Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie najlepsza w swoim gatunku i nie najlepsza spod pióra tej autorki, ale i tak przyjemnie spędziłam przy niej czas.

Nie najlepsza w swoim gatunku i nie najlepsza spod pióra tej autorki, ale i tak przyjemnie spędziłam przy niej czas.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tyle już zostało o niej powiedziane, że ja nie powiem nic nowego.
Podobała mi się, ale jej nie pokochałam, jak na to liczyłam. Zupełnie nie pamiętam jej z dzieciństwa, więc postanowiłam powrócić do niej dziś. Skusiłam się na nią ze względu na ostatni rozgłos na jej temat i tyle kultowych cytatów. Chociaż samą Anię bardzo polubiłam to książka nie jest do końca w moim guście. Nie powiedziałabym też, że jest przeznaczona dla dzieci. Uznałabym ją za dozwoloną dzieciom, ale jednak niektóre trudne tematy jest w stanie przyswoić tylko człowiek starszy.
Nie podobało mi się to, jak goni w tej książce akcja. Wielokrotnie całe lata mijają podczas jednego zdania, a cały rozdział - praktycznie o niczym - potrafi traktować o jakiejś nic nie wnoszącej błahostce.

Nie jest to czas zmarnowany, ale sądzę, że nie sięgnę po kolejne części.

Tyle już zostało o niej powiedziane, że ja nie powiem nic nowego.
Podobała mi się, ale jej nie pokochałam, jak na to liczyłam. Zupełnie nie pamiętam jej z dzieciństwa, więc postanowiłam powrócić do niej dziś. Skusiłam się na nią ze względu na ostatni rozgłos na jej temat i tyle kultowych cytatów. Chociaż samą Anię bardzo polubiłam to książka nie jest do końca w moim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Urocza historia.

Co prawda, nie poruszyła mnie do granic. Prawdopodobnie dlatego, że oparta jest na wątku wyglądu i kompleksów, a ja nie identyfikuję się z tymi problemami za bardzo, ale napisana jest umiejętnie, rozbijając stereotypy współczesnych powieści. Nie zawiodłam się na żadnym z wątków. Styl jest przyjemny, jak zawsze, a bohaterowie posiadają głębię.

Zdecydowanie polecę fanom tego gatunku.

Urocza historia.

Co prawda, nie poruszyła mnie do granic. Prawdopodobnie dlatego, że oparta jest na wątku wyglądu i kompleksów, a ja nie identyfikuję się z tymi problemami za bardzo, ale napisana jest umiejętnie, rozbijając stereotypy współczesnych powieści. Nie zawiodłam się na żadnym z wątków. Styl jest przyjemny, jak zawsze, a bohaterowie posiadają głębię....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia ciekawa, napisana w takim schemacie, abyśmy wciąż chcieli dowiedzieć się co będzie dalej. Mimo to nie trafiła do mojego serca, tak jak oczekiwałam. Chociaż porusza tematy mi bardzo bliskie - samotność i porzucenie, okraszone wielką dawką natury - to mam wrażenie, że czegoś zabrakło. Nie zapłakałam i nie poczułam trawy pod palcami stóp. A chyba powinnam. Wydaje mi się, że to przez mało emocjonujące pióro autorki.

W każdym razie opowieść w porządku i nie żałuję, że ją przeczytałam. Chciałabym tylko mocniej ją pokochać.

Historia ciekawa, napisana w takim schemacie, abyśmy wciąż chcieli dowiedzieć się co będzie dalej. Mimo to nie trafiła do mojego serca, tak jak oczekiwałam. Chociaż porusza tematy mi bardzo bliskie - samotność i porzucenie, okraszone wielką dawką natury - to mam wrażenie, że czegoś zabrakło. Nie zapłakałam i nie poczułam trawy pod palcami stóp. A chyba powinnam. Wydaje mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pióro autorki bardzo mi podchodzi - jak zawsze. Choćby dla niego do niej wracam. Historia trudna i piękna. Przedstawiona w miarę realistycznie. Uwielbiam to, że romanse Colleen Hoover dają coś więcej niż erotyczne doznania. Cieszę się, że za nimi zawsze kryje się jakaś wartość.

