoców i warzyw). Zmiana swojej diety może wymagać trochę samokontroli, ale po pewnym czasie zwróci się to z nawiązką.
Propozycja treningu dla siły woli:
• Wzmocnij siłę „nie chcę”: postaraj się zobowiązać na przykład do nieprzeklinania (a co najmniej do nieużywania jakiegoś nawykowego powiedzonka), do niekrzyżowania nóg, kiedy siedzisz, albo do wykonywania ręką niedominującą takich codziennych czynności, jak jedzenie czy otwieranie drzwi.
• Wzmocnij siłę „chcę”: postaraj się zobowiązać do robienia czegoś codziennie (ale nie tego, co i tak już robisz) wyłącznie w celu wypracowania jakiegoś nawyku i nieszukania wymówek. Mogą to być na przykład: telefon do matki, pięciominutowa medytacja, znajdowanie każdego dnia w swoim domu jednej rzeczy, którą należy wyrzucić albo oddać do recyklingu.
• Wzmocnij automonitoring: w sposób „sformalizowany” śledź świadomie coś, na co zwykle nie zwracasz uwagi — na przykład, ile wydajesz, co jesz, ile czasu
spędzasz online albo przed telewizorem. Nie potrzebujesz do tego żadnej wyszukanej technologii, papier i ołówek wystarczą.
Wyrób w sobie nawyk zauważania i wybierania tego, co trudniejsze. Mózg chce nas chronić przed całkowitym wyczerpaniem, ale nie oznacza to kończącej się siły woli, tylko dochodzenie do pułapu w którym to wyczerpanie dopiero zaczyna występować. Inaczej ujmując nawet jeśli myślisz, że wyczerpałeś swoją siłę woli, to tak naprawdę posiadasz nadal jej rezerwy, czego najlepszym przykładem są sportowcy ekstremalni - po pewnym czasie największą blokadą nie jest sfera fizyczna, tylko psychiczna, a oni doskonale potrafią ją przełamywać. Zastanów się następnym razem, czy na pewno impuls o braku siły woli jest prawdziwy, czy jednak nadal posiadasz wystarczające rezerwy. Oczywiście jeśli będziesz doprowadzał się do prawdziwego wyczerpania, to na pewno to odczujesz, ale sęk w tym, że większość ludzi może znacznie więcej niż im się wydaje. Tutaj można rzucić, że "limity są tylko w naszej głowie".
Przekonania o sile woli mają większe znacznie niż się wydaje. Źródło motywacji może mieć bardzo duży wpływ na siłę woli.
Zadaj sobie następujące trzy pytania:
1. W jaki sposób skorzystasz na tym, że podjęcie tego wyzwania zakończy się sukcesem?
2. Kto jeszcze skorzysta, jeżeli podjęcie tego wyzwania zakończy się sukcesem?
3. Wyobraź sobie, że obecne wyzwanie będzie z czasem stawać się coraz łatwiejsze dla Ciebie, pod warunkiem że już teraz odczuwasz gotowość do robienia tego, co
w tej chwili wydaje się trudne.
Wzmocnij swoje źródło motywacji, aby wzmocnić swoją samokontrolę. Możesz przypominać sobie o nim codziennie za każdym razem, gdy Twoja siła woli osłabnie. Może jeśli nie Ty sam/a, to ktoś inny jest dla Ciebie takim źródłem? Może chcesz zrobić coś bardziej dla kogoś innego? Może marzysz o lepszej przyszłości (lub żeby zapobiec gorszej)? Weź wszystkie aspekty pod uwagę. Być może któryś będzie na tyle silny i ważny, że zmotywuje Cię do działania.
Psycholodzy sugerują, że od ludzi pozbawionych siły woli nie można oczekiwać dobrych decyzji na rzecz społeczeństwa, gdyż dochodzi do racjonalizowania niemoralnych zachowań...
I na tym zakończę streszczanie. W książce autorka także omawia neurobiologiczne aspekty mózgu, wpływ środowiska i innych ludzi na nasze zachowanie, błędnych wyobrażeń i przekonań, nawet błędnego sposobu myślenia, a także innych psychologicznych konceptów powiązanych z samokontrolą, ale to już pozostawiam wam do przeczytania w książce.
