Internat

- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Proza Świata
- Tytuł oryginału:
- Інтернат
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2019-02-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-02-20
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380498136
- Tłumacz:
- Michał Petryk
- Tagi:
- literatura ukraińska niebezpieczeństwo przemoc relacje międzyludzkie relacje rodzinne terror Ukraina wojna życie codzienne
- Inne
U Żadana koniec świata okazuje się początkiem niebezpiecznej przygody, wstępem do naprawdę długiego koszmaru. Pasza – trzydziestopięcioletni nauczyciel, mruk, idealista, przegryw – musi odnaleźć swojego siostrzeńca, a potem wrócić z nim do domu. Byłoby to może łatwe, gdyby nie wojna. Jakoś rok temu przywieźli ją ze sobą ci dziwni ludzie, od których czuć prochem, tytoniem i smarem. Mówią w języku Paszy, ale i w tym, który Pasza rozumie. Oni zmienili tu wszystko. Najpierw widywano ich w telewizji, potem na ulicach. W rezultacie ojczyzna Paszy została anulowana, a na jej miejsce podstawiono zrujnowane industrialne przedmieścia, opustoszałe wioski i miasto widmo, w którym grasują okupanci, płoną bloki i trwa kanonada. Z tej pułapki można się wymknąć tylko cudem lub za cenę ogromnego upokorzenia. Albo w trumnie.
Wyobraźcie sobie Drogę Cormaca McCarthy’ego, tyle że osadzoną w zimowym wojennym Donbasie. To jest właśnie Internat.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Poetycka opowieść o wojnie w Donbasie
„Internat”, najnowsza książka Serhija Żadana, ukraińskiego pisarza dobrze znanego w Polsce za sprawą takich pozycji, jak „Mezopotamia”, „Woroszyłowgrad” czy „Big Mac”, „Depeche Mode”, „Anarchy in the UKR”, oraz kilku tomików wierszy, jeszcze w przedpremierowych recenzjach określana była jako jedna z najważniejszych powieści współczesnych. Zestawiano ją z „Drogą” Cormaca McCarthy’ego czy „Małą Apokalipsą” Tadeusza Konwickiego. To sprawiło, że moje oczekiwania wobec tej lektury od początku były bardzo wysokie.
„Apokalipsa” Serhija Żadana rozgrywa się w zasadzie po sąsiedzku – w ogarniętym wojną mieście, z którego główny bohater, trzydziestopięcioletni Pasza, musi odebrać siostrzeńca, a następnie przywieźć do domu rodzinnego w sąsiedniej miejscowości. Choć nie jest to powiedziane wprost, nietrudno się domyślić, że Żadan sportretował w powieści pogrążony w chaosie Donieck. Gdy niespodziewanie separatyści zdobywają miasto i zmieniają się linie demarkacyjne, pułapka pochłania bohaterów. Bezpieczny powrót do domu okazuje się niezwykle trudną misją.
Pasza jest nauczycielem języka ukraińskiego w szkole podstawowej. To postać bierna w życiu rodzinnym i zawodowym. Pozwala na stopniowy rozpad swojego związku. Choć nie podoba mu się sposób, w jaki siostra wychowuje syna, nie śmie sprzeciwić się jej decyzji o umieszczeniu chłopaka w placówce. Podczas lekcji pozwala przejmować inicjatywę uczniom.
Kiedy wybucha wojna, Pasza uważa, że jego to nie dotyczy. Nie opowiada się przecież po żadnej ze stron, polityka go nie interesuje – po prostu wykonuje swoją pracę. Jego inteligencja sprawia, że przez długi czas ta taktyka się sprawdza: Pasza sprawnie lawiruje w rozmowach z napotkanymi żołnierzami, a jego umysł wykonuje niewiarygodne akrobacje, by racjonalizować sobie to, co się wydarza. Nie ulega wątpliwości, że taka kreacja bohatera jest pewną diagnozą ukraińskiego społeczeństwa, a także, w szerszym kontekście, może być odczytywana nawet jako metafora relacji międzynarodowych. Wraz z rozwojem fabuły „wygodna” postawa Paszy niejednokrotnie zostanie poddana próbie.
