-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant2 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2016-10-14
2012-11-26
Dla mnie, nawiązując do głównego cyklu, najważniejsze znaczenie ma strona 43, kiedy Sigurd pyta się o płeć dziecka Kriss, ale słyszy odpowiedź "jakie to ma teraz znaczenie...". Natomiast w następnym kadrze włącza się narrator stawiając pytanie retotyczne: "...jakie to ma teraz znaczenie?..." Tak jak mówię, w nawiązaniu do głównego cyklu - ogromne. :)
Edit 2022: Może dla scenarzysty Sente ogromne, ale jak już przestał być scenarzystą wszyscy fakt płci pierwszego dziecka Kriss olali. A przecież wiadomo z tego tomu, ze był to chłopiec, i wiadomo również, ze reinkarnacja Kahaniela - władcy Czerwonych Magów - miała być w pierwszym męskim potomku. Zatem Aniel, syn Kriss i Thorgala, jest drugim potomkiem. I dupa.
Dla mnie, nawiązując do głównego cyklu, najważniejsze znaczenie ma strona 43, kiedy Sigurd pyta się o płeć dziecka Kriss, ale słyszy odpowiedź "jakie to ma teraz znaczenie...". Natomiast w następnym kadrze włącza się narrator stawiając pytanie retotyczne: "...jakie to ma teraz znaczenie?..." Tak jak mówię, w nawiązaniu do głównego cyklu - ogromne. :)
Edit 2022: Może dla...
2012-11-26
Świetny pomysł z rozgałęzieniem głównego wątku. Moim zdaniem rysunki nie są tak dobre jak Rosińskiego, ale to nie przeszkadza. Ten zeszyt można czytać po tomie 30. głównego wątku "Ja, Jolan".
Świetny pomysł z rozgałęzieniem głównego wątku. Moim zdaniem rysunki nie są tak dobre jak Rosińskiego, ale to nie przeszkadza. Ten zeszyt można czytać po tomie 30. głównego wątku "Ja, Jolan".
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-30
To jest klasyczny kryminał dla fanów Raymonda Chandlera. Prześwietny kryminał. Cytaty z tej książki mogą stać się kultowe. Są nawet bezpośrednie nawiązania do R. Chandlera:
"- Pani prosi, żeby został na obiedzie.
- A jeżeli odmówię?
- Mnie się nie odmawia, panie Bialas! - dobiegło od strony tarasu.
- A mogę sobie wybrać miejsce przy stole?! - zawołałem w przestrzeń.
- Niech pan nie będzie dzieckiem. - Pojawiła się w rozsuniętych drzwiach. Była wyższa, niż myslałem. - I niech pan nie pyta, czy może sobie obrać pomarańczkę."
(Dla niewtajemniczonych:
http://lubimyczytac.pl/cytat/73375)
:)
Naprawdę świetna książka. Moim zdaniem autor dostanie za nią w 2013 r. Nagrodę Wielkiego Kalibru.
Tytuł, wydaje mi się, jest trochę ironiczny i autor mruga do nas okiem, bo gdyby "t" zamienić na "d"....
Nie trafiłbym prędko na tę książkę, gdybym nie był na tegorocznych Targach Książki w Krakowie, i nie zainteresował się kto to taki Jerzy A. Wlazło. Byłem ja, był pan Wlazło, mam książkę z dedykacją i niezapomniane wrażenia z lektury. Dobranoc.
[edit]
Po ponownym przeczytaniu tej książki po sześciu latach oceny nie zmienię. To książka wybitna w swoim stylu, czyli klasycznego czarnego kryminału. Mogę jedynie to głębiej uzasadnić tutaj:
http://dzikabanda.pl/teksty/felietony/pijac-ksiazki-czytajac-piwa-s02e13/
To jest klasyczny kryminał dla fanów Raymonda Chandlera. Prześwietny kryminał. Cytaty z tej książki mogą stać się kultowe. Są nawet bezpośrednie nawiązania do R. Chandlera:
"- Pani prosi, żeby został na obiedzie.
- A jeżeli odmówię?
- Mnie się nie odmawia, panie Bialas! - dobiegło od strony tarasu.
- A mogę sobie wybrać miejsce przy stole?! - zawołałem w przestrzeń.
- Niech...
