Tablet taty
- Kategoria:
- poezja
- Seria:
- Poezje
- Wydawnictwo:
- Biuro Literackie
- Data wydania:
- 2015-03-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-03-09
- Liczba stron:
- 48
- Czas czytania
- 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363129941
Padł tablet i tata stracił wszystkie dane. W pamięci więc stara się odtworzyć foldery związane z kobietami, z którymi niegdyś coś go łączyło. Trzydzieści siedem wierszy jak zatrzymane w kadrze zdjęcia krótko, lecz obrazowo je charakteryzują, dzięki czemu lektura Tabletu taty przypomina nieco przeglądanie albumu – znajdziemy tu i czułe, i zabawne, i mało przyjemne wspomnienia. Katarzyna, Monika, Ida, Dorota, Anna… nie wiemy, jak wyglądały, ale w zaledwie czterowersowych utworach poznajemy żywe, wyraziste osobowości. Tata ma co wspominać.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Liryczne migawki
Mamy komputery, laptopy i tablety. Mamy te mądre smartfony i niewielkie urządzenia do przechowywania danych. Jesteśmy bezpieczni, bo nasza pamięć i pamięć o nas jest bezpieczna; dobrze zachowana w urządzeniach mniejszych niż album ze zdjęciami – kiedyś tak ceniony i pokazywany podczas każdego rodzinnego zjazdu. Czy jest zatem wśród nas miejsce dla starodawnych form zapamiętywania danych? Dla tych setek obrazów, słów i gestów układających się w spiralę wspomnień, która niemal zawsze kończy się tam, gdzie pamięć nie chce lub nie może sięgać?
Darek Foks tytułem swojego najnowszego tomu poetyckiego może niekoniecznie odpowiada na to pytanie twierdząco, ale tym co w środku - skondensowanymi, lapidarnymi, niemal ma się wrażenie, że uszczkniętymi ledwie z całego obrazu wspominkami - potwierdza: tak, pamięć ludzka twardsza jest od najtwardszego dysku, a papier potrafi mieć moc równie wielką, by nie powiedzieć, że większą.
W „Tablecie taty” czytelnik, zwany – na potrzeby tej recenzji – czytelnikiem pobieżnym, znajdzie krótkie, być może nijakie wspomnienia o trzydziestu siedmiu kobietach. Czytelnik, zwany dalej – na potrzeby tej recenzji – czytelnikiem oddanym, odnajdzie w tych czterowierszach najpiękniejsze i najgorsze chwile, przekrój momentów radosnych i przegląd upokorzeń; znajdzie być może nawet całe życie – naszkicowane naprędce, ale to właśnie owa prędkość sprawia, że w obrazach znajdują się rzeczy i cechy najistotniejsze. Mając niewiele czasu i niewiele miejsca podmiot liryczny próbuje uchwycić wszystko to, co było dla niego szczególne.
Darek Foks otwiera przed swoim czytelnikiem wachlarz osobowości, z których każda rozbłyska bardzo jasno w świadomości czytelnika, ale trwa to zaledwie kilka sekund, bo już po chwili na jej miejscu pojawia się następna – równie intensywna i równie krótkotrwała. „Tablet taty” to migawki, błyśnięcie flesza, które na chwilę oślepia, ale w zamian pozostawia trwały portret postaci - kto wie, być może na całe życie. Na kartach tomu znajdziemy trzydzieści siedem kobiet i żadna z nich nie jest najważniejsza. Katarzyna, Weronika, Anna, Ida, Patrycja, Wanda, Magdalena, Judyta, Katarzyna druga… - nasz liryczny bohater igra ze wspomnieniami, które są momentami aż nazbyt żywe – w swej lakoniczności wydają się naturalne i jak najbardziej słuszne.