Tym, co wyróżnia opowieść Żadana, jest bardzo realistyczny sposób, w jaki udało mu się uchwycić topografię miasta. Towarzysząc bohaterom w obłąkańczej tułaczce po obwodnicy, możemy dokładnie wyobrazić sobie mijane ulice, blokowiska, ruiny i wąwozy. Na tej podstawie można by wręcz naszkicować trasę ich wędrówki na mapie Doniecka.
„Internat” to, podobnie jak poprzednie powieści autora, książka bardzo poetycka, czemu trudno się dziwić, bo autor jest również docenianym poetą. „Poetyckość” prozy Żadana przejawia się jednak w nieoczywisty sposób: często w szorstkości i dosadności języka, w energii słów, które niejednokrotnie swoim rytmem i obrazowością wciągają w hipnotyzujący flow. Gdy Serhij Żadan opisuje duszną atmosferę dworca, rozkładające się zwłoki psów czy tłumy ludzi zdążających bez celu w niewiadomym kierunku, czujemy się osaczeni. Przez całą książkę w zasadzie nie widzimy działań wojennych bezpośrednio – to jednak tylko potęguje grozę sytuacji.
Choć nie jestem pewna, czy „Internat” może spełnić wszystkie oczekiwania rozbudzone przez pierwsze recenzje, niewątpliwie jest to książka ważna. Koncentruje się przede wszystkim na najbardziej humanitarnym wymiarze wojny, pokazując bezsensowne cierpienie przypadkowych ofiar. Choć może się wydawać, że powieść – podobnie jak jej główny bohater – stroni od polityki (ani razu nie padają nazwy „Rosja” i „Ukraina”),wymowa jest jak najbardziej odległa od pochwały niezaangażowania czy jakichkolwiek prób symetryzacji.
Rezygnacja z bardziej szczegółowej analizy przyczyn konfliktu ma na celu jedynie oddanie do rąk czytelnika dzieła uniwersalnego i pozwolenie mu na to, by sam wyciągał własne wnioski. „Przecież widzisz, skąd padają strzały” – to zdanie padające z ust dyrektorki internatu musi wystarczyć za jedyną podpowiedź.
Anna Michalska
Oceny
Książka na półkach
- 1 274
- 998
- 173
- 71
- 42
- 40
- 20
- 19
- 17
- 16
OPINIE i DYSKUSJE
Książka wciąga od pierwszej strony jak schody ruchome nogi w Tajlandii. Przejmująca, przytłaczająca typowa dla wschodniej literatury melancholią.
Książka wciąga od pierwszej strony jak schody ruchome nogi w Tajlandii. Przejmująca, przytłaczająca typowa dla wschodniej literatury melancholią.
Pokaż mimo tofacebook.com/ksiazkonosz
„Internat” Serhija Żadana odłożyłem na półkę już dawno, ale zainspirowany przez przypadkowo napotkany wpis, postanowiłem wrócić do niego w poście na facebookowym profilu Książkonoszsz. Bo przecież – niestety – wpasowuje się w ten gorzki czas doskonale.
