-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-12-26
2022-05-30
“Dasz radę, Nataszo” to kontynuacja “Jeszcze raz, Nataszo”. Po przeczytaniu pierwszego tomu, że może nastąpić drugi tom. Jednak autorka doszła do wniosku, że ma coś jeszcze do przekazania w tej historii.
Natasza po rozwodzie z mężem stała się bogatą rozwódką. To, czego musi nauczyć się w pierwszej kolejności to, że nie jest od nikogo zależna. Musi jednak ciągle walczyć z uzależnieniem. Natasza jest niepijącą alkoholiczką. Bohaterka zdaje sobie sprawę, że samo siedzenie w domu nie pomoże w walce z uzależnieniem. Postanawia założyć fundację dla kobiet w trudnej sytuacji domowej. Cel szczytny i to w sumie jedyna zaleta postępowania Nataszy.
Natasza jest dojrzałą kobietą, która swoje w życiu przeszła. Mimo to momentami popełnia błędy godne gimnazjalistki. Nie wiem, jakim cudem wpadła na pomysł, że powrót do byłego męża ma sens. Miałam ochotę jej wtedy powiedzieć, żeby się opamiętała. Facet od razu zaczął ją krytykować – każdy jej pomysł. Uważam, że postąpił fatalnie, bo Natasza w trudnym dla siebie momencie znalazła sens życia, który był tylko jej, a on uważał to za fanaberię.
To co jeszcze w Nataszy mnie denerwowało w tym tomie to uczycie, że może każdemu powiedzieć, co myśli, ale inni nie mają tego samego prawa w stosunku do niej. Odniosłam wrażenie, że bardzo szybko zapomniała jak to jest być w dołku. Te sytuacje dla mnie były straszne, bo Natasza nawet nie próbowała być delikatna. One przejeżdżała po człowieku jak walec i nie oglądała się za siebie, ale za to od innych tego wymagała i aby mieli na względzie jej uczucia.
Dla mnie ta część była średnia. Uważam, że „Jeszcze raz, Nataszo” było idealną jednotomówką i kolejny tom po prostu wszystko zepsuł. Nie było tu nic emocjonującego. Nawet czytanie drugi raz pierwszego tomu miało w sobie więcej emocji.
“Dasz radę, Nataszo” to kontynuacja “Jeszcze raz, Nataszo”. Po przeczytaniu pierwszego tomu, że może nastąpić drugi tom. Jednak autorka doszła do wniosku, że ma coś jeszcze do przekazania w tej historii.
Natasza po rozwodzie z mężem stała się bogatą rozwódką. To, czego musi nauczyć się w pierwszej kolejności to, że nie jest od nikogo zależna. Musi jednak ciągle walczyć z...
2022-05-25
Postanowiłam przeczytać ponownie książkę “Jeszcze raz, Nataszo” nim sięgnę po kontynuację „Dasz radę, Nataszo”. Pierwszy raz tę książkę czytałam około 6 lat temu i w sumie nie wywarła na mnie dobrego wrażenia, ale byłam wtedy po pierwsze dużo młodsza, a po drugie w zupełnie innym momencie życia.
Natasza Dębiska jest po swojej rozprawie rozwodowej i postanawia rozliczyć się ze swoją przeszłością. Towarzyszymy jej w podróży przez dotychczasowe doświadczenia. Każdy okres to jedna fotografia, która płonie podczas wieczoru. Poznajemy jej dzieciństwo, młodość, małżeństwo oraz rozwój własnej firmy. Z perspektywy drugiego czytania nie denerwowała mnie już tak bardzo. Rozumiałam ją dużo bardziej. Współczułam jej, że ciągle musiała spełniać wymagania innych ludzi. Najpierw rodziców, a potem bojąc się odrzucenia własnego męża. Myślę, że ta zmiana w moim podejściu jest stąd, że jestem starsza i momentami rozumiałam jej postawę – stałam się dojrzalsza niż kilka lat temu i lepiej przeanalizowałam swoją przyszłość.
Pozostałe argumenty z mojej poprzedniej recenzji jak: rozczarowanie Nataszy zmianami, które zachodziły w kraju były denerwujące. Przecież zarabiała na upadku komunizmu. To wtedy w Polsce pojawił się szeroko pojęty marketing, który rozwija się prężnie do tej pory. To właśnie na rozwoju reklamy Natasza i jej mąż dorobili się wielkiego majątku.