Nie jest to moja ulubiona opowieść, ale zdecydowanie polecam fanom tego gatunku. Jest talent, dobre wykonanie oraz wciągająca historia.

Pióro autorki bardzo mi podchodzi - jak zawsze. Choćby dla niego do niej wracam. Historia trudna i piękna. Przedstawiona w miarę realistycznie. Uwielbiam to, że romanse Colleen Hoover dają coś więcej niż erotyczne doznania. Cieszę się, że za nimi zawsze kryje się jakaś wartość.

Nie jest to moja ulubiona opowieść, ale zdecydowanie polecam fanom tego gatunku. Jest talent,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo słaba.

Niestety, sądzę, że wysoką ocenę ma tylko ze względu na popularność na TikToku. Sama zresztą przez tt się na nią skusiłam. Nie jest jednak dobrze.

Zaczyna się słabo, potem akcja się rozkręca i do połowy książki jest faktycznie dość ciekawie, głównie ze względu na rozkręcający się romans. Później jednak książka staje się nudna, infantylna, przewidywalna i do bólu cukierkowa. Pomimo poruszanych trudnych tematów, książka zdaje się być prosta i bez głębi. Podejrzewam, że w dużej mierze to przez pióro autorki. Bardzo zdziwiłam się, gdy dowiedziałam się, że napisała ją dorosła kobieta. Sądziłam, że to fantazje małolaty. Poziom pisarski jest bardzo niski, przez co autorka nie potrafiła wydusić ze mnie emocji.

Uważam też, że temat choroby został tu potraktowany po macoszemu. Nie oddano mu należytej sprawiedliwości. Najważniejsza stała się Kate i niezrozumiałe dla mnie uwielbienie dla niej ze wszech stron. Kobieta bez wad, której nie da się nie kochać - o tym czytamy przez drugą połowę książki na okrągło.

Zakończenie z kolei strasznie wydłużone. Można było skończyć ją 30 stron wcześniej, ale nie, miało być łzawo. Nie było, przynajmniej dla mnie.

Nie wspominam już o ilości absurdów i niepotrzebnych, nic nie wnoszących scen oraz niedopracowanych wątków, które mogły stać się o wiele ciekawsze.

Po kolejną część na pewno nie sięgnę.

Bardzo słaba.

Niestety, sądzę, że wysoką ocenę ma tylko ze względu na popularność na TikToku. Sama zresztą przez tt się na nią skusiłam. Nie jest jednak dobrze.

Zaczyna się słabo, potem akcja się rozkręca i do połowy książki jest faktycznie dość ciekawie, głównie ze względu na rozkręcający się romans. Później jednak książka staje się nudna, infantylna, przewidywalna i do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść porusza ważne tematy. Została napisana zręcznie, z talentem. Jednak mimo wszystko nie podbiła mojego serca, nie poruszyła mnie do głębi. Ma swoje morały i mądre słowa, aczkolwiek być może przez styl lub klimat nie do końca mnie kupiła.

Powieść porusza ważne tematy. Została napisana zręcznie, z talentem. Jednak mimo wszystko nie podbiła mojego serca, nie poruszyła mnie do głębi. Ma swoje morały i mądre słowa, aczkolwiek być może przez styl lub klimat nie do końca mnie kupiła.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mój vibe. Nie ma tam spektakularnej wiedzy, a wiele przepisów po prostu omijałam, ale czuję, że nadaję na tych samych falach, co autorka. Czytając tę książkę czułam się jak w domu. Zainspirowała we mnie także wiele zmian podejścia. Mnie się podobała.

