rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Może tak kolejna część?:)

Może tak kolejna część?:)

Pokaż mimo to


Na półkach:

A tu dorzucam link do recenzji: https://www.instagram.com/p/Cv-DGtHIkaX/?utm_source=ig_web_copy_link&igshid=MzRlODBiNWFlZA==

Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN”.

A tu dorzucam link do recenzji: https://www.instagram.com/p/Cv-DGtHIkaX/?utm_source=ig_web_copy_link&igshid=MzRlODBiNWFlZA==

Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN”.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To pokolenie zmiany jest mi bliskie bo mam najbliższych ale i pracuje z Zoomerami. Bardzo dobrze czuję się z nimi, a i też uczę się od nich. Książka pozwoliła mi poukładać sobie informację na ich temat , o których gdzieś tam wiedziałam. Polecam rodzicom, pracodawcom jak i samemu pokoleniu Z (może dowiecie się jeszcze czegoś o sobie)

To pokolenie zmiany jest mi bliskie bo mam najbliższych ale i pracuje z Zoomerami. Bardzo dobrze czuję się z nimi, a i też uczę się od nich. Książka pozwoliła mi poukładać sobie informację na ich temat , o których gdzieś tam wiedziałam. Polecam rodzicom, pracodawcom jak i samemu pokoleniu Z (może dowiecie się jeszcze czegoś o sobie)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest tak dobra, że nie chcesz żeby się skończyła. Dzięki SQN za możliwość przeczytania książki przed premierą. Polecam!

Jest tak dobra, że nie chcesz żeby się skończyła. Dzięki SQN za możliwość przeczytania książki przed premierą. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem co mnie bardziej „przeraża”? Czy fakt, że taki gość może być główną postacią, czy też to, że może w ogóle istnieć? Po przeczytaniu już wiem, że jest świetną główną postacią oraz, że go polubiłam. Gratulacje za pomysł dla autora oraz za to, że pomyślał o napisaniu z perspektywy takiego „cieloka”🤣. Dowcipne dialogi, sytuacje, słuchałam i widziałam wyobraźnią, bardzo dobrze bawiąc się podczas, o zgrozo, biegania😉. Polecam!

Nie wiem co mnie bardziej „przeraża”? Czy fakt, że taki gość może być główną postacią, czy też to, że może w ogóle istnieć? Po przeczytaniu już wiem, że jest świetną główną postacią oraz, że go polubiłam. Gratulacje za pomysł dla autora oraz za to, że pomyślał o napisaniu z perspektywy takiego „cieloka”🤣. Dowcipne dialogi, sytuacje, słuchałam i widziałam wyobraźnią, bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie rewelacja, trzyma poziom. Uwielbiam Tereskę!

Dla mnie rewelacja, trzyma poziom. Uwielbiam Tereskę!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakie to dobre, szkoda że takie krótkie:)

Jakie to dobre, szkoda że takie krótkie:)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Polecam, dużo śmiechu. Liczę na kolejną część:)

Polecam, dużo śmiechu. Liczę na kolejną część:)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Matthew Perry był i będzie zawsz moim crushem, a książka dała mi dużą wiedzę na temat... lekarstw;) A tak na serio, z jednej strony historia znanego, lubianego człowieka, który wydaje się, że musi być szczęśliwy, no bo jak gościu zarabiający miliony, pojawiający się na okładkach znanych magazynów, mający właściwie wszystko a jednak... Polecam!

Matthew Perry był i będzie zawsz moim crushem, a książka dała mi dużą wiedzę na temat... lekarstw;) A tak na serio, z jednej strony historia znanego, lubianego człowieka, który wydaje się, że musi być szczęśliwy, no bo jak gościu zarabiający miliony, pojawiający się na okładkach znanych magazynów, mający właściwie wszystko a jednak... Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję się bez bicia, że nie czytałam ale zdecydowałam wspomnieć o tej nowej pozycji dla dzieci bo Edi przeczytał ją w trzy dni. A jeśli dziecko czyta i nie musisz go do tego namawiać* to chyba warto wspomnieć.Sam czytający stwierdził, że to taki polski Cwaniaczek ( chodzi o tego Cwaniaczka z „Dziennika Cwaniaczka” 😉) Ja mogę dodać po przeczytaniu opisu z tyłu książki, że główny bohater ma życiowego pecha czy też niefarta a opowieści o takich nieszczęśnikach zawsze się podobają😉 Liczymy z Edziem, że cykl ten się rozwinie jak wspomniany Cwaniaczek, czy może sam Łebski. Trzymamy kciuki za autorkę Kasię Keller aby miała siłę pouprzykrzać życie Tomkowi. * sprostuje, bo się obrazi a z pewnością będzie chciał to przeczytać, że mojego dziecka nie muszę namawiać do czytania, a wydawanie kasy na jego książki to sama przyjemność😉

