Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jak może sugerować tytuł, książka jest przeznaczona dla laików piłki nożnej ale jak się okazuje jest nie tylko dla nich.
Na początku jest najwięcej informacji o samym byłym reprezentancie Holandii. Swoista autobiografia. Na przestrzeni całej książki, pojawiają się również ciekawostki z czasów trwania kariery Ruud'a Gullit'a.
Zauważyłem, że były gracz Chelsea wypowiada się na tematy które są mu znane. Niby żadne odkrycie, że tak powinno się robić. Jednak najczęściej wypowiada się na temat taktyk, systemów gry z lig, w których sam grał.
Moim zdaniem, dla fanów futbolu jest to obowiązkowa lektura. Pasjonaci, nie powinni sugerować się tytułem. Obojętnie jak ich ego mogłoby być wybujałe. Mogą coś znaleźć, o czym nie mieli nigdy pojęcia. Jeśli nawet chodzi o ciekawostki zza kulis piłki nożnej. Nie tylko na temat taktyk, o których wcześniej mówiłem.
Dodatkowo miałem odczucie, że obecny asystent reprezentacji "Oranje", momentami szkaluje rodzimy system szkoleniowy jak i ligę. Nie oceniam czy to jest właściwe, czy nie. Aczkolwiek, dzięki temu możemy poznać opinię Ruuda na temat jego własnego podwórka.
Książka mocno wciąga. Sam byłem zaskoczony w jakim tempie ją przeczytałem.
Na pewno nie jest to typ literatury, która wywraca poglądy o 180 stopni, więc nie powinno mieć się wobec niej górnolotnych oczekiwań.

Jak może sugerować tytuł, książka jest przeznaczona dla laików piłki nożnej ale jak się okazuje jest nie tylko dla nich.
Na początku jest najwięcej informacji o samym byłym reprezentancie Holandii. Swoista autobiografia. Na przestrzeni całej książki, pojawiają się również ciekawostki z czasów trwania kariery Ruud'a Gullit'a.
Zauważyłem, że były gracz Chelsea wypowiada się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Brud Piotr C.
Ocena 6,1
Brud Piotr C.

Na półkach:

Najnowsza książka autorstwa Piotra C. Po mieszanych uczuciach jakie miałem po przeczytaniu „Pokolenie Ikea”, wziąłem się za „Brud”.

Książkę przeczytałem jakiś tydzień temu i tak na prawdę nie zapadła mi mocno w pamięci. Mam kłopot, bo ta książka nie była zła. Szybko i przyjemnie się ją czytało. Idealna do podróży. Nie potrzeba było większego skupienia do łączenia wątków. Przez książkę, przewinęło się kilka ciekawych spostrzeżeń głównego bohatera. Jednak w mojej ocenie są to prawdy ogólnie znane. Dotyczące współczesnego świata. Ludzi. Tylko może, nie wypowiedziane przez nikogo na szerszą skalę. Jeśli chodzi o ogólne wartości, które były przemycane w książce nie były dla mnie specjalnie zaskakujące.

Same historie potrafiły zainteresować. Było w nich coś, dzięki czemu było się ciekawym co się stanie na kolejnej stronie.

Rozbawił mnie najbardziej motyw z psem. Po przeczytaniu nie dawno książki Kinga „Cmętarz Zwieżąt” od razu wpadło mi porównanie. Gdzie u bohatera w chwili śmierci pupila pojawia się krótki dialog wewnętrzny, a w książce Kinga, u Luisa Creeda , pojawia się rozciągnięcie problemu do kilkunastu kartek.

W serii Piotra C nie ma co liczyć na długie opisy, rozmowy wewnętrzne. Można to lubić albo i nie.

Najnowsza książka autorstwa Piotra C. Po mieszanych uczuciach jakie miałem po przeczytaniu „Pokolenie Ikea”, wziąłem się za „Brud”.