I tak jak wspomniałem na początku - to, że o tym wszystkim się dowiecie nie zwiększy zauważalnie waszej siły woli, dopiero gdy zaczniecie to stosować w swoim życiu, to dopiero może coś zmienicie i tego wam życzę. Z pewnością kiedyś do tej książce jeszcze wrócę, gdyż powinienem ją dawkować po 1 rozdziale na tydzień (wam też radzę tak zrobić), gdyż nie da się wszystko naraz zastosować i ogarnąć.
No ale najważniejsza kwestia to samoświadomość siebie i tego, co się cały czas robi.
"Życie pozbawione pragnień być może nie wymagałoby wiele samokontroli — ale cóż by to było za życie?"
Wspaniała książka, lektura obowiązkowa dla wszystkich osób, które mają problem z siłą woli. Słuchałem w wersji audiobook, gdzie czytał świetny lektor Maciej Jabłoński, ale wydaje mi się, że tę książkę lepiej przyswajać powoli, rozdział po tygodniu, więc kiedyś jeszcze...
Kolejna książka, podobnie jak "Moc przyciągania szczęścia", będąca czymś w rodzaju streszczenia "Potęgi podświadomości" - w tym przypadku w kontekście bogactwa. Nie ma w niej niczego nowego, a nawet niektóre fragmenty wydają się być żywcem wyciągnięte z bestsellerowej książki autora, dlatego ewidentnie jest to skok na kasę, zwłaszcza że ta książka jest cieniutka, a cena bardzo droga jak na jej objętość. Chociaż nie będę ukrywał, że wydawnictwo "Świat Książki" robi akurat piękne okładki, o wiele lepsze od oryginalnych. Dlatego jeśli ktoś jest aż takim fanem autora, to może sobie zakupić te książki do kolekcji, bo na pewno będą się ładnie prezentować.
Pozostałym osobom mogę polecić tę publikację jako przypomnienie kluczowych idei z "Potęgi podświadomości" - do przesłuchania godzinny audiobook w abonamencie chyba w większości cyfrowych bibliotek (a na pewno na ten moment jest w: Audioteka, Legimi, Storytel, Bookbeat).
Chociaż znakomity lektor i tak tego nie ratuje, gdyż zwykła Potęga podświadomości za 1 razem to było coś wspaniałego i wyjątkowego - już bez znaczenia, czy te historyjki były zmyślone, naciągane i czy "prawo przyciągania" to jedna wielka bzdura. Po prostu fajnie było chociaż spróbować w to uwierzyć i przynajmniej odrobinę dać się nabrać (niektórzy aż za bardzo, a inni zbyt krytyczni), ponieważ autor chciał wszczepić motywację, pozytywne myślenie i ogółem bardzo dobre wartości moralne. A samo to jak dla mnie jest wystarczającym powodem, żeby zapoznać się z oryginalną "Potęgą podświadomości". Natomiast słuchanie czy czytanie tego samego w okrojonym i nowym wydaniu to po prostu odgrzewany kotlet, który nie jest już zbyt smaczny. A i tym bardziej, że nie będziecie bogatsi po jakichś afirmacjach, modlitwach czy wizualizacjach, więc to oszukiwanie czytelnika, który traktowałby taką pozycję zbyt dosłownie.
Ale z drugiej strony jest to bardzo krótka publikacja, dlatego nie będzie się dłużyć jak to mogła robić Potęga podświadomości, gdyż tam było właściwie wałkowane jedno i to samo od początku do końca.
Jako że książki tego autora są napisane bardzo lekkim i prostym językiem, to idealnie nadają się do odsłuchania np. na spacerze, zwłaszcza że na ten moment ukazało się bodajże 15 audiobooków (i zanosi się, że w przyszłości pojawi się ich jeszcze więcej), wliczając w to świeżą "Potęgę podświadomości 2.0", która została wzbogacona o nową treść od C. Jamesa Jensena.
No ale minusem książek Josepha Murphy'ego jest to, że treść albo się powiela, albo dotyczy tego samego - prawa przyciągania, lecz podanego w innej formie i innym kontekście (np. o szczęściu, bogactwie, zdrowiu, pewności siebie itd.). Dlatego zagorzali fani powinni być zadowoleni z jego książek, a dla reszty czytelników nie będzie w nich nic nowego, jeśli zapoznali się z "Potęgą podświadomości". Tak czy owak ja mam zamiar zapoznać się z innymi publikacjami autora, ponieważ większość jest dostępna w abonamentach cyfrowych bibliotek, chociaż podejrzewam, że będzie w nich jedno i to samo, ale tak jakoś polubiłem autora, pomimo iż wiem, że prawo przyciągania to jedna wielka bzdura, lecz jest w tym pewien przyciągający urok.