Przyznaję się bez bicia, że nie czytałam ale zdecydowałam wspomnieć o tej nowej pozycji dla dzieci bo Edi przeczytał ją w trzy dni. A jeśli dziecko czyta i nie musisz go do tego namawiać* to chyba warto wspomnieć.Sam czytający stwierdził, że to taki polski Cwaniaczek ( chodzi o tego Cwaniaczka z „Dziennika Cwaniaczka” 😉) Ja mogę dodać po przeczytaniu opisu z tyłu książki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lekkie opowiadanie na grudniowe wieczory:)

Bardzo lekkie opowiadanie na grudniowe wieczory:)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rodziłam tylko raz i należę do tych kobiet, które mogą wspominać to doświadczenie, jeśli można tak to określić, jako “znośne”. Czytając tę książkę zdałam sobie sprawę, że miałam dużo szczęścia rodząc w obecnych czasach, a nie w XIX wieku. Nie chodzi już nawet o poziom higieny w ówczesnych szpitalach ponieważ wtedy kobiety mimo wszystko częściej rodziły w domu, czy też o brak pomocy ze strony najbliższych. Nawiasem mówiąc zabawnym jest fakt, że nawet mając rodzinę i tak po porodzie trafiałaś do ochronki.
Chodzi o zacofanie wśród lekarzy, którym samo wypowiedzenie słów “pochwa” czy “wagina” mogło sprawiać trudność, o światopogląd, przy którym poród miał, a wręcz musiał, sprawiać kobietom ból. Dlaczego? Bo Bóg tego chce. Po lekturze spojrzałam na lekarzy zdecydowanie z innej perspektywy. Zrozumiałam, że niektórzy z nich poświęcili życie aby teraz żyło nam się lepiej, a inni byli po prostu zacofani na dzisiejsze czasy. Oczywiście to nie ich wina, a raczej marnej edukacji. Mam wrażenie że większość kobiet w dzisiejszych czasach zna swoją fizjonomię lepiej niż ówcześni lekarze.
Książka Ałbeny Grabowskiej to dzieje młodego lekarza Bogumiła, który wżenia się w rodzinę lekarską. Ciekawa jest nie tylko historia jego życia oraz przemożna chęć zostania ginekologiem, ale też wyraziście przedstawiona rola kobiet tamtych czasów. Dziesiątki różnic między realiami naszymi a tamtymi, tych mniejszych i większych otwierają umysł na to jak zmienił się świat i podejście do dziedziny opieki okołoporodowej. Wszystko to składa się na ciekawą historię, którą pochłaniasz strona po stronie. Polecam:)

Rodziłam tylko raz i należę do tych kobiet, które mogą wspominać to doświadczenie, jeśli można tak to określić, jako “znośne”. Czytając tę książkę zdałam sobie sprawę, że miałam dużo szczęścia rodząc w obecnych czasach, a nie w XIX wieku. Nie chodzi już nawet o poziom higieny w ówczesnych szpitalach ponieważ wtedy kobiety mimo wszystko częściej rodziły w domu, czy też o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakoś długo zabierałam się za tę książkę. Komentarze na LubimyCzytać.pl były jakoś mało przekonujące, a z drugiej strony koleżanki z pracy dostawały pozytywnej głupawki na samo wspomnienie tytułu. Chyba coś w tym jest, że jeśli z kimś przebywasz, pracujesz czy spotykasz się regularnie, jesteś w przysłowiowym “własnym sosie” to nawet książki podobają wam się podobne. Rzadko bywa wtedy tak, że komuś nie “podeszło” coś poleconego. Czy Wy też macie takie bliskie “książkowe otoczenie”, w obrębie którego proponowane książki są niemal zawsze strzałem w dziesiątkę?
Wracając do lektury - dobrze, że posłuchałam znajomych z pracy zamiast kierować się “opiniami z netu”. Ciekawa historia, akcja bardzo wartko się toczy, nie przeszkadzają w niej liczne przemieszczenia w czasie. Niby od początku wydaje nam się, że dobrze wiemy kto jest winny, ale historia jest tak poprowadzona, że kończy się wielkim WOW! Wpadacie czasem w taki stan, że choćby nie wiem co po prostu musicie się dowiedzieć jak to się wszystko zakończyło? Jeśli tak, to właśnie tak było ze mną i “Zjazdem absolwentów”. Polecam! :)