Moje wspomnienia lektury przesłania już mgła czasu, ale pierwsze skojarzenie prowadzi mnie do… Jerzego Pilcha. A dokładniej do jednego z moim ulubionych cytatów z tego autora: „[moja babka] blisko 92 lata nie wychodziła praktycznie z domu. Najdalej była u nas w Krakowie, raz była w Bielsku. Nigdy nie widziała morza i nie widziała Warszawy. Jednak w porównaniu z nią, to wszyscy jesteśmy w głębokiej prowincjonalnej nieruchawej części świata. Była obywatelką CK Austrii, 1906 czy 1907 rocznik, następnie Polska międzywojenna, w tym czasie dwukrotnie zajmowali to Czesi, granica raz biegła na moście, czyli 50 metrów od chałupy, drugi raz może 100 metrów. Dom mojego pradziadka, Czyża, stał w sensie ścisłym, jak u Mrożka, na granicy. No może nie tak, że ta granica szła przez środek sieni, ale jak ja to obrazowo za młodu nazwałem, chłop wychodził rano przed chałupę, zaczynał szczać w Polsce, a kończył w Czechach. Mieliśmy już cztery rzeczywistości, cztery podróże, okupacja niemiecka to piąta, Polska komunistyczna to szósta. Babka dożyła stanu wojennego, który uważała za osobną epokę, za wojnę po prostu. Umarła w 1993 roku, więc zaznała jeszcze czterech lat niepodległości. Czyli kobieta bez wychodzenia z kuchni mieszkała w ośmiu krajach niemalże, a na pewno ośmiu systemach.”
Doskonały przykład wpływu wielkiej historii na losy zwykłego człowieka, chcącego żyć swym zwykłym życiem, mającego raczej w nosie, czy „szcza” w Polsce, czy w Czechach, czy jeszcze gdzie indziej. Póki mu przez chałupę przebiega niewidzialna granica, a nie wojsko (to czy inne) – ma to w nosie. Jak się granica przesuwa, ale jego nie przesuwają – ma to w nosie. Nie doszukujcie się tu pochwały takiej postawy, nie jest mi wszystko jedno, jakiego koloru flagę wywieszam na balkonie. Ale tak to w zwykłym życiu jest – człowiek chce mieć święty spokój, a świat mu na to nie pozwala.
I tak jest w „Internacie”. Ruscy przepychają Ukraińców, Ukraińcy ruskich, a zwykli ludzie chcą w tym wszystkim jakoś przeżyć i doczekać spokojniejszych czasów. Bez znaczenia czy każą im mówić po rusku, czy po ukraińsku. Niech tylko wreszcie będzie stabilnie.
„Internat” szczerze polecam, bo to kawał dobrej literatury, w sposób przejmujący i naturalistyczny obrazującej dramat wojny. Bez lukru, bez turbopatriotyzmu, bez herosów, bez ckliwych miłostek... Lektura bywa brutalna. Bo świat taki bywa. Bo tacy (brutalni) ludzie nim rządzą. A większości jest wszystko jedno.
facebook.com/ksiazkonosz
facebook.com/ksiazkonosz
więcej Pokaż mimo to„Internat” Serhija Żadana odłożyłem na półkę już dawno, ale zainspirowany przez przypadkowo napotkany wpis, postanowiłem wrócić do niego w poście na facebookowym profilu Książkonoszsz. Bo przecież – niestety – wpasowuje się w ten gorzki czas doskonale.
Moje wspomnienia lektury przesłania już mgła czasu, ale pierwsze skojarzenie prowadzi mnie do…...
Książka w nastroju męczącego, koszmarnego snu w którym nic nie jest jasne (nawet strony konfliktu) i z którego trudno się wybudzić. Klimat niepewności i zagubienia Autor wymalował bardzo sugestywnie. Sugestywni i ludzcy są również bohaterowie - dalecy od imponującego bohaterstwa, nie zawsze rozsądni, nastawieni na swoje przeżycie, a w przypadku Paszy też i bez wyraźnego charakteru.
Lektura na plus, jednak daleka jestem od dominującego w ocenach zachwytu.
Książka w nastroju męczącego, koszmarnego snu w którym nic nie jest jasne (nawet strony konfliktu) i z którego trudno się wybudzić. Klimat niepewności i zagubienia Autor wymalował bardzo sugestywnie. Sugestywni i ludzcy są również bohaterowie - dalecy od imponującego bohaterstwa, nie zawsze rozsądni, nastawieni na swoje przeżycie, a w przypadku Paszy też i bez wyraźnego...
więcej Pokaż mimo toNa początku wydała mi się zbyt ciężka, monotematyczna. Z biegiem czasu zacząłem ją rozumieć, stała się bardzo wciągająca. To przykład jak można pisać o tragedii wojny nie epatując przemocą, jak bardzo zwykły człowiek tej wojny nie rozumie. Trudna lektura, ale bardzo cenna.
