-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2011-05-01
2014-10-29
Świetny zbiór opowiadań.
Znajdziemy w nim dość różnorodne, głęboko humanistyczne i mocno pesymistyczne teksty.
Tym co łączy większość z nich to mniej lub bardziej bezpośrednie nawiązania do kultur afryki środkowej.
Zbiór można podzielić na: opowiadania wszelaki i Kirinyaga (a więc opowiadania o grupie ludzi, która w sztucznym świecie postanowiła żyć ściśle według tradycyjnych plemiennych zasad)
Pierwsza część jest zdecydowanie bardziej dynamiczna, różnorodna i ciekawsza.
Najbardziej wyróżniają się spośród niej:
"Siedem spojrzeń na Wąwóz Olduvai" - obce rasy w 7 historiach staraja się poznać fenomen wymarłej już rasy Człowieka.
"Polowanie na Snarka" - świetnie napisana przygoda, ciekawie inspirowana tekstem Carolla pod tym samym tytułem.
"Barnaba w klatce" - prosta historyjka o losie poczciwej laboratoryjnej małpki, która to zastanawia się czy istnieją na świecie inne Barnaby.
Opowiadania nazwane 'Kirinyaga' są zupełnie inne.
Mają formę przypominającą legendy, przypowieści. We wszystkich główny bohater - szaman (z doktoratem w Yale) stara się dbać o to, żeby tradycyjny i prymitywny model życia ich społeczności nie uległ zaburzeniu (a przez co i - zniszczeniu).
Są interesujące i pouczające, ale to już trochę inny ciężar gatunkowy lektury.
Szczerze polecam. Niewiele jest lepszych zbiorów opowiadań SF.
Świetny zbiór opowiadań.
Znajdziemy w nim dość różnorodne, głęboko humanistyczne i mocno pesymistyczne teksty.
Tym co łączy większość z nich to mniej lub bardziej bezpośrednie nawiązania do kultur afryki środkowej.
Zbiór można podzielić na: opowiadania wszelaki i Kirinyaga (a więc opowiadania o grupie ludzi, która w sztucznym świecie postanowiła żyć ściśle według...
2020-07-21
2012-08-01
2022-02-10
2022-02-19
2014-02-06
Wyborna fantastyka naukowa.
Ciekawa, wiarygodna wizja dość niedalekiej przyszłości, ukazywany z punktu widzenia wielu różnych bohaterów. Sensownie osadzona naukowo (choć nie jest to zdecydowanie hard SF). Wymagająca intelektualnie. Pomysły autora są ciekawe i intrygujące (co w SF jest najistotniejsze chyba, w końcu to literatura pomysłu), zdecydowanie bardziej jednak urzeka inteligentną, trzymającą w napięciu fabułą. Dodatkowo - bardzo pozytywnie na lekturę wpływa osadzenie fabuły w Indiach. Jest bardziej egzotycznie, nietypowo, oryginalnie. Autorowi udało się nawet stworzyć interesujących, niebanalnych bohaterów (z czym pisarze SF mają zwykle spore problemy).
Jest to jedna z książek SF, w które nie jest łatwo się wczytać. Trzeba oswoić się z aparatem pojęciowym (bardzo dużo słów hinduskich, odniesień do ichniej religii i kultury). Dość długo również McDonald rozstawia swoje pionki(postacie) po planszy, zanim okaże się jaką pełnią one role w całej historii i co one wnoszą.
Po jakiś 150-200 stronach wciąga już niesamowicie. Jest pierwszorzędna zagadka/tajemnica naukowa. Są intrygi. Nie możemy się doczekać jak to wszystko się wyjaśni... Przy tym bohaterowie są na tyle wyraziści (a pierwszoplanowych jest aż 8-9), że z zainteresowaniem śledzi się ich losy, które splatają się coraz bardziej.
Wszystko wieńczy bardzo dobre, niebanalne, nie będące happy endem dla wszystkich, zakończenie.
Nie jest to książka ze wszech miar wybitna. W żadnym chyba aspekcie nie można powiedzieć, że nie ma przynajmniej kilku tekstów SF lepszych niż 'Rzeka Bogów'. Jej siłą jest chyba to, że po prostu - wszystkie one są w niej na bardzo wysokim poziomie.
Gorąco polecam!
