Napisać ciekawą i wartościową książkę wiążąc poszukiwanie miłości ze świętami Bożego Narodzenia to wcale niełatwa sztuka. Sylwii Kubik znowu udało się z banału zrobić historię piękną, prostą i jednocześnie nieprzeciętną. Fabuła jest dla mnie poruszająca, bohaterowie ciekawi, a opisy, jak zawsze u tej autorki zachwycające - jakby ich wcale nie było.
Mam w tej opowieści magię zmiany. I nie chodzi mi tylko o czar czasu świąt, bo to naprawdę można w powieści po prostu wykorzystać, ale stworzenie takiej fabuły, która zmusza do zatrzymania się na chwilę, nawet na niejedną.
Beata jest ciepła, ma wokół dobrych ludzi, bo swoją osobowością też takich przyciąga. Jest Kacper, którego siła i wrażliwość sprawia, że tęskni się za takimi facetami w rzeczywistości. I nie ma romansu?... ups... dlaczego? bo na wszystko jest właściwy czas. Na ratowanie stworzeń wszelkich: ludzi i zwierząt, na prostowanie rodzinnych ścieżek, na przygotowania do świąt i do wspólnego życia, na pomoc sąsiedzką i taką po prostu - ludzką.
Wzruszająca jest ta książka, pełna mocy i wiary. Nadzieja przeplata się tu ze zdecydowaniem i nieuchronnością tego, co dzieje się w przyrodzie. Bo Ziemia Żuławska jest tu wcale nie drugoplanowym bohaterem: planuje, realizuje swoje zamierzenia i nikt ani nic nie jest w stanie jej w tym przeszkodzić.
...co Ziemia zaplanuje, tego nawet Wiatr nie zechce zmienić...
Polecam zdecydowanie.

Napisać ciekawą i wartościową książkę wiążąc poszukiwanie miłości ze świętami Bożego Narodzenia to wcale niełatwa sztuka. Sylwii Kubik znowu udało się z banału zrobić historię piękną, prostą i jednocześnie nieprzeciętną. Fabuła jest dla mnie poruszająca, bohaterowie ciekawi, a opisy, jak zawsze u tej autorki zachwycające - jakby ich wcale nie było.
Mam w tej opowieści...