rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Zamęt" to jedna z najgłośniejszych nowości książkowych ostatniego czasu. Wielu czekało na tę powieść, wielu zastanawiało się, czy Severski znów będzie w stanie zaskoczyć, wbić w fotel i sprawić, że będziemy zarywać noce z powodu powieści sensaycjno-szpiegowskiej.

Wszystko zaczyna się od porwania polskiego biznesmena w Pakistanie. Z pozoru jest to przypadek. Facet pojawił się w nieodpowiednim miejscu i czasie. problem w tym, że agencje wywiadu zawsze widzą w takich przypadkach drugie dno. a może i trzecie, i czwarte. tym razem też tak było. Informacja, która dla zwykłego obywatela jest po prostu smutnym faktem, dla szpiegów zaangażowanych w prowadzenie działań operacyjnych i nadzór nad nimi jest ogromną komplikacją. Oto bowiem nie tylko zaczyna się walka z czasem i niesprzyjającymi warunkami, której celem jest uwolnienie polskiego bohatera, ale też pojawia się konieczność rozwikłania bardzo skomplikowanej zagadki, bo w całej tej sprawie nic nie jest takie, jakie się z pozoru wydaje. Oczywiście w sytuację zaangażowane są różne instytucje: politycy, ambasada, agencja wywiadu i pracująca w jej ramach tajna Sekcja. To właśnie jej członkom towarzyszymy podczas czytania powieści. przyglądamy się ich pracy i razem z nimi podróżujemy nie tylko po warszawie i Pakistanie, ale też Grecji, Rosji, RPA. Bo te wszystkie miejsca są związane ze sprawą. Brzmi intrygująco, prawda?

Książka, którą w ręce czytelnika oddaje Severski to doskonały, bardzo dynamiczny zapis działań agentów wywiadu, nie tylko polskiego. Czyta się niemal z wypiekami na twarzy, próbując samodzielnie rozwikłać zagadkę, choć to niesamowicie trudne. jednak tym, co równie interesujące jest fakt, iż autor pokazał mechanizmy, jakie rządzą cała pracą wywiadu. Zna je doskonale, bo sam przez lata był z wywiadem związany. Nic więc dziwnego, że bohaterowie, ich przeżycia, rozterki i wszelkie podejmowane przez nich działania są bardzo wiarygodne. Choć muszę przyznać, że powieść Severskiego otwiera też oczy na rzeczy, o których zwykły obywatel nie ma najmniejszego pojęcia.

Podczas lektury wciąż gdzieś z tyłu głowy kołatało mi się pytanie o to, ile z opisanych w książce faktów jest prawdą... Bo przecież niektóre elementy na pewno. A może nie? Tak... "Zamęt" to także idealne określenie na to, co dzieje się z czytelnikiem, gdy sięgnie po tę powieść. I właśnie dlatego jest ona tak dobra.

Więcej na blogu: https://tekstykonteksty.wordpress.com/

"Zamęt" to jedna z najgłośniejszych nowości książkowych ostatniego czasu. Wielu czekało na tę powieść, wielu zastanawiało się, czy Severski znów będzie w stanie zaskoczyć, wbić w fotel i sprawić, że będziemy zarywać noce z powodu powieści sensaycjno-szpiegowskiej.

Wszystko zaczyna się od porwania polskiego biznesmena w Pakistanie. Z pozoru jest to przypadek. Facet pojawił...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki Katarzyny Michalak są, moim zdaniem, bardzo nierówne. Autorka napisała już kilkadziesiąt powieści o tak zróżnicowanej tematyce i przynależności gatunkowej, że czasem trudno się w tym połapać. W jej dorobku znajdziemy zarówno fantastykę, jak i literaturę obyczajową, romansową, erotyki i powieści, które przynajmniej w założeniu miały być społecznie zaangażowanymi. Co więcej, Michalak wprowadza często wątki sensacyjne. Wychodzi z tego kompletny misz-masz. I niestety, nie jest to dla książek dobre.