Książkę przeczytałem jakiś tydzień temu i tak na prawdę nie zapadła mi mocno w pamięci. Mam kłopot, bo ta książka nie była zła. Szybko i przyjemnie się ją czytało. Idealna do podróży. Nie potrzeba było większego skupienia do łączenia wątków....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przewijający się w książce „Cmętarz” trochę mi zamieszał w głowie. Dokładniej zacząłem przyjmować, że poprawna forma to cmętarz a nie cmentarz. Nawet jakoś ładniej zaczęło to wyglądać i bardziej mi pasuje. Swoją drogą znajomość ortografii opiera się u mnie na tym czy jakiś wyraz dobrze wyglada czy nie w danej pisowni. Na szczęście jakoś mnie to rzadko zawodzi.

Jeden morczny cmentarz to za mało. Musiał być drugi. Kryjący jakąś tajemnicę.

Pierwsze dni w nowej okolicy. Warto ją zwiedzić. Większość jest ciekawa jakie atrakcje kryje nowe miejsce zamieszkania. Nasz doktorek woli, jednak iść ze swoją rodziną i nowo poznanym sąsiadem, na cmentarz zwany „Cmętarz zwieżąt”.

W mojej ocenie pomimo wykształcenia i z pozoru racjonalnego myślenia, główny bohater ma jakieś ubytki. Jakieś zaburzenia emocjonalne? Można to wytłumaczyć złą mocą przybywającą z cmentarza, która powoduje te moje tzw. „ubytki”.

Książka z czasem się rozkręca. Później boom. Znowu cisza i trzeba czekać na rozwój wydarzeń przez paredziesiąt dobrych stron. Dla mnie w tej książce były dwa-trzy ciekawe zwroty akcji. Mało, dużo? Sami oceńcie.

„Cmętarz” dobrze się czytało. Jak na razie to była moja dopiero druga książka od S.King’a. W mojej ocenie książka porusza ciekawy temat akceptacji śmierci.

Przewijający się w książce „Cmętarz” trochę mi zamieszał w głowie. Dokładniej zacząłem przyjmować, że poprawna forma to cmętarz a nie cmentarz. Nawet jakoś ładniej zaczęło to wyglądać i bardziej mi pasuje. Swoją drogą znajomość ortografii opiera się u mnie na tym czy jakiś wyraz dobrze wyglada czy nie w danej pisowni. Na szczęście jakoś mnie to rzadko zawodzi.

Jeden...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pochłonąłem tę książkę w jakiś tydzień. Ciekawość zżerała mnie od środka. Nie mogłem doczekać się kolejnych ciekawostek na temat drogi Reprezentacji Polski od momentu kiedy Pan Adam Nawałka przejął kadrę do meczu z Portugalią na Mistrzostwach Europy.
Ta ciekawość pojawiła się głównie dzięki temu, że książka jest świetnie napisana. Bez zbędnych statystyk, konkretnie.

Świetnie pokazuje jak w wybory selekcjonera nie wierzyło wielu ludzi, również ci, dla których piłka nożna to prawdziwa pasja. Sam Pan Adam Nawałka jest pokazany jako bardzo twarda, konsekwentna osoba. Nie uginał się pod ciężarem wielu opinii na temat kadry.

Warto pamiętać, że za sukcesem kadry stoją również ludzie którymi otoczył się Adam Nawałka

Nie będę spojlować, jednak mogę zapewnić, że nie brakuje fragmentów gdzie można się pośmiać.

Zdecydowanie dzięki tej książce jestem bardzo ciekawy jak kadra poradzi sobie w drugiej części eliminacji do MŚ. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak czekałem na ich mecz. No może na Euro.

