Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Poprawna, ale brakuje plot twista. Chociażby krzywa akcja ze Stacy w roli głównej.

Poprawna, ale brakuje plot twista. Chociażby krzywa akcja ze Stacy w roli głównej.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Kopciuszek i szklany sufit Ellen Haun, Laura Lane
Ocena 5,3
Kopciuszek i s... Ellen Haun, Laura L...

Na półkach: ,

Dziwnie okropna. Szkoda słów.

Dziwnie okropna. Szkoda słów.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ciekawie skonstruowana powieść oparta na zapisach z pamiętnika nastolatki. Dobrze wykreowani bohaterowie, u których widać było rozwój emocjonalny.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to szata graficzna stron - te boczne chmurki przy otwartej książce wyglądały jak fallusy, co nie do końca jest właściwe w książce skierowanej głównie do nastolatków 12-14 lat.

Bardzo ciekawie skonstruowana powieść oparta na zapisach z pamiętnika nastolatki. Dobrze wykreowani bohaterowie, u których widać było rozwój emocjonalny.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to szata graficzna stron - te boczne chmurki przy otwartej książce wyglądały jak fallusy, co nie do końca jest właściwe w książce skierowanej głównie do nastolatków 12-14 lat.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W przerwie między niegrzecznymi książkami sięgnęłam po serię Bluff Point Jenn McKinlay. "Zakochani po uszy", "Wyszczekana miłość" oraz "Z łapą na sercu" to bardzo ciepłe powieści, podczas których wielokrotnie parskałam śmiechem, bo jak tu się nie śmiać, gdy grupa ludzi żywcem wyjęta z "Przyjaciół" zaczyna się przekomarzać nad kuflem piwa. Spodziewałam się czegoś lekkiego i to dostałam, ale przy okazji przemycono kilka poważniejszych tematów (przemoc, radzenie sobie z toksycznymi rodzicami i partnerami, lęk przed odrzuceniem, itp.), z którymi borykała się ekipa z Maine (nie mylić z Jersey). Do tego jeszcze towarzystwo zwierzaków, szczególnie gadającej papugi, która wprowadzała "urozmaicenie" w życiu bohaterki trzeciej części.
Generalnie po lekturze poczułam się wzruszona i przyjemnie otulona pozytywnymi emocjami jak po reklamie Milki z głuchoniemym mężczyzną.
I tylko szkoda, że seria urywa się w momencie, gdy miała zostać opisana historia pewnego trójkąta, na którą już zacierałam łapki. Mam nadzieję, że autorka kiedyś do niej wróci.

W przerwie między niegrzecznymi książkami sięgnęłam po serię Bluff Point Jenn McKinlay. "Zakochani po uszy", "Wyszczekana miłość" oraz "Z łapą na sercu" to bardzo ciepłe powieści, podczas których wielokrotnie parskałam śmiechem, bo jak tu się nie śmiać, gdy grupa ludzi żywcem wyjęta z "Przyjaciół" zaczyna się przekomarzać nad kuflem piwa. Spodziewałam się czegoś lekkiego i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dałam szansę kolejnej książce Anny Wolf i znowu coś nie pyknęło.
Powieść ciut lepsza od "Nie zostawię cię", takie 4/10. Bohaterowie (jak wyliczyłam około 40-stki) zdumiewająco infantylni.
On, po wyroku, prowadzi własną firmę i odśnieża ulice miasta. Ona, rozwódka i matka dwóch nastoletnich córek, ofiara kilkunastoletniej przemocy domowej, czego w ogóle nie czułam.
Trochę spojlerowania. Ona uratowała jemu życie. Poznali się po roku od tego dramatycznego zdarzenia, gdy on wyciąga ją z zaspy i daje jej wizytówkę. Przez tydzień rozmawiają ze sobą na WhatsAppie. Ona ulega wypadkowi w tym samym miejscu, co on przed rokiem. On jej pomaga i wiedzie do szpitala. Kłócą się i przez tydzień ze sobą nie rozmawiają. W końcu się godzą. Mija znów jakiś tydzień. Do jej mieszkania przyłazi były mąż i bije bohaterkę. Nieprzytomną znajduje bohater. Gdy odzyskuje przytomność zawozi ją do swojego domu, by po chwili ruszyć do domu byłego i sprać go na kwaśne jabłko (wciąż się zastanawiam, skąd wiedział gdzie mieszka). Po godzinie do drzwi bohatera puka policja i go aresztuje. Wtedy bohaterka postanawia złożyć doniesienie na eksmęża.
Dziwnym trafem były skazaniec jest zwalniany do domu (jest to w ogóle możliwe?). Przez kolejny tydzień ona z córkami mieszkają u niego. Według wyliczeń upłynęło 4 tygodnie od spotkania, z czego: pierwszy tydzień chatowali (brak chemii), drugi tydzień obrazili się na siebie, trzeci tydzień on przez pół dnia odśnieżał miasto, a drugie pół spał, czwarty tydzień tak samo, tyle że razem mieszkali. I w końcu ona postanawia przeprowadzić się do niego na stałe, z córkami.
W międzyczasie ktoś usiłuje pozbyć się głównego bohatera. Okazuje się, że to jego kumpel z dawnego życia, który w końcu doprowadza do wybuchu domu mężczyzny.
Swoją drogą, zdumiewa mnie fakt, że mają zimę stulecia, facet cały czas odśnieża, strach nos wyściubić z domu, a tu ktoś napędzany pragnieniem zemsty hasa sobie po dworze przy tej pogodzie i czyha na życie bohatera.
Ona też jest niezła, bo gdzieś cały czas w coś się uderza, przewraca się, aż dziw, że udaje jej się w jednym (prawie) kawałku dorwać do ostatniej strony.
Poza dziecinnym zachowaniem bohaterów, przeszkadzał mi brak zamknięcia kilku spraw: Co się stało z byłym mężem? Co się stało z mężczyzną usiłującym zabić głównego bohatera?

