Doskonała próżnia
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Dzieła Stanisława Lema
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2008-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375524062
- Tagi:
- Stanisław Lem Polska Fantastyka Dzieła Lema
„Doskonała próżnia”, kolejny tom w naszej kolekcji „Dzieł” Stanisława Lema, zawiera sensacyjne uzupełnienie. „Doskonałą próżnię” Lem napisał w formie recenzji z nigdy nienapisanych książek. Również opowiadanie Dukaja jest recenzją z książki, która nie powstała i nie mogła powstać. Jej tematem jest bowiem pośmiertne życie itwórczość... Stanisława Lema. A właściwie nie tyle Lema, ile trzech sztucznych inteligencji (tzw. po-Lemów lub apokryfów),które kontynuują twórczość krakowskiego pisarza.
Pozycja zawiera także:
Kto napisał Stanisława Lema? Opowiadanie Jacka Dukaja
Widma literackie i widmowe myśli. Posłowie prof. Jerzego Jarzębskiego
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 605
- 593
- 232
- 20
- 14
- 14
- 11
- 7
- 7
- 7
Cytaty
Każdy człowiek jest tedy jakby główną wygraną na loterii, i to na takiej, na której wygrywa jeden los na ich teragigamegamulticentyliony. Dl...
RozwińPotężna cywilizacja nasza dąży do wytworzenia możliwie nietrwałych produktów w możliwie trwałym opakowaniu. Nietrwały produkt wnet musi być ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Zaskakująco nienudna :)
Zaskakująco nienudna :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOsobiście nie za bardzo przypadła mi do gustu ale doceniam styl literacki i bardzo ciekawy pomysł. Jeśli ktoś lubi książki napisane w mniej standardowy sposób to polecam.
Osobiście nie za bardzo przypadła mi do gustu ale doceniam styl literacki i bardzo ciekawy pomysł. Jeśli ktoś lubi książki napisane w mniej standardowy sposób to polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZabrzmi to jak obelga, ale "Doskonała próżnia" jest pierwszą przeczytaną przeze mnie książką Lema, której daleko do doskonałości.
Jest bardzo nietypowa: to nie powieść, ani opowiadanie, tylko zbiór recenzji do nieistniejących książek. Lem wymyślił dzieła, których nie ma, ich autorów, samego siebie jako recenzenta, po czym przystąpił do oceny każdego z tych tworów.
Lem musiał się dobrze bawić: zastosował podwójny blef, umieszczając w zbiorze recenzji książek zmyślonych recenzję książki w której się one znajdują, czyli właśnie "Doskonałej próżni". Ten incepcyjny chwyt umożliwia bezkarne swawolenie pod przykrywką wielkiej mistyfikacji.
Dzięki temu zabiegowi mógł sobie pozwolić na krytykę przeróżnych nurtów i trendów literackich, na którą w regularnej twórczości być może pozwolić by sobie nie mógł lub nie chciał.
Oczywiście, cały czas należy mieć z tyłu głowy, że to recenzje wydawnictw nieistniejących, co może oznaczać – ale wcale nie musi – traktowanie przytyków Lema z przymrużeniem oka.
I tak dostaje się m.in. antypowieści, która jest dla Lema niczym magik pokazujący publiczności podszewkę swych sztuczek. Mamy tez krytyczne spojrzenie na zaplanowane próby stworzenia arcydzieła lub nasączaniu książki taką ilością nawiązań i odniesień, że odczytanie ich wszystkich jest niemożliwe.
Humoru jest mniej niż w innych dziełach Lema, ale nie zniknął całkowicie:
"Joachim Fersengeld jest Niemcem, który napisał swa „Perykalipsę” po holendersku (języka tego prawie nie zna, co sam we wstępie przyznaje),a wydał ją we Francji, słynącej z podłych korekt. Piszący te słowa właściwie też nie zna holenderskiego, lecz podług tytułu książki, angielskiego wstępu i nielicznych, zrozumiałych w tekście wyrażeń uznał, że się na recenzenta przecież nadaje".
Dwie ostatnie recenzje to ostra jazda bez trzymanki. Ciężkie, niestrawne dla „zwykłego” czytelnika wywody naukowo-filozoficzne, których naprawdę nie da się czytać. Uważne przebrnięcie przez końcówkę Doskonałej próżni wymaga wiele samozaparcia. Może nadinterpretuję, ale noblowski wykład profesora Alfreda Testy, to ewidentne nawiązanie do Nikoli Tesli (który – przypomnijmy - nigdy Nobla nie dostał, a nominowany był ledwie raz i to dopiero w 1937 roku).