Pochłonąłem tę książkę w jakiś tydzień. Ciekawość zżerała mnie od środka. Nie mogłem doczekać się kolejnych ciekawostek na temat drogi Reprezentacji Polski od momentu kiedy Pan Adam Nawałka przejął kadrę do meczu z Portugalią na Mistrzostwach Europy.
Ta ciekawość pojawiła się głównie dzięki temu, że książka jest świetnie napisana. Bez zbędnych statystyk,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio natknąłem się na informację, że „Folwark Zwierzęcy” jest aktualnie lekturą szkolną. Nie mam pojęcia od kiedy, ale to mało istotne. To świetna wiadomość według mnie. Georg Orwell w bardzo plastyczny sposób opowiada o idei komunizmu, jak i późniejszym jego rozwoju. Według mnie, po przeczytaniu książki miałem trochę szersze pojęcie na temat tego ustroju. Wiadomo, że to ogólniki. Ale można poznać zarys. Dzięki temu, że książka została lekturą, jestem pewny, że przynajmniej garstka ludzi zacznie się zastanawiać. Często mam okazję usłyszeć, że komunizm właśnie w założeniu był najlepszym ustrojem jaki kiedykolwiek powstał. I nie są to opinie fanatyków.

Polityka to jeden z tematów, na który nie powinno się rozmawiać w towarzystwie. Podobnie jak o religii, karze śmierci i aborcji. Tak więc, nie chcę już bardziej zagłębiać się w ten temat.

Myślę, że większość z Was już słyszała o tej książce. Możecie zastanawiać się czy warto po nią sięgnąć. Ja z ręką na sercu mogę ją polecić ludziom, którzy chcę chociaż trochę poznać świat.

Dzięki przeniesieniu nas w świat zwierząt, można było łatwiej przypisać ludzkie cechy właśnie im. Są schematy skojarzeń, jeśli myślimy czy to o świni, czy kurze itd. Orwell, dzięki temu zabiegowi również mógł uniknąć większych problemów, chociaż te i tak miał. Samo wydanie książki nie było tak łatwe. Z powodu nie wygodnego tematu.

Ostatnio natknąłem się na informację, że „Folwark Zwierzęcy” jest aktualnie lekturą szkolną. Nie mam pojęcia od kiedy, ale to mało istotne. To świetna wiadomość według mnie. Georg Orwell w bardzo plastyczny sposób opowiada o idei komunizmu, jak i późniejszym jego rozwoju. Według mnie, po przeczytaniu książki miałem trochę szersze pojęcie na temat tego ustroju. Wiadomo, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

est to całkiem odmienny styl od tych z jakich jest znany ponoć Stephen King. Bazar to zbiór opowiadań.

Tę książkę miałem w zwyczaju czytać przed snem. Pomimo zapewnień w tytule, że to bazar złych snów nie miałem takich. Cóż. Opowiadania czytało się bardzo sprawnie. Duża ich część to krótkie teksty. Jednak działające bardzo na wyobraźnię dzięki mocno abstrakcyjnym opisanym w książce sytuacjom. Przy niektórych opowiadaniach, można też trochę się pośmiać. Nie mam pojęcia czy Stephen King lubi dodawać zabawne wątki do swoich książek. Na pewno przy tej pozycji dzięki temu zabiegowi książka jeszcze bardziej mnie wciągnęła.

Na Instagramie w towarzystwie tej książki pojawiły się dwa krążki Mediuma. To było moje pierwsze skojarzenie, jeśli chodzi o rapowy odnośnik do tej książki. Tak „Teoria Równoległych Światów” czy „Astral” z Graalu. W szczególności ten drugi kawałek, świetnie się wpasowują w temat strasznych snów. Polecam sprawdzić jeśli ktoś z Was jeszcze tego nie zna.

Ze wszystkich najbardziej zapadł mi w pamięci „130 kilometr” i motyw przerażającego samochodu. Szczerze polecam. Jestem ciekawy, które opowiadanie Wam się spodobało.

est to całkiem odmienny styl od tych z jakich jest znany ponoć Stephen King. Bazar to zbiór opowiadań.

