Trzy stygmaty Palmera Eldritcha

- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Dzieła wybrane Philipa K. Dicka
- Tytuł oryginału:
- The Three Stigmata of Palmer Eldritch
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2012-06-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 1990-01-01
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375109221
- Tłumacz:
- Zbigniew A. Królicki
Między horrorem a groteską - niepokojąca wizja przyszłości arcymistrza SF
"Bóg obiecuje życie wieczne. My je dajemy".
Palmer Eldritch
"Odkrywając niezależnie ścieżkę myślową, którą trzy lata wcześniej podążył Stanisław Lem w Solaris, Dick rezygnuje z naiwnego przekonania, że nasze ewentualne spotkanie z kosmitami musi przypominać kontakt przedstawicieli dwóch ludzkich kultur. Życie w kosmosie, jeśli istnieje, jest czymś Całkiem Innym - i dlatego właśnie zetknięcie z nim należy sobie wyobrażać raczej jako intelektualny paraliż, niemożność zrozumienia, nie zaś pokojowe współistnienie czy gwiezdne wojny... Ostatecznie nie będziemy nawet pewni, czy to, co widzimy, w ogóle jest życiem..."
z przedmowy Jerzego Sosnowskiego
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dick w pigułce
„Trzy stygmaty Palmera Eldritcha” to jedna z tych książek autorstwa Philipa K. Dicka, które pisarz stworzył błyskawicznie pod wpływem amfetaminy. Problematyka powieści i ukazane na jej kartach rozważania są znamienne dla twórczości amerykańskiego autora — pojawiają się narkotyki, choć w innym ujęciu niż w Przez ciemne zwierciadło, analizowana jest kwestia realności i rzeczywistości, co przywołuje na myśl późniejszego Ubika, dostrzec też można zaczątek rozważań natury religijnej, którym poświęcono Valis czy Bożą inwazję. Pokusić się można o stwierdzenie, że to taki 'Dick w pigułce', czyli synteza elementów charakterystycznych w jego prozie.
Akcja powieści toczy się w XXI wieku, część ludności przymusowo przesiedlana jest na pozaziemskie kolonie. Mieszkańcy Marsa wiodą monotonne, niezbyt szczęśliwe życie, mieszkają w kilkuosobowych barakach, a jedyne, o czym myślą każdego dnia, to ucieczka w narkotyki i zażycie substancji Can-D, która przenosi ich do innego, lepszego świata. Tam znajdują wytchnienie od ponurej rzeczywistości, ale to ślepa uliczka. Za wygląd narkotycznej wizji odpowiada firma, w której jako jasnowidz pracuje Barney Mayerson, człowiek niepogodzony z własną przeszłością i wiecznie rozpamiętujący błędy, również wyznaczony do pozaziemskiej przeprowadzki. Tymczasem z podróży po kosmosie powraca Palmer Eldritch z konkurencyjnym halucynogennym produktem, Chew-Z, dostarczającym zażywającym wyższego poziomu realności — przyjmujące go osoby szybko przestają zdawać sobie sprawę z tego, że przebywają w narkotycznym transie.
Inne powieści Dicka przyzwyczaiły odbiorców raczej do historii jednowątkowych, w „Trzech stygmatach...” mamy zaś trzy główne linie, które dopiero bliżej końca zaczynają się splatać. Kolejnym zaskoczeniem jest mnogość elementów science fiction, w tym elementów jakże typowych dla literatury spod tego szyldu i z tego okresu — jak kolonizację innych planet i kontakt z obcą rasą — uzupełnionych o szereg ciekawych rekwizytów pasujących do specyficznej prozy tego autora, jak psychiatra w walizce czy narkotyki ingerujące w postrzeganie rzeczywistości. Zwłaszcza ten ostatni wątek zasługuje na uwagę, z wyraźnymi nawiązaniami do solipsyzmu, iluzoryczności i rozstrzygania tego, czym jest realność i co do niej należy. Na drugim biegunie pojawia się zaczątek rozważań religijnych, skupionych wokół postaci Palmera Eldritcha, łączącego w sobie cechy Boga, Szatana i demiurga. Widać jednak, że Dick znajdował się wówczas dopiero na początku swoich przemyśleń dotyczących wiary, a temat ten rozkwitł w pełni w jego kolejnych utworach.