Dałam szansę kolejnej książce Anny Wolf i znowu coś nie pyknęło.
Powieść ciut lepsza od "Nie zostawię cię", takie 4/10. Bohaterowie (jak wyliczyłam około 40-stki) zdumiewająco infantylni.
On, po wyroku, prowadzi własną firmę i odśnieża ulice miasta. Ona, rozwódka i matka dwóch nastoletnich córek, ofiara kilkunastoletniej przemocy domowej, czego w ogóle nie czułam.
Trochę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W końcu przeczytałam. Myślę, że poziom ten sam, co "Nie zostawię cię" Anny Wolf, chociaż konsekwencji w tej książce tyle, co kot napłakał. I te błędy logiczne, w NY jest rynek (wow), z mieszkania bohaterki do rezydencji Ricka jest 20 minut piechotą (szok), jak dla mnie to Upper East Side idzie się dłużej. No i takie kwiatki:
– Gdzie byłaś?
– U Ricka. – Na moją odpowiedź SZEROKO SIĘ UŚMIECHNĘŁA.
– Okej, ważne, że byłaś bezpieczna – stwierdziła, zaskakując mnie swoim BRAKIEM NADMIERNEGO ENTUZJAZMU.
Nie wiem też, skąd w tytule opiekunka, bo dzieckiem niewiele się opiekowała.
Do tego u obojga bohaterów zdiagnozowałam dwubiegunowość, bo chcą, ale nie chcą... Kochają, ale nie kochają...
Nie polecam.

W końcu przeczytałam. Myślę, że poziom ten sam, co "Nie zostawię cię" Anny Wolf, chociaż konsekwencji w tej książce tyle, co kot napłakał. I te błędy logiczne, w NY jest rynek (wow), z mieszkania bohaterki do rezydencji Ricka jest 20 minut piechotą (szok), jak dla mnie to Upper East Side idzie się dłużej. No i takie kwiatki:
– Gdzie byłaś?
– U Ricka. – Na moją odpowiedź...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość ciekawa pozycja, ale nie obyło się bez minusów. Jako fan F1 cierpiałam czytając opisy wyścigów. Z drugiej strony po macoszemu została potraktowana dwubiegunowość. Stąd niższa ocena.

Dość ciekawa pozycja, ale nie obyło się bez minusów. Jako fan F1 cierpiałam czytając opisy wyścigów. Z drugiej strony po macoszemu została potraktowana dwubiegunowość. Stąd niższa ocena.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, w której czuć magię Świąt, czego trudno szukać w innych powieściach.
Bohaterowie dobrze wykreowani, nawet Ci czwartoplanowi. Fabuła ciekawa, podczas czytania miałam wrażenie, że oglądam świąteczny film Hallmarku. :-)
Polecam.