Tę książkę miałem w zwyczaju czytać przed snem. Pomimo zapewnień w tytule, że to bazar złych snów nie miałem takich. Cóż. Opowiadania czytało się bardzo sprawnie. Duża ich część to krótkie teksty. Jednak działające bardzo na wyobraźnię dzięki mocno abstrakcyjnym opisanym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Depresja to choroba cywilizacji. Nadal często mocno bagatelizowana przez nasze społeczeństwo. Dotyka ludzi w każdym wieku. Niezależnie od płci czy statusu społecznego. Jedni będą uważali, że to celowe użalanie się nad sobą. Inni, że to właśnie choroba. Ludzie są w stanie robić sobie straszne rzeczy z powodu tej przypadłości.

Biografia pokazuje, że właśnie nawet jeśli jest się na szczycie, najlepszym ze wszystkich w swojej dziedzinie, to depresja i tak znajdzie swoją drogę, żeby dotrzeć do umysłu swojej ofiary.

Książka przywołuje wiele myśli na temat życia.Może spowodować więź emocjonalną z opisywanym niej Robertem Enke. W książce znajdzie się również wiele smaczków, dla fanów piłki nożnej, o których nie koniecznie mogli mieć pojęcie.

Te książkę czytałem już jakiś czas temu. Jednak kiedy sięgam pamięcią do niej, przypomina mi się poczucie smutku jakie towarzyszyło przy jej czytaniu i znaniu już jej zakończenia.

Szczerze polecam ta pozycję. Warto poznać świat z innej perspektywy.

Depresja to choroba cywilizacji. Nadal często mocno bagatelizowana przez nasze społeczeństwo. Dotyka ludzi w każdym wieku. Niezależnie od płci czy statusu społecznego. Jedni będą uważali, że to celowe użalanie się nad sobą. Inni, że to właśnie choroba. Ludzie są w stanie robić sobie straszne rzeczy z powodu tej przypadłości.

Biografia pokazuje, że właśnie nawet jeśli jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podziwiam go za determinację. Za to, że potrafi mieć marzenia, a przy tym konsekwentnie je realizować. Wiele udało mu się już osiągnąć w świecie technologii, zarabiając na tym niebotyczne sumy. Najciekawsze jest to, że to dopiero początek. Myślę, że jest w stanie odmienić życie na ziemi dzięki swoim technologiom.
Imponuje mi również swoją pracowitością oraz obsesją osiągania celów.
Stracił wiele pieniędzy, jednak nie poddał się. Wiele niepowodzeń przy projekcie SpaceX nie spowodowało jego rezygnacji. Szukał rozwiązań.

Sama biografia może być wciągająca. Dla ludzi, którzy interesują się szerzej technologią jest na pewno godną polecenia. Wiele tutaj smaczków, czy dla pasjonatów technologicznych,jak i również osób interesujących się psychologią.
Jestem bardzo ciekaw jak potoczą się dalsze losy projektów Elona. Na pewno będą one przełomowe dla cywilizacji ludzkiej.

Podziwiam go za determinację. Za to, że potrafi mieć marzenia, a przy tym konsekwentnie je realizować. Wiele udało mu się już osiągnąć w świecie technologii, zarabiając na tym niebotyczne sumy. Najciekawsze jest to, że to dopiero początek. Myślę, że jest w stanie odmienić życie na ziemi dzięki swoim technologiom.
Imponuje mi również swoją pracowitością oraz obsesją...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach:

Mam złe wspomnienia ze szkoły, kiedy przyszło mi czytać scenariusz do sztuki… Książka jednak mnie tak wciągnęła, że przeczytałem ją w kilka dni. Bardzo sprawnie idzie przebijanie się przez kolejne strony książki. Mam nadzieję, że nie będę robić spojlerów.

Historia jest bardzo mocno wciągająca. Jeśli kojarzycie poprzednie części serii o Harrym, będziecie mocno zaskoczeni przedstawieniem niektórych, nowych postaci. Akcja skupia się w dużej mierze na dziecku Harrego Pottera (Przeklętym dziecku?). Ciekawe jest to, jak potoczyły się losy, już dojrzałej, trójki bohaterów poprzednich części- Rona, Hermiony i Harrego. W tej części zostanie wykorzystany pewien przedmiot, który już pojawił się kiedyś i znowu odegra istotną rolę.