Tradycyjne dla prozy Dicka elementy autobiograficzne obecne są także w „Trzech stygmatach...”. W tym przypadku jest to choćby postać Leo Bulero, zwierzchnika Mayersona, którą pisarz wzorował na Herbie Hollisie, właścicielu sklepów i swoim wieloletnim szefie. Z kolei Emily, była żona Barneya, łączy w sobie kilka cech drugiej i trzeciej małżonki pisarza oraz jego emocji związanych z tymi związkami. Jednakże największym echem odbijają się w powieści religijne przeżycia i wątpliwości dręczące literata. Szczególnie fascynował go wówczas gnostycyzm i teoria, jakoby nasz świat był iluzoryczną rzeczywistością stworzoną przez złego Boga — a myśl tę wyłuskać można także z kart powieści.
Podsumowując, „Trzy stygmaty Palmera Eldritcha” to pozycja obowiązkowa dla miłośników Philipa K. Dicka, a zarazem książka idealna do rozpoczęcia przygody z prozą tego autora. Z uwagi na mnogość elementów fantastycznonaukowych to także propozycja dla tych czytelników, którzy wolą tradycyjną literaturę science fiction i twórczości Dicka do tej pory unikali — może przy tych proporcjach łatwiej przyswoją wątki natury filozoficzno-religijnej i nie zniechęcą się do specyficznych powieści tego fascynującego pisarza.
Marta "Oceansoul" Najman
Oceny
Książka na półkach
- 2 821
- 1 334
- 674
- 119
- 72
- 41
- 38
- 37
- 26
- 16
OPINIE i DYSKUSJE
Najbardziej wciągająca szóstka, jaką ostatnimi czasy dane mi było przeczytać. Zatem, dlaczego tylko 6/10? Cóż, jest mocno szowinistyczna, przez co trudno mi było w stu procentach uwierzyć w wykreowany świat. Do tego język był jakby zbyt prosty, nie dający satysfakcji z obcowania ze słowem.
Najbardziej wciągająca szóstka, jaką ostatnimi czasy dane mi było przeczytać. Zatem, dlaczego tylko 6/10? Cóż, jest mocno szowinistyczna, przez co trudno mi było w stu procentach uwierzyć w wykreowany świat. Do tego język był jakby zbyt prosty, nie dający satysfakcji z obcowania ze słowem.
Pokaż mimo toInteresująca wizja postczłowieka leczącego bolączki poprzez jeden z dwóch wiodących narkotyków; obraz wyimaginowanego świata 2016 roku z kolosalnym ociepleniem klimatu; rozważania teologiczne i... paranoje autora sprytnie wplecione w fabułę, co jak zwykle buduje moc całości przekazu.
Dobrze zbudowani bohaterowie i ciekawi charakterologicznie, przechodzący szereg zmian psychofizycznych do samego końca opowieści.
Ciekawe jest to jak w 1964 autor postrzegał przyszłość ONZ jako wszechmocnej i opiniotwórczej, a która obecnie jest skompromitowana i nic nie wnosząca. Fajny ogląd skutków ocieplenia klimatu, ale na szczęście nijak mający się do rzeczywistości. Dodatkowo smaczkiem jest pewien opis urządzenia a'la czytnika, który może samemu definiować treść książek implikując kilka fabuł na zasadzie AI. Prekognicja! ;)
Całość może być niezrozumiała dla osób niezdolnych do myślenia abstrakcyjnego, które oceniają dorobek mistrza przez jego wieloletni romans z substancjami psychoaktywnymi. Tworzą oni fałszywe wnioski i dewaluują wiekopomny wkład pisarza w rozwój SF.
Interesująca wizja postczłowieka leczącego bolączki poprzez jeden z dwóch wiodących narkotyków; obraz wyimaginowanego świata 2016 roku z kolosalnym ociepleniem klimatu; rozważania teologiczne i... paranoje autora sprytnie wplecione w fabułę, co jak zwykle buduje moc całości przekazu.
więcej Pokaż mimo toDobrze zbudowani bohaterowie i ciekawi charakterologicznie, przechodzący szereg zmian...
Jak zwykle u Dicka sporo urokliwej psychodelii, jednak tym razem materiału jest tu tylko na dobre opowiadanie. Za bardzo to rozcieńczone.
Jak zwykle u Dicka sporo urokliwej psychodelii, jednak tym razem materiału jest tu tylko na dobre opowiadanie. Za bardzo to rozcieńczone.
