rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wierzycie w przyjaźń damsko-męską? Ja nie do końca... dlatego kiedy usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że będzie to historia w której będzie iskrzyć 🔥

Wero i Oskar są jak woda i ogień. Ona spokojna i wyważona. On typ wiecznie bawiącego się niebieskiego ptaka. Jak to możliwe, że od lat tworzą idealny duet przyjaciół? Nie mam pojęcia. Jednak faktem jest, że są dla siebie bardzo ważni, świetnie się dogadują i mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. Kiedy więc Oskar wpada na szalony pomysł, aby przyjaciółka udawała jego dziewczynę na weselu przyjaciół, Wero zgadza się mu pomóc. Co wyniknie z tej pozornie błahej intrygi?

"Zawsze chodziło o ciebie" to bardzo przyjemna i lekka historia. W sam raz dla fanów obyczajówek i delikatnych romansów, ale również idealna dla osób, które chcą złapać chwilę oddechu od cięższych historii. Mi książkę czytało się bardzo miło, z zaciekawieniem wchodziłam coraz głębiej w świat Weroniki i Oskara. Choć momentami ich zachowanie wołało o pomstę do nieba, tak że człowiek normalnie miał ochotę nagadać im do słuchu 🙈 zwroty akcji były ciekawe, sprawiały, że historia nie przestawała zaskakiwać.
Drobny minusik muszę dać za momentami zbytnie "rozbieranie włosa na czworo". Pewne dialogi i opisy mogłyby zostać wg mnie pominięte, niektóre rzeczy były opisywane z przesadną wręcz dokładnością. Jest to jednak drobnostka, która nie wpływa drastycznie na ogólny odbiór tej książki, a ponadto musimy pamiętać że jest to debiut, a autorka dopiero zaczyna szlifować swoje pióro.

Ja książkę polecam. Będzie to fajne oderwanie się od momentami trudnej rzeczywistości. W sam raz na nadchodzące ciepłe i długie dni 😊

Wierzycie w przyjaźń damsko-męską? Ja nie do końca... dlatego kiedy usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że będzie to historia w której będzie iskrzyć 🔥

Wero i Oskar są jak woda i ogień. Ona spokojna i wyważona. On typ wiecznie bawiącego się niebieskiego ptaka. Jak to możliwe, że od lat tworzą idealny duet przyjaciół? Nie mam pojęcia. Jednak faktem jest, że są dla siebie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie da się uciec od przeszłości. Choćbyśmy, nie wiem jak, starali się zostawić ją za sobą, ona prędzej czy później nas dogoni...

Sambor Malczewski wraca do rodzinnego miasteczka, aby zidentyfikować zwłoki kobiety wyłowionej z rzeki, najprawdopodobniej własnej siostry. Kiedy potwierdza jej tożsamość, zostaje wciągnięty w śledztwo. Bo któż inny, jak nie brat, może najbardziej pomóc rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci? W dodatku brat, który był świetnym policjantem... I choć nie utrzymywał z siostrą kontaktu od blisko trzydziestu lat, z każdym dniem odkrywa coraz więcej śladów i powiązań. Mimo to pytań w dalszym ciągu jest więcej niż odpowiedzi. Czy Lilia postanowiła zakończyć swoje życie? A może jednak była dla kogoś niewygodna?

To zdecydowanie inna książka, niż te do których autor nas przyzwyczaił. Oczywiście nie zabraknie tu szokujących wydarzeń, już sam początek powoduje ciary. Jednak tu mamy zupełnie inną historię, totalnie inny wydźwięk. To co zaskoczyło mnie najmocniej to wtrącenie do historii elementu nadprzyrodzonego, starych, ludowych wierzeń, który jednak nie zdominował całości, a jedynie dodał fabule smaku i nuty świeżości.

Książkę czytało mi się dobrze, jak w zasadzie każdą, która wyszła spod pióra Marcela Mossa. To co nasuwa mi się po jej przeczytaniu, to fakt że jest to chyba najbardziej "dorosła" książka autora. Ciekawi bohaterowie, tajemnica, napięcie które utrzymuje się przez cały czas, retrospekcje i ten duszny klimat małego miasteczka, który ja osobiście wręcz uwielbiam. Książka ma spory zadatek na dłuższą historię i byłoby miło przeczytać kontynuację 😊 Polecam!

Nie da się uciec od przeszłości. Choćbyśmy, nie wiem jak, starali się zostawić ją za sobą, ona prędzej czy później nas dogoni...

Sambor Malczewski wraca do rodzinnego miasteczka, aby zidentyfikować zwłoki kobiety wyłowionej z rzeki, najprawdopodobniej własnej siostry. Kiedy potwierdza jej tożsamość, zostaje wciągnięty w śledztwo. Bo któż inny, jak nie brat, może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś przychodzę do Was z recenzją najnowszej książki Żanety Pawlik. To książka, którą warto przeczytać i to niezależnie od tego czy lubicie obyczajówki, czy nie. Autorka bowiem posiada magiczne wręcz pióro i pisze tak, że nie sposób się oderwać. To moje drugie spotkanie z jej twórczością, dzięki któremu upewniłam się w tym, że sięgnę po resztę jej książek.