Tym razem jest tak samo. "Gwiazdka z nieba" nie jest może najgorszą powieścią autorki. momentami czytało się tę historie bardzo przyjemnie, poczułam nawet trochę sympatii do bohaterów. Kiedy jednak już już powoli zaczynałam się przekonywać do tej powieści, pojawiał się fragment, który kompletnie zmieniał moje zdanie i sprawiał, że znów musiałam się zmuszać do czytania.

Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiał. Sama fabuła jest całkiem nieźle pomyślana. Być może trochę schematyczna, ale też sięgając po książki Katarzyny Michalak nie należy się spodziewać wielkich literackich uniesień. To są książki do poczytania, których lektura ma zrelaksować, pozwolić odpocząć, oderwać się od codziennych problemów, może trochę wzruszyć. Może nawet zwrócić uwagę na jakiś poważniejszy problem, ale nie sądzę, by autorka miała ambicje tworzenia wielkich literackich arcydzieł - nie ten gatunek, nie ten styl, nie ta liga. w "gwiazdce z nieba" poznajemy młodego chłopaka, który w wyniku wypadku został kaleką. jego życie potoczyło się tak, że traci niemal wszystko i w rezultacie odnajduje swoją przystań (i nowych przyjaciół) w maleńkiej mazurskiej miejscowości. Ale i tu musi stawić czoła różnym przeciwnościom losu i odnaleźć się w zupełnie nieznanej mu dotąd rzeczywistości. Tym bardziej, że los szykuje dla niego kolejne niespodzianki...

Problem w tym, że choć Katarzyna Michalak napisała już dużo, jej warsztat pisarski wcale się nie poprawia. Dalej mamy momentami nielogiczne następstwo zdarzeń lub takie wręcz nachalnie rzucające się w oczy, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności. To wszystko sprawia, że czytając powieści autorki mam wrażenie, że uważa ona swoich czytelników za niezbyt inteligentnych. W "Gwiazdce z nieba" nie ma co prawda merytorycznych rażących błędów, jak to niestety miało miejsce w innych książkach, ale i tak cała historia jest szyta grubymi nićmi. Być może nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby nie wrażenie, że niektóre fragmenty (tu przede wszystkim sceny erotyczne) zostały wciśnięte w fabułę na siłę. Tylko po to, żeby były. To zresztą przesądziło o tym, że nie sięgnę po kolejny tom.


Powiem szczerze - dla mnie lektura tej książki była po prostu stratą czasu. I kolejnym dowodem na to, że nie zawsze warto dawać autorowi kolejną szansę. Podejrzewam, że Katarzyna Michalak długo takiej ode mnie dostanie...

Książki Katarzyny Michalak są, moim zdaniem, bardzo nierówne. Autorka napisała już kilkadziesiąt powieści o tak zróżnicowanej tematyce i przynależności gatunkowej, że czasem trudno się w tym połapać. W jej dorobku znajdziemy zarówno fantastykę, jak i literaturę obyczajową, romansową, erotyki i powieści, które przynajmniej w założeniu miały być społecznie zaangażowanymi. Co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podtytuł książki brzmi bardzo zachęcająco: "52 kroki do życia po swojemu". Według mnie jest trochę mylący. Sugeruje bowiem, że znajdziemy tu pięćdziesiąt dwie konkretne rady na temat tego, jak krok po kroku wprowadzać w swoje życie zmiany tak, by stało się ono lepsze, szczęśliwsze bardziej w duchu minimalizmu, slow czy po prostu uważniejsze. Sięgając po tę książkę nastawiałam się na 52 konkretne zadania, które realizowane po jednym tygodniowo pomogą mi odnaleźć własną życiową ścieżką. Tymczasem są to raczej przemyślenia autorki na bardzo życiowe tematy związane z szeroko rozumianym minimalizmem.
Natalia Knopek podzieliła swoją książkę na cztery części. Mówi w nich o porządkowaniu przedmiotów o dbaniu o swoje ciało (także w wielu różnych aspektach), o relacjach i wreszcie o duchowości. Dzięki temu zyskujemy wielowymiarowy obraz tego, czym jest w praktyce minimalizm. Autorka uświadamia nam, że ta filozofia nie jest tylko kwestią ograniczenia posiadanych rzeczy, ale także znacznie głębiej sięgająca filozofią, która dotyka dosłownie wszystkich obszarów naszego życia! To niewątpliwie ogromna zaleta tej pozycji.

