Pierwsze dwa tomy tej serii połknęłam w jeden wieczór, miło spędzając przy nich czas. Z racji tego, jak już wspominałam, że kocham wszelakie dzieła z mitologią choćby i w tle, sięgam po takie lektury tak często, jak to możliwe. A szczególnie upodobałam sobie książki dla młodszych czytelników, gdyż, pomijając fakt, iż jestem mamą dwóch małych przystojniaków (tak, wiem, każda matka wychwala swoje dzieci), to od czasu do czasu mam ochotę znów poczuć się jak mała dziewczynka, która dopiero odkrywa świat i to jaki?! Antyczny. I współczesny też.

Te książeczki mają to do siebie, że czyta się je błyskawicznie. Pyk! I lektura skończona. Nic tylko zabierać się za kolejną część. I pół biedy, gdy kolejne czekają na stoliku nocnym. Gorzej, gdy trzeba poczekać, a następne się pojawią, by móc poznać zakończenie przygód Tima. A do tego, jak się okazuje, jeszcze dłuuuga droga. I jest to bynajmniej smutna wiadomość! Tyle przyjemności jeszcze przed nami!

Każdy tom to inna przygoda głównego bohatera w starożytnym świecie, jednak mimo wszystko ciąg dalszy tego, co spotkało go w Oto Herkules!. W każdej części pojawiają się kolejni antyczni bohaterowie, choć właściwszym byłoby napisać bogowie i filozofowie greckiego pochodzenia. W czwartym zaś chodzi postać ze świata współczesnego Timowi, ale kto to taki, dowiecie się tylko i wyłącznie wówczas, gdy sięgniecie po serię.
Jedyne co jest pewne to, to, że narzekać na nudę nie będziecie mogli.

A to także dzięki dynamicznej fabule, która mknie niczym... czas. Licznym zwrotom akcji i niespodzianką, jakie przygotowała dla czytelników i bohaterów Stella Trakson. W duecie z Nickiem Robertsem, który te przygody zilustrował.

Dydaktycznie, poza tym, że książki te wprowadzają młodego czytelnika w świat antyczny, pokazują, jak ważna w życiu każdego dziecka jest przyjaźń. Jak istotny jest ktoś, kto będzie towarzyszem przygód, a w razie kryzysu pomoże nam z niego wybrnąć.
Niektórzy znajdą w tych książkach przykład tego, jak radzić sobie z szykanami w szkole i jak utrzeć komuś nosa, niekoniecznie używając do tego siły.
I oczywiście przekonacie się, jak kreatywne i odważne bywają dzieci (tylko nie mówcie dorosłym, o podróżach w czasie, bo Wam tego zabronią!).

Ciekawi kogo można spotkać na agorze i co to właściwie jest? Lub w co tym razem wpakuje się Tim? Koniecznie sięgnijcie po kolejne tomy Superbohaterów z Antyku.

Pierwsze dwa tomy tej serii połknęłam w jeden wieczór, miło spędzając przy nich czas. Z racji tego, jak już wspominałam, że kocham wszelakie dzieła z mitologią choćby i w tle, sięgam po takie lektury tak często, jak to możliwe. A szczególnie upodobałam sobie książki dla młodszych czytelników, gdyż, pomijając fakt, iż jestem mamą dwóch małych przystojniaków (tak, wiem, każda...