Klara po ukończeniu szkoły postanawia wstąpić do zakonu anestezjanek. I mimo, że jest pewna swojej wiary, przez wiele lat nie jest przekonana co do słuszności swojej decyzji. Nie pomaga w tym również fakt, że jej brat od początku jest przeciwny obranej przez Klarę drodze i sukcesywnie namawia ją do opuszczenia zakonu. Jednak dopiero jego nagła śmierć sprawia, że Klara postanawia opuścić zgrupowanie. Przenosi się do pensjonatu swojej bratowej, gdzie próbuje zaaklimatyzować się w nowym życiu.
Dorota po odbyciu połowy kary za zabójstwo swojego męża kata, wychodzi na tzw. zwolnienie warunkowe. W głowie ma tylko jeden plan - zacząć normalne życie ze swoim synem, którym w czasie odsiadki opiekowała się jej siostra. Okazuje się jednak, że jej oczekiwania mijają się z rzeczywistością. Syn nie chce kontaktu z matką zabójczynią. Zdesperowana kobieta wyjeżdża do pracy na morze, chcąc dać mu czas. Tam w traumatycznych okolicznościach poznaje Klarę.
Dwie kobiety, obie przebywały za zamkniętymi murami, obie próbują wrócić do normalnego życia. Dwie kobiety, tak od siebie różne, że nie ma szans na jakieś porozumienie. A jednak los postawił je sobie na drodze. Co z tego wyniknie?

"Za zasłoną milczenia" to piękna, poruszająca i zaskakująca książka. Autorka nie boi się trudnych tematów, a bohaterkom daleko do wymuskanych laleczek. W swojej książce potrafiła stworzyć taki klimat, że czytelnik czuje się tak, jakby wchodził w buty bohaterów. W historię wczułam się całą sobą, mocno ją przeżywałam i kibicowałam bohaterom. Jest to książka z gatunku tych nieodkładalnych, po których żaluje się że opowieść dobiegła końca. Lekkie pióro, świetny język, niebanalna historia i mega wyraziste postacie to rzeczy które charakteryzują tę świetną książkę. Zdecydowanie polecam!!!

Dziś przychodzę do Was z recenzją najnowszej książki Żanety Pawlik. To książka, którą warto przeczytać i to niezależnie od tego czy lubicie obyczajówki, czy nie. Autorka bowiem posiada magiczne wręcz pióro i pisze tak, że nie sposób się oderwać. To moje drugie spotkanie z jej twórczością, dzięki któremu upewniłam się w tym, że sięgnę po resztę jej książek.

Klara po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka "Zakłamani" to jedna z tych pozycji, które przeleżały u mnie najdłużej, gdyż kupiłam ją blisko 4 lata temu. I z jednej strony żałuję, że aż tyle czekała na swój czas, bo to naprawdę kawał dobrego kryminału. Z drugiej zaś bardzo lubię czytać książki, kiedy już minie na nie swoisty "boom" i nie wyskakują mi co chwilę z lodówki 😉

Eryka to silna kobieta sukcesu, a przynajmniej za taką chce być uważana. Tak naprawdę to mała, pogubiona dziewczynka, która po zaginięciu męża została "zmuszona" poprowadzić klinikę, w której zaginiony był wspólnikiem. Kiedy pod domem kobiety zostają znalezione zwłoki młodej Ukrainki, która leczyła się w klinice, intryga wkracza na wyższy poziom. Sprawą zajmuje się Patryk Wroński, pod czujnym okiem swojej szefowej, Leny Chmiel. Młody policjant to kolejna barwna postać. Coś kiedyś łączyło go z Eryką, teraz aby rozwikłać zagadkę nie do końca jest za pan brat z etyką zawodu. Co zresztą odpowiada jego szefowej. Do tego mamy jeszcze księdza, policjanta miejscowej komendy i ten duszny, małomiasteczkowy klimat, w którym każdy coś wie, ale nikt niczego nie powie.

W książce znalazłam wszystko co lubię: sieć intryg, tajemnice, mnóstwo pytań i domysłów, które koniec końców nie zawsze były trafne. To książka, którą mimo sporych gabarytów (540 stron!), czyta się nadzwyczaj szybko. Bohaterowie, mimo że część z nich to przecież czarne charaktery, zyskali dużo mojej sympatii, a to dlatego że są zwyczajnie prawdziwi. Bez trudu widziałabym ich w prawdziwym życiu. Nie są przerysowani ani sztuczni. I za to dodatkowe chapeau bas dla autorki.

Ja książkę zdecydowanie Wam polecam i mam ogromną nadzieję znaleźć niedługo czas na kolejną część.

Książka "Zakłamani" to jedna z tych pozycji, które przeleżały u mnie najdłużej, gdyż kupiłam ją blisko 4 lata temu. I z jednej strony żałuję, że aż tyle czekała na swój czas, bo to naprawdę kawał dobrego kryminału. Z drugiej zaś bardzo lubię czytać książki, kiedy już minie na nie swoisty "boom" i nie wyskakują mi co chwilę z lodówki 😉

Eryka to silna kobieta sukcesu, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy ucieczka w pracę może zagłuszyć ból? Tak właśnie myśli Hanna Osul, prokurator która w tragicznym wypadku straciła córkę i męża. Pierwszą sprawą, którą przychodzi jej się zająć jest zabójstwo pięcioletniej dziewczynki. Na pozór ciało dziecka nie nosi śladów zbrodni, jednak po zbadaniu zwłok okazuje się że jest ono pozbawione organów. Na domiar złego biegli są przekonani, że zbrodni dokonał seryjny morderca, który zaatakuje ponownie. Śledczy zaczynają więc wyścig z czasem.