Nazwałabym ten tomik odważnym, bo po pierwsze, któż ośmiela się w czterech wersach mówić o ważnych dla siebie kobietach, a po drugie, któż porywa się na to, by wszystkie je ustawić obok siebie? Szaleniec! Wariat! Poeta! Wychodzi dobrze i z klasą, ponieważ Foks unika porównań, a podmiot liryczny mu przyklaskuje i brnie dalej w tę plejadę niewiast, w kalejdoskop żeńskich imion i ważnych wydarzeń. W tym króciutkim, okrojonym niemalże poetyckim zbiorze znalazło się miejsce dla ważnych zmian w wizerunku miasta, na kłamstwo, na pedanterię i chaos, na piękno i złudzenie, na śmiech i nieporozumienia.
Podobnie mogłoby wyglądać to słynne przelatywanie całego życia przed oczami w przypadku poważnego zagrożenia. Migające obrazy, które głównie dla znawcy własnego życia układają się w znaczącą coś całość. To, na czym na płaszczyźnie poetyckiej opiera się ten tomik, to przyświecająca mu idea, konkretny zamysł i wykorzystany od początku do końca koncept. Poeta nie brnie w wyszukane metafory czy porównania, nie znajdziemy tu skomplikowanych środków stylistycznych czy udziwnień w warstwie graficznej. Wszystko jest na swoim miejscu i wszystko ze sobą współgra. A kobiety? Kobiety choć stoją obok siebie, nie widzą się nawzajem, bo każda ma swój określony czas i swoje własne miejsce w studni pamięci.
„Tablet taty”, choć tytuł swój zawdzięcza sformułowaniu zaczerpniętemu z nowego elementarza, to może niekoniecznie satyra na współczesne formy przechowywania danych, ale swoisty hołd dla pamięci w jej najczystszej postaci – tej najbardziej nieporadnej i zawodnej. Hołd, który możemy pomóc złożyć – tomik liczy sobie bowiem jedynie czterdzieści cztery strony. I choć wiersz innego poety błąka mi się teraz po głowie, to wydaje mi się on nie tylko pasujący, ale trafnie podsumowujący „Tablet taty”. Jacek Podsiadło, który również wiele miejsca poświęcał i poświęca w swojej twórczości kobietom, jakby na przekór mnogości żeńskich imionom przebłyskujących w jego poezji napisał w wierszu pod tytułem „Niewiele”:
Niewiele kobiet miałem w życiu.
Może dlatego żadna nie była nieważna.
Może te trzydzieści siedem kobiet z „Tabletu taty” to także niewiele? Nie mnie oceniać. Z pewnością jednak żadna nie była nieważna.
Sylwia Sekret
Premiera 20. sezonu Biura i Portu Literackiego. Spotkanie z autorem na Porcie Literackim 25 kwietnia, godz. 14:00, Wrocławski Teatr Współczesny. Więcej informacji na www.portliteracki.pl/festiwal
Książka na półkach
- 29
- 7
- 6
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Pomysł na czterowersowe utwory z pisanym według pewnego schematu wersem pierwszym ("była w folderze ..."[tu kolejny numer] i następne zdanie zaczynające się prawie za każdym razem czasownikiem) jest całkiem oryginalny. Wiersze (bo chyba tak powinno się je nazwać?) układają się w pewien logiczny ciąg.
Jak dla mnie problemem jest przerost formy nad treścią. Ta ostatnia jakoś mnie nie wciągnęła. Nie "kupuję" jej i chyba bez większego żalu za chwilę o niej całkowicie zapomnę, pamiętając jedynie tę osobliwą formę. Nie twierdzę, że utwory Foksa są złe, ale nie jest to "moja bajka" i z pewnością nie będę za nimi tęsknił.
Pomysł na czterowersowe utwory z pisanym według pewnego schematu wersem pierwszym ("była w folderze ..."[tu kolejny numer] i następne zdanie zaczynające się prawie za każdym razem czasownikiem) jest całkiem oryginalny. Wiersze (bo chyba tak powinno się je nazwać?) układają się w pewien logiczny ciąg.
więcej Pokaż mimo toJak dla mnie problemem jest przerost formy nad treścią. Ta ostatnia...