Książka, w której czuć magię Świąt, czego trudno szukać w innych powieściach.
Bohaterowie dobrze wykreowani, nawet Ci czwartoplanowi. Fabuła ciekawa, podczas czytania miałam wrażenie, że oglądam świąteczny film Hallmarku. :-)
Polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W kategorii gniota roku Perwersyjnego bogacza nie pobije (głównie ze względu na bohaterów drugoplanowych) - takie 3/10. Ale relację głównych bohaterów nie nazwałabym miłością, z jego strony to niezdrowa obsesja, a z jej - syndrom sztokholmski. Nie czułam między nimi żadnej chemii. Nie lubię też, gdy dorosłe kobiety (26) zachowują się i myślą jak nastolatki (15). Naprawdę wkurzające.
Nie wiedziałam też, że na USG widać półtoratygodniową blastocystę. Człowiek uczy się całe życie... No i ten włoski: "mio cara" mnie rozbawiło, bo w tym języku przymiotniki zmieniają formę w zależności od płci i występują po rzeczowniku. Powinno być "cara mia".
Generalnie, research do d*py. Redakcja też.

W kategorii gniota roku Perwersyjnego bogacza nie pobije (głównie ze względu na bohaterów drugoplanowych) - takie 3/10. Ale relację głównych bohaterów nie nazwałabym miłością, z jego strony to niezdrowa obsesja, a z jej - syndrom sztokholmski. Nie czułam między nimi żadnej chemii. Nie lubię też, gdy dorosłe kobiety (26) zachowują się i myślą jak nastolatki (15). Naprawdę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najsłabsza z książek autora. Mocno chaotyczna i przez to nie mogłam wciągnąć się w akcję.

Najsłabsza z książek autora. Mocno chaotyczna i przez to nie mogłam wciągnąć się w akcję.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka o niczym. Do tego chaos czasowy i płascy nijacy bohaterowie.
Z braku laku można przeczytać.

Książka o niczym. Do tego chaos czasowy i płascy nijacy bohaterowie.
Z braku laku można przeczytać.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka tragiczna. Bohaterowie nijacy, a przez to wkurzający. Rozważania kobiety i jej proces podejmowania decyzji na poziomie przedszkola (i tu chyba przedszkolaków tym stwierdzeniem obraziłam). O mężczyźnie mogę powiedzieć, że chyba też tam był. Fabuła? Gdyby usunąć sceny erotyczne, to niewiele zostaje.
Nie polecam.

Książka tragiczna. Bohaterowie nijacy, a przez to wkurzający. Rozważania kobiety i jej proces podejmowania decyzji na poziomie przedszkola (i tu chyba przedszkolaków tym stwierdzeniem obraziłam). O mężczyźnie mogę powiedzieć, że chyba też tam był. Fabuła? Gdyby usunąć sceny erotyczne, to niewiele zostaje.
Nie polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiepska książka.
Po zapoznaniu się z audiobookiem, w którym lektorka głosem robota opowiada historię Anny i Xaviera, nie wiem, o czym ona była. Fabuły jak na lekarstwo, bohaterowie jacyś tacy nijacy, a podejmowane przez nich decyzje wywoływały u mnie śmiech z politowania.
Z pewnością nie sięgnę po kontunuację i nie polecam tej serii.

Kiepska książka.
Po zapoznaniu się z audiobookiem, w którym lektorka głosem robota opowiada historię Anny i Xaviera, nie wiem, o czym ona była. Fabuły jak na lekarstwo, bohaterowie jacyś tacy nijacy, a podejmowane przez nich decyzje wywoływały u mnie śmiech z politowania.
Z pewnością nie sięgnę po kontunuację i nie polecam tej serii.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem, co jest z tą serią, ale z każdą częścią jest coraz gorzej. O ile w pierwszych tomach była jakaś akcja, to ta w całości była poświęcona wewnętrznym przeżyciom głównych bohaterów, które można porównać do rozważań dzieci z podstawówki. Postacie mdłe - nie czułam grozy Matteo ani buńczuczności Gianny (która demonstrowana była jedynie ilością wulgaryzmów wychodzących z jej ust, bo generalnie bardzo niepewna z niej dziewczyna).
Liczę, że pod początku oczekiwana przeze mnie historia Lily o Romero spełni moje oczekiwania.