Daleka jestem stwierdzenia, że ta książka jest odkrywcza. Nie cała, przynajmniej nie dla mnie. owszem, znalazłam tu fragmenty, które mnie zaskoczyły i sprawiły, że na pewne kwestie spojrzałam nieco inaczej. Inne były z kolei powtórzeniem tego, co już wiedziałam lub sformułowaniem myśli, które od dawna pojawiały się w mojej głowie. Dlatego uważam, że to pozycja raczej dla osób, które chcą zacząć swoją przygodę z minimalizmem.

Po więcej zapraszam na stronę: https://tekstykonteksty.wordpress.com/

Podtytuł książki brzmi bardzo zachęcająco: "52 kroki do życia po swojemu". Według mnie jest trochę mylący. Sugeruje bowiem, że znajdziemy tu pięćdziesiąt dwie konkretne rady na temat tego, jak krok po kroku wprowadzać w swoje życie zmiany tak, by stało się ono lepsze, szczęśliwsze bardziej w duchu minimalizmu, slow czy po prostu uważniejsze. Sięgając po tę książkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść "Światło o Poranku" nie jest książką, która by mnie porwała, zaintrygowała i sprawiła, ze zarywam noce, by jak najszybciej poznać zakończenie. powiem więcej, moim zdaniem było ono trochę przewidywalne. Choć... nie do końca. Spodziewałam się nieco innego zakończenia wątku relacji Antka i Magdy. Tymczasem - trochę się rozczarowałam. Bo choć zakończenie, które serwuje nam autorka łamie trochę schemat takiego typowego "czytadła" to pozostawiło we mnie pewien niedosyt. Chyba, że autorka zaserwuje nam jeszcze kolejny tom. Mówiąc szczerze - bardzo bym chciała, bo czuję także niedosyt związany z postacią Bartka i jego historią.

Żeby jednak nie skupić się tylko na narzekaniu, muszę powiedzieć, że Krystynie Mirek doskonale udało się rozwinąć watki innych bohaterów. Przede wszystkim Patrycji - mamy Bianki. W poprzedniej części kobieta przedstawiona była niemal wyłącznie negatywnie. Teraz poznajemy ją jako bohaterkę w gruncie rzeczy tragiczną, a na pewno skomplikowaną. I tu znów - chętnie poznałabym jej dalsze losy. Także wątek Mirskich bardzo mi się podobał.
Nie da się ukryć, że po lekturze tej książki czuję pewien czytelniczy niedosyt. Naprawdę bardzo bym chciała, by powstał jeszcze jeden tom, opisujący kolejne losy bohaterów. Niestety póki co nie znalazłam informacji o kolejnych książkach cyklu, a Krystyna Mirek w międzyczasie wydaje kolejne, niezwiązane z tą historią powieści. Wciąż mam jednak nadzieję, że zechce wrócić do wilii pod kasztanem i jej mieszkańców.

Sama powieść "Światło o Poranku" z pewnością nie jest zła. Co więcej, uważam, że jest znacznie bardziej udana niż pierwszy tom. Sądząc po opiniach, na jakie natrafiłam na temat tej książki w sieci nie jestem osamotniona w tym stwierdzeniu. Trudno byłoby jednak nazwać tę książkę literackim arcydziełem. To po prostu dobrze napisana, lekka i przyjemna lektura do czytania przy kubku aromatycznej kawy pitym koniecznie podczas ciepłego, leniwego popołudnia w ogrodzie