Jak przystało na krytyka, Lem-recenzent reaguje w różnoraki sposób. Zachwyca się niektórymi dziełami, beszta inne. To nadaje jego hochsztaplerstwu znamion prawdziwości. I do tego się chyba sprowadza sens całej Doskonałej próżni: do szukania prawdziwej wartości w literaturze, czy nawet jeszcze szerzej: do rozważań na temat autentyczności sztuki. Sztuki, która jest przecież wymyślona.
A czym się różni książka istniejąca od tej wymyślonej? Z punktu widzenia recenzji, absolutnie niczym. Recenzja może zachęcić lub zniechęcić i nie ma znaczenia, czy recenzowanego produktu można dotknąć mniej lub bardziej ciekawskim paluchem. Lemowi udała się ta sztuka; złapałem się na tym że chciałbym przeczytać niektóre z recenzowanych przez niego fantazmatów.
Szczególnie trzy z nich:
„Idiota” Gian Carlo Spallanzaniego zapowiada się jako arcyciekawe studium psychologiczne. Oto przeciętna, średniozamożna rodzina, w skład której wchodzi niedorozwinięte umysłowo dziecko. Dni mijają na rzetelnie wykonywanych, lecz rutynowych spotkaniach rodziców z lekarzami, prawnikami itp. – jednak bez większych nadziei na zmianę losu dziecka. Są to zabiegi wykonywane pro forma, niejako z przyzwyczajenia. Ciekawe rzeczy dzieją się za to na poziomie rodzinnych stosunków: ci zwyczajni rodzice opracowują system interpretacji zachowań swojego ukochanego małego „idioty”. I tak oto każdy gest, mimowolny skurcz ciała, każde bezmyślne słowo urastają do rangi celowych aktów, inteligencji, a nawet dowcipnych żartów młodziana. Dochodzi nawet do morderstwa, ale czy rodzice podejrzewają o nie swoje ukochane baby? A gdzież tam! Jak celnie pisze Lem, rodzice tym bardziej starają się podtrzymać fikcję, im bardziej rzeczywistość jej zaprzecza.
Druga intrygująca – chyba jeszcze bardziej – rzecz, to „Gruppenführer Louis XVI” autorstwa Alfreda Zellermanna. Kilka lat po II wojnie światowej Siegfried Taudlitz, uciekinier z rozbitej Rzeszy osiedla się w Argentynie. Ze sobą zabiera kufer pełen dolarów i grupę oddanych niemieckich oficerów. Po drodze dołączają do nich różnej maści awanturnicy i kobiety o równie awanturniczej reputacji. Taudlitz organizuje wyprawę w głąb argentyńskiej dżungli, gdzie znajduje opuszczone azteckie ruiny. Tam też osiedla się wraz ze swoją świtą. I tu zaczyna się najciekawsza część: z dala od cywilizacji, Taudlitz postanawia odtworzyć monarchię francuską z czasów Ludwika XVI. Mianuje się królem, tworzy własny dwór, doradców, rycerstwa i lokajów.
Taudlitz i jego świta siłą narzucają konieczność udziału w tej grze, w dworskim fałszerstwie. Po jakimś czasie zaczynają tracić kontakt z rzeczywistością i wrastać w ten wyimaginowany świat, jego słownictwo, zachowania itp.
"Pomału wszyscy wrastają w owe sztuczne skóry (…),że fałsz schodzi niejako głębiej (…). Nadal pozostaje on brednią, lecz teraz już taką, która pulsuje krwią autentycznych pożądań, nienawiści, sporów, rywalizacji, albowiem na fałszywym dworze lęgną się prawdziwe intrygi (…)".
Fascynujące będzie... ha! – byłoby, bo przecież książka nie istnieje – obserwowanie ludzkich zachowań i budowania kolejnych warstw maskarady w odizolowanym od współczesnego świata skansenie. Potencjał widzę tu ogromny, ale być może Lem uznał, że wystarczy streścić potencjalne rozgałęzienia fabuły, zamiast po prostu napisać taką książkę. Zresztą, kto wie: być może doszłoby do tego, gdyby tylko doba trwała dłużej?