Pokaż mimo toEwidentnie autor był pod wpływem podobnego do opisywanych środku psychoaktywnego. Dla mnie typowy bełkot napisany od tak i "niech sobie już publika znajdzie w tym dowolny sens".
Ewidentnie autor był pod wpływem podobnego do opisywanych środku psychoaktywnego. Dla mnie typowy bełkot napisany od tak i "niech sobie już publika znajdzie w tym dowolny sens".
Pokaż mimo toPhil w kilku zdaniach - może to chyba niemożliwe, Three... , Najlepsza jego książka 8.9.
Phil w kilku zdaniach - może to chyba niemożliwe, Three... , Najlepsza jego książka 8.9.
Pokaż mimo to"Trzy stygmaty Palmeta Eldritcha" są moją trzecią książką autora i wiem, że na pewno nie ostatnią. Z każdym kolejnym jego dziełem utwierdzam się w przekonaniu, że jest to "coś dla mnie", a Dick powoli staje się jednym z tych ulubionych pisarzy, którego każdą książkę chce mieć przeczytaną i każdą chcę mieć na półce. Zaczynam żałować, że nie poznałam jego książek dużo wcześniej, tak jak np. Kinga. No cóż, człowiek młody i głupi był, ale pora naprawić ten karygodny błąd.
Moim zdaniem "Trzy stygmaty..." nie są tylko zwykłym Sci-fi. Nie jest to łubudubu w kosmosie rodem z gwiezdnych wojen. Co to, to nie. Jest to książka, która w jakiś sposób zmusza do refleksji nad otaczającym nas światem i konsekwencjami naszego postępowania i ingerencji w naturę. Wiem, że ta książka była napisana stosunkowo nie dawano (1964 rok),ale mimo wszystko jest to strasznie smutne, że autor przewidział (lub było już o tym powoli wspominane gdzieś w książkach),że globalne ocieplenie będzie dużym problemem, a mieszkania pod ziemią staną się niejako luksusem, na które nie każdy będzie mógł sobie pozwolić. Tak samo jak wakacje na Antarktyce - bo tylko tam nie ma cały czas lata - stały się towarem luksusowym. (Niestety tylko w wyobraźni autora, bo w naszej smutnej rzeczywistości lodowce powoli znikają). Książka pokazuje, że pieniądze i władza są prestiżem, bo tylko bogatych stać na tzw. eksperymentalną Terapię E, która polega na przyspieszeniu ewolucji i dostosowanie swojej fizjonomii do panujących warunków.
Książka porusza wiele wątków tj. spotkanie z obcymi, kwestionuje rzeczywistość i wplata rozważania nad bogiem. Autor wprowadził u mnie uczucie niepokoju i lekki dyskomfort związany z wycieczkami narkotykowymi bohaterów. Nie do końca było wiadomo czy działanie narkotyku się skończyło, czy nadal trwało. Rzeczywistość zacierała się z psychosomatycznym działaniem Chaw-Z. Żałuję, że o książkach Dicka jest tu tak cichutko, bo uważam, że jego książki są naprawdę dobre, może momentami ciężkie, ale wysiłek jaki włożyłam w ich czytanie jest tego wart.
"Trzy stygmaty Palmeta Eldritcha" są moją trzecią książką autora i wiem, że na pewno nie ostatnią. Z każdym kolejnym jego dziełem utwierdzam się w przekonaniu, że jest to "coś dla mnie", a Dick powoli staje się jednym z tych ulubionych pisarzy, którego każdą książkę chce mieć przeczytaną i każdą chcę mieć na półce. Zaczynam żałować, że nie poznałam jego książek dużo...
więcej Pokaż mimo toTrudno jest streszczać historie napisane przez P.K. Dicka, bo są one przesycone licznymi symbolami, filozofią, nawiązaniami do innych dzieł czy wydarzeń społecznych, które – w zależności od tego, jak czytelnik do tego zestawu cech podejdzie – w różny sposób mogą rzutować na interpretację.
Mamy w „Trzech stygmatach…” sporo rozważań dotyczących natury religii, przefiltrowanej przez narkotykowe katalizatory stosowane przez bohaterów opowieści. W tle dość wyraźnie pojawiają się zmagania Ziemian z globalnym ociepleniem (książkę wydano w 1964 roku!) czy destrukcyjny i niepohamowany konsumpcjonizm. Do tego wszystkiego dochodzą autobiograficzne elementy, często na tyle subtelne, że nie znając biografii autora, łatwo ich nie zauważyć.