Po więcej zapraszam na stronę: https://tekstykonteksty.wordpress.com/

Powieść "Światło o Poranku" nie jest książką, która by mnie porwała, zaintrygowała i sprawiła, ze zarywam noce, by jak najszybciej poznać zakończenie. powiem więcej, moim zdaniem było ono trochę przewidywalne. Choć... nie do końca. Spodziewałam się nieco innego zakończenia wątku relacji Antka i Magdy. Tymczasem - trochę się rozczarowałam. Bo choć zakończenie, które serwuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Simon Sinek jest doświadczonym biznesmenem i trenerem, który od wielu lat pomaga amerykańskim przedsiębiorcom rozwijać ich firmy. Stworzył pewną teorię, w myśl której sednem sukcesu jest nie wiedza, w jaki sposób efektywnie prowadzić pewne działania i co ma być efektem tych działań, ale właśnie odpowiedź na pytanie, DLACZEGO robi się to, co się robi. Autor w swojej książce wielokrotnie podkreśla, jak ważne jest posiadanie określonej wizji, powodu, dla którego podejmuje się działanie, niezależnie od tego, czy chce się rozwijać swój biznes, stworzyć od zera własną firmę czy też rozwijać jakąkolwiek inną organizację.

Wiele zawartych w książce rozważań dotyczy biznesu. Nie da się zresztą ukryć, ze pozycja ta skierowana jest w dużej mierze właśnie do przedsiębiorców. Udało mi się jednak znaleźć kilka ważnych myśli i wskazówek dla siebie. Bo tak naprawdę koncepcja, którą przedstawia Sinek jest uniwersalna i sprawdzi się u każdego lidera! Poza tym większość z rzeczy, o których mogłam przeczytać w książce już wiedziałam. Dla mnie lektura była właściwie pewnym zebraniem i powtórzeniem wiadomości, które już miałam lub rzeczy, które dla mnie są po prostu naturalne.
Podsumowując mogę powiedzieć, że książka nie jest zła, choć nie należy też do najlepszych, moim zdaniem, pozycji poświęconych tematyce bycia liderem. Zawartości merytorycznej nie mam nic do zarzucenia, jednak forma... chyba wymaga doszlifowania, by ta książka porwała tłumy.

Po więcej zapraszam na bloga: https://tekstykonteksty.wordpress.com/

Simon Sinek jest doświadczonym biznesmenem i trenerem, który od wielu lat pomaga amerykańskim przedsiębiorcom rozwijać ich firmy. Stworzył pewną teorię, w myśl której sednem sukcesu jest nie wiedza, w jaki sposób efektywnie prowadzić pewne działania i co ma być efektem tych działań, ale właśnie odpowiedź na pytanie, DLACZEGO robi się to, co się robi. Autor w swojej książce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W książkach Doroty Gąsiorowskiej w końcu zawsze dochodzi do rozwiązania takiej konfliktowej sytuacji. Szczęśliwego rozwiązania, dodajmy. W życiu jednak nie zawsze jest tak pięknie. Czy zadałeś sobie kiedyś pytanie, o to, ile szans przepadło, bo zbudowałeś w sobie przeświadczenie, które kompletnie miało pokrycia w rzeczywistości? Możliwe, że nie. Najczęściej nie zdajemy sobie z tego sprawy, nie wiemy o tym, że nasz mózg czy podświadomość tak właśnie działają. Dopiero gdy ktoś, tak jak na przykład Dorota Gąsiorowska, w swoich powieściach, nam to uświadomi, zaczynamy zwracać na to większą uwagę. I dobrze, bo dzięki temu możemy żyć bardziej tu i teraz. A to najważniejszy warunek osiągnięcia spokoju i szczęścia.

A sama "Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami"? To powieść oparta na schemacie, do którego Gąsiorowska zdążyła nas już przyzwyczaić: tajemnica z przeszłości, na której ślad trafia główna bohaterka - młoda dziewczyna przeplatająca się z wątkiem miłości, skomplikowanych relacji, najczęściej między trojgiem, nie dwojgiem ludzi. Do tego postać starszej osoby (tutaj babka Kamelii), która odgrywa ogromną rolę w odkrywaniu (lub zakrywaniu) rodzinnych sekretów. I jeszcze postać przyjaciela lub przyjaciółki i ich historii, które też stanowią ciekawy wątek powieści. Niby schematyczne, niby nieco wtórne. A jednak umiejętne połączenie tych wszystkich elementów się nie nudzi. Co więcej, w przypadku "Dziewczyny ze sklepu z kapeluszami" mamy też do czynienia z bardzo dobrym stylem autorki. Widać wyraźnie, że coraz bardziej doskonali ona swój pisarski warsztat. Fragmentów dłużących się, "przegadanych" jest tu znacznie mniej, a cała historia bardzo wciąga...

"Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami" to dobra powieść. Idealna do czytania w ogrodzie, przy filiżance dobrej kawy. Lub w kawiarnianym ogródku, najlepiej w Krakowie, gdzie toczy się akcja. Polecam miłośnikom dobrych, lekkich powieści obyczajowych. Dla relaksu...

W książkach Doroty Gąsiorowskiej w końcu zawsze dochodzi do rozwiązania takiej konfliktowej sytuacji. Szczęśliwego rozwiązania, dodajmy. W życiu jednak nie zawsze jest tak pięknie. Czy zadałeś sobie kiedyś pytanie, o to, ile szans przepadło, bo zbudowałeś w sobie przeświadczenie, które kompletnie miało pokrycia w rzeczywistości? Możliwe, że nie. Najczęściej nie zdajemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Islam stanowczo nie ma dziś dobrej prasy. To smutne, bo w tej religii mnóstwo jest piękna, delikatności i miłości. Trzeba ją tylko spróbować poznać, zrozumieć, dotrzeć do sedna. nie opierać swojej znajomości na medialnych doniesieniach, nie wyrabiać sobie opinii na podstawie zachowań (zgadzam się, często szokujących i drastycznych) zaledwie ułamka wiernych. Właśnie dlatego warto sięgnąć po książkę "Tłumaczka" Leili Abouleli. To przykład literatury, która pomaga odczarować islam...

Sammar jest muzułmanką. nie jest fanatyczką, nie jest nawet bardzo konserwatywna, ale traktuje religię jako ważną część swojego życia i swojej tożsamości. To zasady islamu, w myśl których muzułmance nie wolno poślubić nie-muzułmanina sprawiają, że Sammar staje przed trudnym wyborem: miłość i szczęście u boku ukochanego lub pozostanie wierną zasadom,w które szczerze wierzy. Główna bohaterka jednak nie jest jedyną postacią, która przeżywa podobne dylematy. Cała sytuacja dotyczy także Rae - mężczyzny, który jest specjalistą w zakresie wiedzy o islamie, który doskonale zdążył poznać nie tylko treść koranu, ale także kontekst kulturowy religii i który czuje się najlepiej na Bliskim Wschodzie. A jednak ma za sobą także trudną, skomplikowaną przeszłość: dwa rozwody, miłosne rozczarowania. Sammar wydaje się być jego nadzieją na szczęście. Warunek jest jeden: musi wypowiedzieć szahadę, czyli muzułmańskie wyznanie wiary i tym samym stać się muzułmaninem. Tylko czy miłość jest dobrym powodem, by podejmować tak trudne, odpowiedzialne życiowe decyzje?

Po tę książkę warto sięgnąć także z powodu pięknego, bardzo poetyckiego języka, którym została napisana. Leila Aboulela doskonale potrafi zbudować refleksyjny nastrój sprzyjający niespiesznej lekturze i delektowaniu się każdym słowem. Moim zdaniem to powieść, o której nie jest łatwo zapomnieć, powieść zachwycająca a jednocześnie prosta. Piękna po prostu...

Więcej na stronie: https://tekstykonteksty.wordpress.com/

Islam stanowczo nie ma dziś dobrej prasy. To smutne, bo w tej religii mnóstwo jest piękna, delikatności i miłości. Trzeba ją tylko spróbować poznać, zrozumieć, dotrzeć do sedna. nie opierać swojej znajomości na medialnych doniesieniach, nie wyrabiać sobie opinii na podstawie zachowań (zgadzam się, często szokujących i drastycznych) zaledwie ułamka wiernych. Właśnie dlatego...

więcej Pokaż mimo to