„W gruncie rzeczy większość z nas jedzie do domu z nadzieją ujrzenia tej ukochanej twarzy. I kiedy spojrzy się na innych podróżnych, okazuje się, że są tacy sami. Mają podobne marzenia, lęki, problemy. Niektórzy uwielbiają o nich opowiadać, inni tłumią na dnie duszy. Czasami muszą spotkać kogoś, kto zapewni, że czekał. Choćby całe życie”.

Połowa listopada to czas, gdy w galeriach handlowych widać już święta Bożego Narodzenia. Pojawiają się ozdoby, świąteczne słodycze i przysmaki. Również w księgarniach możemy spotkać książki o tematyce świątecznej. Gdy za oknem coraz szybciej robi się ciemno, gdy pogoda nie rozpieszcza, wpędzając nas raczej w ponury nastrój, warto sięgnąć po taką świąteczną opowieść. Opowieść pełną ciepła i miłości. Opowieść, która obudzi w nas na nowo nadzieję i wiarę w ludzi. Przecież w gruncie rzeczy każdy marzy o tym samym – aby kochać i być kochanym. Niestety ludzie sami potrafią skomplikować sobie życie. Od czego jednak jest Boże Narodzenie – czas prawdziwych cudów?

Powyższy wstęp dobrze oddaje klimat powieści Kingi Gąski pod tytułem „Wieczór cudów”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Filia. Na okładce książki widzimy piękny, wręcz bajkowy, zimowy krajobraz. Wiemy już zatem doskonale, o jaki wieczór chodzi. O ten wyjątkowy dzień w roku, jakim jest Wigilia.

Mieszkańcy Warszawy przygotowują się do Bożego Narodzenia. Chociaż niektórzy – pochłonięci swoimi problemami – w ogóle o nich nie myślą. Adam zdobywa się na odwagę i postanawia się oświadczyć. Julia decyduje się na powrót do rodzinnego domu. Domu, który opuszczała w gniewie i z przekonaniem, że wyjeżdża już na zawsze. Tymon po kolejnej imprezie zraża do siebie wielu ludzi i uświadamia sobie, jak nisko upadł. Życie Ewy zmienia się całkowicie, gdy okazuje się, że cud, na który czekała, właśnie nadszedł. Wygodny i bogaty Maksymilian będzie musiał na nowo zastanowić się, czy najważniejsze zawsze są pieniądze i święty spokój.

Los sprawia, że drogi wszystkich bohaterów przetną się w najmniej oczekiwany sposób. Wszystko za sprawą nietypowej akcji. Organizowana jest niezwykła kolacja wigilijna. Mają się na niej spotkać dziadkowie i wnukowie, chociaż nie są ze sobą spokrewnieni. Co ich zatem łączy? Niestety samotność, poczucie bycia niechcianym i nikomu niepotrzebnym. Tymczasem okazuje się, że mogą się nawzajem od siebie uczyć.

Kinga Gąska napisała po prostu ciepłą świąteczną opowieść. Pachnącą piernikami i rozgrzewającą zimową herbatą. Podczas lektury naprawdę można się wzruszyć. Jedyne, co mi w tej książce nie pasowało, to wstawki niczym z poradnika dotyczące przygotowań do świąt. Zdecydowanie lepiej byłoby z nich zrezygnować i skupić się na opowieści. Niepotrzebnie rozpraszają one bowiem uwagę czytelnika. Tymczasem historia każdego z bohaterów jest interesująca sama w sobie i chciałoby się po prostu przeczytać o tym jeszcze więcej. Jednak ten mankament w niczym nie umniejsza książce.

„Wieczór cudów” to świąteczna opowieść pełna ciepła i miłości. Autorka wlewa w nasze czytelnicze serca nadzieję na lepsze jutro. Kolejne przewracane przez nas strony mają zaś zapach pierników i zimowej herbaty. Polecam wszystkim, którzy chcą się przy lekturze zrelaksować, na chwilę się zatrzymać, być może nawet przemyśleć własne wybory i zachowanie. Polecam.

Wojciech Sobański