Brakowało mi jednak tej dużej ilości opisów, jakie miały miejsce w poprzednich częściach. Jednak to scenariusz, nie ma co mieć o to pretensji.

Niezaprzeczalnie Harry Potter to była seria pewnego pokolenia, które od dawna już jest pełnoletnie. Do sukcesu tej serii na pewno przyczyniła się ekranizacja(osobiście najbardziej przypadła mi do gustu Czara Ognia oraz Książe Półkrwi). Postać Harrego Pottera jest rozpoznawalna na całym świecie. Fenomen. Ciekawy jestem jaka seria książek może towarzyszyć aktualnemu młodemu pokoleniu. Czy w ogóle młode pokolenie czyta?

Mam złe wspomnienia ze szkoły, kiedy przyszło mi czytać scenariusz do sztuki… Książka jednak mnie tak wciągnęła, że przeczytałem ją w kilka dni. Bardzo sprawnie idzie przebijanie się przez kolejne strony książki. Mam nadzieję, że nie będę robić spojlerów.

Historia jest bardzo mocno wciągająca. Jeśli kojarzycie poprzednie części serii o Harrym, będziecie mocno zaskoczeni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kawałków rapowych na temat Jego Powietrzności pojawiło się prawdopodobnie setki jak nie tysiące. Ostatnim bijącym rekordy wyświetleń jest niezaprzeczalnie „23”, gdzie w chwytliwym refrenie posłużono się marką butów sygnowanych jego nazwiskiem. Podobnie, już jakiś czas temu zrobił Tede na swojej płycie, w kawałku „J23”.

Książka, sama w sobie jest wciągająca. Najbardziej w pamięci utkwi mi na pewno jej początek. Gdzie przybliżana jest historia jego rodziny. Jak żyli jego przodkowie. Z jakimi przeciwnościami losu musieli się zderzać. Momentami trudno siebie osadzić w tam tych czasach. Opisane tam historie pokazują jak świat posunął się naprzód, w niektórych aspektach. Na pewno jeśli chodzi komfort życia jak i o równe prawa dla czarnoskórych.

Kiedy autor biografii przechodzi już do samej postaci Jordana, z każdym rozdziałem możemy nabierać pewności, że Michael był mocno zdeterminowany, a przez życie szedł jak taran. Pomimo wielu szokujących upadków, ten wracał dwukrotnie silniejszy. Od małolata perfekcjonista w każdym calu. Wymagający wiele od siebie i oczekujący takiej samej perfekcji od swoich kumpli z teamu.

Myślę, że biografia pokazuje, że ciężką pracą można zajść daleko. Niby prawda ogólnie znana, jednak nie tak często stosowana w życiu codziennym. Każdy znajdzie dla siebie coś motywującego. Jak dla mnie, jest to książka warta większej uwagi aniżeli większość pozycji mentorów piszących książki motywacyjne.

Kawałków rapowych na temat Jego Powietrzności pojawiło się prawdopodobnie setki jak nie tysiące. Ostatnim bijącym rekordy wyświetleń jest niezaprzeczalnie „23”, gdzie w chwytliwym refrenie posłużono się marką butów sygnowanych jego nazwiskiem. Podobnie, już jakiś czas temu zrobił Tede na swojej płycie, w kawałku „J23”.

Książka, sama w sobie jest wciągająca. Najbardziej w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bieg po życie Lopez Lomong, Mark Tabb
Ocena 8,0
Bieg po życie Lopez Lomong, Mark ...

Na półkach:

Na co dzień nie myślę o tym czy dziecko w Afryce głoduje, czy też jak się mają ludzie w tam tym regionie. Ta książka w momencie czytania pozwoliła mi zmienić tory myślenie chociaż na chwilę.

Chłopiec, już ze sporym bagażem doświadczeń, który musi płacić wielkie dla niego pieniądze za obejrzenie na starym telewizorze olimpiady, za jakiś czas sam jest jej uczestnikiem, będąc nawet chorążym.