Jakoś długo zabierałam się za tę książkę. Komentarze na LubimyCzytać.pl były jakoś mało przekonujące, a z drugiej strony koleżanki z pracy dostawały pozytywnej głupawki na samo wspomnienie tytułu. Chyba coś w tym jest, że jeśli z kimś przebywasz, pracujesz czy spotykasz się regularnie, jesteś w przysłowiowym “własnym sosie” to nawet książki podobają wam się podobne. Rzadko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak to już 16 tom tej serii, która opowiada o Tomku i jego przygodach. Nie mylić z Tomkiem od kangurów, yeti czy Amazonki;) To zdecydowanie inna seria bardziej współczesna. Chłopak nie jest podróżnikiem tylko typowym 11 latkiem z nielubianą siostrą, kumplami, problemami szkolnymi i tym razem z tym, że rodzice zapomnieli mu coś zorganizować na ferie. Nasza przygoda z Tomkiem rozpoczęła się znów od audiobooków i niestety gdy się słucha nie widać obrazków;)
To książki, które Edi słuchał, czytał wiele razy. Tomek jest naprawdę przesympatyczny i stara się być grzeczny. Jego dokuczania siostrze, kombinowanie w szkole czy też próby zaimponowania ulubionej koleżance są bardzo śmieszne.
Sama autorka tej serii Liz Pichon zdobyła sławę międzynarodową właśnie dzięki Tomkowi i tak jak on ma dysleksję. Polecamy😁

Tak to już 16 tom tej serii, która opowiada o Tomku i jego przygodach. Nie mylić z Tomkiem od kangurów, yeti czy Amazonki;) To zdecydowanie inna seria bardziej współczesna. Chłopak nie jest podróżnikiem tylko typowym 11 latkiem z nielubianą siostrą, kumplami, problemami szkolnymi i tym razem z tym, że rodzice zapomnieli mu coś zorganizować na ferie. Nasza przygoda z Tomkiem...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Hej, Jędrek! Znowu pod górkę? Tomasz Lew Leśniak, Rafał Skarżycki
Ocena 8,4
Hej, Jędrek! Z... Tomasz Lew Leśniak,...

Na półkach:

Przygodę z serią książek o Jędrku rozpoczęliśmy od słuchania audiobooków na @empikgo. Po kilkakrotnym przesłuchaniu wszystkich dostępnych tam części synek stwierdził, że w papierowej wersji są obrazki i że chce je sam przeczytać. Chęć tego przeczytania zbiegła się z premierą ostatniej części przygód Jędrka, której nie ma jej jeszcze w wersji audio. Tym razem Jędrek wyjeżdża na wakacje i tam przeżywa ze stałą ekipą swoje przygody - jest kura, są zawody karate, ktoś z nogą w gipsie. Oczywiście są też obowiązkowe rysunki, które dla nawet dla czytającego 9-latka są mimo wszystko bardzo ważne. Młody czytelnik stwierdził, że książka jest fajna i że polubił całą ich serię.
Duet jej autorów - Rafała Skarżyckiego i Tomasza Lew Leśniaka skojarzył mi się z inną znaną, zagraniczną parą autorów - Andy’m Griffiths’em i Terry Denton’em, tych od serii “Domek na drzewie”. Znacie? To kolejna ulubiona seria Edzia.
Ja oczywiście trochę poszperałam i znalazłam informację, że autorzy książek o Jędrku znają się od czasów liceum i stworzyli też książkę dla sieci Lidl - “Supermocni kontra złodzieje zdrowia”. Chciałam tą informacją zabłysnąć przed dzieckiem, ale usłyszałam tylko “Maaamo, przecież ja to wiem..” widząc przewrót oczami. Ale co zrobić gdy dziecko czyta samodzielnie i przez ten większy dostęp do informacji ciężko je czasem czymś zaskoczyć ;).