Mój vibe. Nie ma tam spektakularnej wiedzy, a wiele przepisów po prostu omijałam, ale czuję, że nadaję na tych samych falach, co autorka. Czytając tę książkę czułam się jak w domu. Zainspirowała we mnie także wiele zmian podejścia. Mnie się podobała.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam, że liczyłam na więcej.
W poprzedniej części było coś, czego teraz zabrakło. Jakiejś lekkości i celu. W tej części czuć, że Miszczuk nie do końca czuła tą historię - trochę, jakby pisała ją na siłę, pod innych.
Jest poprawna, styl się polepszył, ale humor jest wciskany na siłę do tego stopnia, że nie rozśmieszył mnie żaden żart.
Wątek romantyczny oklepany, nie wciągający.
Bardzo drażniły mnie ciągłe rozmowy o seksie, nagość i seks sam w sobie, a wszystko to non stop zakrapiane alkoholem.
A wątek byłej narzeczonej Mszczuja? Co to było? Rozmiar tej dziewczyny był podkreślany częściej, niż jakikolwiek wątek słowiański, a przecież to słowiańska książka! Nie jestem dużą dziewczyną, ale nawet mnie zgorszyły te sceny. Pełna wzgarda dla kobiet wyższych i większych. Bardzo przykro czytało się o takim podejściu... Nie wyobrażam sobie, jak musiały czuć się faktycznie kobiety o takiej posturze, czytając tę historię...
Poprzednie części czytałam chętnie i wybaczałam wszelkie, nawet dość rażące błędy fabularne, ale wykpiwania fizjonomii lub czegokolwiek, na co większość osób nie ma wpływu - bardzo nie lubię...

Przyznam, że liczyłam na więcej.
W poprzedniej części było coś, czego teraz zabrakło. Jakiejś lekkości i celu. W tej części czuć, że Miszczuk nie do końca czuła tą historię - trochę, jakby pisała ją na siłę, pod innych.
Jest poprawna, styl się polepszył, ale humor jest wciskany na siłę do tego stopnia, że nie rozśmieszył mnie żaden żart.
Wątek romantyczny oklepany, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak oczekiwałam. Miałam wrażenie sinusoidy. Z jednej strony spostrzeżenia autora są strzałem w dziesiątkę, pięknie ujął pewne polityczne tematy, otwiera oczy. Jednocześnie jednak wynudziłam się przez większość książki i co rusz spoglądałam na ilość stron, by dowiedzieć się kiedy koniec.

Nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak oczekiwałam. Miałam wrażenie sinusoidy. Z jednej strony spostrzeżenia autora są strzałem w dziesiątkę, pięknie ujął pewne polityczne tematy, otwiera oczy. Jednocześnie jednak wynudziłam się przez większość książki i co rusz spoglądałam na ilość stron, by dowiedzieć się kiedy koniec.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie tego się spodziewałam. Myślałam, że będzie o czerpaniu radości z życia. Być może czegoś nie doczytałam, bo była czymś zupełnie odwrotnym. Przepełniona śmiercią i bólem. Łamie człowieka. Nie polecam cierpiącym na depresję. Przy tej książce zaczęłam myśleć o własnej śmierci - tak na poważnie. Nie czyta się lekko także osobom w żałobie. Przynajmniej mnie nie było lekko.

A ogólnie to dobra. Fabuła pokręcona i nieprzewidywalna. Nie do końca mój styl. Przeszkadzały mi częste zmiany czasu, w którym była napisana (raz w teraźniejszym, raz w przeszłym. Raz w pierwszej osobie, innym razem w trzeciej) i zmiany perspektywy, a to na inne postaci, a to w przeszłość i w teraźniejszość. Nie czytało się zbyt lekko.
No ale ma jakąś jednak wartość emocjonalną. Niesie też jakiegoś rodzaju przyjemność - zachęca do celebrowania chwili.

Nie tego się spodziewałam. Myślałam, że będzie o czerpaniu radości z życia. Być może czegoś nie doczytałam, bo była czymś zupełnie odwrotnym. Przepełniona śmiercią i bólem. Łamie człowieka. Nie polecam cierpiącym na depresję. Przy tej książce zaczęłam myśleć o własnej śmierci - tak na poważnie. Nie czyta się lekko także osobom w żałobie. Przynajmniej mnie nie było lekko.

A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno tak się nie wymęczyłam...

