Cytaty
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.
Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.
-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie? -Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam. -Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze. -Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.
Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre.
O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki.
- Chcę być tym przyjacielem, w którym się beznadziejnie zakochasz. Tym, którego weźmiesz w ramiona i do swojego łóżka, i do osobistego świata w swojej głowie. Takim przyjacielem chcę być - mówi. - Takim, który zapamięta rzeczy, które mówisz, i kształt twoich ust, kiedy je mówisz. Chcę znać każdą krzywiznę, każdy pieg, każde drżenie twojego ciała, Julio [...] Chcę wiedzieć, gdzi...
Rozwiń– Będę czujny – westchnął. – Ale nie sądzę, żeby twój wytrawny gracz był w stanie mnie zaskoczyć. Nie po tym, co ja tu przeszedłem. Rzucili się na mnie szpiedzy, opadły wymierające gady i gronostaje. Nakarmiono mnie nie istniejącym kawiorem. Nie gustujące w mężczyznach nimfomanki podawały w wątpliwość moją męskość, groziły gwałtem na jeżu, straszyły ciążą, ba, nawet orgazmem, i...
Rozwiń- Biedaków nigdy nie stać na nic, dlatego właśnie są biedakami. - Niesłychanie to logiczne. A odkrywcze, że aż dech zapiera.
Nie można chować urazy do ludzi za każdy błąd.
-Co robisz?-spytał. James wzruszył ramionami. -Myślę. -Głupi pomysł-orzekł Junior-Od myślenia zużywa się mózg.
- Myślałam, że mnie kochasz. Gdybyś mnie kochał, dałbyś mi wygrać. (...) - Miłość to jedna rzecz, kochanie, a wyścigi - druga.
-Jestem niedysponowany-powiedział James, wskazując na swój nos. -Bójka, jak przypuszczam. -Nie. -W takim razie co? -Musiałem zasnąć w złej pozycji. [...] -James, słyszałam rozmaite bzdurne wymówki, ale spuchnięty nos i podbite oko od spania w dziwnej pozycji to usprawiedliwienie najgorsze ze wszystkich.
Ale nie wyglądało na to, że coś się w tym czasie zmieniło. Ludzie wciąż mordowali się bez sensownego powodu, a politycy nadal nosili nudne garnitury i udzielali pięciominutowych odpowiedzi niemających nic wspólnego z pytaniem.
Sonya i Sara pomagają Kenjiemu wyjść z koszar, podtrzymując go i ciągnąc krok za krokiem. Otworzył oczy, tylko odrobinę. Uparciuch. Oczywiście nie śpi, teraz, kiedy powinien. James biegnie w ich stronę. Wpada na Adama, uczepia się jego nóg, a Adam podnosi brata do góry i bierze go w ramiona, szczęśliwy jak nigdy dotąd. Castle kiwa do mnie głową, uśmiechając się promiennie. Lily...
Rozwiń