Kryminał to ten gatunek, który bardzo lubię i po który sięgam chyba najczęściej. A kiedy udaje mi się trafić na taki, który jest dobrze napisany i trzyma w napięciu, tym większą mam przyjemność z czytania. "Okaleczone" mimo, że są debiutancka książką, właśnie do takich należą. Akcja nie pędziła na łeb na szyję. Autorka powoli i w przemyślany sposób zbudowała napięcie, dzięki czemu historia była intrygująca i od początku mocno mnie wciągnęła. Dodatkowo krótkie rozdziały i lekki styl Anny Kaczanowskiej sprawił, że książkę naprawdę szybko przeczytałam. Uważam, że jest to udany i na pewno warty przeczytania debiut 😊

Czy ucieczka w pracę może zagłuszyć ból? Tak właśnie myśli Hanna Osul, prokurator która w tragicznym wypadku straciła córkę i męża. Pierwszą sprawą, którą przychodzi jej się zająć jest zabójstwo pięcioletniej dziewczynki. Na pozór ciało dziecka nie nosi śladów zbrodni, jednak po zbadaniu zwłok okazuje się że jest ono pozbawione organów. Na domiar złego biegli są przekonani,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Trzcinowisko" to książka, o której dziś, w związku z jej premierą, jest bardzo głośno, a jestem pewna, że będzie jeszcze bardziej. Są takie książki, które wciągają czytelnika już od pierwszych stron i ta właśnie do takich należy.

24 lata wcześniej policja odnajduje zwłoki młodej dziewczyny. Ofiarą jest Ewa Ostaszewska. W sprawie od początku wiecej jest pytań niż odpowiedzi, a zeznania przyjaciółki wydają się być mało wiarygodne, aczkowiek niepodważalne. Śledztwo nie daje żadnych efektów, a sprawca pozostaje na wolności. Ojciec denatki nie potrafi się z tym pogodzić. Zatrudnia coraz to nowych prywatnych detektywów, jednak żaden z nich nie potrafi wskazać mordercy. Ostatnią deską ratunku ma być Aleksander Zamojski, jeden z najlepszych detektywów w Polsce. Ale czy po tylu latach jest w ogóle jakakolwiek szansa poznać prawdę?

Na bookstagramie jest już wiele opinii o "Trzcinowisku" i tak naprawdę nie spotkałam się z ani jedną negatywną. Nie widziałam nawet odrobiny krytyki i ja również nie będę w swojej opinii zbyt oryginalna. No bo jak można krytykować tak dobrą książkę? Choć powiedzieć o tej książce, że jest dobra, to jak nie powiedzieć nic. Ona jest wręcz doskonała. Autorka idealnie oddaje gęsty i duszny małomiasteczkowy klimat, który ja w książkach po prostu uwielbiam. Konkretne i wyraziste postacie, proste i przyjemne dialogi, ta książka w zasadzie czyta się sama. I choć na rynku wydawniczym jest naprawdę wiele dobrych kryminałów, to "Trzcinowisko" należy do tych najlepszych z top of the top. Jest to książka, którą po prostu trzeba przeczytać.

"Trzcinowisko" to książka, o której dziś, w związku z jej premierą, jest bardzo głośno, a jestem pewna, że będzie jeszcze bardziej. Są takie książki, które wciągają czytelnika już od pierwszych stron i ta właśnie do takich należy.

24 lata wcześniej policja odnajduje zwłoki młodej dziewczyny. Ofiarą jest Ewa Ostaszewska. W sprawie od początku wiecej jest pytań niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Paulina jest prokuratorem. Jednak oprócz tego, a może przede wszystkim, jest również matką. Los jednak nie był dla niej łaskawy. Jej syn Aleksander zmaga się z chorobą ze spectrum autyzmu, a partner Pauliny nie sprostał wyzwaniu bycia rodzicem niepełnosprawnego umysłowo dziecka. W związku z tym kobieta nie dość, że musi zmierzyć się z samotnym rodzicielstwem, to również wykonuje trudny i nie do końca dający się wstawić w ramy czasowe zawód. Ale radzi sobie najlepiej jak umie i naprawdę dobrze jej to wychodzi.

Podczas jednego z dyżurów, zostaje wezwana do mieszkania, w którym matka znalazła zwłoki swojego maleńkiego, również niepełnosprawnego dziecka. Kto dopuścił się takiej okrutnej zbrodni? Czy Paulina znajdzie winnego?

Autorka w swojej debiutanckiej powieści porusza bardzo ważny temat, jakim jest wychowywanie niepełnosprawnego dziecka. W dobitny sposób pokazuje, że bardzo często kobieta zostaje z "problemem" sama. Bez pomocy partnera, bez pomocy organów państwowych. Musi godzić pracę z opieką, co nie jest przecież łatwe dla pary, a co dopiero dla kobiety pozostawionej samej sobie...
"Confessio" to wielowymiarowa historia, która skłania czytelnika do zastanowienia się nad odpowiedzialnością. Sprawia, że zaczynamy rozważać czy istnieją jakieś granice? Gdzie kończy się moralność, a zaczyna najczystsze zło?
To również opowieść o okrutnej zbrodni, jaką jest morderstwo niewinnego i bezbronnego dziecka.

Ja czytałam tę książkę z zapartym tchem i bardzo mi się podobała. Jedynym moim "problemem" był fakt, że dość szybko wytypowałam sprawcę, jednak w żaden sposób nie pogorszyło to odbioru tej historii. Wiadomo, przy tej ilości kryminałów, jakie czytam, byłabym całkiem niezłym śledczym ;) Ode mnie leci ogromna polecajka i z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki!

Paulina jest prokuratorem. Jednak oprócz tego, a może przede wszystkim, jest również matką. Los jednak nie był dla niej łaskawy. Jej syn Aleksander zmaga się z chorobą ze spectrum autyzmu, a partner Pauliny nie sprostał wyzwaniu bycia rodzicem niepełnosprawnego umysłowo dziecka. W związku z tym kobieta nie dość, że musi zmierzyć się z samotnym rodzicielstwem, to również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie młodzieżówki? W moim przypadku zdecydowanie nie jest to gatunek pierwszego wyboru, w sumie nawet nie piątego czy szóstego 🙈 no siegam po nie naprawdę rzadko... Więc jak to sie stało, że dziś przychodzę do Was z recenzją "Asystentki"? No cóż, wpadła do mnie przez totalny przypadek, po wzięciu udziału w ankiecie na temat okładki, otrzymałam egzemplarz książki.