Wreszcie: „Odys z Itaki” autorstwa Kuno Mlatje. Główny bohater, tytułowy Homer M. Odys, to wizjoner. Uważa, że postęp cywilizacji zawdzięczamy geniuszom, których od razu podzielił na trzy grupy. Geniusze pierwszej kategorii to osoby rozpoznawalne, cieszące się (choć nie zawsze) uznaniem, sławą a czasem i pieniędzmi. Geniusze z drugiej grupy są dla współczesnych zbyt trudni. Przez to gorzej im się powodzi. W starożytności podlegali zazwyczaj kamieniowaniu, w wiekach średnich – całopaleniu. Zostają docenieni dopiero po śmierci, czasem dopiero przez następną generację. Co więksi szczęściarze mogą liczyć na zostanie patronem jakiejś wiejskiej biblioteki. Prawdziwe ananasy to geniusze trzeciej kategorii. Tych nikt nie zna. Pozostają nierozpoznani za życia, niedocenieni po śmierci.
"Są to bowiem twórcy prawd tak niesłychanych, dostarczyciele propozycji równie przewrotowych, że na nich absolutnie nikt wyznać się nie umie".
Aby oddać przysługę ludzkości, Odys postanawia rozpocząć poszukiwania geniuszy ekstraklasowych. Zbiera ochotników, koordynuje ich wysiłki. Wkrótce śmiałkowie wyruszają na poszukiwania geniuszy, przeżywając niesamowite przygody w najdalszych zakątkach świata. Poszukiwania – dodajmy – bezowocne. Homer M. Odys dochodzi bowiem do wniosku, iż jedynym żyjącym geniuszem trzeciej kategorii jest on sam.
***
Lemowskie szarady postawiły i mnie przed zupełnie niespotykanymi dotąd dylematami.
Czy opisując fabułę zmyślonej książki, można zdradzić jej zakończenie? Czy może istnieć spojler w przypadku fałszywej publikacji? Wreszcie - jak zinterpretować fakt, że chciałoby się niektóre z tych wymyślonych książek przeczytać?
"Doskonała próżnia" jest niezmiernie ciekawym eksperymentem, w którym Stanisław Lem udzielił sam sobie pozwolenia na figle i swawole. Traktuję to jako pokaz jego mocy – za pomocą recenzji, na zasadzie lustra pokazał nam odbitą prawdę o rzeczach, które mógłby napisać. Większość z nich nosi w sobie duży potencjał na literackie dzieło. Jednocześnie, poziom recenzji jest bardzo nierówny i tak jak wspomniałem, niektóre z nich są całkowicie niestrawne.
Dlatego "Doskonała próżnia" zgrabnie łączy w sobie całkowite przeciwieństwa jako kolejny przykład geniuszu Lema, a jednocześnie dowód na jego ułomność. Mogę więc z pewna ulgą obwieścić fakt, o którego prawdziwości nie byłem wcześniej do końca przekonany: Lem był człowiekiem. Nie robotem, algorytmem, ani syntetyczną maszyną.
Zabrzmi to jak obelga, ale "Doskonała próżnia" jest pierwszą przeczytaną przeze mnie książką Lema, której daleko do doskonałości.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJest bardzo nietypowa: to nie powieść, ani opowiadanie, tylko zbiór recenzji do nieistniejących książek. Lem wymyślił dzieła, których nie ma, ich autorów, samego siebie jako recenzenta, po czym przystąpił do oceny każdego z tych tworów.
Lem...
Lem - filozof technologii i nauki, które w jego czasach miały być wszechpotężne, trochę się zestarzał, ale książka wciąż imponuje niezwykłą wyobraźnią autora.
Lem - filozof technologii i nauki, które w jego czasach miały być wszechpotężne, trochę się zestarzał, ale książka wciąż imponuje niezwykłą wyobraźnią autora.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCyniczny czytelnik może zarzucić, że to zbiór pomysłów na książki, których Lemowi nie chciało się napisać. Ja po prostu cieszę się z fantastycznej lektury.
Cyniczny czytelnik może zarzucić, że to zbiór pomysłów na książki, których Lemowi nie chciało się napisać. Ja po prostu cieszę się z fantastycznej lektury.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZbiór recenzji nieistniejących książek czyli wygodny pretekst dla tworzenia rozprawek filozoficznych, rozgryzania zjawisk i problemów, które nurtowały autora. Dążąc do zrozumienia wszechświata, próbując znaleźć stan ontologicznego uporządkowania rzeczywistości, Lem bardzo często trafia na poletko wiary i religii. W poszczególnych tekstach wychodzi mu, że religia to indukowana paranoja (Gian Carlo Spallanzani: "Idiota"),symuluje boga i wychodzi mu bezsens jego istnienia (Alistar Waynewright: "Being Inc."); natura z definicji jest sensowna i logiczna, kultura powstaje zaś wtedy gdy coś odbiega od logiki, kultura powstaje wraz z rosnącą ilością fikcyjnych bytów, religia jest doskonałym elementem kultury ponieważ w całości składa się z fałszu (Wihelm Klopper: "Die Kultur als Fehler")
Symptomatyczna jest uwaga Lema zamieszczona w Alfred Zellermann: "Gruppenführer Louis XVI". Jest to opis fikcyjnego państwa/dworu wzorowanego na Wersalu Ludwika XVI, a którą to strukturę stworzyła po II wojnie światowej grupa uciekinierów z Niemiec pod wodzą Gruppenfuhrera SS. Są to najgorsze męty narodu niemieckiego jakie wydał tamten czas.