8+/9-
Wyborna fantastyka naukowa.
Ciekawa, wiarygodna wizja dość niedalekiej przyszłości, ukazywany z punktu widzenia wielu różnych bohaterów. Sensownie osadzona naukowo (choć nie jest to zdecydowanie hard SF). Wymagająca intelektualnie. Pomysły autora są ciekawe i intrygujące (co w SF jest najistotniejsze chyba, w końcu to literatura pomysłu), zdecydowanie bardziej jednak urzeka...
2020-07-21
2020-07-21
2013-10-31
Lubię Lema, ale przygody Pirxa, w odróżnieniu od choćby tych Tichego czy Cyberiady, niezbyt przypadły mi do gustu.
Przede wszystkim są bardzo ciężkie. Ciężkie od zalewu technikaliów , inżynierskich opisów mechaniki rakiet, parametrów lotów i zmian ciągów.
A pisze to jako wielki fan SF i osoba po politechnice :)
Jakby wyrzucić z tej książki te wszystkie zbędne, nudne i męczące detale techniczne to (poza ubytkiem 33% masy książki) dostalibyśmy bardzo dobry i zróżnicowany zbiór opowiadań.
Mamy tu zarówno świetne, żartobliwe historyjki, opowieści niemal kryminalne, jak i głębokie humanistyczne rozważania.
Zdecydowanie najlepiej czytało mi się dwa ostatnie teksty - 'Proces' i 'Ananke'.
Szczególnie to ostatnie chyba długo pozostanie mi w pamięci.
Lubię Lema, ale przygody Pirxa, w odróżnieniu od choćby tych Tichego czy Cyberiady, niezbyt przypadły mi do gustu.
Przede wszystkim są bardzo ciężkie. Ciężkie od zalewu technikaliów , inżynierskich opisów mechaniki rakiet, parametrów lotów i zmian ciągów.
A pisze to jako wielki fan SF i osoba po politechnice :)
Jakby wyrzucić z tej książki te wszystkie zbędne, nudne i...
2020-07-21
2020-07-21
Kongres słowotwórczy ;) Dobre jako kolejna odsłona przygód Tichego. Jako coś wyrwanego z kontekstu - prezentuje się gorzej.
Wielki plus, za 'incepcje' :)
Kongres słowotwórczy ;) Dobre jako kolejna odsłona przygód Tichego. Jako coś wyrwanego z kontekstu - prezentuje się gorzej.
Wielki plus, za 'incepcje' :)
2020-07-21
2012-01-01
Kolejny EOT w wykonaniu Lema. Nie uważam, żeby możlwe było lepsze ujęcie tematu powrotu astronauty.
Błyskotliwe, inteligentne, językowo przepyszne (gdy trzeba), wspaniałe oddanie psychiki bohatera.
Mistrz Stanisław trafia w punkt, począwszy od najdrobniejszych dialogów, poprzez trudne relacje z towarzyszem wyprawy, kończąc na wysmakowanym finale.
Przeczytałem ją 2 raz, po wielu latach. Kiedyś niedoceniałem (5/10). Teraz wędruje chyba na moje lemowe podium, tuż za moją ukochaną "Solaris".
Kolejny EOT w wykonaniu Lema. Nie uważam, żeby możlwe było lepsze ujęcie tematu powrotu astronauty.
Błyskotliwe, inteligentne, językowo przepyszne (gdy trzeba), wspaniałe oddanie psychiki bohatera.
Mistrz Stanisław trafia w punkt, począwszy od najdrobniejszych dialogów, poprzez trudne relacje z towarzyszem wyprawy, kończąc na wysmakowanym finale.
Przeczytałem ją 2 raz, po...
2011-06-01
2016-10-23
"Rzeka Bogów" przeniesiona na księżyc, z fabułą mocno podkręconą fabułą, trochę wzorowaną na "Grze o tron"? Tak, ja to kupuję.
Obraz "Luny" - dziwny, ale zarazem przekonujący. Dużo papieru poszło na ewolucje spraw obyczajowo-sexualnych (jak to u McDonalda). Ostatnie rozdziały to totalna destrukcja i eksplozja. Ciężko będzie dotrwać do premiery 2 tomu :)
Polecam!