Przygodę z serią książek o Jędrku rozpoczęliśmy od słuchania audiobooków na @empikgo. Po kilkakrotnym przesłuchaniu wszystkich dostępnych tam części synek stwierdził, że w papierowej wersji są obrazki i że chce je sam przeczytać. Chęć tego przeczytania zbiegła się z premierą ostatniej części przygód Jędrka, której nie ma jej jeszcze w wersji audio. Tym razem Jędrek wyjeżdża...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdzieś czytałam, że książka lub film dla dzieci dopiero wtedy są naprawdę dobre gdy podobają się zarówno dzieciom jak i rodzicom. I nie ma w tym nic dziwnego, rodzicom łatwiej wtedy kupić kolejną książkę lub pójść do kina na jej ekranizację bo też odczuwają z tego faktu jakąś przyjemność. Wiemy też dobrze, że są tacy autorzy literatury dziecięcej i młodzieżowej, którzy są chętnie czytani przez kolejne pokolenia, przykładowo seria o Harrym Potterze, dzieje Baśnioboru, przygody Alicji, czy też nasze rodzime historie o Panu Kleksie.
David Walliams to autor wielu bardzo, ale to bardzo poczytnych książek. Jego powieści łączą w sobie pokłady absurdu (co podoba się przede wszystkim dzieciom) z nutką zasad moralnych podanych w sam raz w sposób dla młodego pokolenia. Osobiście zakochałam się w Babci Rabuś, która doczekała się ekranizacji, ale ten wpis nie będzie o tej książce.
“Najgorsze dzieci świata 2” to, jak sam tytuł wskazuje już kolejna opowieść z tej serii. Pierwszej nie miałam okazji przeczytać, natomiast Edi zapytany o to która z nich jest lepsza mówi: Oczywiście, że druga! ;). Kim są tytułowi bohaterowie? To dzieciaki, których osobowości skonstruowano uwydatniając w karykaturalny niemal sposób po jednej z ich wad, która jest osią każdego poświęconego im opowiadania. Wiadomo, że nie ma na świecie ludzi, którzy mają tylko jedną niedoskonałość powodującą w dodatku tak totalny galimatias w życiu, jednak w opowiadaniach Walliamsa jest to jak najbardziej możliwe. Poznajemy zatem pięciu niegrzecznych chłopców i pięć równie okropnych dziewczynek. Czytamy o Okrutnej Oktawii, Trolicy Tereni, czy też o Grzesiu Głodomorze. Dzieci na kolejnych kartach książki dowiadują się, że nie warto dużo jeść, obgadywać innych osób, wymigiwać się od obowiązków ani być okrutnym dla zwierzaków. Barwny tekst jest upiększony bardzo “rzeczywistymi” rysunkami, które działają na wyobraźnię młodego czytelnika zapewniając jeszcze lepszy “odbiór” treści. Oboje z synkiem polecamy lekturę wszystkim czytającym i z niecierpliwością czekamy na “Najgorszych nauczycieli świata” ;).

Gdzieś czytałam, że książka lub film dla dzieci dopiero wtedy są naprawdę dobre gdy podobają się zarówno dzieciom jak i rodzicom. I nie ma w tym nic dziwnego, rodzicom łatwiej wtedy kupić kolejną książkę lub pójść do kina na jej ekranizację bo też odczuwają z tego faktu jakąś przyjemność. Wiemy też dobrze, że są tacy autorzy literatury dziecięcej i młodzieżowej, którzy są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka książka ale porusza poważne tematy o środowisku LGBT.

Lekka książka ale porusza poważne tematy o środowisku LGBT.

Pokaż mimo to


Na półkach:

#Eda sam wybrał sobie tę książeczkę i trochę mnie zaskoczył bo nie byłam przekonana -dziwne ilustracje, mało tekstu;) To miała być nagroda za przeżycie szczepienia więc nie mogłam odmówić. Czytanie rozpoczęło się już w samochodzie ( spokojnie to nie ja prowadziłam ) i nie skończyło się na jednym, później było przed kąpielą i przed snem i tak w kółko i w kółko. Do czytania dokładamy różne zabawy - np. kogo jest ogonek? czy też jak odpowiadają zwierzęta?
Książeczka jest tak prosta, że chyba w tym jest całe sedno popularności wśród dzieci. Oczywiście już zamówiłam kolejne książki tego autora:) #niepowaznamatka

#Eda sam wybrał sobie tę książeczkę i trochę mnie zaskoczył bo nie byłam przekonana -dziwne ilustracje, mało tekstu;) To miała być nagroda za przeżycie szczepienia więc nie mogłam odmówić. Czytanie rozpoczęło się już w samochodzie ( spokojnie to nie ja prowadziłam ) i nie skończyło się na jednym, później było przed kąpielą i przed snem i tak w kółko i w kółko. Do czytania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od momentu kupienia książki, synek (21 miesięcy) chce ją mieć czytaną minimum 3 razy dziennie więc to chyba jest najlepsza recenzja tej książki, a z mojej strony mogę dodać że książeczka ma kolorowa, ładne ilustracje, historyjki banalne ale z przesłaniem.

Od momentu kupienia książki, synek (21 miesięcy) chce ją mieć czytaną minimum 3 razy dziennie więc to chyba jest najlepsza recenzja tej książki, a z mojej strony mogę dodać że książeczka ma kolorowa, ładne ilustracje, historyjki banalne ale z przesłaniem.

Pokaż mimo to