Kolejna książka, podobnie jak "Moc przyciągania szczęścia", będąca czymś w rodzaju streszczenia "Potęgi podświadomości" - w tym przypadku w kontekście bogactwa. Nie ma w niej niczego nowego, a nawet niektóre fragmenty wydają się być żywcem wyciągnięte z bestsellerowej książki autora, dlatego ewidentnie jest to skok na kasę, zwłaszcza że ta książka jest cieniutka, a cena...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niestety, ale spodziewałem się biograficznej historii, a tymczasem okazało się to być fantastyką, więc jestem zawiedziony. Jednak w audiobooku słucha się tego bardzo dobrze, dzięki lektorowi, który wczuł się w rolę (+1 za wersję audiobook), no i było tutaj kilka tak głupich, że aż zabawnych momentów (przynajmniej dla mnie).
Zatem jak dla mnie można przesłuchać to w ramach ciekawostki, w przeciwnym razie nie ma sensu i lepiej poczytać cokolwiek o buddyzmie lub posłuchać wykłady Ajahna Brahma na YT.
Niestety, ale spodziewałem się biograficznej historii, a tymczasem okazało się to być fantastyką, więc jestem zawiedziony. Jednak w audiobooku słucha się tego bardzo dobrze, dzięki lektorowi, który wczuł się w rolę (+1 za wersję audiobook), no i było tutaj kilka tak głupich, że aż zabawnych momentów (przynajmniej dla mnie).
Zatem jak dla mnie można przesłuchać to w ramach...
Książka dla dzieci o podstawach działania mózgu. Jest też wersja w formie słuchowiska z różnymi lektorami - ja właśnie tej słuchałem. Z humorem i w bardzo ciekawy sposób zawarto tutaj najważniejsze informacje o funkcjonowaniu kluczowego narządu. Treść jest podana w przystępny sposób, chociaż pada tutaj sporo nazw części mózgu, więc nie wiem, czy dziecko zrozumiałoby to wszystko, dlatego z tej perspektywy nie ocenię, no ale nawet dorośli mogą się tutaj co nieco dowiedzieć, jeśli nie mieli do czynienia wcześniej z tematyką neuronauki.
Spodobało mi się, że na koniec jest zachęcenie do tego, aby samemu zostać osobą powiązaną z neuronauką (np. neurobiologiem, psychiatrą, psychologiem lub kognitywistą).
Książka dla dzieci o podstawach działania mózgu. Jest też wersja w formie słuchowiska z różnymi lektorami - ja właśnie tej słuchałem. Z humorem i w bardzo ciekawy sposób zawarto tutaj najważniejsze informacje o funkcjonowaniu kluczowego narządu. Treść jest podana w przystępny sposób, chociaż pada tutaj sporo nazw części mózgu, więc nie wiem, czy dziecko zrozumiałoby to...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Jeśli nie potrafisz kochać siebie, nie potrafisz kochać drugiego człowieka".
Ta książka skierowana jest głównie dla dwóch grup:
1. Osób, które czują się samotnymi singlami.
2. Osób ze złamanym sercem.
Dla szczęśliwych już par nie widzę większych korzyści z lektury, a dla tych, którym się nie układa? Być może okaże się to w jakiś sposób pomocne, ale Pani Beata Pawlikowska nie jest psychoterapeutą. Jeśli ktoś chce poradnik z prawdziwego zdarzenia, to lepiej poczytać coś z praktycznego doświadczenia z pacjentami jak np. "Dojrzałość w związku. Jak kochać świadomie".
Ogółem chciałem coś lekkiego, a książki Beaty Pawlikowskiej właśnie takie są. Co więcej, pani Beata ma bardzo przyjemny i uspokajający głos, więc słucha się jej bardzo dobrze także w roli lektorki.
Natomiast o czym jest ta książka? Zgodnie z tytułem można się domyślić, że o byciu "szczęśliwym singlem". Pawlikowska podaje historie swojego z życia, przytaczając popełnione błędy, wplatając w to swoje refleksje i porady na ten temat. Ku zaskoczeniu, już gdzieś przed połową książki dowiadujemy się, że ona tak naprawdę singlem nie jest i udało jej się w końcu znaleźć idealnego partnera! Czym byłem dosyć zaskoczony, gdyż spodziewałem się, że cała ta książka będzie w stylu "jak to dobrze być singlem" itp. Jednak nie przeszkadzało to w całościowym odbiorze, a porady związkowe mogą się kiedyś komuś przydać na przyszłość.