PS
Jakbym miał przeczytać dokładne nawet streszczenie fabuły tej książki, to bym powiedział, że jest to jakiś gniot zapewne... Jednak spod pióra McDonalda wyszedł kawał zacnej książki.
"Rzeka Bogów" przeniesiona na księżyc, z fabułą mocno podkręconą fabułą, trochę wzorowaną na "Grze o tron"? Tak, ja to kupuję.
Obraz "Luny" - dziwny, ale zarazem przekonujący. Dużo papieru poszło na ewolucje spraw obyczajowo-sexualnych (jak to u McDonalda). Ostatnie rozdziały to totalna destrukcja i eksplozja. Ciężko będzie dotrwać do premiery 2 tomu :)
Polecam!
PS
Jakbym...
2021-03-07
2020-07-21
2014-05-22
Bardzo dobra sf młodzieżowa. Naukowe 'W pustyni i w puszczy' (tyle że bez niepełnoletnich bohaterów i z trochę inaczej rozłożonymi akcentami pomiędzy akcją i światem przedstawionym).
Barwna, napisana przystępnym językiem, edukująca, wzbudzająca zainteresowania nauką, a przy tym żywa i interesująca. Nawet dorosły, wykształcony czytelnik może dowiedzieć się z niej kilka ciekawych informacji z paleontologii, czy antropologii.
Gdyby, za moich czasów, takie byłyby lektury szkolne, na pewno dużo, dużo szybciej złapał bym miłość do książek (sorry, ale romantyzm w podstawówce zabił we mnie czytelnictwo, aż do liceum).
Polecam
Bardzo dobra sf młodzieżowa. Naukowe 'W pustyni i w puszczy' (tyle że bez niepełnoletnich bohaterów i z trochę inaczej rozłożonymi akcentami pomiędzy akcją i światem przedstawionym).
Barwna, napisana przystępnym językiem, edukująca, wzbudzająca zainteresowania nauką, a przy tym żywa i interesująca. Nawet dorosły, wykształcony czytelnik może dowiedzieć się z niej kilka...
2013-09-23
Dobra, intrygująca książka, która jednak nie pozostawia niczego po sobie (szczególnie mając za sobą lekturę kilkunastu innych książek Dicka).
Co wyróżnia tę książkę?
Bardzo powolny start. Późno ukazuje nam się szaleństwo świata.
Długo mamy wrażenie niemal, że czytamy książkę obyczajową. Jednak, stopniowo, coraz bardziej (wraz z bohaterami) mamy przeczucie że coś tutaj nie gra...
Ten niemrawy start wcale nie jest jednak wadą! (chyba że ktoś gustuje w sensacyjnych fabułach a na innych rzeczach się nudzi).
Z zapartym tchem czeka się na wyjaśnienie zagadki tego świata.
No i niestety ten moment przychodzi...
I to jest właśnie najsłabszy punkt tej konstrukcji. Zakończenie samo w sobie nie jest może złe, rozwiązanie tajemnicy nie jest może głupawe, czy naiwne... Jednak wyraźnie czułem niedosyt i wielkie - "łeeeee".
No ale cóż, Dick to Dick - w najsłabszej formie prezentuje poziom nieosiągalny dla większości innych pisarzy SF i fantasy.
Dobra, intrygująca książka, która jednak nie pozostawia niczego po sobie (szczególnie mając za sobą lekturę kilkunastu innych książek Dicka).
Co wyróżnia tę książkę?
Bardzo powolny start. Późno ukazuje nam się szaleństwo świata.
Długo mamy wrażenie niemal, że czytamy książkę obyczajową. Jednak, stopniowo, coraz bardziej (wraz z bohaterami) mamy przeczucie że coś tutaj nie...