Stanisław Lem napisał:
"Ludziom tym już się po prostu wszystko ze wszystkim godzi, wszystko im do wszystkiego pasuje, i nie wolno się temu dziwić, kiedy się wspomni na przykład sny niektórych - bo czyż komendant III bloku z Mauthausen nie miał „największej kolekcji kanarków w całej Bawarii”, którą tęsknie wspomina, i czy nie próbował karmić tych kanarków podług zalecenia pewnego kapo, który go zapewniał, że kanarki, żywione ludzkim mięsem, najpiękniej śpiewają? Więc to jest zbrodniczość doprowadzona do takiego stopnia samoniewiedzy, że właściwie chodzi o byłych morderców niewinnych, gdyby kryterium zbrodniczości człowieka zasadzało się wyłącznie na autodiagnozie, na samodzielnym rozpoznaniu win. Być może, w niejakim sensie kardynał du Sauterne wie, że prawdziwy kardynał nie tak się zachowuje, że on pewno wierzy w Boga i raczej nie gwałci indiańskich chłopaczków, służących w komżach do mszy, lecz ponieważ w promieniu czterystu mil nie ma na pewno żadnego innego kardynała, refleksja taka nie doskwiera mu wcale. Kłamstwo, żywiąc się kłamstwem, daje w efekcie tę rozplenioną bujność form, która przewyższa wszelki obraz autentycznego dworu jako diagnoza ludzkiego zachowania, bo jest niejako podwójnie naraz wiarygodna."
Coś, co Lemowi (człowiekowi, wszak wiemy o tym, o ogromnej wyobraźni) wydawało się przynależne jedynie największym zbrodniarzom, jak wykazała historia, było typowe dla kardynałów, którzy nie poprzestawali jedynie na gwałceniu "indiańskich chłopaczków" ale posuwali się również do morderstw oraz ukrywali bandytów odpowiedzialnych za te zbrodnie. Sama rzeczywistość zrównała w barbarzyństwie hitlerowskich oprawców i funkcjonariuszy watykańskiej kurii.
Oczywiści prócz tych kilku wyimków Doskonała próżnia pełna jest rozmaitych smaczków. Lem falsyfikuje rozmaite "prawdy" utarte tradycją, z dystansem flekuje Literaturę, stroi żarty z kultury czy rozważa odmienną ontologię naszego wszechświata. Rzecz wybitna.
10/10
Zbiór recenzji nieistniejących książek czyli wygodny pretekst dla tworzenia rozprawek filozoficznych, rozgryzania zjawisk i problemów, które nurtowały autora. Dążąc do zrozumienia wszechświata, próbując znaleźć stan ontologicznego uporządkowania rzeczywistości, Lem bardzo często trafia na poletko wiary i religii. W poszczególnych tekstach wychodzi mu, że religia to...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutor zastosował świetny wybieg - opis, recenzja czegoś, czego nigdy nie było, a zatem nie trzeba się przejmować poprawnością, skoro opowiadam o czymś co doskonale nie istnieje “Próżnię doskonałą” .
Niektóre recenzje nienapisanych książek są trochę męczące ale praktycznie w każdej jest coś ciekawego. Są one napisane na różnym poziomie i w różnym stylu, czasami jest to mocno ironizująca karykatura a momentami prawie rozprawa naukowa. Na wyróżnienie zasługuje, mimo chwilowych dłużyzn “De Impossibilitate vitae” oraz “Die kultur as fehler” no i oczywiście “Nowa Kosmogonia” ta ostatnia jest wręcz obłędna i myślę, że Cixin Liu w swoim “Ciemnym Lesie” mocno inspirował się szeroko omawianym przez Lema “Silentium Universi” - paradoksu Fermiego.