Zaczęłam ją czytać dla komedii i ciekawego wątku wydawnictwa w tle. Po kilku stronach zrozumiałam, że z komedii nici. Zostałam jednak dla wątku wydawniczego. Już nie tak ciekawego, jak się okazało. Liczyłam, że chociaż rozwiązanie zagadki truposza mnie zainteresuje w którymś momencie. Płonne nadzieje! Przykro mi to pisać, bo naprawdę na nią liczyłam...

Właściwie nie jest typowo zła. Językowo jest bardzo poprawna, nie ma się do czego przyczepić. No, może czasem zabrakło mi gdzieniegdzie komentarza narracyjnego, bo gubiłam się w dialogach. Natomiast fabularnie...

Nie wiem, być może to nie mój styl, lecz według mnie słowo "komedia" z tytułu książki trzeba by usunąć. Ewentualnie dodać na początku słowo "żenująca". Tak ją odbieram, bowiem ani razu nie wybuchnęłam śmiechem. Może dwa razy uniosłam kącik ust, ale zwykle po prostu wywracałam oczami z zażenowania. Cały humor tej powieści polega bowiem na niecodziennych drażniących porównaniach, dialogach pełnych 'ripostujących ripost na ripostę', wtrąceniach przekleństw, wykorzystaniu nazwisk brzmiących komediowo w tej sytuacji (nie mylić, ze "śmiesznych"), idiotycznych zachowaniach bohaterów, bardzo nienaturalnych, karykaturalnych i dziecinnych postaciach i żartach poziomu przedszkolnego.
Wydaje mi się, jakby autorka napisała książkę, uznała, że jest zbyt dziecinna, więc dodała kilka kąśliwych uwag i jeszcze więcej "wielce elokwentnych słów, ażeby erudycja odczuwalna była w opuszkach palców i jednakowoż przygniotła nas swym marazmem".
No nie.

Dialogi. Ach, te dialogi!
Miały chyba wydawać się realistyczne, wiecie, brzmieć jak te, które słyszymy na ulicy - często uproszczone i pełne domysłów. Autorka postarała się aż za bardzo, bo przez tę "realistyczność' bohaterowie wydają się totalnie nieprawdziwi i przerysowani... Często nie dało się tego czytać, albo wręcz przeciwnie trzeba było wracać i czytać raz jeszcze. Nie mówiąc już o niepotrzebnych wersach dialogów, które z miejsca można by było wyrzucić.

Natomiast wątek kryminalny... Od początku do samego końca próbowałam wykrzesać z siebie choć nikłe zainteresowanie tym, kto zabił. Nic z tego. Wątek przedstawiony tak, że nie ciekawił mnie ani denat, ani żaden inny bohater.

Praca wydawnictwa w fabule oczywiście - oprócz kilku szczegółów, które sprawiają, że widać wiedzę autorki na ten temat - absolutnie nierealistyczna i aż - znowu - żenująca. Tak samo jak wątek sprzedaży książki poprzez propagowanie seksu i nagości. Brawo za taką postawę...

Podsumowując, wygląda to jakby autorka chciała po prostu napisać o wydawnictwie i o tym jak wygląda praca nad wydawaniem książek, więc wymyśliła słaby wątek kryminalny, wysiliła się by wypluć z siebie choć odrobinę żartu (żenującego, powtarzam!), a dopiero raczkujące wydawnictwo Mięta musiało zachwycić się ironią wydania książki o wydawnictwie - i to jeszcze z taką oczytaną autorką, która wie co to przydawka i rusycyzm! - więc dobili targu.

Nigdy więcej.

Dawno tak się nie wymęczyłam...

Zaczęłam ją czytać dla komedii i ciekawego wątku wydawnictwa w tle. Po kilku stronach zrozumiałam, że z komedii nici. Zostałam jednak dla wątku wydawniczego. Już nie tak ciekawego, jak się okazało. Liczyłam, że chociaż rozwiązanie zagadki truposza mnie zainteresuje w którymś momencie. Płonne nadzieje! Przykro mi to pisać, bo naprawdę na nią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dałabym 5,5, gdybym mogła, bo według mnie zahacza już o dobrą książkę, jednak troszkę jeszcze jej brakuje.