2011
2012-11
2012-11-26
Walka kotów, czyli gierki, kombinacje, spiski ludzi wpływowych o jeszcze większe wpływy w Hiszpanii lat 30 ubiegłego wieku, a w środku zaplątany i nieświadomy niczego Anglik.
Bardzo fajna książka. Podążamy za głównym bohaterem, za jednym razem tak samo mało wiedząc, co się wokół niego dzieje, za innymi razami więcej albo mniej. Można dać się porwać i być niesionym przez wydarzenia wraz z bohaterem. Tajemnica i ten szarmancki język wyższych sfer... coś, co bezpowrotnie już odeszło. Jak Herkules Poirot.
Podoba mi się w tej książce to, że podczas czytania odnosi się wrażenie, że to co się przytrafia bohaterowi nie jest zaplanowaną intrygą. Dużo tutaj przypadku. I tak lubię, bo jest prawdziwie.
Walka kotów, czyli gierki, kombinacje, spiski ludzi wpływowych o jeszcze większe wpływy w Hiszpanii lat 30 ubiegłego wieku, a w środku zaplątany i nieświadomy niczego Anglik.
Bardzo fajna książka. Podążamy za głównym bohaterem, za jednym razem tak samo mało wiedząc, co się wokół niego dzieje, za innymi razami więcej albo mniej. Można dać się porwać i być niesionym przez...
2012-10-01
2012-12-01
Bardzo mnie się te zapiski podobają. Tak. Widać, że ten co pisał to kulturalny człowiek był i byle czego nie prezentował. Umiłował on naszego Dziadzia Stalina i na marne mu to nie poszło. Gnał w skarpetkach zatwardziałych burżujów i wszystkich krwiożerczych pachołków anglo - amerykańskiego kapitalizmu. Pieknie! A tych, co za zdradziecką robotę brali pieniądze od luksemburskich imperialistów do łagrów zasłużenie kierował. No i naszą socjalistyczną własność od zamachów wszelkich reakcyjnych złodziei zabezpieczał. Umiał on grać na instrumencie, co się katarynka nazywa; w mordę dostał od majora, bo pomylił pocisk artyleryjski z termosem (ale to przecież każdemu może się zdarzyć); 3 zegarki na jednej ręce nosił, bo kulturalnemu oficerowi inaczej nie przystoi, tylko budzika nie umiał obsługiwać... Tak, to piękna i wielka socjalistyczna powieść powstała. Potężna jest nasza matka Rosja i nikt nigdy nie będzie mógł jej sprzeciwić się!
Bardzo mnie się te zapiski podobają. Tak. Widać, że ten co pisał to kulturalny człowiek był i byle czego nie prezentował. Umiłował on naszego Dziadzia Stalina i na marne mu to nie poszło. Gnał w skarpetkach zatwardziałych burżujów i wszystkich krwiożerczych pachołków anglo - amerykańskiego kapitalizmu. Pieknie! A tych, co za zdradziecką robotę brali pieniądze od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-12-12
"Piramida".
Minipowieść. Stylowy Mankellowski kryminał. Nawet jeśli nic się nie dzieje w śledztwie, patrz: okres z przed Wigilii do Nowego Roku, to dzieje się bardzo dużo. Mankell ma to w sobie, że potrafi pisać o codziennych, prozaicznych rzeczach niezwykle ciekawie. Niezapomina, że obok głównego wątku - śledztwa, toczy się normalne życie, gdzie psuje się samochód, trzeba zrobić pranie i można się czasem przeziębić i dostać kataru. Czytało mi się bardzo dobrze.
Tylko nie bardzo mogę się pogodzić z nieścisłościami. Niby są to dzieje z przed pierwszej książki o Wallanderze, ale jest on już tutaj taki zmęczony pracą i życiem jak by miał nie 40, a 60 lat. Pamiętam go z "Mordercy bez twarzy", to on tam miał sporo ikry, a tutaj jakiś taki wypompowany, pogodzony z losem... Inna sprawa: w "Mordercy..." jest napisane, że na okres Świąt Bożego Narodzenia, z żalu po odejściu od niego żony, Wallander wziął zwolnienie lekarskie i wybrał się w podróż, która zakończyła się w Danii, a wieczór sylwestrowy spędził na wyjaśnianiu sprawy poważnego pobicia żony przez męża. Natomiast w tej książce okazuje się, że Wigilię spędził razem ze swoją córką i ojcem i nigdzie nie wyjeżdżał, a w Sylwestra porządkował swoje biurko, o siódmej kupił koniak i pojechał do swego ojca. :) Dziwne...