Przeczytałam i.....

JESTEM ZACHWYCONA!

Wiadomo, że mamy tu do czynienia z rzeczami ciężkimi do przyjęcia dla rozsądnej, dorosłej osoby. Są smoki, jest królestwo i oczywiście bajkowa walka dobra ze złem. Lecz wszystko podane w tak przyjemny sposób, że przez książkę dosłownie się płynie i ani się obejrzałam a już byłam przy brzegu. Brzegu, który nie pozwala wyjść na ląd...
Nie spodziewałam się, że to powiem, ale czekam z ogromną niecierpliwością na kolejną część i będzie to moje absolutne #mustread. A Wam mogę powiedzieć, że niezależnie ile macie lat, nieważne jaki gatunek jest Waszym ulubionym, książka z całą pewnością przypadnie Wam do gustu. To coś z gatunku "dla dużych i małych" 😊
Ja ogromnie polecam! Jeśli "Asystenka złoczyńcy" wpadnie w Wasze ręce, nie wahajcie się ani chwili. Ta historia niesie ze sobą bardzo ważne treści, pokazując, że nie wszystko złoto co się świeci, a pozory bywają bardzo złudne, a dodatkowo jest osadzona w fantastycznym, baśniowym krajobrazie. A skoro nawet ja, totalny przeciwnik młodzieżówek i fantasy, poleca tę książkę to lepszej gwarancji, że książka jest warta przeczytania nie potrzeba!🔥

Lubicie młodzieżówki? W moim przypadku zdecydowanie nie jest to gatunek pierwszego wyboru, w sumie nawet nie piątego czy szóstego 🙈 no siegam po nie naprawdę rzadko... Więc jak to sie stało, że dziś przychodzę do Was z recenzją "Asystentki"? No cóż, wpadła do mnie przez totalny przypadek, po wzięciu udziału w ankiecie na temat okładki, otrzymałam egzemplarz książki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak wiecie uwielbiam książki z historią w tle. Dlatego, kiedy zobaczyłam "O nic nie pytaj", wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Historia w niej opisana osadzona jest w czasach powojennych, kiedy to w Polsce terror siała Służba Bezpieczeństwa. Wyzwolenie wcale nie przyniosło ludności ulgi, jedynie oprawca się zmienił.

"O nic nie pytaj" to przepięknie opisana historia Loni, dziewczyny z małego miasteczka, która przyjeżdża do Warszawy do swojego narzeczonego. Po drodze spotyka jednak mężczyznę, który całkowicie zawładnie jej sercem. Mimo to, dziewczyna nie porzuca swoich zamiarów, w Warszawie wychodzi za mąż, a jej wybranek wkrótce wybiera szeregi politycznej służby w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Lonia nie potrafi jednak zapomnieć o mężczyźnie poznanym przed wieloma miesiącami.

Tak, zdecydowanie jest to historia o miłości. Jednak nie takiej bajowej, wymuskanej, gdzie wszystko jest czarne lub białe. Autorka wpłata tę miłość w tak trudne czasy, kiedy człowiek bał się swojego cienia. Kiedy drobne pomówienie mogło zesłać na czlowieka więzienie, z którego wielu nigdy nie wyszło...

Ja jestem tą książką zachwycona. Autorka opowiedziała arcyciekawą historię, w której bardzo wyważyła wątek miłosny i historyczny. Książkę czyta się niezwykle szybko, wręcz pochłaniając kolejne rozdziały. I mimo, że jest to fikcja literacka, dzięki Pani Dagmarze w bardzo przystępny sposób możemy poznać klimat powojennych czasów. Ja zdecydowanie polecam!

Jak wiecie uwielbiam książki z historią w tle. Dlatego, kiedy zobaczyłam "O nic nie pytaj", wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Historia w niej opisana osadzona jest w czasach powojennych, kiedy to w Polsce terror siała Służba Bezpieczeństwa. Wyzwolenie wcale nie przyniosło ludności ulgi, jedynie oprawca się zmienił.

"O nic nie pytaj" to przepięknie opisana historia Loni,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z twórczością Iny zapoznałam się przy okazji jej serii z Kotliną Kłodzką w tle. Nomen omen świetnej serii, polecam gorąco! "Nikt nie może wejść" to pojedyncza historia, mroczna i wzbudzająca w czytelniku ogromny niepokój.

Młoda kobieta mieszka w małym miasteczku pod Wrocławiem. Pracuje jako pediatra w miejscowej przychodni, jednak przed przeprowadzką zajmowała się zupełnie czymś innym i jej życie wyglądało zypełnie inaczej. Do miasteczka przeprowadziła się z kimś, kim musi się opiekować, a kto nie opuszcza domu. Przez długi czas byłam przekonana, że tą osobą jest zupełnie ktoś inny, niż okazało się to w trakcie czytania kolejnych rozdziałów... Zresztą w tej książce wiele rzeczy na pierwszy rzut oka, wydaje się być zupełnie innymi...

Ciężko jest cokolwiek o niej napisać, nie zdradzając przy tym zbyt wielu szczegółów. A robić tego nie chce, ponieważ nie chciałabym zabierać Wam przyjemności poznawania tej historii na swój własny, wysublimowany sposób.
To co mogę i chcę powiedzieć Wam o tej historii to jej niesamowity klimat. Duszność małego miasteczka, wylewa się tu z każdej strony. W takim miejscu najłatwiej ukryć swoje tajemnice, pomimo tego, że zna się tu każdy. Lecz tak naprawdę nikt o sobie nic nie wie.
Książka niejednokrotnie mocno mnie zaskoczyła, daleko tu szukać oczywistych rozwiązań i przewidywalnych zwrotów akcji. Bardzo lubię takie historie i jeśli Wy również jesteście fanami mrocznych thrillerów gorąco Wam ją polecam!