Nie wiem dlaczego mnie nie porwała, tak jak porywacz bohaterkę... Początek zapowiadał się ciekawie. Coś innego, dzikie spojrzenia dzieci, niezrozumiałe dla mnie informacje, które składały się w jedno - bohaterka zmuszona do odgrywania roli w zamknięciu. Spojrzenie na świat małej Hanny upiornie dobrze przedstawione.

Jednak im bardziej w głąb historii tym nudniej i tym bardziej wkurzająco zachowujące się postacie. Przede wszystkim Mattias i Jasmine. Wiem, przechodzą trudne sytuacje, ale niektóre ich wybory i zachowania doprowadzały mnie do szału, zamiast wzbudzić współczucie. Oprócz tej emocji, nie było we mnie żadnych innych. Żadnego napięcia, strachu, smutku, poczucia grozy... Nic. Czytałam z nie większym zaskoczeniem niż skład szamponu do włosów... Sama nie wiem dlaczego. Być może przez ślimacze tępo powieści? Bo sam język i styl autora jest w porządku. Podobały mi się niektóre zabiegi literackie.

Mimo to, mam wrażenie, że książka jest bardziej poprawna, niż dobra, choć niewiele jej do tego brakowało.

Dałabym 5,5, gdybym mogła, bo według mnie zahacza już o dobrą książkę, jednak troszkę jeszcze jej brakuje.

Nie wiem dlaczego mnie nie porwała, tak jak porywacz bohaterkę... Początek zapowiadał się ciekawie. Coś innego, dzikie spojrzenia dzieci, niezrozumiałe dla mnie informacje, które składały się w jedno - bohaterka zmuszona do odgrywania roli w zamknięciu. Spojrzenie na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mówiąc trochę się zawiodłam...
Inne książki Joasi to zawsze był strzał w dziesiątkę, z tym ebookiem natomiast problem jest taki, że jego treść można by podzielić, skondensować i miałaby ze trzy dobre posty na swoim blogu. Troszkę przegadana i nie wnosi zbyt wiele nowego - przynajmniej osobie, która walczy z mediami społecznościowymi od jakiegoś czasu i wciąż nie może znaleźć dobrego rozwiązania. Joanna poleca kilka apek, które polecała już wcześniej, kilka sposobów na odłożenie telefonu, o których też już słyszałam, cytuje kilka książek. W dodatku ebook pełen jest błędów, powtórzeń i niezbyt jasnych sformułowań. Przydałby się korektor i redaktor. Jeszcze jeden.

Nie jest tragiczny. Na pewno da coś osobie, która dopiero zaczyna swoją wojnę z SM, ale na pewno nie jest rozwiązaniem dla kogoś, kto już jest w niej weteranem. No i nie jest wart swojej ceny. Góra 30 zł bym za niego dała. Chociaż może i mniej, skoro jest to tylko ebook.

Szczerze mówiąc trochę się zawiodłam...
Inne książki Joasi to zawsze był strzał w dziesiątkę, z tym ebookiem natomiast problem jest taki, że jego treść można by podzielić, skondensować i miałaby ze trzy dobre posty na swoim blogu. Troszkę przegadana i nie wnosi zbyt wiele nowego - przynajmniej osobie, która walczy z mediami społecznościowymi od jakiegoś czasu i wciąż nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ładne pióro, ciekawy temat, fabuła wciągająca. Magiczna książka, którą niełatwo było mi odłożyć. Silne bohaterki, wyraziste postacie, coś nowego. Do samego końca utrzymane uczucie magii. Piękny debiut.

Ładne pióro, ciekawy temat, fabuła wciągająca. Magiczna książka, którą niełatwo było mi odłożyć. Silne bohaterki, wyraziste postacie, coś nowego. Do samego końca utrzymane uczucie magii. Piękny debiut.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiele osób zarzuca chaotyczność tej książce i się nie mylą - jest chaotyczna, ale wydaje mi się, że tak miało być. Trudno bowiem oczekiwać po osobie przechodzącej załamanie nerwowe poukładanych myśli. Prawda, że była też trudno zrozumiała od czasu do czasu, a bohaterowie nie zawsze zrozumiali. Ale znowu - czego oczekiwać po osobach będących w psychiatryku?