Główne przesłanie jest takie, aby pokochać samego siebie i pozbyć się fałszywych przekonań na temat miłości.
"To, co wierzysz, nie jest jedynym, co istnieje".
"Jeśli tylko miłość nada sens twojemu życiu, to nie jesteś na nią gotowy".
"Drugi człowiek nie jest w stanie cię naprawić ani wyleczyć".
Beata uzależniała swoje szczęście i poczucie wartości od innego człowieka. Była wręcz uzależniona emocjonalnie od swojego partnera.
"Największe kłamstwo o miłości: że przyniesie ci szczęście".
Autorka proponuje "wyprowadzać siebie na spacer" przez co najmniej 10 minut dziennie.
"Prawdziwa samotność jest zagubieniem siebie wśród innych ludzi".
"Najważniejszy związek to związek ze samym sobą".
"Każdy pragnie być kochanym, bezpiecznym, akceptowanym, ważnym i potrzebnym".
"Spróbuj być z drugim człowiekiem bez oczekiwań".
Uwolnienie od obsesji:
1. Chęć.
2. Wytrwałość.
3. Siła wyższa.
Autorka chciała czytelnikowi wpoić to, aby pokochał samego siebie i nie uzależniał swojego szczęścia od innej osoby. Co ciekawe proponuje ona przerobić jej „Kurs pozytywnego myślenia”, składający się z 12 tomów... Ciekawe, czy ktokolwiek to zrobił?
Sama książka napisana jest prostym językiem, autorka ma bardzo rozwlekły styl pisania, więc często coś się powtarza, ujęte w nieco inny sposób.
W pewnym momencie odnosi się także do Boga - ateistom pewnie może się to nie spodobać.
Warto też dodać, że Pawlikowska napisała kontynuację - "Szczęśliwe związki. O miłości, wolności i szczęściu". Kiedyś tam może się z nią zapoznam.
Po "Jestem szczęśliwym singlem" wiedziałem mniej więcej, czego mogę się spodziewać. Z większością treści można się zgodzić, gdyż są to prawdy oczywiste, ale właśnie te najbardziej oczywiste fakty są najbardziej niezauważane i dlatego trzeba je sobie nieustannie uświadamiać, "przypominać", wdrażać. Natomiast w momentach, gdy autorka wchodzi np. na tematy podświadomości, to można się trochę z nią spierać, gdyż zostało to ujęte w taki sposób, jakby to podświadomość była za wszystko odpowiedzialna i to jej sprawka wszystko... Oczywiście na pewno podświadomość miała i ma ogromny wpływ, no ale co z częściowo wrodzonymi predyspozycjami i charakterem? Co z wolną wolą, nie istnieje? To nie jest tak, że każdy zachowuje się tak, jak mu dyktuje podświadomość. Niektórzy niekiedy mają pełną świadomość swoich błędów, a mimo to i tak je popełniają. Inni chcą się zmienić, ale coś im nie wychodzi. A jeszcze inni myślą, że mają rację, nawet gdy ewidentnie jej nie mają. Tak czy owak, każdy posiada jakieś błędne przekonania, a samo ich uświadomienie sobie nie gwarantuje, że ulegną one od razu zmianie. Inaczej dałoby się sprawić, że ktoś z niskiej samooceny przestawiłby się od razu na wysoką. No ale takie książki mogą pomóc w samoakceptacji i poprawie poczucia własnej wartości.
----------------------------------------------
Dwanaście zasad zdrowego i szczęśliwego związku.
1. Dzielę się tym co mam – samochodem, domem, pieniędzmi, jedzeniem, ulubionymi słodyczami i przedmiotami.
2. Daję mojemu partnerowi/mojej partnerce akceptację bez stawania warunków.
3. Daję tylko pozytywne emocje.
4. Nie oceniam tego jak on/ona prowadzi swoje życie, jak myśli ani jakie popełnia błędy. Nie robię tego ani w myślach, ani tym bardziej na głos. Szanuję to, że jest niezależnym, dorosłym człowiekiem i ma prawo żyć po swojemu.
5. Nie osądzam jego/jej sposobu myślenia, bo wiem, że w pełni mogę znać i kontrolować jedynie moje własne myśli.
6. Nie próbuję go/jej zmienić ani naprawić. Daję mu/jej prawo do bycia odpowiedzialnym/odpowiedzialną za siebie. Tak samo jak ja czuję się odpowiedzialny/odpowiedzialna za moje życie.