Z twórczością Iny zapoznałam się przy okazji jej serii z Kotliną Kłodzką w tle. Nomen omen świetnej serii, polecam gorąco! "Nikt nie może wejść" to pojedyncza historia, mroczna i wzbudzająca w czytelniku ogromny niepokój.

Młoda kobieta mieszka w małym miasteczku pod Wrocławiem. Pracuje jako pediatra w miejscowej przychodni, jednak przed przeprowadzką zajmowała się zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Artur Madejski, po wygraniu głośnej, medialnej sprawy, staje się bardzo rozchwytywanym i rozpoznawalnym adwokatem. Pewnie dlatego to właśnie jego wybiera do swojej obrony Julia Brańska. Kobieta jest oskarżona o zabójstwo byłego męża. Dowody dość mocno ją obciążają, świadkowie również wskazują na jej winę. Na domiar złego Julia nie ma zamiaru stawić się przed wymiarem sprawiedliwości. Razem ze swoją córeczką ukrywa się w małym domku w Bieszczadach. Artur początkowo sceptyczny, postanawia podjąć się jej obrony. W świetle coraz to nowych informacji oraz faktów przedstawianych przez Julię, adwokat coraz bardziej przekonuje się o niewinności swojej klientki. Czy Madejski zdoła dowieźć niewinności Julii i znaleźć prawdziwego sprawcę tego okrutnego morderstwa?

I co myślicie? Ciekawa historia? Zdecydowanie tak! A jeśli dodamy do tego niesztampowe zakończenie, to przepis na naprawdę udaną książkę gotowy!
Autorka miała bardzo fajny pomysł na fabułę, którą zgrabnie i w przemyślany sposób poprowadziła. Książkę czyta się szybko, a styl autorki jest bardzo przyjemny. Główna bohaterka jest bardzo ciekawą postacią i od początku wzbudza sympatię czytelnika. Jedyny drobny minusik, o jakim chciałabym wspomnieć, to trochę zbyt melancholijne przemyślenia adwokata, które na początku odrobinę mnie denerwowały. Może dlatego, że ów bohater nie wpisywał się w mój obraz mężczyzny idealnego 🙈 aczkolwiek gdyby przyszło mi szukać prawnika, to ten z książki byłby idealny.

Podsumowując, "Klucz" to książka, którą mogę Wam z czystym sumieniem polecić. Ciekawa fabuła, interesujące postacie, a zakończenie... No gwarantuję, że nie odgadniecie co tam się nawyprawiało :)

Artur Madejski, po wygraniu głośnej, medialnej sprawy, staje się bardzo rozchwytywanym i rozpoznawalnym adwokatem. Pewnie dlatego to właśnie jego wybiera do swojej obrony Julia Brańska. Kobieta jest oskarżona o zabójstwo byłego męża. Dowody dość mocno ją obciążają, świadkowie również wskazują na jej winę. Na domiar złego Julia nie ma zamiaru stawić się przed wymiarem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zastanawialiście się kiedyś, tak czysto hipotetycznie, czy bylibyście w stanie zrobić dla bliskiej osoby dosłownie wszystko? Czy jednak gdzieś są granice, których nie bylibyście w stanie przekroczyć?

Przed takim dylematem staje główny bohater debiutanckiej książki Krystiana Stolarza, policjanta Marka Barczyńskiego. Jego córka ma nawrót choroby nowotworowej. Już pierwszy rzut zabrał rodzinie wszelkie oszczędności, teraz jedyną nadzieją jest zbiórka w internecie. Los się do nich uśmiecha - ktoś o pseudonimie Alfa systematycznie dokonuje wpłat.

W Tym samym czasie w makabryczny sposób zostaje zamordowany naczelnik wydziału kryminalnego, a jego podwładni próbują za wszelką cenę jak najszybciej znaleźć zabójcę. Marek Barczyński w toku śledztwa odkrywa rzeczy, o których nawet mu się nie śniło.

Czy morderca policjanta zostanie odnaleziony? W jaki sposób Markowi przyjdzie odwdzięczyć się tajemniczemu Alfie? Wszak na tym świecie nie ma nic za darmo...

"Dla ciebie nawet" to książka, o której od kilku tygodni jest bardzo głośno. Ma świetne opinie i po lekturze mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że są one w pełni zasłużone. To książka z gatunku tych nieodkładalnych. Autor jest policjantem wydziału kryminalnego, dzięki czemu mamy możliwość przeczytać książkę przepełnioną autentycznością. Policyjny język, panujące zwyczaje i układy, a także mnóstwo faktów dotyczących służby w policji. Akcja, która nawet ma moment nie zwalnia, doprowadzając czytelnika do zaskakującego finału. Historia stworzona przez autora skłania do rozważań na temat ludzkiej moralności, równocześnie udowadniając starą prawdę, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

To bardzo udany debiut i ja zdecydowanie polecam Wam lekturę tej książki. I oczywiście czekam na kolejne książki autora!

Zastanawialiście się kiedyś, tak czysto hipotetycznie, czy bylibyście w stanie zrobić dla bliskiej osoby dosłownie wszystko? Czy jednak gdzieś są granice, których nie bylibyście w stanie przekroczyć?