Na początku wydała mi się zbyt ciężka, monotematyczna. Z biegiem czasu zacząłem ją rozumieć, stała się bardzo wciągająca. To przykład jak można pisać o tragedii wojny nie epatując przemocą, jak bardzo zwykły człowiek tej wojny nie rozumie. Trudna lektura, ale bardzo cenna.
Pokaż mimo to#wyzwanieabecadlozpiecaspadlo
"Internat" to bardzo przejmująca lektura. Serhij Żadan w sposób bardzo przejmujący bo dość beznamiętny opisał wojnę. Drogę po dziecko, drogę z dzieckiem do domu. To książka o ludzkich dylematach w obliczu wojny, o wewnętrznych przemianach i odkrywaniu siebie na nowo. Ta historia to bezmiar smutku i beznadziei. To historia o przeciętnym człowieku, który w wirze wojny także chce żyć.
#wyzwanieabecadlozpiecaspadlo
więcej Pokaż mimo to"Internat" to bardzo przejmująca lektura. Serhij Żadan w sposób bardzo przejmujący bo dość beznamiętny opisał wojnę. Drogę po dziecko, drogę z dzieckiem do domu. To książka o ludzkich dylematach w obliczu wojny, o wewnętrznych przemianach i odkrywaniu siebie na nowo. Ta historia to bezmiar smutku i beznadziei. To historia o przeciętnym...
Fantastyczna książka, a ile w niej inteligentnego humoru. Książka o wschodniej duszy, tak ja widzę przede wszystkim tę opowieść, dlatego mocno się identyfikowałam z Paszą, głównym bohaterem. A bohater to nie byle jaki - szarpany wieloma wątpliwościami, zamknięty w sobie, izolujący się od ludzi, reprezentujący raczej postawę przeczekiwania problemów i zamykania na nie oczy - wyrusza w podróż po bombardowanym mieście, by odebrać z internatu swojego siostrzeńca. A podróż ta tym bardziej ciekawa że Pasza stawia czoło nie tyle napotykanym przeszkodom, ile własnym niepokojom i lękom. Poza cenię tę książkę za język, którym została napisana. Czuć, że autor jest również poetą
Fantastyczna książka, a ile w niej inteligentnego humoru. Książka o wschodniej duszy, tak ja widzę przede wszystkim tę opowieść, dlatego mocno się identyfikowałam z Paszą, głównym bohaterem. A bohater to nie byle jaki - szarpany wieloma wątpliwościami, zamknięty w sobie, izolujący się od ludzi, reprezentujący raczej postawę przeczekiwania problemów i zamykania na nie oczy...
więcej Pokaż mimo toależ to dobre! Czytając miałem wrażenie ze gram w komputerową ala "This war of mine". Miałem wrażenie, że bohater zalicza kolejne etapy, checkpointy ale tak naprawdę to czy przeżyje nie zależy prawie wcale od niego. W przypadku porażki, zapisanej gry nie ma.
ależ to dobre! Czytając miałem wrażenie ze gram w komputerową ala "This war of mine". Miałem wrażenie, że bohater zalicza kolejne etapy, checkpointy ale tak naprawdę to czy przeżyje nie zależy prawie wcale od niego. W przypadku porażki, zapisanej gry nie ma.
Pokaż mimo toNie czyta się łatwo, ale czasem warto sięgnąć po tego typu lekturę aby docenić swój wygodny fotel i dach nad głową
Nie czyta się łatwo, ale czasem warto sięgnąć po tego typu lekturę aby docenić swój wygodny fotel i dach nad głową
Pokaż mimo toAleż mi ta książka podeszła. Ależ dobra była.
Niby jest o pierwszej wojnie w Donbasie, tej z 2014, ale mamy tu klasyczną podróż, wręcz odyseję, Pawła "Paszy" Iwanowycza, przez tzw. piekło wojny. Pasza rusza przez linię frontu po swojego siostrzeńca, który siedzi w internacie, niestety dla nich obu linia frontu właśnie się przesuwa.