Autor zastosował świetny wybieg - opis, recenzja czegoś, czego nigdy nie było, a zatem nie trzeba się przejmować poprawnością, skoro opowiadam o czymś co doskonale nie istnieje “Próżnię doskonałą” .
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiektóre recenzje nienapisanych książek są trochę męczące ale praktycznie w każdej jest coś ciekawego. Są one napisane na różnym poziomie i w różnym stylu, czasami jest to mocno...
Nie będę się znęcał nad tą książką tylko dlatego, że mi się nie spodobała - a nie spodobała z kolei tylko dlatego, że jej nie zrozumiałem. Książka w swoim charakterze może stać na półce gdzieś obok Golema XIV - traktat filozoficzny (recenzje nieistniejących książek to tylko pretekst).
Trudne, przeintelektualizowane, nie do uczytania. Skromnie jednak powiem, że świadczy nie tyle o ułomności autora, co mojej.
Bez oceny.
Nie będę się znęcał nad tą książką tylko dlatego, że mi się nie spodobała - a nie spodobała z kolei tylko dlatego, że jej nie zrozumiałem. Książka w swoim charakterze może stać na półce gdzieś obok Golema XIV - traktat filozoficzny (recenzje nieistniejących książek to tylko pretekst).
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrudne, przeintelektualizowane, nie do uczytania. Skromnie jednak powiem, że świadczy nie...
Myśl o nieskończonej samotności autora nie opuszczała mnie nawet na chwilę podczas czytania tej wyjątkowej lektury. Nic dziwnego, że pan Lem przejawiał z wiekiem narastające objawy frustracji, mając możliwości intelektualne przerastające odbiorców wielokrotnie, a pozwalające skomentować zachowania ludzkie z wdziękiem i erudycją niespotykaną nigdzie indziej.
Ta książka, to w istocie traktaty filozoficzne napisane z niebywałym poczuciem humoru, w formie recenzji nieistniejących książek, dające obraz, jak bardzo wyjątkowym człowiekiem był pan Lem. Smutne jest to, że w XXI wieku celność spostrzeżeń autora nadal trafnie i boleśnie podsumowuje teraz już nawet nieprzerysowane zachowania i trendy.
Mniemam, że niewiele jest pozycji literackich , które bez dysonansu mogą stać na półce obok tego wybitnego dzieła.
Myśl o nieskończonej samotności autora nie opuszczała mnie nawet na chwilę podczas czytania tej wyjątkowej lektury. Nic dziwnego, że pan Lem przejawiał z wiekiem narastające objawy frustracji, mając możliwości intelektualne przerastające odbiorców wielokrotnie, a pozwalające skomentować zachowania ludzkie z wdziękiem i erudycją niespotykaną nigdzie indziej.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa książka, to w...
Rok 2021 rokiem Stanisława Lema.
Książka 15 z 20.
Jedna z nielicznych książek Lema, która do mnie nie przemówiła. Pomimo wielkiej estymy dla pisarza tym razem czuję się trochę zawiedziony. Po prostu książka mi nie podeszła albo jeszcze do niej nie „dorosłem” intelektualnie. Kilka tekstów jest świetnych, kilka dobrych, ale i kilka takich sobie, wręcz słabych.
Plusy:
- oryginalny pomysł, zbiór recenzji fikcyjnych książek, które nie zostały napisane;
- wiele ciekawych przemyśleń pod przykrywką recenzji;
- po raz kolejny Lem udowadnia, że jego wyobraźnia nie zna granic;
- kilka parodii powieści romantycznych i obyczajowych;
- zaintrygowała mnie nowa wersja wygnania z raju;
- rozbawiła recenzja o świecie gdzie sex jest tylko obowiązkiem, który wszyscy starają się unikać;
- dużo typowego dla Lema szyderstwa i spora dawka humoru.
Minusy:
- pomimo dużego skupienia, niektórych przekazów nie byłem w stanie „przetrawić”;
- szukanie absurdów, tam gdzie ich nie ma, typu brak „L” w słowie Gigamesh ma związek z Lucyferem.
Ogółem książka dobra.
Rok 2021 rokiem Stanisława Lema.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka 15 z 20.
Jedna z nielicznych książek Lema, która do mnie nie przemówiła. Pomimo wielkiej estymy dla pisarza tym razem czuję się trochę zawiedziony. Po prostu książka mi nie podeszła albo jeszcze do niej nie „dorosłem” intelektualnie. Kilka tekstów jest świetnych, kilka dobrych, ale i kilka takich sobie, wręcz słabych.
Plusy:
-...