Przed takim dylematem staje główny bohater debiutanckiej książki Krystiana Stolarza, policjanta Marka Barczyńskiego. Jego córka ma nawrót choroby nowotworowej. Już pierwszy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka "Porwani" jest czwartą częścią bestsellerowej serii ECHO. Wspomniane "Echo" to agencja detektywistyczna zajmująca się poszukiwaniem osób zaginionych. Jej współwłaścicielami są Ignacy Sznyder, były zawodnik MMA oraz Sandra Milton, dziennikarka śledcza. Igi otworzył agencję kiedy zaginął jego brat, jakiś czas później dołączyła do niego Sandra, ratując firmę przed upadkiem finansowym. Kobieta również ma za sobą traumatyczne przeżycia-jej ojciec został zamordowany, a siostra uprowadzona. Nie będę wdawać się w szczegóły, ponieważ nie chciałabym spojlerować osobom, które tę serię mają jeszcze przed sobą, dlatego w celu zapoznania się z nimi odsyłam Was do pierwszej części tej serii. Jestem pewna, że owa tetralogia przypadnie do gustu wielu czytelnikom.

Ale wracając do tej czwartej części... rozpoczyna się ona w momencie powrotu brata Igiego do domu. Chłopak ma na sobie te same ciuchy, w których wyszedł z domu 4 lata wcześniej, co więcej jego zachowanie wskazuje na to, iż jest przekonany, że wyszedł z domu zaledwie wczoraj. Szok, trauma, a może celowe zatajanie prawdy? Bo czy jest możliwe, żeby Tymon nie zdawał sobie sprawy ile czasu minęło i co działo się z nim przez ostatnie lata?
Niemałe już zamieszanie pogłębia jeszcze powrót do domu dziewczyny, która zaginęła tego samego dnia co Tymon. Śledczy początkowo nie łączyli tych dwóch spraw, nie znajdując między nimi żadnego punktu stycznego, teraz jednak nie mogą tych faktów już zignorować. Czy w tej części uda nam się w końcu dowiedzieć dlaczego Tymon zniknął i co działo się z nim przez te lata?

Autor nie pominął oczywiście również wątku Sandry i jej zaginionej siostry. Możecie mi wierzyć na słowo, że w tym temacie dzieje się równie dużo. Emocje sięgają zenitu, kiedy zapoznajemy się z historią Leny i przeżyciami, których nikt nie chciałby doświadczyć. Ale to co serwuje nam Marcel Moss na samym końcu....

Co tu dużo mówić - sięgajcie po tę książkę, a jeśli jeszcze nie czytaliście po całą serię, bo naprawdę warto! Znajdziecie tu wszystko, co chcemy znaleźć w topowej książce: począwszy od świetnego pomysłu na fabułę, przez w pełni wykorzystany potencjał tej historii, barwnych, wyrazistych bohaterów, trzymającą w napięciu akcję, prosty, przystępny język, a kończąc na wbijającym w fotel zakończeniu.
Ja gorąco polecam!!!

Książka "Porwani" jest czwartą częścią bestsellerowej serii ECHO. Wspomniane "Echo" to agencja detektywistyczna zajmująca się poszukiwaniem osób zaginionych. Jej współwłaścicielami są Ignacy Sznyder, były zawodnik MMA oraz Sandra Milton, dziennikarka śledcza. Igi otworzył agencję kiedy zaginął jego brat, jakiś czas później dołączyła do niego Sandra, ratując firmę przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie będę ukrywać, że początek nie był dla mnie łatwy. Zupełnie nie mogłam się wkręcić w fabułę i tak naprawdę z perspektywy przeczytanej już książki nie mam pojęcia dlaczego. Bo książka jest świetna! To genialnie skonstruowany kryminał. Autor umiejętnie lawiruje między czasem teraźniejszym, a wydarzeniami sprzed trzydziestu lat.
Hajduk - nieuczciwy agent nieruchomości, który zostaje bardzo sprytnie wplątany w zabójstwo. Komisarz Kreft, starający się rozwikłać zagadkę zabójstwa bez ciała, który jako jedyny widzi powiązanie tej sprawy z zaginięciem sprzed wielu lat i Uryga - świetny gliniarz, któremu trochę pogmatwało się życie. To wg mnie trzy najważniejsze postacie z tej książki i wokół nich kręci się cała historia. Historia niebanalna, mocno zagmatwana z zupełnie nieoczywistym rozwiązaniem.

"Ślad" to jeden z lepszych kryminałów, jakie miałam okazję przeczytać i z czystym sumieniem gorąco Wam go polecam. A ja w niedalekiej przyszłości mam w planach kolejną część tej serii.

Nie będę ukrywać, że początek nie był dla mnie łatwy. Zupełnie nie mogłam się wkręcić w fabułę i tak naprawdę z perspektywy przeczytanej już książki nie mam pojęcia dlaczego. Bo książka jest świetna! To genialnie skonstruowany kryminał. Autor umiejętnie lawiruje między czasem teraźniejszym, a wydarzeniami sprzed trzydziestu lat.
Hajduk - nieuczciwy agent nieruchomości,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z twórczością C.J. Tudor do tej pory miałam okazję spotkać się tylko raz, przy okazji lektury książki "Inni ludzie". Pamiętam, że zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie.

Tym razem autorka zaproponowała czytelnikowi jedenaście opowiadań. Opowiadań, które zostały opisane jako "jedenaście odcieni makabry". Przed każdym z nich mamy krótkie przedsłowie, opisujące powody wydania historii w takiej a nie innej formie, a także skąd wziął się pomysł na taką fabułę.