Nie wiem, co jest z tą serią, ale z każdą częścią jest coraz gorzej. O ile w pierwszych tomach była jakaś akcja, to ta w całości była poświęcona wewnętrznym przeżyciom głównych bohaterów, które można porównać do rozważań dzieci z podstawówki. Postacie mdłe - nie czułam grozy Matteo ani buńczuczności Gianny (która demonstrowana była jedynie ilością wulgaryzmów wychodzących z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Bohaterowie niedojrzali, a fabuła niedopracowana, chociaż potencjał był. Do tego akcja utrzymywana na jednym poziomie, nawet wojenne sceny nie miały w sobie tej iskry.

Nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Bohaterowie niedojrzali, a fabuła niedopracowana, chociaż potencjał był. Do tego akcja utrzymywana na jednym poziomie, nawet wojenne sceny nie miały w sobie tej iskry.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Christmas in the City Sarina Bowen, Melanie Harlow, Helena Hunting, Vi Keeland, Elle Kennedy, L.H. Cosway, Corinne Michaels, Penny Reid, Kennedy Ryan, L.J. Shen, Sierra Simone, Penelope Ward
Ocena 5,8
Christmas in t... Sarina Bowen, Melan...

Na półkach: ,

Chciałam poczuć świąteczny klimat, ale zawiodłam się. Mimo przyzwoitych opowiadań tylko jedno z nich moim zdaniem przywoływało ducha Świąt.

Chciałam poczuć świąteczny klimat, ale zawiodłam się. Mimo przyzwoitych opowiadań tylko jedno z nich moim zdaniem przywoływało ducha Świąt.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Opowieści Zwierzoduchów Brandon Mull, praca zbiorowa
Ocena 7,6
Opowieści Zwie... Brandon Mull, praca...

Na półkach: ,

Brandona Mulla poznałam dzięki "Baśnioborowi" i "Pozaświatowcom", które skubnęłam z półki pewnej osoby, gdy ta patrzyła w drugą stronę. Jego proza charakteryzuje się tym trudnym do zdefiniowania czymś, co sprawia, że każdy, czy to mając 11 czy 111 lat, odnajdzie w niej coś interesującego. Wykreowane przez niego światy, historie oraz bohaterowie fascynują i nie pozwalają oderwać się od lektury.
Nie inaczej było w przypadku książki, która chyba przypadkiem do mnie trafiła, a która jest sygnowana nazwiskiem tego pisarza. Chodzi o "Opowieści Zwierzoduchów". To, co od początku urzekło mnie w twórczości Mulla, czyli głębokie przesłanie ukryte pod na pozór prostą historią, odnalazłam także w tym zbiorze opowiadań spisanych przez różnych autorów: upór w dążeniu do celu pamiętając o tym, że cel nie uświęca środków, współpraca, gdyż nikt nie jest samotną wyspą, czy też pomaganie innym nie patrząc na własną korzyść.
Brandon Mull pisze powieści tworząc światy, dzięki którym można zachęcić do czytania młodych i jednocześnie kształtować ich postawy; w końcu naśladowanie jest najwyższą formą pochlebstwa, a który dzieciak nie chciałby być jak bohater Mulla?

Brandona Mulla poznałam dzięki "Baśnioborowi" i "Pozaświatowcom", które skubnęłam z półki pewnej osoby, gdy ta patrzyła w drugą stronę. Jego proza charakteryzuje się tym trudnym do zdefiniowania czymś, co sprawia, że każdy, czy to mając 11 czy 111 lat, odnajdzie w niej coś interesującego. Wykreowane przez niego światy, historie oraz bohaterowie fascynują i nie pozwalają...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po tytule i opisie spodziewałam się mrożących krew w żyłach akcji, niebezpiecznych sytuacji, zagrożenia życia... (mogłabym tak wymieniać w nieskończoność). Tymczasem otrzymałam powieść mocno stonowaną, w której nie mogłam doszukać się niczego groźnego. Jedynym zagrożeniem mógłby okazać się brat głównego bohatera, ale przez prawie 600 stron powieści trzymany był przez autorkę na wyjątkowo krótkiej smyczy. Będę powtarzać się jak zdarta płyta, ale coraz częściej trafiam na książki z niewykorzystanym potencjałem. A szkoda, bo w kwestii niebezpieczeństwa można było pokusić się o coś przekraczającego granice wyobraźni, co przy względnie nijakich bohaterach byłoby czymś in plus.
Za to ogromnie spodobało mi się ujęcie niepełnosprawności i tego, jak odbierają ją ludzie nią dotknięci, którzy nie godzą się na litość ze strony innych i którzy chcą być traktowani, jak normalni ludzie (tylko co jest normalnością?). Pod tym kątem powieść spełniła swoje zadanie, pozwoliła mi poznać świat od tej drugiej strony i kazała mi zastanowić się, jak sama chciałabym być odbierana, gdybym była niepełnosprawna, i czy tak jak główny bohater ukrywałabym swoją ułomność.