Nie jest to może najbardziej porywająca lektura z repertuaru Dicka, ale na pewno interesująca jako komentarz na temat religii i ludzkiej natury.
Bardzo podobają mi się opowieści P.K. Dicka w wydaniu Rebisu. Warto przeczytać wstęp do każdej z nich, aczkolwiek lepiej uczynić to już po przeczytaniu samego dzieła. Tutaj komentarza dostarcza nam pisarz Jerzy Sosnowski.
Trudno jest streszczać historie napisane przez P.K. Dicka, bo są one przesycone licznymi symbolami, filozofią, nawiązaniami do innych dzieł czy wydarzeń społecznych, które – w zależności od tego, jak czytelnik do tego zestawu cech podejdzie – w różny sposób mogą rzutować na interpretację.
więcej Pokaż mimo toMamy w „Trzech stygmatach…” sporo rozważań dotyczących natury religii,...
Generalnie nie przepadam za S/F, ale robię wyjątek dla tej pozycji. Świetna, niesamowicie aktualna, mimo, że napisana wieki temu. Powiedziałbym nawet → profetyczna. Można tu zobaczyć i transhumanizm i rewolucję 4.0 i AI i MarsOne i global warming & +
Generalnie nie przepadam za S/F, ale robię wyjątek dla tej pozycji. Świetna, niesamowicie aktualna, mimo, że napisana wieki temu. Powiedziałbym nawet → profetyczna. Można tu zobaczyć i transhumanizm i rewolucję 4.0 i AI i MarsOne i global warming & +
Pokaż mimo toPomysł nawet spoko, ale...
No właśnie. Bohaterowie książki są z papieru bardziej niż jej strony. Wszystkie kobiety w "Trzech stygmatach..." są tylko po to żeby główny albo drugoplanowy bohater mógł je zaliczyć - albo w jednym przypadku są tylko akcesorium dla męskiego bohatera, które jest potrzebne by napędzać fabułę. Główny bohater widzi kobietę dwa razy, za drugim razem uprawiają seks, autor już się spieszy nazwać to miłością i czyni z tego niemal największą motywację dla wszystkich czynów naszego bohatera.
Co?
Czasami przecierałam oczy ze zdumienia, bo przecież Philip K. Dick sroce spod ogona nie wypadł i przecież potrafiłby napisać bardziej wiarygodne postaci, prawda? Prawda?
A już te momenty, w których dwie osoby rozprawiają na teologiczne tematy - jak się nie uważa to można łatwo wpaść w ochy i achy, że czytamy taką intelektualną science-fiction. Ale jak się uważa, to te wszystkie dywagacje (których punktem wyjścia jest, skądinąd zacny, pomysł na istotę boskości) zaczynają brzmieć jak bełkot.
Te części, które są science-fiction też się miejscami zestarzały kompletnie, tracąc swoją uniwersalność.
5/10 i to na szynach.
Pomysł nawet spoko, ale...
więcej Pokaż mimo toNo właśnie. Bohaterowie książki są z papieru bardziej niż jej strony. Wszystkie kobiety w "Trzech stygmatach..." są tylko po to żeby główny albo drugoplanowy bohater mógł je zaliczyć - albo w jednym przypadku są tylko akcesorium dla męskiego bohatera, które jest potrzebne by napędzać fabułę. Główny bohater widzi kobietę dwa razy, za drugim razem...
Nie wiem co myśleć o tej książce, dlatego ocena gdzieś pomiędzy. Z jednej strony ciekawe metafizyczne koncepcje (przypomniał mi się film Transcendencja, czyżby był inspirowany Dickiem?),z drugiej bardzo dużo chaotycznego bełkotu, który autor popełnił chyba na haju. Zawsze czytając Dicka mam wrażenie, że jego dzieła powstawały na kolanie i byłyby dużo lepsze gdyby autor poświęcił trochę więcej czasu na ich dopracowanie :)
Nie wiem co myśleć o tej książce, dlatego ocena gdzieś pomiędzy. Z jednej strony ciekawe metafizyczne koncepcje (przypomniał mi się film Transcendencja, czyżby był inspirowany Dickiem?),z drugiej bardzo dużo chaotycznego bełkotu, który autor popełnił chyba na haju. Zawsze czytając Dicka mam wrażenie, że jego dzieła powstawały na kolanie i byłyby dużo lepsze gdyby autor...
więcej Pokaż mimo to