Niewiele jest tu dużej polityki, a jednocześnie lokalnej jest mnóstwo. Niby wiadomo, kto jest kto, są "nasi" i "wasi", "ci" i "tamci", ale zależnie od miejsca, zaimki się zmieniają, ludzie mówią różnymi językami, z różnymi akcentami. I im bliżej frontu, tym bardziej trzeba uważać, nie tylko co, ale i jak się mówi. Bo niby dobrze jest być nauczycielem jak Pasza, to zawód cieszący się jakimś poważaniem w społeczeństwie. Ale to, czego się uczy, też jest ważne. I czasem to dobrze, a czasem niedobrze, lepiej nie mówić czego się uczy. Poza tym Pasza jest typowym człowiekiem radzieckim, woli się nie mieszać, nie mieć własnego zdania, nie ponosić odpowiedzialności. Telewizji nie ogląda, polityka go nie interesuje. Nawet gdy wjeżdża czołgami do miasta.
To jest książka z jednej strony uniwersalna, nie ma że Rosja/Ukraina, bardziej my/wy. Ale z drugiej strony niewiele chyba jest takich miejsc, gdzie różnica między "my" a "wy" jest tak mała jak w Donbasie, czasem niewidoczna. Żadan ustami bohatera czasem wspomina żołnierzy "z flagą taką jak w moim paszporcie" ale częściej flaga jest nieokreślona. Ważne, że flaga zwykle jest zaczepiona na czołgu, a jak mawiał Forrest Gump "Friendly fire ain't". Więc to w zasadzie nieważne, czy napotkane wojska "wyzwalały", czy "vosim let donbili bombas". Sam Pasza deklaruje się jako "ze stacji", a ludzie których spotyka na swej drodze, bardzo różnie. Często w trakcjie rozmowy "my" zmienia się na "wy" i odwrotnie. Trzeba uważać.
Książka jest świetnie napisana, choć powracające frazy, coś jak w filmach Koterskiego, mogą męczyć. Ja wrzuciłem na telefon audiobooka, lektor (Sebastian Konrad) świetnie sobie poradził z tematem. Trochę jest we frazie Żadana poezji, ale takiej, którą napisać mógł tylko ktoś urodzony w Związku Radzieckim, coś o cynie, chmurach, kominach...
[i]– Co robimy? – pyta Pasza nie wiadomo kogo. – Może to nasi? – mówi z nadzieją. – Dobrze, jeśli nasi.
– A jeśli nie nasi? – pyta go mały.
– Jeśli nie nasi, niedobrze – odpowiada Pasza. – Bardzo niedobrze.
– Paszka – mówi mały, poważnie i rozsądnie – jak to nie swoi, to cię zastrzelą. W ogóle nie wiem, jak cię do tej pory nie zastrzelili.
– Nie ma za co, to nie zastrzelili – odpowiada Pasza obrażonym głosem.
– No dobra – nie zgadza się mały – nie ma za co. Sam doskonale rozumiesz.[/i]
I jednej rzeczy tylko nie zrozumiałem. Bo rozumiem, że "Internat" jest metaforą, może przypowieścią. Internat jest miejscem tymczasowym, gdzie nie zostaje się, nie zapuszcza korzeni, ludzi poznaje się tymczasowo. Tylko co jest internatem u Żadana? Wschodni Donbas, czy tylko tereny okupowane/wyzwalane? A może cała Ukraina, jako państwo dopiero się tworzące?
Lektura obowiązkowa.
Ależ mi ta książka podeszła. Ależ dobra była.
więcej Pokaż mimo toNiby jest o pierwszej wojnie w Donbasie, tej z 2014, ale mamy tu klasyczną podróż, wręcz odyseję, Pawła "Paszy" Iwanowycza, przez tzw. piekło wojny. Pasza rusza przez linię frontu po swojego siostrzeńca, który siedzi w internacie, niestety dla nich obu linia frontu właśnie się przesuwa.