Co mogę Wam powiedzieć o tej pozycji? No cóż, ja czuję się rozczarowana. Liczyłam na mrożące krew w żyłach historie, takie po których będę się bała wejść do ciemnego pomieszczenia, a dostałam opowiadania, które nie wzbudziły we mnie żadnego lęku. Niektóre najwyżej lekki niepokój. Być może, gdyby te historie były wydane jako dłuższa forma, byłyby lepsze, bo przeszło mi przez głowę że te historie wydają mi się być urywane, kończone za szybko i trochę na siłę. Bo tak naprawdę każde z nich zapowiadało się dobrze... I faktem jest, że czytało mi się je dobrze, a to co mogę im zarzucić to fakt, że spodziewałam się jednak czegoś innego
Czegoś bardziej mrocznego, strasznego. Dlatego nie wykluczam, że wielu osobom opowiadania się spodobają i gorąco Was zachęcam do przeczytania! 😊

Z twórczością C.J. Tudor do tej pory miałam okazję spotkać się tylko raz, przy okazji lektury książki "Inni ludzie". Pamiętam, że zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie.

Tym razem autorka zaproponowała czytelnikowi jedenaście opowiadań. Opowiadań, które zostały opisane jako "jedenaście odcieni makabry". Przed każdym z nich mamy krótkie przedsłowie, opisujące powody wydania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jaka jest definicja dobrej książki? Czy musi to być książka w której akcja pędzi na łeb na szyję? A może taka, w której trup ściele się gęsto, a za zabójcą goni horda policjantów? A może jednak książkę możemy nazwać dobrą, kiedy wśród jej stron znajdujemy dużo pikantnych nut? Cóż, dla każdego pewnie ta dobra książka będzie się przedstawiać inaczej. A mimo to uważam, że "Witaj piękna" jest w stanie trafić do wielu serc i przez wielu czytelników zostać doceniona.

To książka o zawiłych rodzinnych relacjach. O decyzjach i ich wpływie na życie nasze, ale również naszych bliskich. To również książka o miłości, nie ograniczająca się do pokazania miłości jedynie w związku, ale również miłości siostrzanej, rodzicielskiej. Lub jej braku... Czytając książkę niejednokrotnie zastanawiałam się nad życiem, wyborami których musimy dokonywać. To książka na wskroś prawdziwa, ukazująca trudy i bolączki życia.

Spotkałam wiele opinii, że to prosta książka, jednak ja zupełnie się z tym nie zgadzam. To prawda, jest napisana prostym językiem, co ja osobiście uznaję za jej ogromną zaletę. Sama jednak treść, historia którą opowiada nam autorka, na pewno do prostych nie należy. Bo czy można tak powiedzieć o książce, która zaskakuje i skłania do refleksji?

Na mnie "Witaj piękna" wywarła ogromne wrażenie i zdecydowanie jest to książka o której będę pamiętać, która zostanie w moich myślach na bardzo długo i którą gorąco Wam polecam.

Jaka jest definicja dobrej książki? Czy musi to być książka w której akcja pędzi na łeb na szyję? A może taka, w której trup ściele się gęsto, a za zabójcą goni horda policjantów? A może jednak książkę możemy nazwać dobrą, kiedy wśród jej stron znajdujemy dużo pikantnych nut? Cóż, dla każdego pewnie ta dobra książka będzie się przedstawiać inaczej. A mimo to uważam, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zacznę od tego, że to nie jest zwyczajna książka obyczajowa. To jest książka o życiu w najczystszej postaci, bez kolorowania rzeczywistości. To książka, która złapie, pożre i wypluje Wasze emocje. To książka przy której będziecie śmiać się w głos. To również książka, w trakcie czytania której nie będziecie w stanie powstrzymać łez. I gwarantuję, że tąpnie Wami od środka baaaardzo mocno.

Julia i Marek po wielu trudnych przejściach w końcu odnaleźli spokój. Są szczęśliwym, spełnionym małżeństwem. Ich syn, Julian, to żywe złoto. Każdego dnia dostarcza im mnóstwa wrażeń, ale nie oszukujmy się, rownież mnóstwa nieopisanej radości. To fajna, bardzo kochająca się rodzina. Niestety, jak to w życiu bywa, sielanka nie może trwać wiecznie. W ich życiu wydarzy się coś, co czego nie byli w stanie przewidzieć nawet w najgorszych snach. A wydawałoby się, że naprawdę wykorzystali już limit złego w swoim życiu...

Historia Julii i Marka z całą pewnością pokazuje siłę człowieka. Ale ukazuje też ludzkie słabości. To, w jaki sposób Iza Maciejewska potrafi oddać ludzkie zachowania, towarzyszące im emocje, zasługuje na najwyższe nagrody literackie. Naprawdę ciężko, wg mnie, znaleźć drugiego takiego pisarza, który potrafi dotrzeć tak głęboko w zakamarki ludzkiego ja. Po przeczytaniu książki naprawdę długo nie mogłam dojść do siebie. Ba, nawet próbując opowiedzieć o fabule mężowi, płakałam jak bóbr. A przecież to jedynie fikcja literacka. Jednak przedstawiona w taki sposób, że czujesz ją każdą komórką nerwową.
Ogromne chapeau bas dla autorki, a ode mnie gorące i szczere "polecam". Obok tej książki nie można przejść obojętnie!

Zacznę od tego, że to nie jest zwyczajna książka obyczajowa. To jest książka o życiu w najczystszej postaci, bez kolorowania rzeczywistości. To książka, która złapie, pożre i wypluje Wasze emocje. To książka przy której będziecie śmiać się w głos. To również książka, w trakcie czytania której nie będziecie w stanie powstrzymać łez. I gwarantuję, że tąpnie Wami od środka...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Obcy horyzont Rafał Barnaś, Marcin Faliński
Ocena 8,2
Obcy horyzont Rafał Barnaś, Marci...

