-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2023-03-17
2023-02-07
2021-04-07
Phillip K. Dick – Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?
Ocena: 8/10
Ziemia po Ostatniej Wojnie Światowej staje się miejscem nie do życia. Radioaktywny pył sprawia, że życie na Ziemi powoli zanika, a ludzie emigrują na Marsa. Zwierzęta stają się luksusem, na który nie każdy może sobie pozwolić. Większość gatunków już dawno wyginęła i została zastąpiona elektrycznymi odpowiednikami. Androidy, które miały być pomocnikami, maszynami do pracy, coraz bardziej przypominają ludzi. Nawet empatia, która była do niedawna wyznacznikiem człowieczeństwa, wraz z rozwijającą się technologią powoli zaciera granicę między człowiekiem, a maszyną.
Do książek autora podchodziłam jak pies do jeża. Nie ukrywam, że nawet nie do końca wiedziałam od czego zacząć. W końcu w moje łapki trafił „Blade Runner” i muszę przyznać, że kompletnie przepadłam. Mimo prostego i mam wrażenie surowego języka, nie ma się uczucia zmęczenia, a książkę dosłownie połknęłam. Autor powoli i spokojnie wprowadza nas w ten postapokaliptyczny świat. Opisy pozwalają wczuć się klimat, a bohaterowie mimo, że niezbyt skomplikowani dają się lubić. Pierwsze skrzypce, mimo że mamy do czynienia z Sc-Fi, gra tutaj empatia.
Książka niewątpliwie zmusza do refleksji nad otaczającym nas światem i przede wszystkim zastanowieniem się czym tak naprawdę jest człowieczeństwo. Jak już wspomniałam jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Phillipa K. Dicka, ale na pewno nie ostatnie.
Phillip K. Dick – Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?
Ocena: 8/10
Ziemia po Ostatniej Wojnie Światowej staje się miejscem nie do życia. Radioaktywny pył sprawia, że życie na Ziemi powoli zanika, a ludzie emigrują na Marsa. Zwierzęta stają się luksusem, na który nie każdy może sobie pozwolić. Większość gatunków już dawno wyginęła i została zastąpiona...
2022-06-16
Czym jest "Ubik"? Ciężko powiedzieć. Myślę, że odpowiedzi do końca nie znajdziecie też w książce, ale pole do interpretacji tego co to takiego ten "Ubik" jest dość szerokie. Szukajcie, a znajdziecie. Kiedyś... Może 😅
Nie ukrywam, że książka jest na swój sposób trudna do jednoznacznej interpretacji i każdy na pewno zobaczy tam coś innego. Sama nie do końca jestem pewna czy dobrze ją zrozumiałam, ale myślę, że za jakiś czas ponownie do niej wrócę, żeby się o tym przekonać. Fabuła początkowo może wydawać się banalna, ale im dalej, tym Dick robi nam niezłą sieczkę z mózgu.
Zakończenie mnie mocno zaskoczyło, bo czegoś takiego się kompletnie nie spodziewałam. Chwilę mi zajęło zanim poukładałam sobie wszystko w głowie i przemyślałam "co, gdzie, kiedy, jak, dlaczego".
Szczerze, to dawno nie czytałam książki z aż takim skupieniem (no może oprócz "Ślepowidzenia", które przeczytałam stosunkowo niedawno, ale tam bardziej skupiałam się na terminologii użytej w książce). Wydaje mi się, że nie jest to książka, którą można wziąć w walizkę na plażę i przeczytać dla relaksu.
Całe szczęście, że Dick wyprodukował jeszcze sporo książek, bo nie ukrywam, że jeśli pójdzie tak dalej to trafi do grona moich ulubionych pisarzy 💁🏼♀️
Podsumowując, czytajcie Dicka, bo wierzcie mi, że mimo iż momentami może i jest to trudna lektura, jest warta poświęconego na nią czasu. Jak dla mnie "Ubik" jest drugą najlepszą książką jaką przeczytałam w tym roku. Tak, jest to książka 10/10 🤟🖤😈
Czym jest "Ubik"? Ciężko powiedzieć. Myślę, że odpowiedzi do końca nie znajdziecie też w książce, ale pole do interpretacji tego co to takiego ten "Ubik" jest dość szerokie. Szukajcie, a znajdziecie. Kiedyś... Może 😅
Nie ukrywam, że książka jest na swój sposób trudna do jednoznacznej interpretacji i każdy na pewno zobaczy tam coś innego. Sama nie do końca jestem pewna czy...
"Trzy stygmaty Palmeta Eldritcha" są moją trzecią książką autora i wiem, że na pewno nie ostatnią. Z każdym kolejnym jego dziełem utwierdzam się w przekonaniu, że jest to "coś dla mnie", a Dick powoli staje się jednym z tych ulubionych pisarzy, którego każdą książkę chce mieć przeczytaną i każdą chcę mieć na półce. Zaczynam żałować, że nie poznałam jego książek dużo wcześniej, tak jak np. Kinga. No cóż, człowiek młody i głupi był, ale pora naprawić ten karygodny błąd.
Moim zdaniem "Trzy stygmaty..." nie są tylko zwykłym Sci-fi. Nie jest to łubudubu w kosmosie rodem z gwiezdnych wojen. Co to, to nie. Jest to książka, która w jakiś sposób zmusza do refleksji nad otaczającym nas światem i konsekwencjami naszego postępowania i ingerencji w naturę. Wiem, że ta książka była napisana stosunkowo nie dawano (1964 rok), ale mimo wszystko jest to strasznie smutne, że autor przewidział (lub było już o tym powoli wspominane gdzieś w książkach), że globalne ocieplenie będzie dużym problemem, a mieszkania pod ziemią staną się niejako luksusem, na które nie każdy będzie mógł sobie pozwolić. Tak samo jak wakacje na Antarktyce - bo tylko tam nie ma cały czas lata - stały się towarem luksusowym. (Niestety tylko w wyobraźni autora, bo w naszej smutnej rzeczywistości lodowce powoli znikają). Książka pokazuje, że pieniądze i władza są prestiżem, bo tylko bogatych stać na tzw. eksperymentalną Terapię E, która polega na przyspieszeniu ewolucji i dostosowanie swojej fizjonomii do panujących warunków.
Książka porusza wiele wątków tj. spotkanie z obcymi, kwestionuje rzeczywistość i wplata rozważania nad bogiem. Autor wprowadził u mnie uczucie niepokoju i lekki dyskomfort związany z wycieczkami narkotykowymi bohaterów. Nie do końca było wiadomo czy działanie narkotyku się skończyło, czy nadal trwało. Rzeczywistość zacierała się z psychosomatycznym działaniem Chaw-Z. Żałuję, że o książkach Dicka jest tu tak cichutko, bo uważam, że jego książki są naprawdę dobre, może momentami ciężkie, ale wysiłek jaki włożyłam w ich czytanie jest tego wart.
"Trzy stygmaty Palmeta Eldritcha" są moją trzecią książką autora i wiem, że na pewno nie ostatnią. Z każdym kolejnym jego dziełem utwierdzam się w przekonaniu, że jest to "coś dla mnie", a Dick powoli staje się jednym z tych ulubionych pisarzy, którego każdą książkę chce mieć przeczytaną i każdą chcę mieć na półce. Zaczynam żałować, że nie poznałam jego książek dużo...
więcej Pokaż mimo to