Uważam, że to mimo wszystko dobra książka, a chaotyczność to celowy zabieg. Tak samo jak niezrozumiali bohaterowie, którzy są wszak prawdziwymi ludźmi z problemami psychicznymi. Gdybyśmy ich wszystkich rozumieli, być może każdy z nas powinien trafić do takiego szpitala, albo szpital powinien przestać istnieć.

Dobre pióro, dobre obserwacje, morał przyprawiający o dreszczyk. Lepsza niż oczekiwałam.

Wiele osób zarzuca chaotyczność tej książce i się nie mylą - jest chaotyczna, ale wydaje mi się, że tak miało być. Trudno bowiem oczekiwać po osobie przechodzącej załamanie nerwowe poukładanych myśli. Prawda, że była też trudno zrozumiała od czasu do czasu, a bohaterowie nie zawsze zrozumiali. Ale znowu - czego oczekiwać po osobach będących w psychiatryku?

Uważam, że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczynała się fajnie, coś tam uszczknęłam dla siebie, ale ostatecznie zatrzymałam się gdzieś w połowie i czułam, że to już nie dla mnie. Musiałam wydać nieprzeczytaną do końca.

Zaczynała się fajnie, coś tam uszczknęłam dla siebie, ale ostatecznie zatrzymałam się gdzieś w połowie i czułam, że to już nie dla mnie. Musiałam wydać nieprzeczytaną do końca.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Spodziewałam się więcej.

Niestety, zawiodłam się na tej lekturze. Kiedy ją kupowałam sądziłam, że dowiem się czegoś więcej o szeptuchach, tymczasem naczytałam się głównie o tym jak autorka chodzi po podwórku na bosaka, w lasach słychać jelenie, a w niedzielę wszyscy pieką razem ziemniaczaną babkę. Wiem też kto obiera ziemniaki, kto sieka cebulę, a kto zagląda do pieca. O szeptuchach z kolei wiem tyle, co przed lekturą - niewiele.

Może zacznijmy od plusów:
- dialogi spisane w stanie nienaruszonym (bardzo realistyczne, przypominają mi moją prababcię i jej mowę, bo pochodziła z tamtych stron. Dla mnie sentymentalna podróż),
- atmosfera Podlasia (znowu - czułam się, jakbym wróciła w rodzinne strony. Pięknie oddany klimat tej cudownej krainy), aczkolwiek nie po to sięgnęłam po ten "reportaż",
- nareszcie ktoś ruszył temat szeptuch i ich życia - przynajmniej za to się kłaniam.

A teraz minusy:
- okropny styl autorki. Jakiś rozlazły. Akcja co chwilę przerywana niepotrzebnymi wynurzeniami autorki, które miałam tylko ochotę przewertować. Ale w ten sposób nie przeczytałabym połowy książki. Coś w stylu: "Gosia i Kacper się pokłócili. Ludzie czasem się kłócą. Tak wygląda ludzkość, że czasami ludzie nie są w zgodzie." To oczywiście zmyślony przykład, ale tak odbieram większość "przemyśleń" autorki.
- całość napisana krótkimi zdaniami. Trzy słowa w zdaniu, kropka. Cztery słowa w zdaniu, kropka. Bardzo wkurza, jak się czyta. Kropka.
- Książka chaotyczna, wydaje się, jakby pani Iwona spakowała walizki, stwierdziła, że pojedzie na Podlasie i napisze reportaż, a potem łaziła po suchych drogach bez celu i grillowała z nowo poznanymi osobami, czekając aż reportaż sam znajdzie prawdziwy cel,
- każda osoba przedstawiona przez autorkę nieciekawa, włącznie z nią. Jak można włożyć za dużo opisów do książki i za mało jednocześnie? Przeczytaj, to się dowiesz. Sucho i nudno.
- masa niepotrzebnych komentarzy, typu: "- Która godzina? - zapytałam, bo chciałam wiedzieć jaki mamy czas.". No chyba, jak się pytasz, to my, czytelnicy, domyślamy się, że chcesz wiedzieć jaki macie czas! Przykład znowu zmyślony.
- brak faktycznej wiedzy o szeptuchach. Przeważnie nic nieznaczące gadanie z nimi lub o nich.
- całość wygląda, jakby to był głównie pamiętnik pani, która pojechała sobie na Podlasie i bimbała po całej wsi, a po drodze filozofowała na życiowe tematy, próbując pozostawić nas z górnolotnymi ideami, które w rezultacie okazywały się trudne do przełknięcia, bo śmieszne.