Na półkach:

"Obcy horyzont" to taka książka, do której musiałam podejść na raty. Opowiada ona o misji szpiegowskiej młodych adeptów Ośrodka Kształcenia Kadr Wywiadu. I mimo, że główny wątek dotyczy roku 1995, jej akcja sięga aż do roku 1981. I mimo, że lubię złożone historie, tutaj przytłoczyła mnie mnogość wątków, a może raczej postaci i przeróżnych szczegółów z nimi związanych. Momentami naprawdę ciężko było mi połapać się w treści i musiałam wracać się o kilka stron, aby zrozumieć o czym czytam. Z drugiej strony były też momenty, w których akcja fajnie się rozkręcała i wręcz nie mogłam się oderwać. Dlatego mam totalnie mieszane uczucia, jeśli chodzi o tą książkę, bo trochę mi się podobała, a trochę jednak nie 🙈 Koniec końców to ciekawa historia, jednak nie wiem czy mogłabym polecić ją z czystym sumieniem. Ale ponieważ ilu czytelników, tyle może być opinii, najlepiej wyrobić sobie zdanie samemu 😊

"Obcy horyzont" to taka książka, do której musiałam podejść na raty. Opowiada ona o misji szpiegowskiej młodych adeptów Ośrodka Kształcenia Kadr Wywiadu. I mimo, że główny wątek dotyczy roku 1995, jej akcja sięga aż do roku 1981. I mimo, że lubię złożone historie, tutaj przytłoczyła mnie mnogość wątków, a może raczej postaci i przeróżnych szczegółów z nimi związanych....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Seria #4MK nie jest "świeżynką", jednak za sprawą drugiego wydania trafiła w końcu i w moje ręce. Zdecydowałam się ją przeczytać, gdyż doskonale pamiętałam jak była zachwalana kilka lat wcześniej. Z ogromną przyjemnością dołączam do grona polecających, ponieważ fabuła tej książki to prawdziwy majstersztyk.

Nash Porter, mimo iż jest detektywem pracującym w wydziale zabójstw, zostaje wezwany do wypadku. Nieznany mężczyzna rzuca się pod jadący autobus. Obrażenia są tak rozległe, iż ginie on na miejscu. Oględziny zwłok doprowadzają do szokującego odkrycia - niezidentyfikowany samobójca to od dawna poszukiwany seryjny morderca, nazwany przez policję Zabójcą Czwartej Małpy. Jednak to nie wszystko. Policjanci znajdują przy ciele pudełko, do którego zapakowane jest ludzkie ucho. Rozpoczyna się wyścig z czasem, w którym nagrodą może być odnalezienie ostatniej osoby porwanej przez seryjniaka. Żywej. Do pomocy detektywi mają pamiętnik zabójcy, w którym próbują się doszukać jakichkolwiek wskazówek. A zegar tyka...

Ta książka jest genialna! To misternie utkana fabuła, w której każdy szczegół jest ważny, a ponadprzeciętnie inteligentny seryjny morderca wodzi detektywów i czytelnika za nos. Z nieskrywaną ciekawością brnęłam przez tę historię. Urywki pamiętnika, z którego możemy poznać dzieciństwo Zabójcy Czwartej Małpy, dodają tej opowieści niesamowitego charakteru. Gorąco polecam lekturę tej książki.

Seria #4MK nie jest "świeżynką", jednak za sprawą drugiego wydania trafiła w końcu i w moje ręce. Zdecydowałam się ją przeczytać, gdyż doskonale pamiętałam jak była zachwalana kilka lat wcześniej. Z ogromną przyjemnością dołączam do grona polecających, ponieważ fabuła tej książki to prawdziwy majstersztyk.

Nash Porter, mimo iż jest detektywem pracującym w wydziale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie kiedy autor stosuje retrospekcję?

W maleńkiej wiosce, w Wigilijną noc, dochodzi do makabrycznej zbrodni. Zostaje zamordowana młoda dziewczyna. Pomoc niestety nie jest w stanie dotrzeć, gdyż cała Polska jest sparaliżowana przez mróz i niespotykanie intensywne opady śniegu. Niestety dziewczyna jest dopiero pierwszą z ofiar, po niej będzie jeszcze wiele kolejnych, a mieszkańcy sami wymierzą sprawiedliwość jednemu ze swoich. Czy ten samosąd został wykonany na prawdziwym mordercy?
"Osada" to historia opowiadana dwutorowo. Autor przedstawia nam wydarzenia, które wydarzyły się w czasie zimy stulecia, jednocześnie przeplatając je z akcją, która toczy się współcześnie. Policjanci z tzw. Archiwum X, wracają do tamtej sprawy, która koniec końców nigdy nie została rozwiązana. Pomaga im w tym emerytowany nadkomisarz Jan Ryś, który był uczestnikiem tamtych wydarzeń. Czy w końcu uda się wyjaśnić zbrodnię sprzed prawie 45 lat?

To była świetnie opowiedziana, mroczna historia, która wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Michał Śmielak doskonale oddał klimat hermetycznej, małomiasteczkowej społeczności, a opisywane przez niego wydarzenia niejednokrotnie wywołują ciarki na plecach. Książka bez wątpienia należy do tych z gatunku "nieodkładalnych", a przy całej, świetnie zbudowanej fabule i narastającym napięciu, zakończenie jest niczym wisienka na pysznym torcie. Z czystym sumieniem gorąco polecam Wam "Osadę". To książka, którą warto przeczytać.

Lubicie kiedy autor stosuje retrospekcję?

W maleńkiej wiosce, w Wigilijną noc, dochodzi do makabrycznej zbrodni. Zostaje zamordowana młoda dziewczyna. Pomoc niestety nie jest w stanie dotrzeć, gdyż cała Polska jest sparaliżowana przez mróz i niespotykanie intensywne opady śniegu. Niestety dziewczyna jest dopiero pierwszą z ofiar, po niej będzie jeszcze wiele kolejnych, a...

więcej Pokaż mimo to