Dalej denerwował mnie mąż Nataszy i w dalszym ciągu uważam, że wykorzystywał to, że była uległa i urabiał ją na swoją modłę. Na szczęście Natasza miała momentami przebłyski zdrowego rozsądku i nie wyszła na tym, co się stało źle.
Myślę, że to, co działo się w życiu Nataszy spotkało wiele kobiet. Oczywiście nie wszystkie skończyły z taką samą sytuacją materialną jak ona, ale myślę, że wiele z tego powodu, że przeszło tak dużo tak jak główna bohaterka utożsamia się z nią i to sprawia, że ta książka trafia do serc czytelniczek.
„Teraz przekonałam się, że przed odpowiedzialnością nie da się uciec. Ona nas nie goni. Czeka spokojnie i kiedy przychodzi jej czas – uderza ze zdwojoną siłą." ~ Karolina Wilczyńska, Jeszcze raz, Nataszo, Poznań 2014, s. 164.
Postanowiłam przeczytać ponownie książkę “Jeszcze raz, Nataszo” nim sięgnę po kontynuację „Dasz radę, Nataszo”. Pierwszy raz tę książkę czytałam około 6 lat temu i w sumie nie wywarła na mnie dobrego wrażenia, ale byłam wtedy po pierwsze dużo młodsza, a po drugie w zupełnie innym momencie życia.
Natasza Dębiska jest po swojej rozprawie rozwodowej i postanawia rozliczyć się...
Sama nie wiem, co mnie skłoniło do czytania "Cudu na zamówienie". Po prostu przeglądałam Legimi w poszukiwaniu kolejnej książki świątecznej i wybrałam losowo. I wiecie, co? To był bardzo dobry wybór!
Główną bohaterką jest samotna matka Mila. Kobieta ma pod opieką nie tylko syna, ale również owdowiałego ojca, który zmaga się z nieleczoną depresją. Aby związać koniec z końcem kobieta pracuje jako kierowca taksówki. Wie, że w Wigilię będzie miała spory zarobek, więc decyduje się na pracę w najbardziej magiczny dzień roku. Oprócz Mili poznajemy również policjanta Grzegorza, który nie jest zbytnio sympatyczny, binezwoman Jowitę, która przyciąga wiele męskich spojrzeń, ale to Boże Narodzenie ma być dla niej wyjątkowe. Katię, która jest wolontariuszką mimo, że jej wygląd na to nie wskazuje oraz Artura programistę, który z całego serca nienawidzi Bożego Narodzenia. Co sprawi, że Ci wszyscy ludzie zasiądą do jednego wigilijnego stołu? I jakie znaczenie ma pies?
Z reguły trudno czyta mi się książki, gdzie jest wielu bohaterów i co kilka stron przeskakujemy do innej postaci. W "Cudzie na zamówienie" kompletnie mi to nie przeszkadzało. Wręcz cieszyłam się, że każda z postaci dostaje tyle samo miejsca w książce.
"Cud na zamówienie" to piękna i ciepła historia, która pokazuje, że najważniejsze w święta nie są prezenty, ale bliskość drugiego człowieka i empatia. A nieoczywiste i niematerialne prezenty mają zdecydowanie większą wartość, bo dane są prosto z serca.
Karolina Wilczyńska pokazała w swojej książce, że aby pomóc drugiemu człowiekowi nie trzeba wiele. Trzeba po prostu chcieć i zacząć od rozmowy. Ludzie nie zawsze chcą dostać gotowe rozwiązania na tacy. Czasami po prostu chcą być wysłuchani.
To najlepsza świąteczna książka jaką przeczytałam w tym roku To w niej czuła najbardziej magię i ducha świąt Bożego Narodzenia.
Sama nie wiem, co mnie skłoniło do czytania "Cudu na zamówienie". Po prostu przeglądałam Legimi w poszukiwaniu kolejnej książki świątecznej i wybrałam losowo. I wiecie, co? To był bardzo dobry wybór!
więcej Pokaż mimo toGłówną bohaterką jest samotna matka Mila. Kobieta ma pod opieką nie tylko syna, ale również owdowiałego ojca, który zmaga się z nieleczoną depresją. Aby związać koniec z...