Cała książka jest gruba, lecz gdyby pozbyć się przestrzeni pomiędzy akapitami, zmniejszyć te wielkie litery i pozbyć się niepotrzebnych wynurzeń autorki dostalibyśmy może 20 stron tekstu. Reszta książki jest niewiele warta. A szkoda, bo liczyłam na nią.

Spodziewałam się więcej.

Niestety, zawiodłam się na tej lekturze. Kiedy ją kupowałam sądziłam, że dowiem się czegoś więcej o szeptuchach, tymczasem naczytałam się głównie o tym jak autorka chodzi po podwórku na bosaka, w lasach słychać jelenie, a w niedzielę wszyscy pieką razem ziemniaczaną babkę. Wiem też kto obiera ziemniaki, kto sieka cebulę, a kto zagląda do pieca. O...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czerwona baśń Wiktoria Korzeniewska, Agnieszka Wajda
Ocena 7,7
Czerwona baśń Wiktoria Korzeniews...

Na półkach: , ,

Słowiańska baśń - coś nowego. Ciekawie połączone wątki słowiańskich wierzeń i starych baśni i legend. Wiele przesłań, wiele idei do przemyślenia. Ogrom opisów - co lubię, lecz czasem były zbyt przekoloryzowane. Widać też niepoprawność w polskich określeniach i wyrażeniach. Niejedno miałam ochotę zmienić i zwrócić autorce uwagę, że coś innego brzmiałoby lepiej w tym momencie. Nawet pierwsze zdanie książki "tej o wiecznie głodnych zębach" mnie drażni... Głodne zęby mocno mnie gryzą w tym zdaniu...
Mimo wszystko dobra książka, niegłupia, pomysłowa. Zostanie u mnie na półce.

Słowiańska baśń - coś nowego. Ciekawie połączone wątki słowiańskich wierzeń i starych baśni i legend. Wiele przesłań, wiele idei do przemyślenia. Ogrom opisów - co lubię, lecz czasem były zbyt przekoloryzowane. Widać też niepoprawność w polskich określeniach i wyrażeniach. Niejedno miałam ochotę zmienić i zwrócić autorce uwagę, że coś innego brzmiałoby lepiej w tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomysł super, ale wykonanie nie do końca trafiło w moje gusta. Co prawda, można wiele się z niej nauczyć o słowiańskim świecie oraz o ziołach, ale jednak brakuje mi tu czegoś. Emocji oraz opisów, które wciągnęłyby mnie w ten świat. Przez całą książkę wydawało mi się, że bohaterka jest po prostu zimna, ale to nie to. Każdy bohater jest płaski w tej powieści, nie sposób się do nich przywiązać. Brakuje mi w tej historii emocji, których książka w ogóle nie wywoływała. A, no i sensu. Bo w sumie od początku do końca widać, że autorka nie do końca wiedziała w którą stronę idzie z tą powieścią.

Pomysł super, ale wykonanie nie do końca trafiło w moje gusta. Co prawda, można wiele się z niej nauczyć o słowiańskim świecie oraz o ziołach, ale jednak brakuje mi tu czegoś. Emocji oraz opisów, które wciągnęłyby mnie w ten świat. Przez całą książkę wydawało mi się, że bohaterka jest po prostu zimna, ale to nie to. Każdy bohater jest płaski w tej powieści, nie sposób się...

więcej Pokaż mimo to