"Piramida".
Minipowieść. Stylowy Mankellowski kryminał. Nawet jeśli nic się nie dzieje w śledztwie, patrz: okres z przed Wigilii do Nowego Roku, to dzieje się bardzo dużo. Mankell ma to w sobie, że potrafi pisać o codziennych, prozaicznych rzeczach niezwykle ciekawie. Niezapomina, że obok głównego wątku - śledztwa, toczy się normalne życie, gdzie psuje się samochód, trzeba...
2012-12-08
"Mężczyzna na plaży". Bardzo dobre, zgrabne opowiadanie z tajemnicą do samego końca. Czyta się jednym tchem. Piszę to, jakby to był jakiś ewenement. Ale naprawdę piekielnie trudno jest napisać dobre opowiadanie kryminalne na 50 stron. Mankell potwierdza, że jest mistrzem. No i jest jeszcze pierwsze zdanie rozpoczynające to opowiadanie: "Dwudziestego szóstego kwietnia 1987 roku po południu inspektor Kurt Wallander siedział w swoim pokoju w komendzie policji w Ystad i wycinał wystające z nosa włoski".
"Śmierć fotografa". Na pierwszej stronie: "Myślał o tym, idąc przez centrum Malmo", które zaraz na drugiej stronie okazało się centrum Ystad. :) Opowiadanie, czy też mini powieść - świetne. Z cyklu po nitce do kłębka. Na poczatku mamy zupełnie niepowiązane ze sobą fakty. Potem tak ładnie się łączą...
"Mężczyzna na plaży". Bardzo dobre, zgrabne opowiadanie z tajemnicą do samego końca. Czyta się jednym tchem. Piszę to, jakby to był jakiś ewenement. Ale naprawdę piekielnie trudno jest napisać dobre opowiadanie kryminalne na 50 stron. Mankell potwierdza, że jest mistrzem. No i jest jeszcze pierwsze zdanie rozpoczynające to opowiadanie: "Dwudziestego szóstego kwietnia 1987...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-12-06
"Cios".
Wydaje mi się, że tutaj Mankellowi nie chodziło o rozwiązywanie zagadki zabójstwa samej w sobie. Lecz o samego Wallandera; jakie były jego początki w policji i jak rodziła się jego intuicja we wchodzeniu na właściwy trop. Nawet wkrada się pewna nieścisłość w intrygę (w sumie nieistotna), którą da się wyłapać, i do której przyznaje się sam autor w przedmowie. To, jak Wallander się miota między Moną, a swoją pracą, między głosem, który pcha go na trop, a swoim szefem, to tylko Mankell może ubrać w słowa, żeby fascyowało. No i wplątany w to dwudniowy bół brzucha głównego bohatera po zjedzeniu małż. Piękne.
"Szczelina".
Krótkie, ale treściwe. Opisana sytuacja napadu na sklep (?) w Wigilię i wplątanego w to przypadkiem Wallandera. Ostatecznie okazuje się, że to nie do końca napad na sklep, lecz akt desperacji i wyczerpania psychicznego sprawcy. Tytułowa szczelina, to pęknięcie w społeczeństwie. Ciekawie opisane. 20 stron, ale zostaje w głowie.
"Cios".
Wydaje mi się, że tutaj Mankellowi nie chodziło o rozwiązywanie zagadki zabójstwa samej w sobie. Lecz o samego Wallandera; jakie były jego początki w policji i jak rodziła się jego intuicja we wchodzeniu na właściwy trop. Nawet wkrada się pewna nieścisłość w intrygę (w sumie nieistotna), którą da się wyłapać, i do której przyznaje się sam autor w przedmowie. To, jak...
2012-01-01
2012-12-14
Thorgal w podróży. A nie wie, że rodzina całkiem mu się rozproszyła. Aaricia została sama w domu, na dodatek musi odpierać natrętnego amanta, dzieciaki w miedzyświatach. Atmosfera zaczyna się zagęszczać...
