Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Już dawno żadna książka mnie tak nie zachwyciła, jak tylko wejdę w posiadanie kolejnych części od razu się za nie zabiorę. Rozumiem opinie, że Bastard nie jest żadnym prawdziwym głównym bohaterem, ale drodzy współczytelnicy, nie każdy główny bohater musi być niesamowicie silny, wysportowany, potężny, wyjątkowy (chociaż taki akurat Bastard jest). Ktoś na tym świecie musi być wiotki, ukryty, słaby, żeby ci wymienieni wcześniej mogli błyszczeć tak jak byśmy sobie tego życzyli i oczekiwali. Bastard wraz ze swoim mistrzem przypominają mi Willa i Halta, ale to nie jest powód dla którego książka mnie zauroczyła. Rozterki głównego bohatera, tak prawdziwe i podobne do naszych własnych pomagają się wczuć w jego sytuację, prawdziwie i szczerze mu współczuć. Nie brakuje też wartkiej akcji, nagłych zwrotów, niespodziewanych wydarzeń, nawet takich, które sprawiają, że łzy napływają do oczu. Barwne i interesujące postacie, takie jak Bastard, Brus, Szczery, Władczy, czy nawet Gagatek nadają światu barwy. Opisy na początku każdego rozdziału pozwalają lepiej go [świat] zrozumieć, jego działanie i wierzenia bohaterów, które determinują ich dalsze działania.
Serdecznie polecam książkę każdemu miłośnikowi fantasy, bo styl Robin Hobb jest wyśmienity; bez problemu można sobie wyobrazić to, co autorka chce nam przekazać. Mam nadzieję że opinia okaże się dla kogoś pomocna i życzę miłego czytania ;)

Już dawno żadna książka mnie tak nie zachwyciła, jak tylko wejdę w posiadanie kolejnych części od razu się za nie zabiorę. Rozumiem opinie, że Bastard nie jest żadnym prawdziwym głównym bohaterem, ale drodzy współczytelnicy, nie każdy główny bohater musi być niesamowicie silny, wysportowany, potężny, wyjątkowy (chociaż taki akurat Bastard jest). Ktoś na tym świecie musi być...