7. Nie wymagam i nie oczekuję, że przejmie mój styl życia, na przykład zostanie weganinem/weganką, zacznie uprawiać sport się albo zdrowo odżywiać. Jeżeli woli jeść śmieciowe jedzenie i słodycze, to jego/jej sprawa.
8. Szanuję jego/jej wybory nawet jeżeli ich nie podzielam.
9. Nie mówię mu/jej co ani jak ma zrobić.
10. Nie komentuję tego, że niedokładnie sprząta, źle robi pranie albo niewłaściwie prowadzi samochód. Ja robię to po swojemu – on/ona też ma do tego prawo.
11. Nie oczekuję, że będzie ze mną zawsze i że zawsze będzie mnie kochał/kochała.
12. Biorę to, co mi daje i nie żądam więcej. Jeśli jest coś, czego mi brakuje, to znaczy, że niewystarczająco opiekuję się samą/samym sobą!
Dziesięć zasad zdrowego myślenia w związku:
1. Jestem z moim partnerem/partnerką dlatego, że chcę z nim/z nią być, a nie dlatego, że muszę.
2. Jeżeli nie jestem w stanie zaakceptować go takim jaki jest/taką jaka jest, jeżeli nie umiem go szanować bez stawiania warunków, to znaczy, że nie umiem kochać, więc postanawiam spędzić tyle czasu z samą sobą, aż się tego nauczę.
3. Zamiast użalać się nad sobą, daję sobie miłość.
4. Codziennie medytuję, żeby utrzymać wewnętrzną równowagę.
5. Mam stały kontakt z Siłą Wyższą.
6. Drugi człowiek nie jest dostawcą niczego, czego brakuje w moim życiu. Ja sama muszę to określić i odnaleźć w sobie.
7. Codziennie spędzam świadomie czas z samą sobą, prowadzę ze sobą dialog, rozmawiam ze sobą o swoich potrzebach i pragnieniach.
8. Oprócz związku mam też swoje własne życie. Mam moje pasje, rozwijam moje zainteresowania,
9. Dbam o mój rozwój jako człowieka – czytam książki, oglądam filmy dokumentalne, uczę się języków obcych i nowych umiejętności.
10. Myślę pozytywnie.
SIEDEM ZASAD ZDROWEGO ZWIĄZKU DLA MĘŻCZYZN (dla kobiet jest to samo, tylko odnosi się do "niego").
1. Nie mów jej co myśli lub czuje.
2. Nie mów jej co ma robić. Nie kontroluj czy zrobiła to, co miała zrobić.
3. Ona nie jest winna temu jak się czujesz. To ty ulegasz własnym emocjom, osądzasz jej zachowanie i wyciągasz wnioski, które niszczą twoje samopoczucie. Myśl o swoim życiu (zamiast oceniać to co ona robi). Znajdź dobre strony swojego życia niezależnie od tego co ona robi i jaka ona jest.
4. Pamiętaj o jej pozytywnych cechach i dobrych stronach zamiast koncentrować się na tym, co jest w niej kruche, złe lub brzydkie. Zamiast ją krytykować odnajdź i odnów kontakt z twoją własną duszą.
5. Pamiętaj, że ona jest twoim lustrzanym odbiciem, więc to co widzisz w niej złego lub słabego jest tylko odbiciem twoich słabości, przywar i wad.
6. Skoncentruj się na swoim życiu duchowym! Ćwicz pozytywne myślenie, odnajdź połączenie ze swoją Siłą Wyższą, rozmawiaj z Bogiem, medytuj. Myśl pozytywnie!
7. Miłość, szacunek, przyjaźń. Kochaj bez stawiania warunków. Bądź życzliwym przyjacielem. Szanuj jej odrębność jako człowieka.
----------------------------------------------
"Jeśli nie potrafisz kochać siebie, nie potrafisz kochać drugiego człowieka".
więcej Pokaż mimo toTa książka skierowana jest głównie dla dwóch grup:
1. Osób, które czują się samotnymi singlami.
2. Osób ze złamanym sercem.
Dla szczęśliwych już par nie widzę większych korzyści z lektury, a dla tych, którym się nie układa? Być może okaże się to w jakiś sposób pomocne, ale Pani Beata Pawlikowska...