Zwykle albumy Taschen mają u mnie bardzo wysokie oceny, jednak w przypadku Bruegla to zupełne nieporozumienie. Specyfika jego prac, gdzie roi się od postaci, często wręcz miniaturowych, nawet "na żywo" ciężkich do uchwycenia, w książce tego formatu - to zupełna porażka. Trzeba "ślepić" z lupą - to też jednak nie jest skuteczne. Sytuację ratują powiększone fragmenty (najwidoczniej autorzy zdawali sobie sprawę z problemu) jednak niestety - niewystarczająco. Oprócz kilku zaledwie obrazów, które nie wymagają zbytniego wpatrywania się (jak enigmatyczne "Dwie małpy", czy w miarę wyraźne "Przysłowia niderlandzkie" i "Upadek zbuntowanych aniołów") reprodukcje dają tylko mgliste pojęcie o twórczości Bruegla i mogą być, według mnie, jedynie "entrée" i zachętą do dalszego zgłębiania o nim wiedzy. Zaletą albumu jest niewątpliwie fakt, że zawiera wszystkie zachowane dzieła Pietera Bruegla, a na końcu znajduje się wykaz , które muzea je posiadają, więc przy okazji jakiejś podróży można się wybrać by je sobie dokładnie obejrzeć (koniecznie z lornetką teatralną w kieszeni - która bardzo przydatna może być, jak się okazuje, nie tylko w teatrze, ale i w muzeum, gdzie obrazy często oddzielone są od zwiedzających barierkami i nie można po nich wodzić nosem - co akurat w przypadku dzieł tego artysty jest, moim zdaniem, niezbędne).

Zwykle albumy Taschen mają u mnie bardzo wysokie oceny, jednak w przypadku Bruegla to zupełne nieporozumienie. Specyfika jego prac, gdzie roi się od postaci, często wręcz miniaturowych, nawet "na żywo" ciężkich do uchwycenia, w książce tego formatu - to zupełna porażka. Trzeba "ślepić" z lupą - to też jednak nie jest skuteczne. Sytuację ratują powiększone fragmenty...