Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Omawiam tylko część do XVIII w. - w późniejszych okresach nie jestem tak biegły. Książka pomyłka. Najlepsza w niej jest okładka z Civitates orbis terrarum Brauna i Hogenberga (niestety mnie skusiła). Poziom poniżej najsłabszego wstępu do przewodnika turystycznego. Z tej broszurki trudno się czegokolwiek dowiedzieć. Zbiór przypadkowych faktów, w dodatku w nieadekwatnej do tytułu proporcji. Np. rozbudowany opis koncepcji miasta renesansowego (s. 11-12), ale już cokolwiek więcej o co chodziło Zamoyskiemu (nie mówiąc już o jakimś opisie co z tego wyszło). Dalej. Zamość w okresie potopu: skrótowy opis wydarzeń od Gdańska po Jasną Górę, w tym kto dowodził obroną Krakowa, a o Zamościu w tym okresie? Parę ogólnikowych zdań (s. 16-18). Warsztatowo również nie jest lepiej. Autor nie podaje w żadnej formie źródeł cytatów, np. cytat z Normana Daviesa (s. 12), czy opis pożaru z 1658 (s. 18). Rzeczonego Daviesa trudno znaleźć także w bibliografii (swoją drogą fatalnie zredagowanej)! Redakcja to zresztą kolejny gwóźdź. Moim zdaniem jest wyrazem braku szacunku dla czytelnika. Przykłady? Kursywa z cudzysłowem, błędy językowe, niestosowanie właściwych indeksów czy dywizów. Niewykorzystana szansa na przystępną syntezę dziejów miasta.

Omawiam tylko część do XVIII w. - w późniejszych okresach nie jestem tak biegły. Książka pomyłka. Najlepsza w niej jest okładka z Civitates orbis terrarum Brauna i Hogenberga (niestety mnie skusiła). Poziom poniżej najsłabszego wstępu do przewodnika turystycznego. Z tej broszurki trudno się czegokolwiek dowiedzieć. Zbiór przypadkowych faktów, w dodatku w nieadekwatnej do...

Wydanie tej książki w Polsce to moim zdaniem nieporozumienie. Pierwotnie została napisana dla Szwedów i jako lekki wstęp do historii Polski i relacji z Polską się sprawdza. Z naszej perspektywy nie jest to publikacja w żaden sposób przełomowa. Jest to zlepek publikacji tak powszechnie znanych, że nie ma co się rozwodzić nad bibliografią. Książki nie można nawet potraktować jako szwedzki punkt widzenia, bo autor z rozmaitych powodów jest skażony polskim spojrzeniem :-) Do tego dochodzi kilka zgrzytów interpretacyjnych lub faktograficznych (a może to kwestia tłumaczenia?) i już chyba (niechlubnie) epicka "korekta" Wydawnictwa Poznańskiego. Z perspektywy historyka pozycja bezużyteczna. Jeśli przyjąć perspektywę hobbistyczną lub pierwszy kontakt w dalszych dociekaniach, to ok. Lekkie pióro i kondensacja faktów zapewniają książce pochłanialność stron na ponadstandardowym dla historycznych pozycji poziomie.

Wydanie tej książki w Polsce to moim zdaniem nieporozumienie. Pierwotnie została napisana dla Szwedów i jako lekki wstęp do historii Polski i relacji z Polską się sprawdza. Z naszej perspektywy nie jest to publikacja w żaden sposób przełomowa. Jest to zlepek publikacji tak powszechnie znanych, że nie ma co się rozwodzić nad bibliografią. Książki nie można nawet potraktować...

Dziwna książka. Bardzo nierówna - od banalnych banałów po trudne tematy, które domagają się osobnej publikacji. Zdecydowanie nie polecam jako pierwszy kontakt ze Sztokholmem.

Dziwna książka. Bardzo nierówna - od banalnych banałów po trudne tematy, które domagają się osobnej publikacji. Zdecydowanie nie polecam jako pierwszy kontakt ze Sztokholmem.