W poszukiwaniu nowych źródeł energii ludzkość zawędrowała do głębin oceanów, a konkretnie - tzw. kominów termalnych (miejsc na dnie, gdzie warstwa skorupy ziemskiej jest na tyle cienka i niestabilna, a zarazem gorąca, że da się wydoić z niej całkiem sporo energii). Ktoś owe generatory i cały sprzęt musi jednak konserwować. Jak się szybko okazało: w warunkach długotrwałego zamknięcia w małej puszce, nieustannie trzeszczącej i skrzypiącej pod napierającą na nią ciężarem całego oceanu, w oceanicznych czeluściach, w ciemnościach potwornych i otoczeniu koszmarnych, olbrzymich, wygłodniałych głębinowych kreatur (których rozmiary są dla naukowców zagadką), tuż nad ciągle pojawiającymi się pęknięciami skorupy ziemskiej, z których strzelają gejzery wrzącej wody, a w dodatku ze strasznie zmodyfikowanym ciałem (bo potężne skafandry są na dłuższą metę niewygodne i wadliwe) - większości ludzi po prostu odbija. Dużo lepiej sprawdzają się... ludzie już zdrowo popieprzeni. Zboczeńcy seksualni, ofiary długotrwałej przemocy, ich kaci, różnej maści autsajderzy, aspołeczne wyrzutki i socjopaci. Ciemne, puste, bezludne czeluście oceanu są dla nich doskonałą ucieczką przed światem, który dał im w kość lub do którego nie pasują.
Jednak i ich psychika, przystosowana do ekstremalnych wrażeń, nie pozostaje bez zmian...
Podróżujemy więc z główną bohaterką - "rasową" ofiarą przemocy domowej - oraz resztą załogi łodzi głębinowej "Beebe". Dzięki fajnym opisom (zarówno stanów psychicznych, jak i samej głębi oceanicznej) czujemy się niemal jakbyśmy sami tam się znajdowali. Od początku towarzyszy nam silne uczucie, że w tych głębiach kryje się coś dziwnego, coś tajemniczego (co, biorąc pod uwagę gatunek książki, oczywiście okazuje się podejrzeniem jak najbardziej uzasadnionym :)).
Książka jest solidnie naukowo osadzoną SF, ale - w zasadzie bez mocnego wnikania w same naukowe zawiłości i dywagacje. Duży nacisk został położony na budowanie atmosfery, opisy przeżyć psychicznych bohaterów, uzasadnianie ich działań, opisy przyrody. Akcji jest stosunkowo mało.
Wielu ludzi może mieć problemy z utożsamianiem się z chorymi psychicznie bohaterami (o ile ktoś czuje w ogóle potrzebę takiego utożsamiania się). Mnie jednak ich stany psychiczne zafascynowały.
Kolejnym problemem w odbiorze może być to, że jest to jednak Hard SF (naukowo uzasadniana, z całą bibliografią i starannym opisem co jest wymysłem autora, a co ma uzasadnienie w obecnej wiedzy naukowej)...
Chcąc nie chcąc - jest tam trochę trudnych słówek i naukowych odniesień.
Ludzie nie mający do tej pory żadnego kontaktu z SF (nie liczac space oper) mogą czuć się zagubieni...
Choć, jak już wspomniałem, jak na standardy SF - jest tego wszystkiego na prawdę niewiele (nie jest to Egan, czy mniej rozrywkowa wersja Lema)
Generalnie - z tego co widzę - książka została entuzjastycznie przyjęta wśród polskich fanów SF. Spotykałem się z opiniami, że książka początkowo mocno wciąga i fascynuje, następnie zaczyna się dłużyć, żeby przejść do rewelacyjnych ostatnich rozdziałów i niezbyt imponującego zakończenia. Ja miałem niemal odwrotne wrażenia. W trakcie lektury coraz bardziej przenikałem do tego głębinowego świata, coraz bardziej ciekawili mnie sami bohaterowie... aż do wspomnianych ostatnich rozdziałów, które jednak troszkę mnie rozczarowały. Samo zakończenie było jednak na przyzwoitym poziomie i co najważniejsze (dla mnie) - tom pierwszy kończy się tak, że spokojnie można to potraktować jako zakończenie całej książki (nie ma szalenie irytującego przerwania w połowie kluczowej sceny). Jak widać więc - co kto lubi.
Ode mnie - mocne 9/10
W poszukiwaniu nowych źródeł energii ludzkość zawędrowała do głębin oceanów, a konkretnie - tzw. kominów termalnych (miejsc na dnie, gdzie warstwa skorupy ziemskiej jest na tyle cienka i niestabilna, a zarazem gorąca, że da się wydoić z niej całkiem sporo energii). Ktoś owe generatory i cały sprzęt musi jednak konserwować. Jak się szybko okazało: w warunkach długotrwałego...
więcej Pokaż mimo to