Niewiele jest tu dużej polityki, a...
Serhij Żadan „Internat”
Imponują mi książki i nader wszech miar zachwycają gdy mam dzięki nim okazję, poczuć prawie namacalnie akcję. To nie jest łatwa sztuka tak stworzyć historię, że „wciągnie” w swój wir każdego potencjalnego czytelnika. Jednak w przypadku Żadana, jestem o tym przekonana. „Internat” to powieść imponująca nie tylko stylem, językową ekwilibrystyką ale i pełnią emocji, tak namacalnie wyczuwalnych od pierwszych stron.
U Żadana koniec świata okazuje się początkiem niebezpiecznej przygody, wstępem do naprawdę długiego koszmaru. Pasza – trzydziestopięcioletni nauczyciel, mruk, idealista, przegryw – musi odnaleźć swojego siostrzeńca, a potem wrócić z nim do domu. Byłoby to może łatwe, gdyby nie wojna. Jakoś rok temu przywieźli ją ze sobą ci dziwni ludzie, od których czuć prochem, tytoniem i smarem. Mówią w języku Paszy, ale i w tym, który Pasza rozumie. Oni zmienili tu wszystko. Najpierw widywano ich w telewizji, potem na ulicach. W rezultacie ojczyzna Paszy została anulowana, a na jej miejsce podstawiono zrujnowane industrialne przedmieścia, opustoszałe wioski i miasto widmo, w którym grasują okupanci, płoną bloki i trwa kanonada. Z tej pułapki można się wymknąć tylko cudem lub za cenę ogromnego upokorzenia. Albo w trumnie.
Bierność Paszy wyłapana wręcz z mistrzowską precyzją ukazuje że takich jednostek ludzkich – jest pełno, w każdym momencie życia możemy ich spotkać. Pasza chce mieć święty spokój, przecież ma do tego pełne prawo – nie interesował się nigdy polityką, nie ma określonych preferencji politycznych, żyje, po prostu, tu i teraz. Dlatego nie może zdziwić jego bierna postawa, bo jest ona wypadkową dotychczasowych przeżyć i życia jako takiego. Przecież pokusił się o nie lada wyczyn – postanawia odebrać swojego siostrzeńca z internatu, a że jest wojna? Kto bym się tym przejmował. Jest, to i zniknie. No i nie znika, bowiem problemy logistyczno-komunikacyjne by dotrzeć po niego nastręczają nie lada kłopotów.
Żadan z godną dla siebie ekwilibrystyką częstuje swojego czytelnika bardzo autentycznymi obrazami zrujnowanego miasta, pooranego po wybuchach bomb, leżących gdzieniegdzie zwłok zwierząt, ludzi uciekających przed siebie. Przeraża, fascynuje ten obraz gdyż namacalnie czujemy ten klimat, wiemy że tak naprawdę to wszystko wygląda chociaż to fikcja literacka przelana na papier. Symbolika Paszy, jego autentycznej postaci, czy rzucająca się w oczy pełnokrwistość pozostałych bohaterów, a także jego bierność, motywy postępowania to kolejny godny zwrócenia punkt u Żadana, który również musi zachwycić i nie daje o sobie zapomnieć.
Tak powstaje wielka literatura, godna zapamiętania, by móc konkurować o najwyższe laury obok głośniejszych nazwisk i dzieł związanych z tematem wojny w ogóle. Nie mogę napisać nic innego, jak tylko: czytajcie.
Polecam. 9/10
Serhij Żadan „Internat”
więcej Pokaż mimo toImponują mi książki i nader wszech miar zachwycają gdy mam dzięki nim okazję, poczuć prawie namacalnie akcję. To nie jest łatwa sztuka tak stworzyć historię, że „wciągnie” w swój wir każdego potencjalnego czytelnika. Jednak w przypadku Żadana, jestem o tym przekonana. „Internat” to powieść imponująca nie tylko stylem, językową ekwilibrystyką ale i...