-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-05-13
2024-05-13
2024-04-09
2024-04-09
2023-12-23
2023-07-28
2023-03-09
2023-01-15
2022-08-22
2022-08-22
Całościowo książka dobra. Zmieniłbym układ niektórych rozdziałów i wyeliminował powtórzenia. Językowo i korektorsko dramat (a czytałem drugie wydanie).
Całościowo książka dobra. Zmieniłbym układ niektórych rozdziałów i wyeliminował powtórzenia. Językowo i korektorsko dramat (a czytałem drugie wydanie).
Pokaż mimo toPiękne ilustracje. Przystępnie podane dzieje żeglugi. Niestety polskie wydanie zawiera kilka nieścisłości w terminologii. Warto pamiętać o wyborze tłumaczy-fachowców lub przynajmniej o konsultacjach ze specjalistami. Książki dla najmłodszych muszą być szczególnie bez zarzutu.
Piękne ilustracje. Przystępnie podane dzieje żeglugi. Niestety polskie wydanie zawiera kilka nieścisłości w terminologii. Warto pamiętać o wyborze tłumaczy-fachowców lub przynajmniej o konsultacjach ze specjalistami. Książki dla najmłodszych muszą być szczególnie bez zarzutu.
Pokaż mimo to2022-06-08
2022-02-07
2022-01-26
Zasadność powstania pracy, kwerenda, bogactwo informacji oraz wydanie oceniam jako bardzo dobre. Korektę bym jednak powierzył profesjonalistom... Po obiecującym wstępie na temat genezy zorganizowanego ratownictwa morskiego autor opisał stacja po stacji całe dzisiejsze polskie wybrzeże (tak więc albo tytuł jest nieadekwatny do treści albo treść do tytułu). Taki zabieg miałby sens gdyby nie to, że ich historie są powtarzalne (rozumiem, że repetitio est mater studiorum, ale bez przesady). Niestety żeby wyłuskać pełen obraz trzeba przeczytać książkę w całości - zdarzają się wyjątki oraz "wstawki", np. dot. sprzętu i technik ratowniczych, z których powinien powstać osobny rozdział. Brakuje też klarownego podsumowania (takiego, z którego można się od biedy czegoś dowiedzieć jeśli nie chce się wchodzić w szczegóły). Przyjęta konstrukcja powoduje, że książka daje ograniczone możliwości jej wykorzystania do dalszej pracy naukowej. Żeby wyłuskać z niej jakiś schemat (działania, organizacji, ewolucji) i ogólny osąd trzeba zrobić samemu.
Zasadność powstania pracy, kwerenda, bogactwo informacji oraz wydanie oceniam jako bardzo dobre. Korektę bym jednak powierzył profesjonalistom... Po obiecującym wstępie na temat genezy zorganizowanego ratownictwa morskiego autor opisał stacja po stacji całe dzisiejsze polskie wybrzeże (tak więc albo tytuł jest nieadekwatny do treści albo treść do tytułu). Taki zabieg miałby...
więcej Pokaż mimo to