Po tytule i opisie spodziewałam się mrożących krew w żyłach akcji, niebezpiecznych sytuacji, zagrożenia życia... (mogłabym tak wymieniać w nieskończoność). Tymczasem otrzymałam powieść mocno stonowaną, w której nie mogłam doszukać się niczego groźnego. Jedynym zagrożeniem mógłby okazać się brat głównego bohatera, ale przez prawie 600 stron powieści trzymany był przez...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W ostatnich dniach z przesileniem jesiennym postanowiłam powalczyć polskim debiutem literackim z hałdy hańby zalegającej na mych półkach. "Niebezpieczną grę" Emilii Wituszyńskiej trudno przyporządkować do jednej kategorii (mimo że oficjalnie uchodzi za kryminał) i stwierdzam, że był to jeden z wielu plusów tej powieści. Rzadko też trafiam na książki, w których nie jestem w stanie przewidzieć zakończenia, a w tym przypadku było ono dla mnie zaskoczeniem (chociaż patrząc na afery polityczne ostatnich lat - nie powinno). Fabuła powieści pędziła do przodu i właściwie to bohaterowie musieli się dostosowywać do kolejnych wydarzeń, a nie odwrotnie.
Nie spodobało mi się natomiast lansowanie idei, że silna (harda i twarda) kobieta musi klnąć jak szewc - po skończeniu lektury na szybko sprawdziłam i wyszło, że na jedno przekleństwo mężczyzn z ust tylko głównej bohaterki wychodziło pięć. Drugą sprawą było przedstawianie sytuacji z punktu widzenia głównych bohaterów, które generalnie mi nie przeszkadza o ile jest od siebie oddzielone, ale w tym przypadku ich przemyślenia były ze sobą wymieszane (nawet w tym samym akapicie).
Podsumowując, mimo tylu wulgaryzmów i nietrafionej jak dla mnie narracji książkę czytało się szybko dzięki lekkiemu stylowi pisania autorki i nagłym zwrotom akcji - tylko czekać na adaptację powieści w reżyserii Patryka Vegi.

W ostatnich dniach z przesileniem jesiennym postanowiłam powalczyć polskim debiutem literackim z hałdy hańby zalegającej na mych półkach. "Niebezpieczną grę" Emilii Wituszyńskiej trudno przyporządkować do jednej kategorii (mimo że oficjalnie uchodzi za kryminał) i stwierdzam, że był to jeden z wielu plusów tej powieści. Rzadko też trafiam na książki, w których nie jestem w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta powieść chodziła za mną od dnia, gdy pierwszy raz przeczytałam blurba. W tym momencie wiedziałam, że będzie to coś, co wywoła szerokiego banana na moje twarzy. I nie zawiodłam się.
Charakterny rudzielec Poppy i przemądrzały hokeista Adam? Takie połączenie musiało wypalić. Ich pełne docinek rozmowy wielokrotnie wywoływały u mnie napady śmiechu. Do tego matka z piekła rodem (pieszczotliwie określana szatanem), dziadek żyjący przeszłością i cztery dni, które udowodniły, że nie należy ograć z ogniem. ;)
Jeżeli ktoś lubi Vi Keeland, to ta pozycja jest dla niego.

Ta powieść chodziła za mną od dnia, gdy pierwszy raz przeczytałam blurba. W tym momencie wiedziałam, że będzie to coś, co wywoła szerokiego banana na moje twarzy. I nie zawiodłam się.
Charakterny rudzielec Poppy i przemądrzały hokeista Adam? Takie połączenie musiało wypalić. Ich pełne docinek rozmowy wielokrotnie wywoływały u mnie napady śmiechu. Do tego matka z piekła...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to