Thorgal w podróży. A nie wie, że rodzina całkiem mu się rozproszyła. Aaricia została sama w domu, na dodatek musi odpierać natrętnego amanta, dzieciaki w miedzyświatach. Atmosfera zaczyna się zagęszczać...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-11-26
Rysunki świetne w stylu starego Rosińskiego (Aaricia odmłodniała...). Pomysł bardzo dobry. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Rysunki świetne w stylu starego Rosińskiego (Aaricia odmłodniała...). Pomysł bardzo dobry. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-01-01
2012-10-01
Przeczytałem, bo byłem ciekawy ich przygód. Książka była nieciekawa kiedy robiła za przewodnik; ciekawa, kiedy autor opisywał osobiste wrażenia i spostrzeżenia; i arcyciekawa, kiedy autora coś bulwersowało i przelewał na papier kawał siebie (np Indie lub problemy wyjazdowe z USA).
Przeczytałem, bo byłem ciekawy ich przygód. Książka była nieciekawa kiedy robiła za przewodnik; ciekawa, kiedy autor opisywał osobiste wrażenia i spostrzeżenia; i arcyciekawa, kiedy autora coś bulwersowało i przelewał na papier kawał siebie (np Indie lub problemy wyjazdowe z USA).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-12-02
Książka dla dzieci od 9 lat - napisana sprawnie; jest zagadka, jest tajemnica, suspens, sensacja (prawdziwa broń i uwięzione osoby). No i jest się też z czego pośmiać. Czytałem z córką i jej się podobało; jutro chce przeczytać drugą część. :)
Książka dla dzieci od 9 lat - napisana sprawnie; jest zagadka, jest tajemnica, suspens, sensacja (prawdziwa broń i uwięzione osoby). No i jest się też z czego pośmiać. Czytałem z córką i jej się podobało; jutro chce przeczytać drugą część. :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-12-03
Bardzo fajna książka. Mam wrażenie, że nawet lepsza niż pierwsza część. Zagadka zniknięcia żółtej walizki nawet mnie zaskoczyła. :) Dla młodych adeptów zagadek kryminalnych rzecz pierwsza klasa.
No a tych bochenków było... siedem?
Bardzo fajna książka. Mam wrażenie, że nawet lepsza niż pierwsza część. Zagadka zniknięcia żółtej walizki nawet mnie zaskoczyła. :) Dla młodych adeptów zagadek kryminalnych rzecz pierwsza klasa.
No a tych bochenków było... siedem?
2012-12-18
Bardzo fajna książka. Podczas czytania czułem się tak, jak bym się cofnął do lat młodości, kiedy zaczytywalem się w książkach Adama Bahdaja. Jest tajemnica, sledztwo no i... gadający pies w roli detektywa. :) Jest sympatycznie. Autorowi udało się zachować naturę psa. To nie człowiek w skórze psa, ale prawdziwy pies, tyle że gada. :) Córce się podobało, mnie też - oklaski.
Bardzo fajna książka. Podczas czytania czułem się tak, jak bym się cofnął do lat młodości, kiedy zaczytywalem się w książkach Adama Bahdaja. Jest tajemnica, sledztwo no i... gadający pies w roli detektywa. :) Jest sympatycznie. Autorowi udało się zachować naturę psa. To nie człowiek w skórze psa, ale prawdziwy pies, tyle że gada. :) Córce się podobało, mnie też - oklaski.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dużo Thorgala w tych niethorgalowych zeszytach... Zaczynają się te cykle poboczne coraz bardziej przenikać z cyklem głównym; Król Uzdrowiciel, na przykład.
Scenariusz świetny, skomplikowany, wielowarstwowy, trzeba zmarszczyć mózgownicę, żeby dostrzec pewne niuanse. Rzecz dzieje się w tym samym czasie co "Statek miecz" głównego wątku, a nawet go czasami wyprzedza.
Co ciekawe: jest zima; Thorgal w tym samym czasie jest opatulony w czapę i kapotę, a Kriss? Kriss w samym biustonoszu i pelerynce z gołym brzuchem. Ech, twarda z niej sztuka.
Dużo Thorgala w tych niethorgalowych zeszytach... Zaczynają się te cykle poboczne coraz bardziej przenikać z cyklem głównym; Król Uzdrowiciel, na przykład.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toScenariusz świetny, skomplikowany, wielowarstwowy, trzeba zmarszczyć mózgownicę, żeby dostrzec pewne niuanse. Rzecz dzieje się w tym samym czasie co "Statek miecz" głównego wątku, a nawet go czasami wyprzedza.
Co...