-
ArtykułyOjcowie w literaturze, czyli świętujemy Dzień OjcaKonrad Wrzesiński29
-
ArtykułyRękopis „Chłopów” Władysława Stanisława Reymonta na liście UNESCOAnna Sierant3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 21 czerwca 2024LubimyCzytać579
-
ArtykułyWejdź do świata, który przyspiesza bicie serca. Najlepsze kryminały w StorytelLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-05-30
2022-05-25
Postanowiłam przeczytać ponownie książkę “Jeszcze raz, Nataszo” nim sięgnę po kontynuację „Dasz radę, Nataszo”. Pierwszy raz tę książkę czytałam około 6 lat temu i w sumie nie wywarła na mnie dobrego wrażenia, ale byłam wtedy po pierwsze dużo młodsza, a po drugie w zupełnie innym momencie życia.
Natasza Dębiska jest po swojej rozprawie rozwodowej i postanawia rozliczyć się ze swoją przeszłością. Towarzyszymy jej w podróży przez dotychczasowe doświadczenia. Każdy okres to jedna fotografia, która płonie podczas wieczoru. Poznajemy jej dzieciństwo, młodość, małżeństwo oraz rozwój własnej firmy. Z perspektywy drugiego czytania nie denerwowała mnie już tak bardzo. Rozumiałam ją dużo bardziej. Współczułam jej, że ciągle musiała spełniać wymagania innych ludzi. Najpierw rodziców, a potem bojąc się odrzucenia własnego męża. Myślę, że ta zmiana w moim podejściu jest stąd, że jestem starsza i momentami rozumiałam jej postawę – stałam się dojrzalsza niż kilka lat temu i lepiej przeanalizowałam swoją przyszłość.
Pozostałe argumenty z mojej poprzedniej recenzji jak: rozczarowanie Nataszy zmianami, które zachodziły w kraju były denerwujące. Przecież zarabiała na upadku komunizmu. To wtedy w Polsce pojawił się szeroko pojęty marketing, który rozwija się prężnie do tej pory. To właśnie na rozwoju reklamy Natasza i jej mąż dorobili się wielkiego majątku.
Dalej denerwował mnie mąż Nataszy i w dalszym ciągu uważam, że wykorzystywał to, że była uległa i urabiał ją na swoją modłę. Na szczęście Natasza miała momentami przebłyski zdrowego rozsądku i nie wyszła na tym, co się stało źle.
Myślę, że to, co działo się w życiu Nataszy spotkało wiele kobiet. Oczywiście nie wszystkie skończyły z taką samą sytuacją materialną jak ona, ale myślę, że wiele z tego powodu, że przeszło tak dużo tak jak główna bohaterka utożsamia się z nią i to sprawia, że ta książka trafia do serc czytelniczek.
„Teraz przekonałam się, że przed odpowiedzialnością nie da się uciec. Ona nas nie goni. Czeka spokojnie i kiedy przychodzi jej czas – uderza ze zdwojoną siłą." ~ Karolina Wilczyńska, Jeszcze raz, Nataszo, Poznań 2014, s. 164.
Postanowiłam przeczytać ponownie książkę “Jeszcze raz, Nataszo” nim sięgnę po kontynuację „Dasz radę, Nataszo”. Pierwszy raz tę książkę czytałam około 6 lat temu i w sumie nie wywarła na mnie dobrego wrażenia, ale byłam wtedy po pierwsze dużo młodsza, a po drugie w zupełnie innym momencie życia.
Natasza Dębiska jest po swojej rozprawie rozwodowej i postanawia rozliczyć się...
“Dasz radę, Nataszo” to kontynuacja “Jeszcze raz, Nataszo”. Po przeczytaniu pierwszego tomu, że może nastąpić drugi tom. Jednak autorka doszła do wniosku, że ma coś jeszcze do przekazania w tej historii.
Natasza po rozwodzie z mężem stała się bogatą rozwódką. To, czego musi nauczyć się w pierwszej kolejności to, że nie jest od nikogo zależna. Musi jednak ciągle walczyć z uzależnieniem. Natasza jest niepijącą alkoholiczką. Bohaterka zdaje sobie sprawę, że samo siedzenie w domu nie pomoże w walce z uzależnieniem. Postanawia założyć fundację dla kobiet w trudnej sytuacji domowej. Cel szczytny i to w sumie jedyna zaleta postępowania Nataszy.
Natasza jest dojrzałą kobietą, która swoje w życiu przeszła. Mimo to momentami popełnia błędy godne gimnazjalistki. Nie wiem, jakim cudem wpadła na pomysł, że powrót do byłego męża ma sens. Miałam ochotę jej wtedy powiedzieć, żeby się opamiętała. Facet od razu zaczął ją krytykować – każdy jej pomysł. Uważam, że postąpił fatalnie, bo Natasza w trudnym dla siebie momencie znalazła sens życia, który był tylko jej, a on uważał to za fanaberię.
To co jeszcze w Nataszy mnie denerwowało w tym tomie to uczycie, że może każdemu powiedzieć, co myśli, ale inni nie mają tego samego prawa w stosunku do niej. Odniosłam wrażenie, że bardzo szybko zapomniała jak to jest być w dołku. Te sytuacje dla mnie były straszne, bo Natasza nawet nie próbowała być delikatna. One przejeżdżała po człowieku jak walec i nie oglądała się za siebie, ale za to od innych tego wymagała i aby mieli na względzie jej uczucia.
Dla mnie ta część była średnia. Uważam, że „Jeszcze raz, Nataszo” było idealną jednotomówką i kolejny tom po prostu wszystko zepsuł. Nie było tu nic emocjonującego. Nawet czytanie drugi raz pierwszego tomu miało w sobie więcej emocji.
“Dasz radę, Nataszo” to kontynuacja “Jeszcze raz, Nataszo”. Po przeczytaniu pierwszego tomu, że może nastąpić drugi tom. Jednak autorka doszła do wniosku, że ma coś jeszcze do przekazania w tej historii.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNatasza po rozwodzie z mężem stała się bogatą rozwódką. To, czego musi nauczyć się w pierwszej kolejności to, że nie jest od nikogo zależna. Musi jednak ciągle walczyć z...