Śmierć przyjaciół, ciągle pusty żołądek i walka o jedzenie. Po wieloletniej rozłące od rodziców akceptował ich śmierć, dla uspokojenia myśli. Jedynym elementem ,który trzymał go przy nadziei była wiara w Boga.

Książka mocno wciąga. Z niedowierzaniem czytałem jakie tragedie ludzkie dzieją się na świecie. Miałem świadomość tych tragedii wcześniej, jednak gdy ma się styczność z biografią, odczucia są większe i wyobraźnia mocniej pracuje.

Zastanawia mnie, dlaczego duża część społeczeństwa, nie docenia tego co ma. Jeśli chodzi o rodzinę, możliwość zjedzenia, mieszkania pod dachem. Dlaczego nie czerpią radości z tego co mają. Nie narzucam zmiany sposobu myślenia, tylko ciekawi mnie to dlaczego tak się dzieje jeśli ludzie na innym krańcu świata, którzy nie mieli wyboru gdzie przyjdą na świat mogą żyć w prawdziwej nędzy, a jednak czerpać radość z życia.

Zdecydowanie polecam tę książkę.

Na co dzień nie myślę o tym czy dziecko w Afryce głoduje, czy też jak się mają ludzie w tam tym regionie. Ta książka w momencie czytania pozwoliła mi zmienić tory myślenie chociaż na chwilę.

Chłopiec, już ze sporym bagażem doświadczeń, który musi płacić wielkie dla niego pieniądze za obejrzenie na starym telewizorze olimpiady, za jakiś czas sam jest jej uczestnikiem, będąc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pokolenie Ikea” – w skrócie. Młodzi ludzie. Żyją w miastach w mieszkaniach na kredyt. W ich życiu się nie przelewa na ten moment. Meble w najtańszej wersji kupują w IKEA. Wielkie sny, szara rzeczywistość.

Książka opowiada o korpo facecie, którego sensem życia jest przetrwanie do piątku. W weekend piwo albo dwa, jakaś zdrowa laska (byle miała inne imię od poprzednich). I tak co tydzień.

Bohater zdaje sobie z tego sprawę i zachowuje do tego dystans. Po prostu tak jest.

Można trafić na wiele fragmentów, które w stu procentach odzwierciedlają naszą obecną rzeczywistość. Jeśli chodzi o motywy zarabiania pieniędzy czy poznawania płci przeciwnej. Credo części naszego społeczeństwa. Przemyślenia bohatera są często przedstawiane z dystansem jednak zawsze w punkt. Miałem wrażenie, że za każdym razem mogłem podpiąć się do jakiś sytuacji z życia i podejrzewam , że większość z Was będzie miała możliwość porównania i uśmiechnięcia się pod nosem.

Dla innych ta książka może być szokiem, jednak to zależy od podejścia do życia. Dla bardziej kumatych wnioski będą nasuwały się same. „Pokolenie Ikea” nie jest pisane trudnym językiem i nie jest górnolotną literaturą jednak nakłania do zastanowienia się na przykład nad tym, w jakim kierunku idzie świat. Przyjemnie się czyta i na spokojnie można ją pochłonąć w jeden wieczór.

Zastanawiał mnie fenomen tej książki. Po przeczytaniu mam wrażenie, że wpływ na to może mieć nie tylko bystre oko bohatera ale i historia jaka została przedstawiona przez autora. Wizja niespełnionych fantazji części czytelników.

Pokolenie Ikea” – w skrócie. Młodzi ludzie. Żyją w miastach w mieszkaniach na kredyt. W ich życiu się nie przelewa na ten moment. Meble w najtańszej wersji kupują w IKEA. Wielkie sny, szara rzeczywistość.

Książka opowiada o korpo facecie, którego sensem życia jest przetrwanie do piątku. W weekend piwo albo dwa, jakaś zdrowa laska (byle miała inne imię od poprzednich). I...

więcej Pokaż mimo to